Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 25 lip 2025, o 03:49




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 31 paź 2012, o 20:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 sty 2011, o 00:02
Posty: 1975
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 96
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Zbieraj napisał(a):
Podaję, bo - być może - jest tu na forum ktoś, kogo mało interesują pyskówki i żałosne próby wciągnięcia w nie tych, którzy w pyskówki nie wchodzą, więc przeczyta:

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/ ... a-material

STS Generał Zaruski prezentuje się na zdjęciach doskonale. To kawał naszej żeglarskiej historii. Super że udało się uratować takie co by nie mówić cacko.

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 20:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 cze 2011, o 21:44
Posty: 299
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 43
Uprawnienia żeglarskie: pasażerka
Jarku, dzięki za opis :D
Wreszcie, teraz uruchomiła mi się wyobraźnia, a i schemat statku był pomocny.

_________________
Pozdrawiam, Małgosia
s/y White Phoenix

"Najczęściej, nie tyle trzeba zmieniać samą sytuację, ile sposób jej doświadczania" Sensei Sunya


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 20:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2012, o 15:15
Posty: 491
Podziękował : 22
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Kapitan Bomba napisał(a):
Z tego co zaszłyszałem w stoczniowym autobusie, dostał pozwolenie PRSu na tylko to jedno przejście. Potem wraca na dalsze wyposażenie i ew. poprawki.

Zatem jaki koniec budowy i uroczyste wprowadzenie do eksploatacji?
Ambasador NRD mi się kojarzy...

Jarek

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Wasyl napisał(a):
To kawał naszej żeglarskiej historii

To jest kawał całkiem najnowszej historii, nie ma więcej niż dwa lata.

Jarek

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

White Phoenix napisał(a):
schemat statku był pomocny.

W oryginale płetwa sterowa i trzon steru były wycięte z jednego dębowego kloca. Stanowiły nierozbieralną całość i nie można ich było zdemontować bez rozbierania statku.
(chyba, że za pomocą piły :-( )

Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 20:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 sty 2011, o 00:02
Posty: 1975
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 96
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
ZyciePoZyciu napisał(a):
Wasyl napisał(a):
To kawał naszej żeglarskiej historii

To jest kawał całkiem najnowszej historii, nie ma więcej niż dwa lata.

Jarek


Raptem od 1938....

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 21:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2012, o 15:15
Posty: 491
Podziękował : 22
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Wasyl napisał(a):
Raptem od 1938....

Miły Wasylu, masz błędne informacje. Oryginalny statek został zbudowany w ciągu połowy nieszczęsnego 1939 roku. Przy pomocy narzędzi i materiałów typowych dla tego okresu. Budowa - całe szczęście - się ślizgnęła ze względu na zabudowę prototypowych silników, które były budowane specjalnie dla tego statku. We wrześniu miała jechać ekipa ale nie zdążyła. Dlatego Zaruś szczęśliwie przetrwał wojnę w Szwecji, był całkowicie zapłacony co miało swoje znaczenie przy rewindykacji po wojnie.
[...]
Miasto Gdańsk przez trzy lata, przy pomocy narzędzi i technologii nam współczesnych zbudowały replikę tego żaglowca przy okazji niszcząc całkowicie oryginał, co udokumentowało starannie na zamieszczonych w internecie fotografiach.
Replika jeszcze nie jest gotowa, dostała jednorazową zgodę na "rejs" po martwej Wiśle celem uroczystego przekazania bandery przez pana prezydenta Komorowskiego.
Ot i cała historia.
Możemy to nazywać jak chcemy. Niezależnie od tego jak Ty nazwiesz ten statek, czy jak ja nazwę ten statek, stan faktyczny nie ulegnie zmianie.
Nie ustalimy tego podczas wymiany postów na tym forum.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 21:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 sty 2011, o 00:02
Posty: 1975
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 96
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Skoro obydwoje wiemy o czym mowa...Dla mnie to jednak pozostanie jako jedna historia :D a ten rok 1938 to rok podjęcia już samej inicjatywy budowy i tyle :D
Fakty i polityka i patronaty niech żyją swoim życiem...

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 22:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1336
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Wasyl napisał(a):
Fakty i polityka i patronaty niech żyją swoim życiem...

Stary numer... Czy byl wybor?
Czy lepszy taki jacht, niz nic?
Bogatsze kraje maja identyczne problemy.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 23:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 sty 2011, o 00:02
Posty: 1975
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 96
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Kurna pewnie że lepszy istniejący niż jakiś inny. Ja się cieszę że znowu pływa a czy stary czy nowy co to za różnica. Pływa i już.

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 23:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1336
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Wasyl napisał(a):
Kurna pewnie że lepszy istniejący niż jakiś inny.

No tak, ale ja pisalem o "taki, albo nic". Bo mogl byc nie "taki " tylko odrestaurowany wiernie, z uzyciem starych technik i materialow.
Niewiele "morskich "krajow moze sobie na to dzisiaj pozwolic, zwlaszcza, jesli jednostka zarobic na siebie musi i obowiazki reprezentacyjne posiada.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 23:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 sty 2011, o 00:02
Posty: 1975
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 96
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Tak to zrozumiałem :D no ale cóż z pustego to i ........

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 23:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
A ja was może zdziwię, ale tu akurat Jarka Czyszka rozumiem /choć pewnie gniewnie mnie z błędu wyprowadzi/ i uważam, że ma rację. Że to nie to. Nie wiem, czy to co było dało się uratować, w szczególności wtedy kiedy za jednostkę, w "słabym" już stanie wzięło się miasto. Ale nawet jeśli nie dało się uratować jako jednostki pływającej, to można było zachować i wyeksponować gdzieś jako zabytek kultury materialnej. Ten nowy "Generał Zaruski" będzie podejrzewam świetnie pływał, może nawet lepiej od oryginału, będzie bezpieczniejszy i wygodniejszy - Ale będzie kopią, ersatzem, funkcjonalną makietą. Jak Bounty, który zatonął. Jarek kiedyś dowodził oryginałem i pewnie miał nadzieję, że może kiedyś jeszcze raz. Teraz już wie, że nie.

To akurat problem, całego naszego kraju - nie szanujemy naszych zabytków, a mamy ich, nie tak znowu wiele. W szczególności problem ten dotyczy zabytków z XIX i późniejszych stuleci - a już najbardziej dotyka zabytków architektury i techniki. Atrapa kamienicy, wiernie odwzorowana w betonie to już nie to, Victory już nie pływa i malują ją współczesnymi farbami, ale nie zastąpią nowym niczego co się jeszcze trzyma i nie zagraża całemu zabytkowi. A jeśli zagraża to zastąpią nowym elementem, ale destrukt zakonserwują i wyeksponują. Przoduje w tym nieposzanowaniu, niestety moje, tak przez Jarka "cenione inaczej", miasto, które nie szanuje nawet swoich, nielicznych ostańców. Smutne to.

Ale fajnie, że Zaruski będzie pływać jak skończą i że parę pamiątek ze starego na nim przetrwa. Fajnie że żaglowców przybywa. Zawsze to coś.

Yigael - niepraktykujący archeolog.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2012, o 23:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2012, o 15:15
Posty: 491
Podziękował : 22
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Catz napisał(a):
Bo mogl byc nie "taki " tylko odrestaurowany wiernie

Smutne jest co innego. Smutne jest to, że gdyby tego statku nie zniszczono nie trzeba by go było odbudowywać.
O tym mogło by być w następnym odcinku, ale nie będzie, odcinka.
Wypada się zgodzić, że lepszy taki niż żaden.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek


Ostatnio edytowano 1 lis 2012, o 00:02 przez ZyciePoZyciu, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor ZyciePoZyciu otrzymał podziękowania - 2: Były user, homer
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 00:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
ZyciePoZyciu napisał(a):
Smutne jest co innego. Smutne jest to, że gdyby tego statku nie zniszczono nie trzeba by go było odbudowywać.
O tym mogło by być w następnym odcinku,

Pozdrowienia - Jarek Czyszek


Tu byś się akurat mógł złamać w stanowczem postanowieniu swojem. Bo to historia, mało szerzej znana, a nie pierwsza i nie ostatnia, niestety. Może będzie pouczająca?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 00:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 sty 2011, o 00:02
Posty: 1975
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 96
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Takich następnych odcinków to niestety mogło by być sporo, taka nasza szara rzeczywistość, że jachty w portach się rozsypują.

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 00:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
Nie tylko jachty :-(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 00:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2012, o 15:15
Posty: 491
Podziękował : 22
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Yigael napisał(a):
Tu byś się akurat mógł złamać

Dodałem fotografię i podpis w poprzednim poście.
Minęło jedenaście lat. Był czas kiedy te sprawa Zaruskiego obchodziła mnie bardzo i bardzo dużo energii włożyłem w to by zaprzestano używania krzywdzącej opinii jakoby to poprzedni armator, per "rybak z Jastarni" doprowadził Zarusia do ruiny. Udało się o tyle, że oficjalne biografie statku poprzestają już tylko na konotacji, że statek zniszczał. No zniszczał.
Teraz to już nie jest dla mnie takie ważne.
Jest nowy żaglowiec, po okresie prób i poprawek na pewno będzie dobrze żeglował. Nie jest to jednak ten statek i na pewno nie będzie uprawiał żeglugi takiej jaką ja na nim uprawiałem. Ale to ma znaczenie tylko dla mnie.
Generalnie dobrze, że jest.

Mój stosunek emocjonalny do tego co było opisałem kiedyś w felietoniku na stronie Don Jorge'a, jak kogoś nie nudzi to poniżej, wraz ze zdjęciem.
A co będzie dalej to wszyscy razem zobaczymy, chociaż jak dla mnie to mniej bym wolał propagandy a więcej czynów.

Hel 21.04.2005r.


Don Jorge,

Na fotografii, s/y GENERAŁ ZARUSKI nostalgicznie odpływa w siną dal. Można by rzec, że metaforycznie. Ja wiem, iż tutaj akrurat, uwieczniony za pomocą japońskiej Minolty na równie nam bliskim materiale fotograficznym marki fujitsu, tylko z Visby do Nynyshamn i potem do Sztokholmu, ale tak naprawdę odpłynął od nas wszystkich troszkę więcej niż tylko rok później. Rysio Herrmann nerwowo ciągał szarpankę zdechłego nagle Tohatsu czy tam innej Yamahy trzykonnej przyczepionej do naszego miniaturowego bączka, a ja patrzyłem skamieniały jak mój statek zdecydowanym kursem do przodu zostawia nas za swoją rufą. Wiaterek był mikry i pozostali na pokładzie żeglarze mieli przykazane wyłożyć ster maksymalnie na prawą burtę gdyby tylko zoczyli nasze umówione machanie, ale za rufę nie patrzyli i machanie nic nie pomagało. Niskie słońce, sierpniowy wieczór kładł cienie na kadłubie podczas gdy żagle piramidą bieli marszczyły w wodzie swoje odbicie. Zaruś jak duch z czasow minionych bezszelestnie, nie mącąc ciszy żadnym mechanicznym odgłosem, sunął naprzód.

Udało się w końcu Yamahę odpalić i miałem tego wieczoru swoją sesję fotograficzną w postaci serii zdjęć starego żaglowca i poczucie ulgi z powrotu na pokład, kiedy podczepiony na talii bączek osiadł już w swoich legarach.

Statek to ludzie, bez ludzi to tylko kupa pozbijanych desek z daleka tylko przypominająca żaglowiec. Woda chlupoce w zęzach, wilgoć spływa po szotach, przez wybity skylight słoneczny promień błądzi po przyrdzewiałych motorach, kładzie się żółcią, czerwienią i niebieskim na wyrwanej wiązce kabli. Pokładówki straszą odłażącym lakierem, wiatr w olinowaniu nie gwiżdże bo poluźnine smętnie tylko dozwala błądzić cieniom pośród desek zzieleniałego mchem pokładu.

Zaruskiego oglądam teraz z daleka. Akurat przy jastarnieńskim porcie szosa kładzie się w łuk i kiedy jadę z Helu, gdzie mieszkam, automatycznym ruchem głowy przez lewe ramię trafiam wzrokiem w dwa gołe maszty znaczące koniec wschodniego nabrzeża, dokładnie w tym samym miejscu w którym Go zacumowałem około drugiej nad ranem późnopaździernikowej nocy 2002 roku.

Było zimno i ciemno, parę ledwie osób na pokładzie. Jak zwykle przeszedłem kilka metrów od Kaszycy trochę w lewo od pomarańczowych swiateł nabieżnika, stop na obu silnikach przy końcu ażurowego pirsu, szerokim łukiem w prawo, bukszprytem w trzecią latarnię nabrzeża. Puszczone luzem śruby zaczynają gwizdać, najpierw wysoko potem, w miarę utraty prędkości, przechodzą w basowy pomruk. Na czarnej wodzie pomarańczowe refleksy sodowych świateł, ruchome cienie na czarnej NORDZIE, cisza, odkos od dziobu na oleistej wodzie portu, jakiś zapóźniony samochód na szosie. Prawy silnik wstecz, oba wstecz, prawy stop, lewy do przodu. Lewa manetka chodzi opornie, czasami się zacina. Lewy stop, prawy wstecz i Zaruś składa się obłem do nabrzeża, oba stop i stoimy. Świstak z NORDY odbiera nam cumy i zakłada szpring i rufową na polery. Cisza i noc i statek i Świstak i znowu cisza i ludzie... i koniec.

Nie wierzcie w to, że statki mają dusze. Nie mają. Nie wierzcie, że mają swoją historię, Nie mają. Historia statków to historia ludzi, którzy na nich pływają. Niektórzy z nich są na tyle głupi, że się zakochują w tym stosie drewna, poplątanych rurociągów, oślizgłych ropa silników i pełnej szemrania ciszy kabiny nawigacyjnej. Tych statki zjadają, pozbawiają żony, powodują, że tracą kontakt z własnymi dziećmi, dom wydają na pastwę komornika a nieszczęsnego miłośnika na pastwę własnej wyobraźni i pocieszycielki marynarzy w postaci bezbarwnej i bezwonnej za to mocno wyskokowej, bo ciepła w tych blachach i drewnie nie ma żadnego. Niektórzy jednak uciekają, na gwizdek alarmowy leciutkiego trzepotu żagli i smugi fosforencji w poświacie księżyca ciągnącej się za żaglowcem uciekają na stały ląd by mocno trzymać się ziemi w prozaicznych i monotonnych obowiązkach codziennych. Mocno trzymać się matki rodzicielki, pazurami w czarnym piachu i uszami zaklejonymi woskiem na syreni śpiew ubiegłowiecznych żaglowców. .

A statki? A statki pływają dalej - z innymi ludźmi. Lub nie pływają dalej, tak jak ten gnijący teraz przy jastarnieńskiej kei. Też z innymi ludźmi, bo ludzi dokoła GENERAŁA ZARUSKIEGO nigdy nie brakowało. Ludzi wielkich, zwykłych, takich sobie, małych, bardzo małych i bardzo podłych też. Z tych dwu, co na następnej fotografii, dwu tylko bo urokliwa sterniczka zaplątana w kadr przypadkiem jak jeden z tysiecy przelotnych ptaków co to corocznie ich droga wiedzie nad półwyspem, Rychu zjedzony, a ja uciekłem. Dalej jest już tylko historia małych ludzi, którym się wydawało, że złotą kurę złapali za cycki. Doją jak potrafią, ale efekty mają na własną, niewielką i marną miarę. S/Y GENERAŁ ZARUSKI to nie jest statek dla yachtsmanów, to nie jest oldtimer, to zachowany relikt bałtyckiego żaglowca; oryginał, w żadnym wypadku zabawka. Do uruchomienia potrzebuje twardych ludzi, jeśli tacy się znajdą, to pokonają wszystko - marazm, chciwość, biurokratyczne przeszkody, wiek i kondycję statku. Jeśli się nie znajdą, zgnije przy nabrzeżu, lub rozebrany na opał śladem swych tysięcy, bez mała, pobratymców. Taki jest los statków i taki jest los ludzi, i tych największych statków i tych najgłębszych z ludzi, życie toczy się dalej. Ważne, że pozostaje pamięć. Tak naprawdę tylko to jest ważne.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek



Za ten post autor ZyciePoZyciu otrzymał podziękowania - 10: boSmann, Były user, Gąsia, homer, Maar, Roman K, szopen65, tomek.mp, Wojciech, Węzełek
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 00:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Jarek nie możesz tak zawsze? Po co Ci to trollowanie?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 02:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Maar... Dlaczego poprawiłeś mi prawidłową pisownię - w każdym razie prawidłową dla dubeltowo Colonolowego prezydenta. Każdy odczuwa bul jak potrafi ;)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

A co do "Mariusza Zaruskiego" - trafiłem kiedyś przypadkiem do firmy która robiła elektrykę, zarządzanie prądem dla tej jednostki. Uwielbiam takie firmy (chętnie przytoczyłbym nazwę ale skleroza nie pozwala) ukryte gdzieś przed światem w jakiś ostępach, wykonujący takie rzeczy - że jak ktoś będzie potrzebował to po prostu do nich trafi...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 09:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Pough, po co to??

Wracając do adrema:
Tu jest link do tej fundacji, o której pisałem wyżej. Jeśli wierzyć w to, co piszą, to "Zaruski" nie jest nawet dokładną repliką.
Co do nazwy "Kryssaren" - taka nazwa funkcjonowała u mnie w rodzinie od zawsze, nie od Micińskiego, a dwie osoby uczestniczyły we wspomnianym rejsie z 1947 roku....
"Prototyp Zaruskiego" nazywał się "Kaparen". Odwiedził przed wojną Gdynię. Zaloga nosiła czerwone, wełniane czapeczki. Goszczący ją polscy żeglarze dostali je na pamiątkę. Jedna taka trafiła w ręce Krystyny Remiszewskiej (od tygodnia 92 lata),odniej w moje ręce i jeszcze w latch 90 nosiłem ją na jachcie.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 14:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Brakujących postów szukaj w śmietniku.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 21:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2009, o 12:05
Posty: 323
Podziękował : 37
Otrzymał podziękowań: 7
Uprawnienia żeglarskie: sj
Witam,
Byłem na podniesieniu bandery. Dla mnie chryja nie impreza. Pływające koło Targu Rybnego mleczne kanapki, darmowe żarcie(nie wiem co dokładnie bo nie brałem) i chwalący się Kuśniewrewicz ile to on to medali olimpijskich nie zdobył... Blee...

_________________
"Racja jest jak dupa, każdy ma swoją."
Józef Piłsudski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2012, o 21:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Garda napisał(a):
Blee...
Nie stresuj się. Wszystkie tego typu imprezy przypominają akademię pierwszomajową. :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lis 2012, o 07:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Nie wiem czemu zgubiłem link, o którym pisalem wyżej:
http://marine-company.eu/index.php?opti ... &Itemid=50

Ale skorzystam jeszcze z okazji, by to skomentować. Jest to kolejny przykład "krytykanctwa", nie opartego o PRAWDZIWE dokumenty i REALNĄ wiedzę. Napisalem "gdyby wierzyć" ale w pośpiechu nie napisałem, że trudno uwierzyć. A po za tym zamiast brudnobrązowej ruiny mamy JACHT.
Cytat z maila, kótry otrzymalem:
Cytuj:
Co do obecnej odbudowy - po owocach poznamy...
Dziś mogę tylko powiedzieć, że Zaruski zewnętrznie wyglądać zaczyna jak jacht, a nie jak smutna kupa rozeschłych desek, popadająca w niepamięć na nieopłaconym placu we władysławowskiej stoczni - czyli tam gdzie go umieścił poprzedni właściciel i gdzie jego agonię ze łzą w oku oglądałem....

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lis 2012, o 09:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2012, o 15:15
Posty: 491
Podziękował : 22
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Colonel napisał(a):
Napisalem "gdyby wierzyć"

Andrzeju, miło popatrzeć jak dyskutujesz sam ze sobą. Stawiasz tezę, potem pytanie, akt wiary i apostazja. :-?
Fundacja, którą wymieniłeś jest pogrobowym głosem innej fundacji, tej która doprowadziła Zaruskiego do ruiny. Głos autora tekstów zaś echem poddywanowej walki ratlerów o dostęp do cyca, czyli do kasy.
Ponieważ ja na tym nic nie zarabiam, a był czas, że dokładałem do mogę ci z czystym sumieniem napisać, że Zaruskiego już nie ma a to co jest, też na razie nie jest nawet repliką a tylko atrapą. Bałwochwalcze zaś teksty na oficjalnej stronie odbudowy nie wróżą dobrze na przyszłość.
Co chcesz wiedzieć?
Kolega Jan Trammer, "kapitan Generała Zaruskiego w obudowie", po operacji holowania kadłuba jesienią 2009 roku pisał oficjalnie, że sezon żeglarski 2010 jest dla statku i jego odbudowy jak najbardziej w zasięgu. Wzorem poprzedniej i obecnej, najwyraźniej, epoki pisał - będzie trudno, ale damy radę.
Nie dali.
Dlaczego nie dali?
Dlatego, że tym holowaniem zrujnowali kadłub do stanu, w którym najwyraźniej nie nadawał się do odbudowy. To, co Fundacja Polskie Żagle zaczęła wiosną 2003 roku i czego nie udało się jej "dokończyć" przez siedem lat [sic!] "odbudowy" Gdańsk ratujący żaglowiec dokończył w kilkanaście niefrasobliwych godzin.
Zatem sposób odbudowy polegał na tym, że demontowano po koleii istniejący zład, czyli wszystkie wręgi, wzdłużniki, cały szkielet statku i w miejsce litych, giętych na parze bali dębowych wstawiono klejone na miejscu z desek. Odwzorowanie kształtu brano z istniejącego poszycia, które w tym celu zniszczono wiercąc otwornicą setki otworów dla stolarskich ściągów. W efekcie uzyskano nowy zład pokryty dziurawym jak ser szwajcarski poszyciem. Dla dokończenia dzieła wymieniono teraz poszycie odwzorowując klepki z tego co zdjęto z kadłuba. Na koniec operacji uzyskano nowy kadłub. Podobną metodę zastosowali Rosjanie przy budowie Tu-4, kiedy w podobny sposób skopiowali Boeninga, czy powojenna fabryka w Ursusie Lantz Buldoga.
Masz to wszystko na oficjalnych fotografiach. Jaką chcesz mieć jeszcze wiedzę?
Że nie podnosi się bandery na statku, który nie jest w stanie o własnych siłach wypłynąć z portu, czy o pieczołowitości rekonstrukcyjnej rekonstruktorów, którzy chcąc dzisiaj przepłynąć atrapą do Gdyni musieliby zapalić przenośne naftówki?
Jarek Czyszek
Ps. Andrzej, ktoś do Ciebie zadzwonił?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lis 2012, o 10:25 

Dołączył(a): 3 lut 2011, o 13:25
Posty: 2322
Podziękował : 389
Otrzymał podziękowań: 738
Uprawnienia żeglarskie: mam
ZyciePoZyciu napisał(a):
Dlatego, że tym holowaniem zrujnowali kadłub do stanu, w którym najwyraźniej nie nadawał się do odbudowy. To, co Fundacja Polskie Żagle zaczęła wiosną 2003 roku i czego nie udało się jej "dokończyć" przez siedem lat [sic!] "odbudowy" Gdańsk ratujący żaglowiec dokończył w kilkanaście niefrasobliwych godzin.

Da się gdzieś o tym poczytać?
Napisz proszę coś więcej na ten temat.

_________________
noone


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lis 2012, o 11:30 

Dołączył(a): 24 cze 2010, o 12:52
Posty: 22
Lokalizacja: Trzymiasto
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: Mors
noone napisał(a):
ZyciePoZyciu napisał(a):
Dlatego, że tym holowaniem zrujnowali kadłub do stanu, w którym najwyraźniej nie nadawał się do odbudowy. To, co Fundacja Polskie Żagle zaczęła wiosną 2003 roku i czego nie udało się jej "dokończyć" przez siedem lat [sic!] "odbudowy" Gdańsk ratujący żaglowiec dokończył w kilkanaście niefrasobliwych godzin.

Da się gdzieś o tym poczytać?
Napisz proszę coś więcej na ten temat.


Przyłączam się do prośby. Napisz coś o losach Zaruskiego od momentu jak zaczęło nie iść Rysiowi do momentu ustawiania w remontówce. Wszędzie są tylko jakieś lakoniczne krótkie wstawki , a ty wygląda na to możesz sporo opowiedzieć na ten temat.

_________________
Pozdrawiam
Szymon Pielecki

I poprowadzi dzielny Tohr wikingów kwiat ku chwale...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lis 2012, o 11:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
Czekamy na następne odcinki.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lis 2012, o 13:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
ZyciePoZyciu napisał(a):
Andrzej, ktoś do Ciebie zadzwonił?

Tego nie zrozumiałem.

Przyłączam sie do próśb i więcej szczegółów.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lis 2012, o 14:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 cze 2009, o 07:49
Posty: 4953
Lokalizacja: 50°1'N 22°3'E
Podziękował : 191
Otrzymał podziękowań: 114
Uprawnienia żeglarskie: kiper patentowany
Idę po popkorn. To wciąga! :)

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lis 2012, o 17:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2012, o 15:15
Posty: 491
Podziękował : 22
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Kapitan Bomba napisał(a):
od momentu jak zaczęło nie iść Rysiowi do momentu ustawiania w remontówce.

Colonel napisał(a):
Przyłączam sie do próśb i więcej szczegółów.

Nie znam więcej szczegółów.
A gdybym nawet znał to każdy mój tekst byłby naruszeniem czyiś interesów czy czyjegoś o sobie wyobrażenia.
Jak słusznie napisałem w innym wątku forum służy do rozrywki a nie do robienia i rozgrywania sobie wrogów.
Są na forum osoby, które znacznie bliżej ode mnie były przy Zaruskim na slipie we Władysławowie i mogłyby kilka słów o tym napisać. Na przykład jak entuzjastycznie podchodziły wówczas do tych prób remontowych.
Kiedyś pisałem bardzo dużo na ten temat i można to, jak sądzę, w internecie odszukać. Jedno tylko sprostowanie, problemy z Zaruskim nie zaczęły się od tego, że Rychowi coś nie szło. Wręcz przeciwnie, szło mu bardzo dobrze, za dobrze. I to był początek akcji "remont".
Andrzeju, odszukałem w mojej poczcie list, który lata temu na ten temat i kilka stron maszynopisu do Ciebie wysłałem. Pozwolisz, że zacytuję na koniec kilka z niego ostatnich linijek:
grudzień 2007
Zaruski dwa lata stał przy kei w Jastarni gdzie beznadziejnie marniał, w końcu po wielu naciskach z różnych stron wypchnięto go na stocznię do Władysławowa. Do entuzjastów wówczas dołączyli min. [...], [...] i inni, którzy ci będą opowiadać banialuki o tym jaki to był wysiłek - rejs z Jastarni do Władysławowa - i jakie ich zasługi. Tak naprawdę Zaruskiego na ten rejs uruchomił mój brat, który przez jeden sezon pływał na nim ze mną jako mechanik, za coś zdaje się, pięćset złotych - koszt na który fundacja nie mogła się zdobyć przez dwa lata, przez które jednocześnie opłacała Jedela dając mu melinę pijacką za darmo.
W tym momencie mój kontakt się urwał i wiem tylko tyle co się mówi. Decyzja o całkowitym wypatroszeniu statku była kretynizmem, analogie do Krasickiego aż nadto oczywiste. Możesz być pewien, że połowy wyposażenia już na nim nie ma, a koszt odbudowy zdemontowanego statku przekracza koszt budowy nowego. Zresztą, zdaje się, że jesteś okrętowcem, i nie mnie Cię o oczywistościach informować.


Pozdrowienia - Jarek Czyszek


Ostatnio edytowano 2 lis 2012, o 18:47 przez ZyciePoZyciu, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 184 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL