Osobniki, którym się nie udało bezpośrednio z radia posłuchać, a chciałyby, to tu jest link do reportażu na stronie "Jedynki": http://www.polskieradio.pl/80/998/Artyk ... ichalowska

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ja wysłuchałem bezpośrednio, ale link wykorzystam żeby przesłać tu i ówdzie. Cieszę się, że Zbierajowi udało się namówić innych kapitanów żeby kontynuowali rejs. Pamiętam z wrocławskiego spotkania ze Zbierajem, że martwi się o to, że nie ma następców.

A co z tego może zrozumieć widzący?


Zobaczyłem ich jak wysiadają z autobusu, który obwoził nas wokół wyspy. Facet pierwszy, wyciągnął rękę, podtrzymał dziewczynę. Wysiadła, stanęła przy nim. Pokręcili głowami jakby sprawdzali skąd wiatr wieje i, skierowali się za idącą w kierunku wioski grupką. Szli wolno, z trudem, nie nadążając za resztą - dziewczyna była trochę niesprawna ruchowo. Zajęty sobą i swoimi towarzyszami na jakiś czas straciłem ich z oczu. Po jakimś czasie ujrzałem jak wyłaniają się zza zakrętu ścieżki i jakoś tak bez zastanawiania zrobiłem im zdjęcie.
Napotykałem ich tego dnia jeszcze dwukrotnie. Raz, gdy przy następnej atrakcji do jakiej zawiózł nas autobus, kroczyli biegnącą wkoło ścieżką i obstukiwali ustawione przy niej menhiry, a drugi raz, gdy w centrum, przy katedrze, pytali o drogę. Pokiwali głowami, na znak że rozumieją i ruszyli w swoją stronę.

I tyle, na jakiś czas zniknęli z mojej pamięci. Wrócili teraz, gdy mając wreszcie chwilę wolnego czytałem o kolejnej edycji „zobaczyćmorza”. Dlaczego? Bo ci ludzie o których spotkałem i o których piszę są niewidomi. Bo, przyznaję ze wstydem, widząc ich pomyślałem: po jaką cholerę jadą przez pół świata, narażają się na niewygody i niebezpieczeństwa, skoro i tak nic nie zobaczą! Głupi, czy co?!

Dzięki opowieściom niewidomej załogi Zawiasa zrozumiałem, że się myliłem. Zrozumiałem, że ta parka mogła widzieć wcale nie mniej niż ja, wszystkimi swoimi sprawnymi zmysłami. A że nie morze tym razem (chociaż kto wie?), to chyba nie jest już tak bardzo istotne...

Po co to piszę? Licho wie, pewnie ma to coś wspólnego z tym, co kazało mi zrobić im zdjęcie. Fotka jest pod tym linkiem, nie chcę wklejać miniatury, żebyście, łobuzy, najpierw przeczytali, a nie od razu lukali na obrazek!


Pozdrawiam,
Marcin Grabiec

_________________
Pozdrawiam,
Marcin