Obawiam się Cape, że nie prowadzisz nasłuchu na 17 jak podchodzisz do mariny w Chorwacji. Otóż większość jachtów się zgłasza zwłaszcza tych o Lc ponad 40" i nie spotkałem się z opryskliwością w stosunku do siebie ani do innych raczej z pełną aprobatą takiego zachowania, ze strony staffu .
Jeśli chodzi, o piątki to organizatorem cumowań są pracownicy poszczególnych czarterowni którzy akurat na weekend pojawiają się z dużej ilości i to oni wyłapują swoje jachty. Do dobrej praktyki należy również potwierdzenie telefoniczne miejsca do cumowania na koniec czarteru.

Piotr Siedlewski

A wiesz że do dobrego tonu jest zgłaszać się w Marinie Kamień Pomorski?

dzięki temu,że się zgłosisz, bosman będzie czekał na Ciebie żeby odebrać cumy. Trochę mu pomożesz bo czasami jest zajęty może nie wypatrzeć płynącego jachtu.Dzięki temu też skieruje jacht w odpowiednie miejsce

_________________
pozdrowienia piotr

Do "dobrego tonu", niestety co raz rzadziej, jest odebranie cum przez załogi innych jachtów stojących w porcie.

Ins, odkopałeś stare dyskusje.
Potwierdzam, gdy dość dawno temu (2002 i trochę później) wchodziłem do mariny Kos nie zgłaszałem wejścia, bo nie było takiego wymogu. W 2015 był, to zgłosiłem.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

wcale tak źle nie jest, Niemcy prawie zawsze Polacy co raz częściej, przynajmniej na Zalewie i okolicach

_________________
pozdrowienia piotr

To cieszy, W Grecji prawie zawsze. W Chorwacji nigdy.
W Skandynawii i GB w zasadzie zawsze.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Żeby nie było, to pokazuję przykład procedury której przestrzeganie jest "paranoją legislacyjną" wedle wskazówek Jaromira
http://www.jachthaven-antwerpen.be/royersluis.html

Piotr Siedlewski

Nie wiedziałem przed wejściem, dowiedziałem się, jak zapytałem
Bosman i tak był na kei, wskazał miejsce, odebrał cumę.

Podobnie jest w Sopocie - też proszą, żeby się zgłaszać, bo to im ułatwia pracę, wskazanie miejsca i odebranie cum. To jednak również polska specyfika.

Sopot należy do szwedzkiej sieci marin Promarina. Byłem w kilku marinach tej sieci. Duże, zawsze najdroższe w okolicy, pełen zakres usług wliczony w podstawową opłatę. Starają się robić luksusowe wrażenie, choć różnie im to wychodzi. Zgłaszanie się nie jest praktykowane. Pewnie nikt by nie wpadł na pomysł, że coś takiego można zrobić. W marinie Promarina w Arkösund, bosmanka lub bosmanek dyżuruje natomiast przed mariną na rib-ie, podpływa przed wejściem, pyta na jak długo, wskazuje miejsce.

Przeciętnej przystani szwedzkiej, dużej czy małej, po prostu nie stać na utrzymywanie dyżurnego, który by zarządzał ruchem jachtów.

Marcin

_________________
Marcin Palacz
http://marcinpalacz.pl

może to zdanie jest kluczowe.

Moim zdaniem to chyba jesteście trochę przewrażliwieniu na temat zgłaszania,rozumiem ,że na Helu itd ale u nas na Zachodzie to tak bardzo nie boli nawet Dziwnów jest pożyteczny bo przy okazji można zapytać o ograniczenia w ruchu

_________________
pozdrowienia piotr

Zacytuj albo przyznaj, że kolejny raz pierdolisz o tym, co się Tobie wydawało, że ktoś napisał!

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Nie panujesz nad tym co wypisujesz na forum.

Piotr Siedlewski

Insie, spójrz w lustro i jeszcze raz przytaj przytoczone przez Ciebie cytaty.
Jak związek ma procedura Antwerpii z procedurą polskiego portu ?

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

A dlaczego miałby mieć związek. Pokazuje tylko, że założenie, iż pewnego rodzaju procedury są wymysłem polskim jest błędne, mało tego, założenie, że ewentualne występowanie takich procedur wiąże się z ułatwieniem pracy na cumach w marinie, które ostatecznie nie wpływają na bezpieczeństwo jachtu, też jest bezsensowne. Wniosek jest jeden, planując rejs i wejścia do portu gromadzimy wiedzę o procedurach, podejściu do portu, etc, a nie przekonania wynikające z jakiś polskich kompleksów.
Nic więcej w temacie zgłaszania wejścia i wyjścia nie można powiedzieć.

Piotr Siedlewski

Ja nie buntuję się przed zgłaszaniem, tam gdzie to ma sens. Zgłaszanie się do kapitanatów, traktuję jako pewien luksus, świadczący o rozrzutności i zamożności polskiego podatnika. W sumie fajnie, gdy wchodzę w nocy do Łeby, czy innego Darłowa, że ktoś o mnie wie. Irytuje natomiast, lub śmieszy, formalny obowiązek zgłaszania w Dziwnowie, że wchodzę w weekend do Mrzeżyna, albo w Jastarni, że wchodzę do Kuźnicy.

To jednak minie, gdy jachtów przybędzie, a zatrudnienie człowieka przestanie być tak tanie. W Kamieniu Pomorskim zostanie jeden bosman na etacie, obsługujący obie przystanie, łącznie ze sprzątaniem toalet i otwarciem sklepu żeglarskiego na życzenie. Zamiast wskazywania miejsca wystarczy napis "guests", a w sektorze rezydenckim będą czerwone i zielone tabliczki. Nawet Kapitanat Gdańsk przejdzie do porządku nad setkami jachtów szwendającymi się bez gadania po porcie, tak jak to już robią (wbrew przepisom) Świnoujście i Szczecin. I tylko Dziwnów jeszcze przez wiele lat, na emeryturze, będzie mówił "tak, proszę", w odpowiedzi na podane bez pytania nazwisko i port macierzysty.

Marcin

_________________
Marcin Palacz
http://marcinpalacz.pl

Oczywiście, że tak.
Ostatnia wizyta na Helu (mam nadzieję, że ostatnia, bo polskich portów unikam). Zgłaszam wyjście, warunki super. Wołam kapitanat, raz, drugi, trzeci. Cisza.
W końcu odzywa się. Ja pana słyszę, ale pan woła kapitanat, a ja jestem bosmanat. Proszę wychodzić.
Zaraz mi Insie napiszesz, że powinienem wiedzieć, ale mój wniosek jest krótki.
Jak najmniej polskich portów, bo zawsze znajdzie się taki urzędnik, któremu przeszkadzam w zasłużonym odpoczynku w jego miejscu pracy.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Na jakiej zasadzie rozstrzygasz sensowność?

Piotr Siedlewski

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



I co w związku z tym? Z objawami przerośniętego ego spotkać się można wszędzie.

Piotr Siedlewski

rozumiem, mnie ten Dziwnów nie przeszkadza, może się przyzwyczaiłem. Jajk się tam nie zgłosisz to też nikt jakoś rabanu nie zrobi

_________________
pozdrowienia piotr

Już kapitan portu Dziwnów nie chce żeby się zgłaszano

_________________
Janusz Rolfok

jest wiatr, co usta kobiety rozchyla, jest taki wiatr...
jest blask, co uda kobiety odsłania, jest taki blask...

złamał mu się kopiowy ołowek czy skończył się zeszyt?

_________________
pozdrowienia piotr

Oczywiście, że jest to założenie prawidłowe.
Jest prawidłowe, ponieważ w cywilizowanych państwach nie funkcjonuje powszechny, narzucony przez ustawodawcę nakaz informowania państwowej administracji morskiej o każdej jednostce - w przypadku każdego jej wejścia i każdego wyjścia, do/z każdego portu i przystani morskiej. Nakaz, który w rozporządzeniach porządkowych dyrektorów polskich urzędów morskich nabiera formy "uzyskiwania pozwolenia" i którego łamanie jest w Polsce zagrożone karą grzywny... której nałożenie zależy wyłącznie od humoru szeregowego przedstawiciela państwowej administracji morskiej.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

i pomijasz i przemilczasz fakt,że w od Łeby na zachód w codziennej praktyce jest inaczej .

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Urzędnik humorów nie ma, mandatów nikt nie płaci

_________________
pozdrowienia piotr

Jasne - pomijam i przemilczam tak:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Jassne:
viewtopic.php?p=431214#p431214

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

co jasne? znowu historyjkę o Helu mam czytać czy o coś innego chodzi?

_________________
pozdrowienia piotr

3 tygodnie temu wchodziłem do Dziwnowa z morza to wiem
już nie ma obowiązku meldowania się.

_________________
Janusz Rolfok

jest wiatr, co usta kobiety rozchyla, jest taki wiatr...
jest blask, co uda kobiety odsłania, jest taki blask...

W Ramsgate wymagane jest zgłoszenie się przynajmniej do Port Control na 14, przydałoby się też krzyknąć do biura mariny na 80, coby uzgodnić miejsce cumowania.
Co ciekawe, lokalsi nie mają problemu z użyciem zwrotu "...requesting for permission..."

_________________
noone

Chodzi o to, że Pucku, czyli w porciku w którym jakiekolwiek "meldowanie się" czy też "uzyskiwanie pozwolenia na wejście/wyjście" nie ma najmniejszego sensu i w którym przynajmniej od lat 80-tych ub.w. nikt się nie przejmował się jakimś tam "meldowaniem się" oraz w którym od wielu lat nie udało mi się spotkać żadnego przedstawiciela administracji morskiej (może i bywał, ale kompletnie niewidoczny) - nastał w tym roku Jego Ekscelencja Bosman, który w godzinach swojej pracy domaga się od zdumionych jego żądaniami żeglarzy "meldowania" wejść i wyjść a także przejawia mocno humorzaste tendencje do "rządzenia" w porcie - o czym możesz przeczytać pod podanym linkiem.
Jakoś tak przyszło mi do głowy, że sytuacja ta jakby niezupełnie wpisuje się w Twoje stwierdzenie, jakoby "Urzędnik humorów nie ma".

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Jaromir pisałem na zachód od Łeby. Naprawdę wierzę,że u was lekko nie jest.

W Pucku byłem raz na desce windsurfingowej z ładnych parę lat temu, karty pływackiej nie wymagali

_________________
pozdrowienia piotr

Nie panujesz nad czytaniem, w szczególności nad czytaniem ze zrozumieniem.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

A ja byłem w Dziwnowie - też kilka lat temu. To zdecydowanie na zachód od Łeby, nieprawdaż?
Najpierw dostałem radiowy opierdol, mimo zgłoszenia się - bo ponoć za późno zawołałem, po wejściu w główki już.
Potem naburmuszony gość z mundurku stwierdził, że nie bierze odpowiedzialności za moje samowolne cumowanie do burty niemieckiego jachtu, bo cumowanie do burty jest bardzo niebezpieczne, "bo jeszcze się porysuje, no i kto będzie odpowiadał?".
Szczęściem z niemieckiego jachtu wychynął akurat jego szyper, który się miło ze mną przywitał. Staliśmy już obok siebie kilka dni wcześniej, chyba w Gudhjem, na Bornholmie. W "tratwie" z zacumowanych burta w burtę czterech czy pięciu jachtów...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

no to wyrazy współczucia, ja tam pływam co roku i jakoś jest miło

_________________
pozdrowienia piotr