maly silnik maly alternator jak dla mnie, nawet za duzo

_________________
pozdrowienia piotr

O, taki np. ...

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Monia a jaki silnik przyczepny planujesz i jak go zawiesisz?

_________________
pozdrowienia piotr

Pewnie uprawiasz inne żeglarstwo:
czy aby nie to ze ściśniętymi pośladkami?
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nie wiem, jak inni, ale ja lubię tygrysice podniecone.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Może taki?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Za duzy... Ale idea mi sie podoba

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Marcinie, to takie jedno z życzeń bardziej pobożnych, niż realnych. Są takie miejsca na świecie, gdzie pogoda robi to co jej się podoba i kiedy jej się podoba, a do tego jeszcze kpi sobie z prognoz. Z sielanki robi się piekiełko zanim zdążysz dopić espresso. I tylko z tego powodu pisałem, że szybkie podniesienie kotwicy jest ważne, gdy z zatoki trzeba wiać i przy założeniu, że jesteś sam na pokładzie.

Namawiał Cię będę na Hondę.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

Jestem zwolennikiem Yamahy i namawiałbym na dwusuwa

_________________
pozdrowienia piotr

Wrrrr! Prowokator, czy analfabeta? Zasóń skówkę na zasówkę.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Szacuję, że silnik przyczepny jachtu do 9 metrów nie powinien kosztować więcej niż 3000 zł (granica silnego smutku po kradzieży). Nie wiem, czy "ekologiczne" przepisy nie są przeszkodą dla dwusuwów w niektórych krajach (się o uszy obiło).
Do 8 metrów długości, szkoda miejsca na stacjonar. Niemniej uważam, że niezawodny silnik stacjonarny, na którym można przepłynąć 100 mil bez stresu, umożliwia planowanie rejsów bez martwienia się o okresy ciszy.
Kto ma czas, ten zazwyczaj nie ma kasy.

v

Mam niecałe 8m i nie narzekam na brak miejsca



sorka juz poprawilem

_________________
pozdrowienia piotr

Będę dogmatyczny. Osiem i ćwierć to granica.

a proszę bardzo

_________________
pozdrowienia piotr

A bywa siedzi se człek we w harbourze - a "near gale" ( ) we wyjściu w pysk, przybój wypiętrzon jak ch..olera... znaczy piekna żeglarska pogoda dla takiej "Wiedźmy".

A i tak można siem tydzień cały odstresowywać... we w pubie...
Albo można mieć motorek!

Dobrzy ludzie wyholują.
Motorek motorowi nierówny, na przyboju wypiętrzonym.
v

i tak ciągle na kogoś liczyć, jak sobie pomyślę,że ktoś ma mnie wyciągać np. ze Swinoujścia o 3 w nocy, to dostaję dreszczy

_________________
pozdrowienia piotr

No właśnie, dlatego ja w końcu, po latach, zamontowałem na Pallasie silnik przyczepny. Po prostu, nie mając silnika, jest się dla innych, na regatach, kłopotem.
Uznałem że to nie fair, że to nie jest w porządku, że komuś czasami (rzadko, ale jednak) zawracam gitarę. A w regatach nie ma się takiej możliwości manewru jak podczas pływania samemu, turystycznie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

w regatach ktoś pomoże, w końcu troche znajomych się regaci, ale turystycznie jak musisz doplynąć do smażalni albo na plażę albo naspotkanie z kolegami na piwo to chyba sam rozumiesz

_________________
pozdrowienia piotr

Zostałem źle zrozumiany.
Odniosłem się do wypowiedzi Rysia, mając na myśli diesla sporej mocy, którym zawalczysz pod falę. Przyczepny jak najbardziej umila życie, ale skóry nie ratuje.
v

to prawda, miałem dużo wątpliwości co silnika stacjonarnego ale teraz nie zamieniłbym na inny. I jednak diesel górą

_________________
pozdrowienia piotr

Tak mi się przypomniał taki rejs lat 80 na Opalu bez silnika, tzn. fizycznie był ale niesprawny. Skład załogi wysoko kwalifikowany, same "morsy" i kjżw, miał być to rejs na staż pływowy. W zasadzie w każdym porcie większe lub mniejsze problemy z manewrami pod żaglami, raz trochę za szybko i wyhamować trza było albo prosić o holowanie, trochę niezręcznie zwłaszcza w zagranicznych portach. Na podejściu do Świnojuścia przy wietrze 0-1B, na kolizyjnym kursie z promem, sternik zrobił nieudany zwrot i jacht utracił prędkość manewrową. Widok zielonego i czerwonego światełka - bezcenny. I jakoś od tej pory bardzo jestem "przywiązany" sprawnego napędu mechanicznego, tak dla bezpieczeństwa po prostu.

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Powiem tak, przed pogarszającą się pogoda przynajmniej raz uciekałem z kotwicowiska na pełne morze, kilkanaście razy chowałem się w osłoniętej zatoczce i kilkadziesiąt razy uciekałem do portu.
Statystycznie rzecz ujmując w każdym z tych przypadków zrobiłem to na sprawnym silniku. Świadome rezygnowanie z silnika odpowiedniej mocy i gotowego do pracy w każdych warunkach jest ……… odważną decyzją.

Pozdrowienia,
Krzysztof

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof

mozna tylko po co się męczyć i naprawdę trzeba mieć dużo czasu

_________________
pozdrowienia piotr

Z tym miejscem zajmujacym przez silnik tez bym nie przesadzal Mam Yanmaqra 1G10 z prostym walem. Nie sadze zeby zabieral duzo wiecej miejsca niz Honda 50 KM.Za to na fali śruba mi nie wyskakuje

Marku masz bardzo dobry silnik , aj mam w sd

_________________
pozdrowienia piotr

Zreszta, zabawnie czyta sie argumenty. Czas, planowanie rejsu, pośpiech... Czasu mam nadto, planować rejs potrafię całkiem niezle i cisze mi w tym srednio przeszkadzają, śpieszyć się mi nie śpieszy...

A kotwicowisko mogę także wybrać tak, aby móc z niego zmykać na żaglach. Zwykle wtedy wiatru to nie brakuje...

Aha, średnio mnie interesuje zręczność bądź niezręczność pytania zresztą, po to przyczepny...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Monia przekonałaś mnie! Jak juz też nie będę lubił małych ślicznych osłoniętych zatoczek, marin, knajp, plaż, restauracji, ludzi, miast i miasteczek, jak już nigdy nie zechce odwiedzic Skradin, czy mariny w Dubrowniku, jak oleję zwodzone mosty na Cres i Malij Losnij, jak mi zbrzydną poranki w Kotorze, śniadania w Hercegnovi, jak juz postanowię odwiedzać tylko te kotwicowiska z których moge uciec, a nie te które chce odwiedzić - natychmiast rezygnuję z silnika i przechodzę na prawdziwe żeglarstwo.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

No bo toć niby można i we fiordzie pod spadowy w dyszy wyhalsować, A niektórzy to i rzekami pod prąd żeglują, a w np. Canal du Midi itepe woda gładka, da się i przyczepnym... a silnik droga rzecz. Lecz jak już tam siedzi w tej zęzie to specjalnie go wyrzucać?
Miejsce zajmuje... Przerobi na sypialnię? Czy na składzik do trzymania przyczepnego i kanistrów?

zważywszy,ze zdaje się oferowałaś rejsy na wiedźmie to tak śmieszne nie jest.Co nie znaczy oczywiście że nie życzę klientów

Każdy wybiera sposób żeglowania, jaki chce wiec część argumentów za silnikiem nie bierz do siebie, ale być może ktoś inny znalazł odpowiedź na pytania?

_________________
pozdrowienia piotr