Jaśku,
mnie również miło było Ciebie poznać, przypominam sobie co prawda Gdynię, Dunajca i Jagiellonię, ale na Zaruskim spędziłem kilka lat i skoro piszesz, ze na Zaruskim to bardzo być może. Ja jestem w kropce trochę bo wszystko co napiszę będzie brzmiało jak bufonada nawet gdyby było szczerą prawdą zawsze bedzie dysonans. Tak to jakoś już jest.
Wierzę oczywiście w to, ze to co opisujesz się wydarzyło ale obstawiałbym mnożnik jakiś taki 0,7 na przykład. W innym bowiem przypadku wyhalsowanie przez cieśninę Iberyjską pod wiatr byłoby niemożliwe, tak samo jak wejście do Windawy z wiatrem i falą rozbudowaną zachodnim sztormem do 11 B.
Tak samo jak Christianso przy sztormach południowych w cieśninie jest taki prąd północny, ze żadna dyfkotwa w niczym by nie pomogła. Ot okoliczności przyrody naprzeciw wyobraźni.
I tak dalej.
Znikam.
Pozdrowienia - Jarek Czyszek
PS Chociaż z drugiej strony kursował w zeszłym roku bodaj na youtubie taki filmik o wchodzeniu polskim jachtem w sztormie z wiatrem (z wiatrem) do Svaneke. Gdybym sam nie oglądał uznałbym za imaginację wyobraźni

Filmik był długo i burzliwie komentowany na forum: viewtopic.php?f=3&t=6380&hilit=svaneke .

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Coś mi mówi, że nie wchodzili z wiatrem, raczej musieli się dobrze złamać w wejściu


PS. W Svanekee od zeszłego roku dobudowali falochron... chyba, żeby nikogo więcej nie kusiło wchodzić tam przy takich warunkach - teraz musieliby oberka prawie 180 stopni wykręcić.
A ja tą "najsławniejszą" Delphią zrobiłem już ponad 3tyś mil... nadal dobrze pływa

_________________
---
Pozdrawiam
Jan Domański

Moje rejsy Pielgrzymem w 2019:
http://ortemsails.pl/rejsy-morskie.html

Właśnie publicznie zarzuciłeś dwóm użytkownikom tego forum, znanym z imienia i nazwiska /znanego wielu także w realnym świecie/ że mijają się z prawdą. Ot tak, luźno obwieściłeś to ex cathedra. Za chwilę będziesz się żalił że nikogo nie oburza anonim o gadzim nicku, który będzie Ci między innymi w mniej czy bardziej obelżywej formie wytykał twojszość i prawdziwszość niedźwiedzi widzianych przez Cię od tych widzianych przez innych forumowiczów. Będziesz konstatował, że najwyraźniej użytkownicy forum in corpore podzielają poglądy gadziny. Będzie to przypadkowa koincydencja czy może jednak związek przyczynowo-skutkowy?

I co nam się urodzi z tego wątku?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Mam nadzieję, że refleksja. Zwłaszcza na przyszłość.

No i dlatego m.in. postanowiliśmy wznowić wydanie książki pt. "Sztorm - co robić? Teoria i praktyka" ...
Fajnie, bo wiele z wątków poruszanych przez Was również opisana została w poradniku...

_________________
Pzdr
Magda

Khmmmm, zakrztusiło mnie, bo nie wiem, gdzie (i czy w ogóle) istnije się "cieśnina Iberyjska".

Wiem za to, gdzie jest Przesmyk Irbeński, bo tego miejsca i tej nocy na pewno nie zapomnę. Do końca życia.

W pewnym momencie miałem tak dość, że ustawiłęm "bezpieczny hals" (czyli od lądu w otwarte), popatrzyłem na log, skalkulowałem, że mogę sie przespać dokładnie 17 minut, i tak kazałem się budzić.

Z kolei mój I oficer (z którym później byłem np. Rzeszowiakiem w Pentlandzie i na paru rejsach Pogorią) - próbował mi odmówić wykonania rozkazu, który brzmiał "Grzesiek, idź się prześpij". Twierdził, że jest świeżutki jak szczypiorek i może zostać na górze (oczywiście, w tych warunkach żaden rozkład wachtowy nie obowiązywał, pracowali najlepsi i nie rzygający). Opieprzyłem Grzesieczka, mówiąc, że za około 3 godzny będziemy próbować podchodzić do portu, i właśnie wtedy będzie mi najbardziej potrzebny. Rzeczywiście świeżutki jak szczypiorek i wyspany. No i Grześ posłuchał.

Ech, jest co wspominać, choćby niektórzy nie wierzyli i kazali używać współczynnika 0,7

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Cała załoga z tego rejsu jeszcze żyje i nawet niektórzy udzielają się w necie. Możesz sprawdzić.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664