Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 21 lip 2025, o 23:52




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 150 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 10 gru 2014, o 12:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lip 2013, o 16:44
Posty: 1743
Lokalizacja: Szczecin
Podziękował : 264
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: KJ
Czytam ten i podobne wątki i mam pewne wątpliwości. Na początek dwa zastrzeżenia:
1. dotyczy tylko rejsów morskich
2. wątpliwości oparte na dotychczasowych doświadczeniach
Ad rem
Oferujący rejsy podają , że jest cena x za koję + y za żarło , paliwo itp - do rozliczenia.
Dlaczego tak się podaje ? To wygląda jak koszty ukryte. Skoro organizator kalkuluje rejs to dlaczego nie wszystko razem ? Czy nie jest prostszym rozwiązanie , że organizator zaopatruje jacht we wszystko ? Jak załoga chce zwiedzać knajpy to już koszt dodatkowy.
I inna kwestia , mało kto pisze o kaucji. Jeśli jej nie ma to co z ew. szkodami (podarty żagiel , utopiona kotwica) ?
Rozumiem , że jacht czarterowany trzeba na miejscu zaprowiantować siłami załogi - i to jest jakaś inna logistyka. Ale jak jest to jacht ze skipperem to też tak wygodniej ?

I teraz dalej - z moich doświadczeń wynika , że można naprawdę dobrze zaopatrzyć jacht przed rejsem , zapewnić dobre żarcie , odpowiednią ilość paliwa , odłożyć kasę na opłaty. I załoga tym się już nie martwi. I nie miałam z tego powodu zgrzytów jak do tej pory.
Jest to dość autorytarny sposób . No ale może zbytnia liberalizacja organizacyjna wprowadza zamęt ?

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka



Za ten post autor Hania otrzymał podziękowanie od: Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 gru 2014, o 12:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 mar 2013, o 18:30
Posty: 7476
Lokalizacja: Oceany Konińskie
Podziękował : 3737
Otrzymał podziękowań: 2059
Uprawnienia żeglarskie: papierowe
Jestem zdecydowanie za jasnym określeniem kosztów i sposobu zaopatrzenia.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 gru 2014, o 14:20 

Dołączył(a): 8 sty 2013, o 00:27
Posty: 820
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 87
Uprawnienia żeglarskie: wioślarz, majtek żeglugi pontonowej
Ahoj!

Inko masz rację. Jak najbardziej. Jak najbardziej słusznie postawiłaś kwestie składek PPP jako dodatkowych kosztów, ukrytych jak mówisz. A czy nie jest tak, że FORMALNIE jak by dodać to do ceny i wrzucać w koszta takiej działalności to wygenerowałoby to dodatkowe kwestie podatkowo/rozliczeniowe i ostatecznie podwyższałoby koszty rejsu? I na dodatek czy skiper nie musiałby mieć jakiejś książeczki sanepidu czy innego bzdectwa- bo przecież karmi ludzi... ( pytam pół żartem bez złośliwośći ):)
Wydaje mi się jednak, że jak rejs jest tygodniowy ( lub dwu ) , ludziki przylatują zazwyczaj samolotem, z nikłą ilością bagażu, mają min czasu na zaokrętowanie to chyba większość nie ma czasu / ochoty na jakieś szersze przygotowania. Prowadzący rejs ma jakieś zorientowanie na miejscu i raczej podejrzewam, że wszyscy się zdają na niego. I na dodatek podejrzewam, że większość lub wielu nie chce sobie jakoś tym specjalnie zawracać głowy drobiazgami, tylko korzystać z pływanka i urlopu:)
Z tego co tu czytałem, to Ty masz max zaangażowania w kwestie "prowiantowo- przygotowawcze". Chyba to lubisz i chwała Ci za to:).


pozdrawiam
Lech


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 gru 2014, o 15:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2010, o 20:20
Posty: 1597
Podziękował : 287
Otrzymał podziękowań: 446
Uprawnienia żeglarskie: kapitan
Inka napisał(a):
Oferujący rejsy podają , że jest cena x za koję + y za żarło , paliwo itp - do rozliczenia.
Dlaczego tak się podaje ? To wygląda jak koszty ukryte. Skoro organizator kalkuluje rejs to dlaczego nie wszystko razem ? Czy nie jest prostszym rozwiązanie , że organizator zaopatruje jacht we wszystko ? Jak załoga chce zwiedzać knajpy to już koszt dodatkowy.

W przypadku rejsów organizowanych przez mnie, w moim ulubionym kraju (kto zgadnie jaki to kraj?) tak sie nie da.
Dlaczego?
Po pierwsze.
Jednym z elementów żeglowania w Grecji jest biesiadowanie w tawernach. Więc jak?
Ci co jadają w tawernach, dokładają tyle samo do wspólnej kasy, co Ci co jadają na łódce? - przecież nie jadają praiwe na łódce, więc jest to niesprawiedliwe.
Po drugie.
Miewam załogi, gdzie składkowe 150 euro (przewidziane na tydzień) kończy się trzeciego dnia a załoga jest w stanie wydać po 500 euro na tydzień, co z nimi zrobić?.
Po trzecie.
Nie mogę samemu zorganizować zaopatrzenia jachtu, ponieważ (patrz wyżej) nie wszyscy gustują w tanich produktach, więc kwestie zaopatrzenia omawiamy w sklepie i kupujemy składniki w przedziale cenowym zaakceptowanym przez całą załogę.

Dodam, że tylko raz zdarzyło mi się, że część załogi chciała tanio, a część drożej.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

a co do traktowania tego jako koszty ukryte, mam zasadę że nie ja trzymam kasę składkową, odpowiada za nią zawsze ktoś z załogi, więc załoga ma pełną kontrolę nad finansami, a ja zero podejrzeń o malwersację środków wspólnych :D

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Pasat napisał(a):
Z tego co tu czytałem, to Ty masz max zaangażowania w kwestie "prowiantowo- przygotowawcze". Chyba to lubisz i chwała Ci za to:).

ja tez jestem w to mocno zaangażowany. Służę radą i pomocą co kupić, mam gotową listę niezbędnych produktów itp. Jednak jak pisałem powyżej, jakiej jakości produkty kupujemy decyduje załoga. Wierzcie mi, ze to ważne, nie wszyscy lubią tanie sery i mortadelę

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl



Za ten post autor Piotr Kasperaszek otrzymał podziękowanie od: tadekK
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 gru 2014, o 15:44 

Dołączył(a): 8 sty 2013, o 00:27
Posty: 820
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 87
Uprawnienia żeglarskie: wioślarz, majtek żeglugi pontonowej
Ahoj!

Piotr , to nie było osobiście do Ciebie. Raczej tak ogólnie.
Ale i tak mi nie powiesz , że pieczesz lepsze ciasta od Inki :rotfl: :-P

pozdrawiam
Lech


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 gru 2014, o 15:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2010, o 20:20
Posty: 1597
Podziękował : 287
Otrzymał podziękowań: 446
Uprawnienia żeglarskie: kapitan
Pasat napisał(a):
Piotr , to nie było osobiście do Ciebie. Raczej tak ogólnie.

.."ale ja tylko tak, pocjągnął"...
spoko :D
Pasat napisał(a):
Ale i tak mi nie powiesz , że pieczesz lepsze ciasta od Inki :rotfl: :-P

to jedna z moich nielicznych wad, nie piekę ciastek -ale........
wszystko przede mną

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 gru 2014, o 16:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lip 2013, o 16:44
Posty: 1743
Lokalizacja: Szczecin
Podziękował : 264
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: KJ
Grek Zorba napisał(a):
a co do traktowania tego jako koszty ukryte, mam zasadę że nie ja trzymam kasę składkową, odpowiada za nią zawsze ktoś z załogi, więc załoga ma pełną kontrolę nad finansami, a ja zero podejrzeń o malwersację środków wspólnych

Nie to miałam na myśli. Tylko: czytasz rejs tygodniowy za 1000 zł ale PPP do kasy okrętowej 500 zł. No to już mam 1500 i nie wiem czy na tym koniec. No bo zależy jakie zakupy - knajpy.
Nigdy Piotrze nie pływałam po Śródziemnym więc nie mogę upierać się , że model stosowany przeze mnie jest najlepszy. Widzę tylko problem w tym , że jak na rejsie będzie mieszanka zamożności - to problem. Przy tym ci ubożsi mogą udawać najedzonych itp. i w rezultacie nie będą zadowoleni z rejsu.

Pasat napisał(a):
wrzucać w koszta takiej działalności

Co do podniesienia w rezultacie kosztów rejsu bo PPP jest w cenie - niekoniecznie. Na zakup masz faktury to i są koszty w firmie. I na tym nie robisz narzutów.
Ja mam taką zasadę , że jadąc po zaopatrzenie mam do dyspozycji jakąś kwotę. Kupuję produkty praktyczne do przygotowania ale nie te najtańsze. Przewiduję 2 posiłki ekstra , jak wiem , że ktoś będzie miał jakąś uroczystość to też uwzględniam kulinarnie. Jak zostaje kasa - to zależnie od jej wielkości albo dobre wino , albo coś w jakimś porcie.
Staram się tak dobrać ilość i jakość by nie zostawało po rejsie. Przynajmniej nie to co mogłoby być poczytane za jakieś zapasy dla mnie. Zwykle jest to nieco chleba , woda.
Pasat napisał(a):
Ty masz max zaangażowania w kwestie "prowiantowo- przygotowawcze".

O yes yes yes - mój żywioł :D
Grek Zorba napisał(a):
nie wszyscy gustują w tanich produktach

1. nie musi być tanio.
2. może być niedrogo ale naprawdę dobrze

Pisząc się zastanowiłam dlaczego ja tak jakoś od zawsze w tych garach na wojażach. I chyba doszłam. Daaawno temu mieliśmy rejsik do Kilonii. Tam zostaliśmy zaproszeni na kolację , a ja nie zajarzyłam , że miała temat Owoce Morza. Coś tam w biegu dziubnęłam na jachcie , bo kolacja proszona. Nie będę opisywać katuszy własnych wynikających z awersji do tychże owocy. Przeżyłam dzięki chlebkowi tostowemu. Po powrocie na jacht ostatnią puszkę z parówkami bezczelnie samodzielnie zeżarłam i przysięgłam sobie - nigdy nie zejdę z jachtu , wyjdę z domu głodna na jakąkolwiek imprezę. Przysięgi dotrzymuję.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Pasat napisał(a):
Ale i tak mi nie powiesz , że pieczesz lepsze ciasta od Inki

A nie wiem skąd wiesz o moich ciasteczkach ... w Kurczaka muszę wmuszać słodkie , Zbierajowi nie zaglądałam w talerze , no Micumiś podejrzany bo lubi słodkie :rotfl:

Ale siem nie zapieram - lubię te gary.

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 gru 2014, o 16:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2010, o 20:20
Posty: 1597
Podziękował : 287
Otrzymał podziękowań: 446
Uprawnienia żeglarskie: kapitan
Inka napisał(a):
Nigdy Piotrze nie pływałam po Śródziemnym więc nie mogę upierać się , że model stosowany przeze mnie jest najlepszy.

Ale ja nie twierdzę, że mój model jest najlepszy, po prostu, w Grecji mi się sprawdza. :D

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 gru 2014, o 17:28 

Dołączył(a): 8 sty 2013, o 00:27
Posty: 820
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 87
Uprawnienia żeglarskie: wioślarz, majtek żeglugi pontonowej
Ahoj!

Pudło, choć Micu geograficznie blisko jest, a jak się by kiedyś trafiło na wspólny rejs - pewnie dołączyłbym z Nim do szeregu jako paszcza do wrzucania słodkości:)
Skąd wiem? Nie wiedziałem na stówę, ale wyczułem, jak widać dobrze, po kilku historyjach na forum, że to Twój żywioł, a z ciachem to to już z rozpędu:). Niestety nie miałem osobiście tej przyjemności.

pozdrawiam
Lech


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 gru 2014, o 18:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lip 2013, o 16:44
Posty: 1743
Lokalizacja: Szczecin
Podziękował : 264
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: KJ
Pasat napisał(a):
pewnie dołączyłbym z Nim do szeregu jako paszcza do wrzucania słodkości:)


Dla Paszcz - zapraszam do formowego kambuza ;)

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 gru 2014, o 19:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Grek Zorba napisał(a):
Wiem, wiem zmierzam w kierunku Kuracentowym


Temat bardzo ciekawy i wcale nie tak bardzo Kuracentowy.

sailhorse napisał(a):
Możesz zapytać czego twój załogant nie lubi robić, a co lubi. Jakich zachowań na łódce nie akceptuje, a jakie uważa wręcz za naganne. Czy wolałby, żebyście stawali na kotwicowiskach, czy w miastach z bogatym życiem nocnym...
I tak dalej - pozostawiam Twojej inwencji. Generalnie stawiaj pytania otwarte i pozwól mówić.


Było wiele bardzo ciekawych wypowiedzi, ale powyższa jest moim zdaniem najlepsza. Ja teraz jestem tak przewrażliwiony, że zwracam uwagę na każdy najmniejszy szczegół. I wiem, kogo np. z pracy wziąłbym na tygodniowy rejs morski a kogo z pewnością nie. Ale to wynika z doświadczeń z poprzednich rejsów. Teraz już wiem, że jeśli ktoś na lądzie, broni do upadłego swojej racji, nie zwraca uwagi na inne opinie, to na morzu byłby nie do wytrzymania. W trakcie spotkań przedrejsowych często robię "wrzutki" typu:

- Na jachcie będziemy robić posiłki. No chyba, że wolicie w knajpach. Ale... itd. Co o tym sądzicie?

I obserwuje reakcje.

No to potem kolejna wrzuta:

- Gdyby wygrał wariant z dowozem żywności z Polski, to co możecie zrobić we własnym zakresie? Kto zrobi np. bigos? A może ktoś gulasz na pierwszy dzień?

I mało mnie interesuje (bo to można ustalić później), kto fizycznie zrobi ten bigos, a kto gulasz? Ważniejsza jest dyskusja. I zapał poszczególnych potencjalnych załogantów. I jak dochodzą (lub nie) do porozumienia.

Może być np. dialog:

- Mogę zrobić bigos.
- Chyba oszalałaś już do końca. Wszyscy będą wymiotować.

Ale może być taki:

- Mogę zrobić bigos.
- A czy są inne alternatywy?
- A co byś zaproponowała?
- No ... bo ja wiem ... gulasz, tylko nie potrafię go zrobić.
- To ja się dołączę do dyskusji: moja babcia robi doskonały gulasz. Pogadam z nią, czy nie zrobiłaby go dla nas?

Może przebiegać na sto innych sposobów. Ale takie dialogi, to dla mnie kopalnia wiedzy. Oczywiście zawsze pamiętam, o współczynniku minimum 10. Tzn. jeśli ktoś jest lekko konfliktowy na lądzie, to na morzu będzie poirytowany byle czym.

Generalnie tak jak pisała autorka "Poradnika jachtostopowicza" idealny załogant jest:
tolerancyjny,
otwarty,
pracowity.

Pierwsze litery tworzą napis TOP.

Naprawdę, sporo można wywnioskować, po kilku lub kilkunastu testach. Nie mówcie mi, że jak zapytam:

- Pomógłbyś w zrobieniu zakupów na rejs?
a ktoś odpowie mi:
- Nie chce mi się.
że jest to osoba pracowita.

Analogicznie wszelkie proponowane w poście tematy: kotwicowiska czy życie nocne itd.

Generalnie pytania otwarte i prowokowanie potencjalnych załogantów do współdziałania.

pzdr,
Andrzej Kurowski



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: Piotr Kasperaszek
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 gru 2014, o 19:28 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
Inka napisał(a):
Czytam ten i podobne wątki i mam pewne wątpliwości. Na początek dwa zastrzeżenia:
1. dotyczy tylko rejsów morskich
2. wątpliwości oparte na dotychczasowych doświadczeniach
Ad rem
Oferujący rejsy podają , że jest cena x za koję + y za żarło , paliwo itp - do rozliczenia.
Dlaczego tak się podaje ? To wygląda jak koszty ukryte. Skoro organizator kalkuluje rejs to dlaczego nie wszystko razem ? Czy nie jest prostszym rozwiązanie , że organizator zaopatruje jacht we wszystko ? Jak załoga chce zwiedzać knajpy to już koszt dodatkowy


Gdzie, jakie koszty ukryte?
Wystarczy dwa razy zorganizować rejs w Chorwacji by wiedziec że nie da się skalkulować paliwa, że jedynie sensowną rzeczą jest podanie widełek w jakich zmieszczą się koszty i właśnie po to by uniknąc niedomówień paliwo nie jest ujmowane w kosztach całkowitych rejsu. Dotyczy to również rejsów po Bałtyku, po co prosić załogę o dopłatę do paliwa ponieważ webasto zjadło ileś tam litrów, tak było w zeszym roku w kwietniu.
Albo z góry wliczamy paliwo z dużym narzutem, albo rozliczamy je na decku.

Piotr Siedlewski



Za ten post autor ins otrzymał podziękowanie od: tadekK
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 gru 2014, o 19:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
ins napisał(a):
Albo z góry wliczamy paliwo z dużym narzutem, albo rozliczamy je na decku.


Ja jestem za tym, aby kasę jachtową ustalać ze sporym zapasem. W Chorwacji kiedyś zbieraliśmy po 100 euro na tygodniowym rejsie. Teraz ustaliłbym pewnie 150 euro. Łatwiej jest powiedzieć, że mamy nadwyżkę, niż pod koniec rejsu zbierać dopłatę.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 gru 2014, o 22:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 mar 2013, o 18:30
Posty: 7476
Lokalizacja: Oceany Konińskie
Podziękował : 3737
Otrzymał podziękowań: 2059
Uprawnienia żeglarskie: papierowe
Jestem za zbieraniem więcej. Wolę na koniec mieć super wieczór za to, co zostało niż miec nieplanowany wydatek na dodatek.
Kuracent napisał(a):
- Mogę zrobić bigos.
- A czy są inne alternatywy?
- A co byś zaproponowała?
- No ... bo ja wiem ... gulasz, tylko nie potrafię go zrobić.
- To ja się dołączę do dyskusji: moja babcia robi doskonały gulasz. Pogadam z nią, czy nie zrobiłaby go dla nas?

Niezłe dialogi ;)

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 gru 2014, o 23:28 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
Zielony Tygrys napisał(a):
Jestem za zbieraniem więcej. Wolę na koniec mieć super wieczór za to, co zostało niż miec nieplanowany wydatek na dodatek.

Świeta racja, tylko że z punktu widzenia ogloszenia mało sensowna.
Odbiorca ogloszenia czyta pierwsze dwa zdania i szuka ceny.
Jest różnica pomiędzy "koszt rejsu 300 euro" i gdzies daleko poniżej "plus około 120 euro za paliwo, papu, porty, sprzatanie i silnik przyczepny oraz 70 euro zwrotnej kaucji"
a "koszt całkowity 500 euro"

Piotr Siedlewski



Za ten post autor ins otrzymał podziękowania - 2: Były user, Piotr Kasperaszek
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 06:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 mar 2013, o 18:30
Posty: 7476
Lokalizacja: Oceany Konińskie
Podziękował : 3737
Otrzymał podziękowań: 2059
Uprawnienia żeglarskie: papierowe
ins napisał(a):
Zielony Tygrys napisał(a):
Jestem za zbieraniem więcej. Wolę na koniec mieć super wieczór za to, co zostało niż miec nieplanowany wydatek na dodatek.

Świeta racja, tylko że z punktu widzenia ogloszenia mało sensowna.
Odbiorca ogloszenia czyta pierwsze dwa zdania i szuka ceny.
Jest różnica pomiędzy "koszt rejsu 300 euro" i gdzies daleko poniżej "plus około 120 euro za paliwo, papu, porty, sprzatanie i silnik przyczepny oraz 70 euro zwrotnej kaucji"
a "koszt całkowity 500 euro"

Piotr Siedlewski

Cena rejsu 300 euro plus 150 euro składki jachtowej plus 70 euro kaucja.
W czym problem?
Dodałam te 20zgodnie z tym, co pisałam wcześniej.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 08:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Dodam, że ja patrzę z punktu widzenia organizacji niekomercyjnych rejsów. A tu nawet z zawyżoną kasą jachtową wychodzi znacznie taniej niż rejs komercyjny.

Natomiast jeśli chodzi podawanie kosztów całkowitych, to jest w Polsce firma komercyjna, która je podaje. Łącznie z dojazdem. Często z ich usług korzystam.

Działa to tak, że transport organizują własny a większość wyżywienia biorą z Polski. Wiadomo, że trochę warzyw, owoców i szybko psujących się rzeczy trzeba kupić na miejscu. W tym celu "dają" skarbnikowi powiedzmy 300 euro. To działa dobrze.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 12:08 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
Kuracent napisał(a):
Działa to tak, że transport organizują własny a większość wyżywienia biorą z Polski. Wiadomo, że trochę warzyw, owoców i szybko psujących się rzeczy trzeba kupić na miejscu. W tym celu "dają" skarbnikowi powiedzmy 300 euro. To działa dobrze.

Co jest warty rejs bez chorizo, prościuto, orginalnej fety, anchois, muli, mojo?

Piotr Siedlewski



Za ten post autor ins otrzymał podziękowania - 2: Były user, Pasat
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 13:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
ins napisał(a):
Co jest warty rejs bez chorizo, prościuto, orginalnej fety, anchois, muli, mojo?


I tu dochodzimy do kolejnych punktów zapalnych. Ja np. od złej biedy zjem prościuto. Choć uważam, że jest dużo gorsze od normalnej polskiej szynki. Pozostałych produktów nie dotknę. Nie mówiąc o zjedzeniu. Wyobraźmy sobie, że jadę na rejs z Tobą, gdzie te produkty są na śniadanie, obiad, kolacje. Dużo prościuto bym nie zjadł, bo jest słone. Zapewne jadłbym sam chleb. Nie byłbym zadowolony. Akurat nie jestem osobą konfliktową i nie takie rzeczy wytrzymywałem na rejsach. Ale ktoś inny mógłby wyrazić swoje niezadowolenie.

Kolejna sprawa. Wędliny są drogie w Chorwacji. Ale prościuto to już cenowy kosmos. I będzie się działo, to o czym pisano już w tym wątku. Osoby biedniejsze, które "na styk" wysupłały te 1500 PLN, będą niezadowolone. Powiedzą, że nie są głodne (choć prawie nic nie jadły) albo powiedzą, że koniecznie w tym czasie muszą zwiedzić katedrę a zjedzą same coś na mieście (a kupią sobie bułeczkę). I morale załogi upada. następują podziały w załodze.

Dlatego dobrze jest przedyskutować to przed rejsem. Na ogół każdy spróbowałby coś z lokalnej kuchni. Często kompromisem będzie, że dwa główne posiłki zjemy w tawernie dla lokalsów, bez obrusów a z ceratami na stole. Ale zanim do tego dojdziemy, potoczy się dyskusja na spotkaniu przedrejsowym. I znów kolejna okazja do obserwowania postaw. Czy ktoś nie przejawia aby postaw roszczeniowych? itd.

A! Zapomniałbym. Sama organizacja spotkania przedrejsowego, to też jest okazja do współpracy. Jeśli spotykamy się w tawernie, to ktoś musi ją zaproponować, ktoś zgodzić się itd. Ale jeszcze lepiej, jak załoga zgodzi się, na spotkanie w domu. Czy inne osoby, zaproponują, że coś pomogą? Np. zakupy. A może zrobią bigos i przyniosą na spotkanie? Może pomogą roznosić talerze. Znów znakomita okazja do współpracy w grupie.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 13:22 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Andrzej na pdstawie obserwacji i testów wykluczyłeś z załogi kogoś przed rejsem?

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 13:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
Kuracent napisał(a):
Pozostałych produktów nie dotknę. Nie mówiąc o zjedzeniu. … Nie byłbym zadowolony. Akurat nie jestem osobą konfliktową i nie takie rzeczy wytrzymywałem na rejsach.


Ty nie jesz niczego co jest białe. A ja mam załoganta, który jest wegetarianinem. W rejsie gotów jest konsumować jaja, mleko, zupy na mięsie /kawałki wyłowi ;)/ jakby co dopchnie fasolą. A ja się głowię jak Go do tego nie zmuszać. Gdyby wstępnym bojem oświadczył, że mięsa, jajka i śmietany nie dotknie nie mówiąc o zjedzeniu szukałbym załoganta. Mówię to po smutnych doświadczeniach ze wspólnej podróży z osobnikiem vegańsko bezglutenowym, który "nie tykał" wielu rzeczy głośno tłumacząc dlaczego… Te tłumaczenia były najgorsze.


Ostatnio edytowano 12 gru 2014, o 13:34 przez Były user, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 13:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 mar 2013, o 18:30
Posty: 7476
Lokalizacja: Oceany Konińskie
Podziękował : 3737
Otrzymał podziękowań: 2059
Uprawnienia żeglarskie: papierowe
ins napisał(a):
Co jest warty rejs bez chorizo, prościuto, orginalnej fety, anchois, muli, mojo?
Piotr Siedlewski

Tyle samo co z tym wszystkim. Chyba przecież chodzi o żeglarstwo a nie o żarcie.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Yigael napisał(a):
Ty nie jesz niczego co jest białe. A ja mam załoganta, który jest wegetarianinem. W rejsie gotów jest konsumować jaja, mleko, zupy na mięsie /kawałki wyłowi ;)/ jakby co dopchnie fasolą. A ja się głowię jak Go do tego nie zmuszać. Gdyby wstępnym bojem oświadczył, że mięsa, jajka i śmietany nie dotknie nie mówiąc o zjedzeniu szukałbym załoganta.

Jakbyś o mnie mówił. Świetnie sobie radzę. I co, nie weźmiesz mnie na utkę bo byś miał za dużo porcji mięsa? :cry:

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 13:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 sty 2014, o 09:40
Posty: 1822
Lokalizacja: SDL
Podziękował : 168
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: B.R.A.K
W realiach osób prowadzących firmę organizującą rejsy, spotkania przedrejsowe nie mają sensu. Często się przecież zdarza że na tydzień przed rejsem mamy jeszcze wolne miejsca i trzeba je sprzedać w promocyjnej cenie.
Uważam że najlepszym rozwiązaniem jest ustalone menu przez organizatora. Gdyż potencjalny klient może zadzwonić i dowiedzieć się co będzie w menu i sam zdecyduje czy mu to odpowiada czy nie. Dodatkowo " nie robienie i tachanie zakupów " powoduje że klient unika stresu z powodu noszenia zakupów , bo w końcu przyjechał na wakacje a nie robić za wielbłąda.
Z drugiej strony nie każdy przyjeżdża na wakacje aby gotować dla załogi. Śniadania wiadomo warto na jachcie bo z tym kłopotu nie ma. Obiad w tawernie gdzie trzeba podać średnią cenę za obiad+jakiś napój.
W sumie nigdy nie znajdzie się złotego środka. Dlatego pływam głównie po bałtyku gdzie ciężej spotkać osoby szukających wygód, a spotyka się osoby które chcą przeżyć przygodę i nie będą narzekać na niewygody.

Nie chodzi mi że w Grecji czy gdzieś tam pływają sami turyści. Po prostu na Bałtyku ciężej ich spotkać


Zdarzały mi się na rejsy z organizowanym jedzeniem i płynęły na nim osoby wegetarianie i bezglutenowcy. Organizator obniżał im cenę rejsu o wyżywienie i kazał przyjechać 2-3 godziny więcej aby zdążyli zrobić sobie własne zakupy.

_________________
Mirosław Dados


Ostatnio edytowano 12 gru 2014, o 13:44 przez mdados, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 13:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 paź 2011, o 08:20
Posty: 4768
Lokalizacja: Miasto Cudów nad Kamienną
Podziękował : 1364
Otrzymał podziękowań: 1257
Uprawnienia żeglarskie: sternik mieliźniany
Kuracent napisał(a):
Osoby biedniejsze, które "na styk" wysupłały te 1500 PLN


Jak się nie ma miedzi to się na d......e siedzi.

A zamiast jeść prościuto to można jeść prościutko i nie cudować światem.
Rejs to jest rejs a nie Podróże z Makłowiczem. Ja nigdy nie mam jakiś wielkich wymagań.
Mnie wystarczy jak w przysłowiu: " Piwo , konserwy i muzyka bez przerwy "

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"



Za ten post autor Micubiszi otrzymał podziękowanie od: Zielony Tygrys
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 13:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
Zielony Tygrys napisał(a):
Jakbyś o mnie mówił. Świetnie sobie radzę. I co, nie weźmiesz mnie na utkę bo byś miał za dużo porcji mięsa?


Ciebie wezmę, bo trochę pogadaliśmy i wiem czego się mogę spodziewać. Mój towarzysz podróży, o którym pisałem wyżej był bezglutenowym wegetarianinem, który stanowczo jak Jędrek wyliczył nam czego "nie tyka i nie toleruje nawet zapachu". Zapasy przygotowaliśmy tak, żeby nie musiał dopychać fasolką na stronie, często wszyscy jedliśmy pyszne skądinąd wegetariańskie przysmaki /których on nigdy nie gotował bo nie miał po temu talentu/ bo tak było prościej i szybciej. Jadaliśmy wysłuchując komentarzy dlaczego sobie szkodzimy i jak fatalne dla nas tudzież ohydne moralnie jest to co jemy. Po tygodniu nastąpiło apogeum kiedy jedliśmy przepyszne leczo wykonane nie bez pewnych trudności w dwóch wersjach, z których jedna była Vege z wkładką sojową, wysłuchaliśmy wykładu o szkodliwości mięsa, śmietany, rzeźniach, głupocie przygotowywania dwóch wersji posiłku i cierpieniach na jakie go skazujemy narażając na zapach kiełbasy. W spokoju. W spokoju wysłuchaliśmy uwag na temat zagryzania razowym chlebem - zawierającym gluten, polepszacze pochodzenia niewątpliwie zwierzęcego i ogólnie be. W spokoju. Apogeum nastąpiło kiedy nasz kolega zaczął wczytywać się w etykietę soku pomarańczowego i oznajmił, że nie pamięta numeru E, ale podejrzewa że sok ten może zawierać barwnik z owadów więc skandalem jest, że nikt tego nie sprawdził i nie pomyślał, że on znowu będzie pił wodę… Urocza autorka obu leczo, dama w wieku pobalzakowskim, lekarz o nienagannych manierach zapytała wtedy czy byłby tak uprzejmy i zamknął j…y ryj względnie był łaskaw wy…ć na czas posiłków gdzieś bardzo daleko… Reszta wyjazdu upłynęła w specyficznej atmosferze a kilka lat potem słyszeliśmy opowieści o terrorze mięsożerców. od tej pory mam uczulenie na "nietykanie". Na niejedzenie i wegetarian absolutnie nie. Sam z przyczyn medycznych nie mogę jeść krowiego mleka. Co nie przeszkadza mi zrobić ryżu z serem i śmietaną jak sobie towarzystwo zażyczy a ja mam kambuz. Sobie zostawiając 3/4 torebki suchego. Dlatego jak napisałem głowię się teraz nad menu żeby nasz załogant nie musiał konsumować zupki z odcedzoną wkładką i pure z fasolką z puszki zamiast kotleta. Na tym polega współpraca ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 14:00 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
Micubiszi napisał(a):
A zamiast jeść prościuto to można jeść prościutko i nie cudować światem.
Rejs to jest rejs a nie Podróże z Makłowiczem. Ja nigdy nie mam jakiś wielkich wymagań.
Mnie wystarczy jak w przysłowiu: " Piwo , konserwy i muzyka bez przerwy "

A ja zamiast konserwy wolę zapiekanego bakłażana z mieloną wołowiną i serem a do picia czerwone wytrawne wino z Nowego Świata i to wszystko podlane dudniacym z głosników Massive Attack koniecznie w HD i co jest w tym sprzecznego z rejsem.

Piotr Siedlewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 14:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 mar 2013, o 18:30
Posty: 7476
Lokalizacja: Oceany Konińskie
Podziękował : 3737
Otrzymał podziękowań: 2059
Uprawnienia żeglarskie: papierowe
Łojeżu kolczasty. Ubiłabym i upiekła na rożnie przy tańcach i pieśniach ludowych z repertuaru zespołu "Dzika Stokrotka".

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.



Za ten post autor Zielony Tygrys otrzymał podziękowanie od: Były user
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 14:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2010, o 20:20
Posty: 1597
Podziękował : 287
Otrzymał podziękowań: 446
Uprawnienia żeglarskie: kapitan
ins napisał(a):
Co jest warty rejs bez chorizo, prościuto, orginalnej fety, anchois, muli, mojo?

juz raz Ci dziekowałem za post, więc teraz musze napisać:
dziekuję
a poważnie, jestem tego samego zdania

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 14:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 sie 2010, o 11:32
Posty: 14371
Lokalizacja: Miasto 178 Mm na południe od Bornholmu
Podziękował : 1959
Otrzymał podziękowań: 2054
Uprawnienia żeglarskie: Kurde, no, brzydzę się sobą ale mam.
Marcin ja bym go zabił, zresuscytował - potem znowu zabił, i tak przynajmniej z pięć razy....... :-P :lol:

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.



Za ten post autor Kurczak otrzymał podziękowanie od: Były user
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 gru 2014, o 14:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2010, o 20:20
Posty: 1597
Podziękował : 287
Otrzymał podziękowań: 446
Uprawnienia żeglarskie: kapitan
Zielony Tygrys napisał(a):
Chyba przecież chodzi o żeglarstwo a nie o żarcie.

ale w Grecji nie rozdzielisz tych dwóch rzeczy
żeglowanie = żarcie
żarcie = żeglowanie

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl



Za ten post autor Piotr Kasperaszek otrzymał podziękowanie od: Były user
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 150 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL