Zgodnie z prawem Twoje prawo jazdy jest nie ważne. Masz obowiązek wymienić przy każdej zmianie adresu. JAk to nie jest? Spróbuj popłynąć czymś wiekszym od omegi po morzu bez tych bzdurnych papierków. Ale ma to sens jedynie w przypadku systemu nieobowiązkowego, w przypadku systemu obowiązkowego był skuteczną barierą ograniczającą żeglarstwo. Szczególnie, że egzaminy częstokroć były przeprowadzane "po uważaniu". Interesowało mnie to jedynie raz czy dwa razy, jak ktoś chciał pożyczyć łódkę.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Skipciu, ustalmy: dla Ciebie nie ma.OK, Ciebie nie interesowało i nie interesuje.Przeczytaj wyżej post Marka. I wyobraź sobie, że jesteś w LOZŻ odpowiedzialny za "Roztocze". Przychodzi do Ciebie facet, mówi, że ma patent i chce prowadzić rejs.
I nie mów mi, że nie sprawdzisz, czy facet jest kapitanem od 15 lat i prowadził 30 rejsów, czy może wczoraj dostał patent za wdzięk i bezpretensjonalność.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Macku, zgadzam sie z Toba calkowicie, tez uwazam ze powinny byc nieobowiazkowe ajesli jakies obowiazkowe certyfikaty kompetencji musialyby byc to organem wydajacymm i egzaminujacym powinny byc UM lub UŻŚ .
Jesli piszesz ze kiedys bywalo ze egzaminowano "po uwazaniu" to jak jest obecnie , kiedy za wszystkim stoi 'kasa" ?

To jest nas ze Skipciem dwóch

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Znam jednego gościa bez nazwiska, który dostał patent chyba właśnie za wdzięk i bezpretensjonalność. I poprowadził rejs bo armator nie sprawdził referencji

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

A co Ci daje informacja, że ma patent kapitański od 20 lat? Co z tego wynika? jakbym nie znał gościa to i tak bym mu Roztocza nie dał. Nie ma egzaminów powyżej stejota. Staż (w zasadzie też nieweryfikowalny) i opłata. To znacznie prostsze i sensowniejsze niż "rozbójniki". Patent dzisiaj w Polsce jest niczym innym jak haraczem-podatkiem za prawo do pływania. Wolę to, chociaż wolałbym uczciwe postawienie sprawy w formie opłaty, akcyzy, koncesji, ale wole to niż absurdalny system obowiązkowych uprawnień uzyskiwanych "po uważaniu".

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Też OK. Mnie tylko dziwi, że (a zdarza się to na forum często) inteligentni i - wydawałoby się - myślący ludzie, na zjawisko dotyczące, lekko licząc, kilkuset tysięcy osób, patrzą tak: nie powinno tego być, bo mnie to nie interesuje.

Poza Wami dwoma jest w tym kraju jeszcze parę osób, których może to żywotnie interesować, a nawet dotyczyć.

Mnie na przykład zupełnie nie interesuje żeglarstwo mazurskie (w sensie - szuwarowo-bagienne) i niewiele mi mówią nazwy Sasanka, Tes, Sportina i inne takie. Nawet nie mam pojęcia, czym one się od siebie różnią. No to zlikwidujmy żeglarstwo na Mazurach. Przecież mnie jest ono niepotrzebne.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

W sumie sprawa jest prosta. Jak ktoś pływa na dużym jachcie, jak pływa ciągle z nowymi ludźmi (czartery i tłumy nowych na pokładzie np Zawiasa) to jakoś tych ludzi musi weryfikować. Gdy ktoś, jak ja, pływa w klubie, albo prywatnie, ze znanymi od dawna osobami, i do tego w bardzo mało licznych załogach, to nawet nie pamięta, kto jaki ma patent, bo to nie jest do niczego przydatne.
Gdy przychodzi ktoś nowy, to jest sprawdzany i oceniany za wiedzę. Informacja jaki ma patent jest informacją dodatkową i w sumie niepotrzebną.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Jeden taki z tytułem naukowym to nawet na Zawiszę trafił.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Tak nie napisałem. Napisałem tylko, że mnie też nie interesuje. Niech sobie jest, nie przeszkadza mi zwłaszcza że nawet swojego patentu nie oglądałem już dawno. A co dopiero czyjeś.

Można się tylko zastanowić, czy w przypadkach takich jak opisujesz, taka informacja coś daje (data uzyskania uprawnień). Moim zdaniem bardzo niewiele.
Patent od niedawna: nowicjusz, nic nie umie, nie ma doświadczenia. Albo: młody zdolny, uczy się, świeża wiedza, super.
Patent od dawna: oooo, świetnie, stara szkoła, doświadczony. Albo: stary piernik, stara szkoła, wszystko zapomniał, może pijus.

To pisałem ja, po męczącym i intensywnym weekendzie, niewyspany, więc w dolnych rejonach poziomu moich władz umysłowych i sprawności intelektualnej

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Zbieraju przypisujesz mi intencje, których nie mam Osobiście mi wisi co jest na tych patentach. I jedynie wyrażam SWOJĄ OPINIĘ, że daty uzyskania uprawnień W MOJEJ OPINIE są do niczego nie potrzebne. I oczywiście, że jest to wyraz MOJE mało inteligentnej i bezmyślnej OCENY. Oceny wynikającej z tego, że znam całkiem sporo wieloletnich kapitanów, którym nie dałbym swojego jachtu, a znam ludzi bez żadnych uprawnień, którym bym dał. Gdyby przyszedł do mnie pożyczyć jacht, ktoś kogo nie znam, a nie został mi polecony przez osobę, której ufam, to bez znaczenia dla mnie byłoby czy ma uprawnienia od miesiąca czy do 30 lat. Ale za to gdyby przyszedł ktoś kto ma patent od miesiaca, ale jest polecony przez niejakiego Zbieraja, to dałbym mu jacht bez większych dylematów. Ale to tylko MOJA OPINIA i MOJA OCENA. Nie ja decyduję o wzorach patentów. Gdybym ja decydował to bym Wam tam wpisał co tylko chcecie

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

A stejot jest????

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Ach te stare przyzwyczajenia

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Kiedyś będę wielkim kapitanem razem z naszą Kasieńką

P.S
Nie można temu Roztoczowi urżnąć kawałem bukszprytu ???

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Niestety - nie ma ono rzeczonego bukszprytu a już były takie przymiarki

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

W sensie wsteczny "nie wszedł" przy dochodzeniu do betonki?

60mm, 6cm, 0,6m, co to jest?
Albo zdrowo w keję, albo przeskalować przez 0,99667774...
Może rozeprzeć mu burty na środku przy ponownym pomiarze, jak się je rozchyli o 2cm, to rozmiar spadnie poniżej 18m

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

A właśnie, wybaczcie pytanie, jeśli ma się papierowego 'sernika' jachtowego z 1992 roku tylko nie wiadomo gdzie ta książeczka leży i ta druga żeglarska a mieszka się zagranicą to są jakieś szanse na odtworzenie czy trzeba zdawać znowu?

Wystarczy wygenerować wniosek, opłacić koszty wydania patentu i przesłać do PZŻ
http://www.pya.org.pl/patenty/wymiana

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

W 92 księgi wydanych patentów były w OZŻ - etach. Obawiam się że bez potwierdzenia z OZŻ o posiadaniu patentu/zdaniu egzaminu PZŻ nie wystawi nowego.
Widzę po profilu że masz cos wspólnego z Poznaniem, jeśli zdawałaś egzamin przed POZŻ to mogą znaleźć w księgach nr i uzyskac potwierdzenie.

Piotr Siedlewski

O! Dawno nie widziałam

Ciekawe czy na Wodnej mają i odnajdą Pewne rzeczy są niezmienne niestety.

akurat w POZŻ dokumentacja jest na najwyższym poziomie, podaj na pw personalia i dokladniejsza datę to znajdę .dziś wieczorem.
Piotr Siedlewski

O nie wątpię

Może jednak zwykłym trybem

Dąsy. I pąsy.

Ludzie są jest rozsądni i pewnie dlatego nie proponują Tobie prowadzenia rejsu na przeżaglowanym, wywrotnym morsie. Tak jak armatorowi morsa co pól życia ściga się na jeziorze prowadzenia Pogorii. Formalnie obydwoje macie patenty kapitańskie ale wiadomo że stopnie nie pływają.
Chyba naiwnością jest też sądzić,że ktoś kto zrobi kapitana i formalnie jest ok , dostanie od właściciela żaglowiec czy wielki jacht do prowadzenia bez spytania o referencje i doświadczenie. Wiara w kwity jest chyba przesadzona

ps. nie mam nic przeciwko kwitom jak ktoś chce to niech robi

_________________
pozdrowienia piotr

Żebyś się nie zdziwił.

viewtopic.php?p=334787#p334787

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

a

ale co zepsuł jacht, na mieliznę wjechał, zabił kogoś?

_________________
pozdrowienia piotr

Nie wiem, Piotrze, dlaczego to piszesz po cytatem z mojej wypowiedzi. Ja nie zabierałem głosu na temat wiary w kwity (a jeśli - to krytycznie, bo sam w kwity nie wierzę).
W tej dyskusji zabierałem głos na temat inny: Czy na patencie ma być tylko data wystawienia dokumentu, czy również data uzyskania patentu. Moim zdaniem - obie. dlaczego? Pisałem wyżej.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Tak wyszło, mam nadzieję,że nie uraziłem.

_________________
pozdrowienia piotr

Uuuu ... jaka się ponownie dyskusja rozwija na temat nieśmiertelny: egzaminy i patenty.
Jakoś ciężko pogodzić się nam żeglarzom z rzeczywistością. Tak ogólnie piszę.
Stare patenty a nowe platiczaki , rozbójniki a kasa egzaminacyjna.
Dlaczego takie grube linie podziału ? Przecież każdy z nas zna oszołoma co ma uprawnienia wszelakie, a także pewnie trafił na młodzika bez niczego ale z tym specyficznym czujem do żeglowania.
Mnie osobiście to jakoś tak obok ten temat. Mnie się trafiło robić uprawnienia w jakichś takich warunkach pośrednich. Kurs i egzamin organizowali ludzie z klubu. Przemaglowali mnie mocno i pokazowo - bo jeszcze kto by powiedział, że ułatwienia dla kumpli z zarządu klubu. Ja tam do takiego traktowania przywykłam (jak rodzic uczył w tej samej szkole ), od nadmiaru wiedzy się nie umiera. Dumna byłam cholernie z pierwszego patentu. Jak patrzę dzisiaj ? Normalnie. Świat się zmienia, metody nauczania i wymagania też. Może kiedyś pójdę do sklepu i zamówię sobie czipa do wszczepienia, który nagle załaduje do mego mózgu konieczną wiedzę z wybranej dziedziny. I wszystko zależeć będzie od ilości miejsca na łbie i papierków w portfelu. Jednocześnie nikt nie zabrania i nie zabroni wzięcia do ręki starej księgi, wyuczenia się tego co tam trzeba i nabywania praktyki.
Jesteśmy na etapie sprawdzania wiedzy "u podstawy". Czy to takie złe ?
Po roku doświadczeń odbierania egzaminów skłaniam się do tezy, że niekoniecznie.
Dobry test jest na tyle beznamiętnym sprawdzianem, że przynajmniej na tym etapie sympatie i animozje nie maja wpływu. Jak ktoś nie zdaje mojego testu - znaczy nie tylko nie nabył jakiejś tam podstawowej wiedzy ale i nie myśli. Nie czyta ze zrozumieniem. No to sorry - żeglarz powinien takie umiejętności posiadać.
Jak wygląda praktyczny ? A to zależy od kultury i wiedzy egzaminatora. Dobry, posiadający wiedzę potrafi podczas egzaminu jeszcze ludzi nauczyć, akceptuje różne rozwiązania manewru.
Czy wobec tego egzamin jest maszynką do robienia kasy ? I tak i nie. Jeśli nie są celowo ludzie uwalani - to jest to normalny biznes. W czasach gdy tylko PZŻ miał monopol jakoś nie było słychać takich pomstowań na to, że właśnie ta organizacja przybywała do klubu, brała co chciała, ludzi burała i więcej kasowała jak teraz wolno.
Nie wypada mi tu nazwiskami rzucać - ale uwierzcie, to co widziałam w tym roku na egzaminach firmowanych przez jedynie słuszną organizację ... łącznie z nasyłaniem policji na konkurencję (na mnie padło) i pomówieniami o nielegalność prowadzenia działalności.
Ja mam nadzieję, że to właśnie rynek w końcu ureguluje kto szkoli i egzaminuje rzetelnie a kto nie. Jeśli mamy patenty to byłabym za tym, by na nich było napisane kto nauczał, egzaminował. By nazwa szkoły, w której się pobierało nauki dawała gwarancję przyzwoitego poziomu.
I nie mam tu na myśli tępego wykucia czegoś tam. Ale świadomości, że nowy żeglarz wie co już umie, czego nie i ma świadomość konieczności uzupełniania wiedzy i umiejętności. Dla siebie i swego bezpieczeństwa.
Podsumowując: zamiast spierać się o zasadność posiadania bądź nie kwitka , przełóżmy energię na przekazywanie wiedzy i umiejętności. Zostawiając sprawę kwitka tylko zainteresowanemu. W końcu batem nikt nas nie goni do jego posiadania.

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

A co to znaczy burać ludzi?

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************