Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Alkohol w rejsie
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=10728
Strona 1 z 10

Autor:  skipbulba [ 2 lut 2012, o 19:22 ]
Tytuł:  Alkohol w rejsie

[Maar] Wydzieliłem z pełnego kpin wątku o relacjach "kapitan-pierwszy oficer" (dział: Kuracent), bo temat jest według mnie ciekawy.


Wojtek prosiak jesteś !!! :D
Ale poważnie, żadne z tych zdjęć nie przypomina mi tego co nazywam żeglowaniem :P my robimy to inaczej.... na leżąco źle się pije :D ..........




........ ale się teraz naraziłem forumowym zwalczaczom alkoholizmu na jachtach i dbaczom o bezpieczeństwo :D

Autor:  JasiekN [ 3 lut 2012, o 08:00 ]
Tytuł:  Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer

Stara Zientara napisał(a):
A jak myślisz, co oni mają w tych kubkach termicznych? :lol: :lol: :lol:


A Ty to tolerujesz?

Znajomość z Johnem Barlyercornem nie jest mi obca.

Na pokładzie, za główkami - nigdy.

Autor:  skipbulba [ 3 lut 2012, o 08:12 ]
Tytuł:  Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer

JasiekN napisał(a):
Na pokładzie, za główkami - nigdy.


Etam gadasz Jasiek, przecież powszechnie wiadomo, że na polskich jachtach gorzała różnej maści przelewa się przez burty :P :P :P

Autor:  JasiekN [ 3 lut 2012, o 08:23 ]
Tytuł:  Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer

Więc sobie wyobraź - że u mnie nie.

Przynajmniej na odcinku od główki do główki.

W porcie - różnie bywało. W morzu "twarde zero".

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

No, Mareczku, skoro wydzieliłeś tą gorzelniczą sprawę do osobnego wątku - to pozwolę sobie przedstawić osobiste zdanie.

Alkohol (zwłaszcza "polski markowy") jest na jachcie niezbędny.

Ma dwojakiego rodzaju zastosowania.

"Wieczorek półliteracko-integracyjny" oraz "uniwersalny środek płatniczy".

Nie ukrywam, z pierwszego sposobu zagospodarowania surowca wielokrotnie korzystałem, ale większe usługi oddał mi sposób drugi.

Np - 10 lat temu musiałem naprawić sprzęgło Frei w Nexo. Był akurat Pierwszy Maja. Potrzebne szpejo trzeba było dorobić na tokarce. Niezawodny Tomek Piórski (na szczęście znam telefon) :D Majster Duńczyk specjalnie przyjeżdża do warsztatu, koszt parędziesiąt koron plus.... No wiadomo co, inaczej by facet nie przyjechał.

Pogoria, Bonifacio, najpiękniejsze miejsce Korsyki. Statek staje do nabrzeża promowego (jedyne miejsce na ten wymiar). "Zestaw korupcyjny numer jeden" - bo inaczej capitano by nas w ogóle nie wpuścił.

Autor:  skipbulba [ 3 lut 2012, o 09:05 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

No cóż, ja nie jestem takim radykałem. Ale tez w zasadzie pływam z ludzmi, których znam wiecej niż dobrze, może to ma znacznie.
To temat przewijający się przez fora i usenety od lat i Marek niepotrzebnie go wydzielał. Teraz będzie znowu dyskusja na 30 stron, z której nic nie wyniknie, wszyscy sie okopią na swoich pozycjach i tyle :) nie mniej:
na prawdę nie widze powodu, dla którego wypicie szkalnki piwa po obiedzie, bądź szklaneczki whisky z lodem wieczorem miało by być czyś zdrożnym.
( Pomijam oczywiście kwestię przepisów, chociaż o ile dobrze pamiętam to też stanowią one o prowadzącym, a nic nie mówią o załodze. Ale tu moge sie mylić.)

Autor:  plitkin [ 3 lut 2012, o 09:16 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

skipbulba napisał(a):
na prawdę nie widze powodu, dla którego wypicie szkalnki piwa po obiedzie, bądź szklaneczki whisky z lodem wieczorem miało by być czyś zdrożnym.


Też nie widzę. Problem widzę gdy człowiek szklanką ograniczyć się nie może.

Autor:  skipbulba [ 3 lut 2012, o 09:19 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

plitkin napisał(a):

Też nie widzę. Problem widzę gdy człowiek szklanką ograniczyć nie może.


No własnie :)

Autor:  JoEve [ 3 lut 2012, o 09:34 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

skipbulba napisał(a):
( Pomijam oczywiście kwestię przepisów, chociaż o ile dobrze pamiętam to też stanowią one o prowadzącym, a nic nie mówią o załodze. Ale tu moge sie mylić.)


Nie wiem jak to jest dokładnie w przepisach, ale na kursie w zeszłym roku tłumaczyli nam, że załoga, będąca potencjalnym prowadzącym łódkę nie może być po głębszym, bo inaczej odpowiada jak sternik.

Z drugiej strony, również w zeszłym roku widziałam na własne oczy jak "napruty" sternik wychodząc z miejsca cumowniczego, wjechał na Maczka i uszkodził go (zahaczając po drodze o kilka łódek). Policja przyjechała i powiedziała, że to nie jest ich teren i sprawa, a jak właściciel Maczka chce dochodzić swoich praw to z czarterodawcą. Sternikowi nic nie udowodnili - bo mimo świadków wyparł się, że to on prowadził łódkę i koniec sprawy.

Autor:  rekiny [ 3 lut 2012, o 10:31 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

JasiekN napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
A jak myślisz, co oni mają w tych kubkach termicznych? :lol: :lol: :lol:


A Ty to tolerujesz?

Znajomość z Johnem Barlyercornem nie jest mi obca.

Na pokładzie, za główkami - nigdy.


popieram i podziekowal - ale to raczej odosobnione spojrzenie na ten temat w polskich realiach :/ ...
ciekawe jak jest na harcerskim zawiasie ?

Autor:  Kurczak [ 3 lut 2012, o 10:56 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Widziałem podobną sytuację w maju na zalewie Koronowskim. Przypłynęła załoga wypasioną łódką z elektrycznymi windami, silnikiem zaburtowym z rozrusznikiem i innymi bajerami (cześciej spotykanymi na jachtach morskich jak śródlądowych) w komplecie urżnięta w trzy dupy. Było to już wieczorem, daleko od najbliższej Policji - więc tylko ubaw mieliśmy niezły z tego jak cumowali tą piękną łódkę :lol: :lol: :lol:
Wcześniej po południu odpływając zachaczyli o kosz dziobowy i burtę naszego wyczarterowanego Maka 707, jednak wtedy braliśmy to na karb przerostu formy nad treścią , a nie pijaństwa..... :evil:

Autor:  Jaromir [ 3 lut 2012, o 11:32 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

JoEve napisał(a):
skipbulba napisał(a):
( Pomijam oczywiście kwestię przepisów, chociaż o ile dobrze pamiętam to też stanowią one o prowadzącym, a nic nie mówią o załodze. Ale tu moge sie mylić.)

Nie wiem jak to jest dokładnie w przepisach, ale na kursie w zeszłym roku tłumaczyli nam, że załoga, będąca potencjalnym prowadzącym łódkę nie może być po głębszym, bo inaczej odpowiada jak sternik.

Cóż, udowadniasz właśnie, że są kursy na których rozpowszechnia się różne bzdury...
Wiesz - może sprawdź "jak to jest dokładnie w przepisach"... :roll:

BTW - rozciągając "zasadę potencjalności" na ulubioną w takich jak ten wątkach analogię motoryzacyjną, otrzymamy sytuację, w której należy wprowadzić odpowiedzialność wszystkich, którzy "są po głebszym".
Każdy bowiem kto wypił alkohol może (potencjalnie!) stać się pozostającym pod wplywem alkoholu uczestnikiem ruchu drogowego. Nawet jak popiję i zasnę u siebie w ogródku pod jabłonką, to mogę (potencjalnie!) obudzić się na bani, wyjść za furtkę i stać się pijanym pieszym, rowerzystą, kierowcą, etc... Nieprawdaż?
:lol:

Autor:  Maro M [ 3 lut 2012, o 11:40 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

pierdupierdu napisał(a):
Nawet jak popijam u siebie w ogródku pod jabłonką, to mogę (potencjalnie!) wyjść za furtkę i stać się pijanym pieszym, rowerzystą, kierowcą, etc... Nieprawdaż?
:lol:

A dalej rozwijając analogię, to każdy mężczyzna jest potencjalnym gwałcicielem, bo nosi przy sobie narzędzie zbrodni. :oops: :lol:

Autor:  Jaromir [ 3 lut 2012, o 11:43 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Maro M napisał(a):
pierdupierdu napisał(a):
Nawet jak popijam u siebie w ogródku pod jabłonką, to mogę (potencjalnie!) wyjść za furtkę i stać się pijanym pieszym, rowerzystą, kierowcą, etc... Nieprawdaż?
:lol:

A dalej rozwijając analogię, to każdy mężczyzna jest potencjalnym gwałcicielem, bo nosi przy sobie narzędzie zbrodni. :oops: :lol:


Ba - a dlaczego wprowadzać odpowiedzialność za potencjalną zdolność do gwałcenia tylko wobec mężczyzn? :roll: :roll: :roll:

Autor:  Maro M [ 3 lut 2012, o 11:46 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Masz rację.
Rzeczywiście nie tylko mężczyźni mają "narzędzie". :-P

Autor:  Colonel [ 3 lut 2012, o 15:15 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

pierdupierdu napisał(a):
tylko wobec mężczyzn?

Bo odwrotnie się nie da albo to już nie jest gwałt...

Autor:  JasiekN [ 3 lut 2012, o 15:38 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

skipbulba napisał(a):
bądź szklaneczki whisky z lodem wieczorem miało by być czyś zdrożnym.


Maciek, przeczytaj ze zrozumieniem, co napisałeś.

Zdrożne? Mało powiedziane! To zbrodnia!

Zbrodnia popełniona na porządnym wiskaczu.

"On rocks"...

Jak można w ten sposób psuć ten delikatny, torfowy smak i zapach?

Autor:  Moniia [ 3 lut 2012, o 15:53 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

No to teraz będziemy jeszcze mieć wojnę zwolenników "whisky on the rocks" i quite opposite... Hihihi...

I narażę się Jaśkowi gorzej niż Skipcio, ja używam tego wyłącznie do herbaty/kawy... :) I coby być w temacie wątku, czasami też pomiędzy główkami. Skoro do prowadzenia samochodu mogę mieć 0,8* to tym bardziej jachtu (sprawdzić, czy nie Norwegia!).

*a, zapomniałam, Wy bardziej poszkodowani :D

Autor:  Były_User 934585 [ 3 lut 2012, o 15:57 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Moniia jesteś Cudowna :D :D :D

Właśnie dorzuciłaś jeszcze jeden argument za noszeniem bandery Zjednoczonego Królestwa!

;)

Autor:  Moniia [ 3 lut 2012, o 16:06 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Nic z tego. Jeśli wpłynąłeś do obcego portu, obawiam się, że będzie potraktowane, że poddałeś się* lokalnym przepisom w tej kwestii. Będę w Norwegii ale nie mam zamiaru sprawdzać - z tego co wiem to zdarza im się sprawdzać, a tam limit 0,2.

*może ktoś bardziej uczony w piśmie jest w stanie rozstrzygnąć? Prawo kraju bandery czy lokalne w takim przypadku? Obawiam się, że lokalne, bo zawsze można dowieść, że ewentualny skutek jego naruszenia będzie zagrażał osobom trzecim (nie wiem jak, tak tylko dywaguję...)

Autor:  Kurczak [ 3 lut 2012, o 16:23 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Nie jestem biegły w piśmie..... ale lokalne .......
Jadąc samochodem zarejestrowanym za granicą po terytorium RP musisz przestrzegać polskich przepisów czyli 0,2 :)

Autor:  Sąsiad [ 3 lut 2012, o 16:33 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Moniia napisał(a):
Prawo kraju bandery czy lokalne w takim przypadku?

Lokalne. A nawet gorzej. Ostatnio wprowadzono precedensy lewne (bo przecież nie napiszę prawne ;) ) karania obywatela za przestępstwa, które popełnił w kraju, gdzie one przestępstwami nie są. Jak się dobrze zastanowić, to jak wjedziesz w Norwegii mając 0.2 w jacht szwedzki (0.0) to szwedzki prokurator może Cię ścigać za jazdę po pijanemu. To się robi tak pop......e, że w zasadzie należy przestrzegać wszystkich przepisów dowolnych krajów strefy Euro, USA, Australii itp.

Autor:  Kurczak [ 3 lut 2012, o 16:53 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Nie do końca tak jest. Wjeżdżając samochodem z "prawą" kierownicą nikt Ci w Polsce nic nie zrobi.......
Przepisy kraju bandery dotyczą uprawnień (chyba), wyposażenia technicznego jachtu ale nie przepisów dotyczących bezpieczeństwa na wodzie, alkoholu i.t.p.
Tutaj obowiązują przepisy państwa przebywania.

Autor:  skipbulba [ 3 lut 2012, o 16:59 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

JasiekN napisał(a):
Jak można w ten sposób psuć ten delikatny, torfowy smak i zapach?

hehehe, może być bez 'rocks' ale wtedy musi być schłodzony ;) ciepły łyskacz jest gorszy niz ciepła wódka :D

Autor:  Sąsiad [ 3 lut 2012, o 17:13 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

skipbulba napisał(a):
może być bez 'rocks' ale wtedy musi być schłodzony ;) ciepły łyskacz jest gorszy niz ciepła wódka

Grzeszysz i pójdziesz za to do piekła :evil:

Autor:  Kurczak [ 3 lut 2012, o 17:25 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

I jedno i drugie gdy jest ciepłe jest do bani :lol:

Autor:  Maar [ 3 lut 2012, o 17:40 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

skipbulba napisał(a):
hehehe, może być bez 'rocks' ale wtedy musi być schłodzony
I koniecznie z colą.
Bez względu na temperaturę, łyskacz MUSI być z colą!!!

Autor:  Były_User 934585 [ 3 lut 2012, o 17:45 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Tobie już na życiu nie zależy?

z colą?...

QtvA może do tego jeszcze kawior ze smalcem? :evil:

;)

Autor:  Bastard [ 3 lut 2012, o 17:54 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Jacek Woźniak napisał(a):
Tobie już na życiu nie zależy?

z colą?...


Ktoś mi kiedyś mówił, że jakby whisky było dobre z colą to Amerykany już by to gotowe robiły. I co? Ostatnio słyszałem, że są już gotowe... w puszkach. :lol:

Autor:  Colonel [ 3 lut 2012, o 18:08 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Moniia napisał(a):
Prawo kraju bandery czy lokalne w takim przypadku?

Na pewno lokalne.
I wieceie co? "Też by co wypił"

Autor:  Koma5 [ 3 lut 2012, o 18:15 ]
Tytuł:  Re: Alkohol w rejsie

Colonel napisał(a):
I wieceie co? "Też by co wypił"

Ależ Ty jesteś przekonujący. :D

Strona 1 z 10 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/