Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Śmierć na jachcie
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=10750
Strona 3 z 8

Autor:  Maar [ 6 lut 2012, o 00:45 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Catz napisał(a):
Moze wybierzesz sie gdzies ze mna?
W sensie, że za wdowę mam robić? :-)

Autor:  Stara Zientara [ 6 lut 2012, o 00:53 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Maar napisał(a):
W "Ceremoniale morskim" Koczorowskiego nie ma o pogrzebie ani słowa.

Co masz za wydanie?

Koczorowski Eugeniusz, Koziarski Jerzy, Pluta Ryszard "Zwyczaje i ceremoniał morski"
Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1972

podrozdział "W nastroju żałoby"

Autor:  Catz [ 6 lut 2012, o 00:57 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Maar napisał(a):
W sensie, że za wdowę mam robić

:D
Maar! Temat jest naprawde ciekawy i nowy i choc ponury, to moze jednak warty rozwiniecia i konkretow?
Ja akurat nie mam o tym wszystkim zielonego pojecia, a w moim wieku wszystko jest mozliwe. Robilem kiedys w Tunezji za swiadka.
Smierc na jachcie rzadkoscia nie jest.
Catz

Autor:  Stara Zientara [ 6 lut 2012, o 01:00 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Regulamin Służby na Okrętach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej

Jeżeli zmarły ma być pochowany w morzu, zwłoki jego powinny być zaszyte w hamak, obciążone przy stopach ciężarem. Załoga ustawia się przy prawym zawietrznym trapie. Sześciu trapowych układa zwłoki przykryte banderą wojenną przy trapie na desce w poprzek okrętu, stopami w kierunku trapu. Dowódca okrętu wygłasza krótkie przemówienie, po czym daje znak, na który trapowi zdejmują banderę i przechylając deskę spuszczają zwłoki do morza. Podczas spuszczania zwłok do wody bosman okrętowy daje świst trapowy. Bieg okrętu w tym czasie zwalnia się.
W adnotacji o pogrzebie na morzu, dokonanej w dzienniku zdarzeń, należy podać współrzędne miejsca pogrzebu.

Autor:  Catz [ 6 lut 2012, o 01:05 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

damit napisał(a):
Dobre! Cyniczne, ale dobre!

Gdzie tu cynizm, wobec absurdalnosci pytania?
Catz

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Stara Zientara napisał(a):
Regulamin Służby na Okrętach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej

A na lodce ludzi normalnch?
Catz Ciekawy

Autor:  Jaromir [ 6 lut 2012, o 01:18 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Może ktoś zrobi porządek w dwu wątkach - o gorzale w morzu i o śmierci na jachcie?
Na razie odpowiedzi na posty z jednego bez sensu i kontynuacji są w drugim...
A może prościej sacalić, hę? :lol:

Autor:  Zbieraj [ 6 lut 2012, o 01:24 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Catz napisał(a):
Sprawa jednak jest powazna i ciekawa - licze na komentarze powazniejszych interwentow !
Wszystko już było - rzekł Ben Akiba.
Wejdź na pl. rec. zeglarstwo i w tamtejszą wyszukiwarkę wpisz Zbierajewski + ustawa o cmentarzach :D
Aha, wszystkich offtopów i wzajemnych typowych tamże przysrywań czytać nie musisz :lol:

Autor:  Catz [ 6 lut 2012, o 01:38 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Zbieraj napisał(a):
wszystkich offtopów i wzajemnych typowych tamże przysrywań czytać nie musisz :lol:

Wiec raczej tam nie zajrze... Tym bardziej, ze zadnych morderstw nie przewiduje w przyszlosci przewidywalnej.
Catz

Autor:  Kurczak [ 6 lut 2012, o 08:07 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Przykład bałtycki Olku jest całkiem na miejscu. Bo ze Świnkowa do Kalmaru w dobę nie dopłyniesz, jachtem. A z ustawy wynika, że chodzi o port docelowy, a nie porty, do których można ewentualnie zawinać po drodze.....
Napisałem, że to czysta teoria - bo w tej sytuacji każdy normalnie myślący zawinąłby do najbliższego polskiego portu, jak nie wezwał wcześniej SAR jeśli z załogantem byłoby coś nie tak.
Nagłe zgony zdarzają się wszędzie, ostatnio media pisały, że pilot wyciągnął kopyta za sterami samolotu pasażerskiego....
Więc istnieje jekieśtam prawdopodobieństwo, że załogant dostanie na jachcie zawału, udaru lub z innego naturalnego powodu szlag go trafi, w środku lata, i żeby było ciekawiej i z dreszczykiem - w połowie drogi do Hameryki :roll: Jak leży, i ni chu chu - możesz mieć wątpliwości, czy aby na 100% to trup. Ale jak za dwa dni zacznie cuchnać -to już nie :roll:
Będziesz hodował "białe robaczki" ? :lol:
Nie będziesz miał innej alternatywy jak do śpiwora i za burtę.......
Jeśli jako kapitan miałbyś wątpliwości co do naturalnej śmierci w najbliższym porcie powiadomisz o swoich podejrzeniach miejscowa policję.
Jednak gdybym mał kogoś ukatrupić na burcie - wyrzuciłbym delikwenta do wody. Nie ma zwłok - nie ma podejrzeń, a sutuacja prawna po dopłynięciu do portu taka sama :D Jest wpis w dzienniku pokładowym i protokół spisany przez kapitana, że załogant w nieznanych okolicznościach opuścił jacht i pewnikiem popłynął wpław do brzegu. Bo twardziel z niego był :lol:

Autor:  mat-mak [ 7 lut 2012, o 16:07 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Kurczak napisał(a):
Bo ze Świnkowa do Kalmaru w dobę nie dopłyniesz, jachtem.


Zawsze możesz wrócić do Świnkowa. :)

Autor:  Kurczak [ 7 lut 2012, o 17:46 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

A czytałeś to co napisałem z tzw. uwagą ? :D

Autor:  Carlo [ 7 lut 2012, o 21:16 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Wyjaśnień i poukładania wymaga kilka poruszonych kwestii.

1. Załogant pod wpływem alkoholu, a jego utonięcie. Jak wskazał Jaromir w prawie istnieje coś takiego jak związek przyczynowo skutkowy. Od tego zasadniczo zaczyna się badanie każdego zdarzenia penalizowanego przez prawo.

2. Olek wskazał przepisy regulujące kwestię pochówku na morzu. Są one proste i jasne. Komplikowanie jest niepotrzebne i wynika zapewne z przyzwyczajenia, że nasze przepisy są skomplikowane.
- Jest zgon, kapitan stwierdza fakt notatką w dzienniku jachtowym. Jeżeli w ciągu 24 h nie możemy osiągnąć zamierzonego portu dokonujemy pochówku.
- Dylemat czy doszło do zgonu, czy nie zapewne zrodzi się w niejednej głowie, ale po kilkunastu godzinach, gdy ciało zacznie stygnąć, dylemat będzie jakby mniejszy. -Wiezienie na jachcie ciała przez kilka dni może zagrażać zdrowiu załogi (medycy mogliby zabrać głos).

3. W przypadku dokonania pochówku na morzu, na 100% prokuratura przeprowadzi postępowanie wyjaśniające, co do okoliczności śmierci. Przesłuchana będzie cała załoga. Jak załoga będzie miała coś na sumieniu to są spore szanse, że śledczy wyłapie rozbieżności w zeznaniach i zapisach w dzienniku, więc pewności nie ma że ktoś winny uniknie kary.

4. Lekarz nie wystawia aktu zgonu, lecz kartę zgonu, akt zgonu wystawia Kierownik USC

USTAWA z dnia 29 września 1986 r. Prawo o aktach stanu cywilnego.

Art. 10. 1. Urodzenie oraz zgon osoby rejestruje się w urzędzie stanu cywilnego miejsca takiego zdarzenia.
2. Jeżeli dziecko urodziło się na polskim statku morskim lub powietrznym, takie zdarzenie rejestruje się w urzędzie stanu cywilnego właściwym dla dzielnicy Śródmieście miasta stołecznego Warszawy.
3. W razie stwierdzenia zgonu lub uznania za zmarłego w postępowaniu sądowym albo w razie zgonu osoby na polskim statku morskim lub powietrznym, zgonu żołnierza w czynnej służbie wojskowej i innej osoby przydzielonej do jednostki wojskowej, poległych lub zmarłych w związku z działaniami wojennymi - zgon rejestruje się w urzędzie stanu cywilnego właściwym dla dzielnicy Śródmieście miasta stołecznego Warszawy.


[i]Art. 72. 1. W razie istnienia przeszkód do rejestracji urodzenia lub zgonu obywatela polskiego w zagranicznym urzędzie stanu cywilnego, zgłoszenia można dokonać w urzędzie stanu cywilnego w kraju za pośrednictwem konsula lub pełnomocnika. Pełnomocnictwo powinno być udzielone na piśmie z podpisem urzędowo poświadczonym.
2. W razie zgłoszenia urodzenia, konsul sporządza protokół, w którym wymienia nazwisko, imię (imiona) i płeć dziecka, datę i miejsce urodzenia, imiona i nazwiska oraz nazwiska rodowe rodziców, a także ich miejsce zamieszkania.
3. W razie zgłoszenia zgonu, konsul sporządza protokół, w którym wymienia nazwisko i imię (imiona) zmarłego, jego nazwisko rodowe, datę lub rok oraz miejsce urodzenia, datę i miejsce zgonu, miejsce zamieszkania, imiona i nazwiska rodowe rodziców oraz przyczynę zgonu.[/i]

Autor:  Catz [ 7 lut 2012, o 21:35 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Carlo napisał(a):
Przesłuchana będzie cała załoga. Jak załoga będzie miała coś na sumieniu to są spore szanse, że śledczy wyłapie rozbieżności w zeznaniach i zapisach w dzienniku, więc pewności nie ma że ktoś winny uniknie kary.

Tak. Oczywiscie.
W Europie zegluje sie czesto-gesto à la "niemieccy emeryci ", wiec i czesto w wieku, w ktorym wylewy, zawaly i inne kruchosci nie sa niczym niezwyklym.
"Zaloga" moze wiec latwo sprowadzic sie do jednej osoby, zreszta zwykle zainteresowanej np. ubezpieczeniem, spadkiem, etc ....
Tego typu przypadki sa arcyrzadkie : niczego nie zdolalalem wyklikac.
Catz Emerytalnie

Autor:  Carlo [ 7 lut 2012, o 21:37 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Catz napisał(a):
W Europie zegluje sie czesto-gesto à la "niemieccy emeryci ", wiec i czesto w wieku, w ktorym wylewy, zawaly i inne kruchosci nie sa niczym niezwyklym.
"Zaloga" moze wiec latwo sprowadzic sie do jednej osoby, zreszta zwykle zainteresowanej np. ubezpieczeniem, spadkiem, etc


Samo życie....


ps. jeżeli doszłoby np. do zabójstwa na jachcie a następnie upozorowania śmierci, to pamiętaj, że często sprawca pozostawia sporo śladów, nie mając pojęcia o ich istnieniu. Kryminalistyka jest nauką dość daleko posuniętą. Oczywistym jest że niektóre zbrodnie nigdy nie wyjdą na jaw, ale dotyczy to nie tylko morza, ale i lądu. Jest wiele sposobów, żeby pozbyć się ciała, nie tylko utopienie. Akurat utopienie jest jednym z tych mniej skutecznych szczególnie jeżeli nie jest dokonane na środku oceanu.

Autor:  Catz [ 8 lut 2012, o 00:59 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Zapamietam wszystko.
Dzieki za cenne, odkrywcze i praktyczne porady kryminalistyczno-prawne.
Catz

Autor:  Sąsiad [ 8 lut 2012, o 01:42 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Catz napisał(a):
Dzieki za cenne, odkrywcze i praktyczne porady kryminalistyczno-prawne.

Pytałem raz bandyty
Skąd zna te wszystkie chwyty
Jak ciąć, zabijać, dusić
Jak zwykły zgon upozorować
A on mi ta to
"Trzeba forum żegluj.net studiować"

Autor:  Jaromir [ 8 lut 2012, o 02:05 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Sąsiad napisał(a):
Catz napisał(a):
Dzieki za cenne, odkrywcze i praktyczne porady kryminalistyczno-prawne.

Pytałem raz bandyty
Skąd zna te wszystkie chwyty
Jak ciąć, zabijać, dusić
Jak zwykły zgon upozorować
A on mi ta to
"Trzeba forum żegluj.net studiować"

Studiowanie żegluj.net niestety nie daje jak dotąd odpowiedzi, czemu niejaki "Sąsiad" uznał, że wolno mu oskarżać mnie o zachowanie "etycznie wstydliwe" - kiedy nie potrafi odpowiedzieć na proste pytanie o to jaką normę etyczną jego zdnaniem naruszyłem..
Może dla "Sąsiada" było to za trudne pytanie?

Autor:  Kuracent [ 8 lut 2012, o 02:41 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

pierdupierdu napisał(a):
Sąsiad napisał(a):
Catz napisał(a):
Dzieki za cenne, odkrywcze i praktyczne porady kryminalistyczno-prawne.

Pytałem raz bandyty
Skąd zna te wszystkie chwyty
Jak ciąć, zabijać, dusić
Jak zwykły zgon upozorować
A on mi ta to
"Trzeba forum żegluj.net studiować"

Studiowanie żegluj.net niestety nie daje jak dotąd odpowiedzi, czemu niejaki "Sąsiad" uznał, że wolno mu oskarżać mnie o zachowanie "etycznie wstydliwe" - kiedy nie potrafi odpowiedzieć na proste pytanie o to jaką normę etyczną jego zdaniem naruszyłem..
Może dla "Sąsiada" było to za trudne pytanie?


Kurcze! Ostre kłótnie ostatnio się tu odbywają.

Nie znam Cię osobiście. Chętnie przedstawię się Tobie jak będę w Trójmieście przy okazji jakiejś imprezy żeglarskiej.
Ale bardzo Cię cenię, bo jesteś najbardziej profesjonalnym user'em tego Forum. Nie wiem, kim jesteś z zawodu, ale już po trzech postach poznałem, że sprawami morza nie zajmujesz się przez tydzień na rok. Lecz trochę częściej.

A Sąsiada poznałem osobiście. Gadaliśmy sensownie o żeglarstwie. Nie krytykuj Go tak totalnie!

A może kurcze blade - spotkajcie się! Jak tylko mróz ustanie, to odpalę moją Ładę, wezmę pistolet, zmuszę Sąsiada, aby wsiadł do mojej Łady 110 i będąc w Trójmieście spróbuję jakoś przez PW/mail/SMS/Marka/Olka/Burego Kocura Was skontaktować!

Mam dość Waszych niesmacznych kłótni!

Dodam, że pod kątem Spitsbergenu przygotowałem się do zabijania niedźwiedzi polarnych. A zabić człowieka jest o wiele łatwiej.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Autor:  Jaromir [ 8 lut 2012, o 03:17 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Kuracent napisał(a):
[
Mam dość Waszych niesmacznych kłótni! Pogódźcie się, albo spadajcie z tego Działu!

Nie ma mowy o kłótni - jest mowa o braku odpowiedzi na pytanie o zasadność stwierdzenia, że za opisane tu własne zachowanie powinienem się jakoby "etycznie wstydzić".
Nie ma mowy o totalnej krytyce - jest wielokrotnie ogłaszana prośba, by "Sąsiad" odpowiedział jakie normy etyczne jego zdaniem swoim zachowaniem naruszyłem.

Ergo - na pogodzenie się nie ma co liczyć, dokąd niejaki "Sąsiad" nie odpowie czemu jego zdaniem mam się "etycznie wstydzić" tego, że wpisałem na jakimś kwitku "funkcja -pierwszy oficer" - każdemu z trzech żeglujących ze mną młodych ludzi.
Czyli - da capo el fine - oczekuję od "Sąsiada" odpowiedzi na pytanie jakie normy etyczne wyżej opisanym zachowaniem naruszyłem.

Być może Tobie kwestia oskarżeń o zachowanie nieetyczne jest obojętna... Jeżeli chodzi o mnie - tolerować kogoś, kto rzucił w moim kierunku niczym nie uzasadnione oskarżenie dotyczące etycznych braków mojego zachowania - po prostu nie chcę.

Teraz możesz powycinać co chcesz i kiedy chcesz.
Szczękanie nożyczkami cenzora zmieni bez wątpienia etyczną wymowę dyskusji. Jak sądzę - zmieni jej wymowę w tę stronę, na której Tobie zależy, prawda?

Autor:  Colonel [ 8 lut 2012, o 11:11 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

viewtopic.php?f=6&t=2

Autor:  Kurczak [ 8 lut 2012, o 11:41 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Formalnie pierwszy jest jeden. Nie powinno się więc wypisywać na zaświadczeniu całej załodze takiej funkcji. Zasadniczo nie powinno się wpisywać na jakimkolwiek dokumencie nieprawdy, choć w tym przypadku nie jest to przestępstwo - bo poświadczenie nieprawdy dotyczy dokumentu mającego znaczenie prawne.....
A to znaczenia prawnego nie ma.
Ale chodzi o zasadę, i myślę, że to miał Sąsiad na myśli.....

Ja szanuję swój podpis więc nie podpisałbym nawet "świstka" gdzie byłaby napisana nieprawda. Bo tym samym ją (nieprawdę) firmuję ......

Autor:  Jaromir [ 8 lut 2012, o 12:03 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Kurczak napisał(a):
Formalnie pierwszy jest jeden. Nie powinno się więc wypisywać na zaświadczeniu całej załodze takiej funkcji. Zasadniczo nie powinno się wpisywać na jakimkolwiek dokumencie nieprawdy, choć w tym przypadku nie jest to przestępstwo - bo poświadczenie nieprawdy dotyczy dokumentu mającego znaczenie prawne.....
A to znaczenia prawnego nie ma.
Ale chodzi o zasadę, i myślę, że to miał Sąsiad na myśli.....

Ja szanuję swój podpis więc nie podpisałbym nawet "świstka" gdzie byłaby napisana nieprawda. Bo tym samym ją (nieprawdę) firmuję ......


1. Podasz może źródło twierdzenia, jakoby "formalnie pierwszy jest jeden"? Oczywiście - jak sam piszesz - źródło formalne, takie które obowiązywałoby na niewielkim, niekomercyjnym jachcie...
2. Podasz źródło twierdzenia "Nie powinno się więc wypisywać na zaświadczeniu całej załodze takiej funkcji". Może być jakiekolwiek, niekoniecznie nawet formalne źródło...
3. Czemu twierdzisz, że "firmuję nieprawdę"? Czy jakimś nieznanym mi sposobem nie uczestnicząc w tamtym rejsie wiesz lepiej co było prawdą a co nie - lepiej ode mnie, który ten rejs prowadziłem?
4. "Sąsiad" był wielokrotnie proszony, by wyjaśnił "co miał na myśli", kiedy twierdził, że powinienem się "etycznie wstydzić" za dokonanie tego wpisu na jakimś kwitkach. Nie sądzę aby "Sąsiad" potrzebował Twoich przypuszczeń, na temat "co miał na myśli", może wszak odpowiadać w sprawie swojej konfabulacji osobiście.

Autor:  -O- [ 8 lut 2012, o 12:22 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

pierdupierdu napisał(a):
czemu niejaki "Sąsiad" uznał, że wolno mu oskarżać mnie o zachowanie "etycznie wstydliwe" - kiedy nie potrafi odpowiedzieć na proste pytanie o to jaką normę etyczną jego zdnaniem naruszyłem..


Myślałem, że tu chodzi o jakąś poważną sprawę a tu chodzi o zwykłą pierdołę.
Jaromirze, myślę, że podniosłeś zbyt wysoko próg wrażliwości.
Wystarczyło stwierdzić, że każdy ma swoje normy etyczne i do przestrzegania cudzych norm nie można nikogo zmusić.
Tak więc pytanie powinno brzmieć, nie jaką normę etyczną naruszyłeś, tylko czyją.
Najważniejsze w końcu jest to, żebyś żył zgodnie z własnymi normami etycznymi.

Jeżeli zdarzy się, że czyjeś normy etyczne są chronione prawem (jest tak w przypadku uczuć religijnych), to należy uważać, bo grozi za to 2 lata więzienia.

Autor:  Zbieraj [ 8 lut 2012, o 13:57 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

dzisiaj, 2012 12:03
pierdupierdu napisał(a):
4..... etc...

Jarku, mam niejasne wrażenie, że coś mi obiecałeś na PW o 11.34 :-(
PS. Wiem, hermetyczne.

Autor:  Colonel [ 8 lut 2012, o 14:03 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

A ode mnie PW otrzymałeś? Bo inni adresaci sie poodzywali... a Ty nie.

Autor:  Kurczak [ 8 lut 2012, o 14:16 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Jaromir daj spokój.... Pewnych rzeczy nie trzeba udowadniać poniważ są oczywiste.....
Jedną z nich jest to , że pierwszy jest jeden , tak jak kapitan też jest jeden.
I też pewno nie znajdę na to przepisu, i nawet nie zamierzam go szukać.....
Nie będę drążył tematu, bo zasadniczo mi to dynda, co Ty poświadczasz swoim podpisem.
Pozwoliłem sobie tylko na przypuszczenie czego dotyczy Twój "spór" z Sąsiadem, który przenosi się także na inne wątki . Mam takie prawo.....
Jednakże weź pod uwagę, że trzy takie opinie mogą prawem Murphy'ego wylądować na tym samym biurku, i w tym samym czasie. Wtedy dziwnie jakoś będzie :lol:
Ale to oczywiście nie jest moja sprawa.....
I to by było na tyle :)

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Post Scriptum
Ponieważ usunięto wpis Jaromira z wątku "I Forumowy rejs Zawiszą. Lista załogi" wypada też usunąć późniejszy post Romana. Wtedy nie będzie śladu :lol:

Autor:  Roman K [ 8 lut 2012, o 14:39 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Kurczak napisał(a):
Ponieważ usunięto wpis Jaromira z wątku "I Forumowy rejs Zawiszą. Lista załogi" wypada też usunąć późniejszy post Romana. Wtedy nie będzie śladu :lol:

Piotrek, dzięki.
Jak zobaczyłem to o czy piszesz, to mi się włos na głowie zjeżył :evil:

Autor:  Jaromir [ 8 lut 2012, o 15:01 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Zbieraj napisał(a):
dzisiaj, 2012 12:03
pierdupierdu napisał(a):
4..... etc...

Jarku, mam niejasne wrażenie, że coś mi obiecałeś na PW o 11.34 :-(

Mam niejasne wrażenie, że nic więcej niż lekceważące milczenie wobec typa, który snuł tu pod moim adresem jakieś "etyczne" insynuacje - nie obiecywałem.
Skoro temat postanowił podjąć Kurczak - to i ja go podejmuję.

Autor:  Kurczak [ 8 lut 2012, o 15:25 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

O ! Fajnie jest :D Post Romana też już zniknął. Co się dzieje ? Czyżby ktoś zaszalał z gumką - myszką ? :lol:

Autor:  Jaromir [ 8 lut 2012, o 15:27 ]
Tytuł:  Re: Śmierć na jachcie

Kurczak napisał(a):
Pewnych rzeczy nie trzeba udowadniać poniważ są oczywiste.....
Jedną z nich jest to , że pierwszy jest jeden , tak jak kapitan też jest jeden.
I też pewno nie znajdę na to przepisu, i nawet nie zamierzam go szukać.....
Nie będę drążył tematu, bo zasadniczo mi to dynda, co Ty poświadczasz swoim podpisem.
Pozwoliłem sobie tylko na przypuszczenie czego dotyczy Twój "spór" z Sąsiadem, który przenosi się także na inne wątki . Mam takie prawo.....
Jednakże weź pod uwagę, że trzy takie opinie mogą prawem Murphy'ego wylądować na tym samym biurku, i w tym samym czasie. Wtedy dziwnie jakoś będzie :lol:
Ale to oczywiście nie jest moja sprawa.....
I to by było na tyle :)

Zużyłeś wcześniej wiele słów, by stwierdzić, że przytoczona sytuacja nie jest poprawna "formalnie". Teraz, poproszony o podanie formalnej podstawy takiego twierdzenia - wykręcasz się sianem. Jeżeli nie potrafisz podać podstawy Twojego twierdzenia - to bądź je łaskaw odwołać, bardzo uprzejmie proszę!

Podobnie - jeżeli nie możesz stwierdzić, że jest inaczej niż to opisuję - bądź łaskaw odwołać Swoje stwierdzenie, jakobym swoim czynem "poświadczał nieprawdę" - ok?...

BTW - jeżeli takie same kwity miałyby "wylądować na tym samym biurku, i w tym samym czasie" - to nie byłoby żadnego formalnego problemu z zapisem tych samych funkcji w tym samym czasie - bo zapis o funkcjach w tychże kwitach nie jest w ogóle wymagany i nie może być brany pod uwagę. Zresztą - wszystkie te zaświadczenia wylądowały na tym samym biurku na Chocimskiej, w tym dwa AFAIK w tym samym czasie.

Ergo - uważam, że jest całkowicie formalnie poprawne wpisanie trzem, pełniącym identyczne role członkom załogi trzech takich samych "funkcji". Bowiem co nie jest zabronione jest dozwolone, nieprawdaż?
Jeżeli nadal twierdzisz, że nie jest to poprawne formalnie - to zechciej jednak poszukać, jaki formalny zapis, przepis czy regulamin został przeze mnie złamany?
Jeżeli podobnie jak "Sąsiad" twierdzisz, że powinienem się etycznie wstydzić - to powiedz proszę, jakiej normie etycznej uchybiłem.

BTW - Pewne rzeczy nie są wcale tak oczywiste jak uważasz.
Ja na przykład pracowałem przez ostatnich kilka lat na statku, na którym nie jeden raz było jednocześnie na burcie dwu starszych oficerów - i wiem to jakby całkiem nieźle, skoro wielokrotnie sam bywałem jednym z nich. Czterech "trzecich oficerów" w tym samym czasie też tam miewaliśmy... ;)
Per analogiam - powiesz może, że zapisy w naszych zawodowych książeczkach żeglarskich są formalnie niepoprawne albo etycznie podejrzane?

Strona 3 z 8 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/