Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
inspekcja jest częścią żeglugi https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=13294 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | JasiekN [ 17 paź 2012, o 09:47 ] |
Tytuł: | inspekcja jest częścią żeglugi |
Przed chwilą od Adasia Jassera dostałem link do bardzo ciekawego opracowania kpt. Krzysztofa Grubeckiego. http://www.zeglujmyrazem.com/wp-content ... pekcja.pdf Myślę, że warto ten tekst rozpowszechnić. Nie ze wszystkimi tezami się zgadzam - Wy pewnie też - a to może być materiał do ciekawej dyskusji. |
Autor: | szopen65 [ 17 paź 2012, o 10:16 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
Jak dla mnie bardzo ciekawy materiał. Przypomina o sprawach tak oczywistych, że często się o nich zapomina. Powinien być udostępniony niektórym czarterodawcom należącym do znanej grupy biznesowej "Jakośtobędzie" ------------------------------------------------------ Pozdrawiam szopen65 |
Autor: | bury_kocur [ 17 paź 2012, o 15:34 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
JasiekN napisał(a): Myślę, że warto ten tekst rozpowszechnić. BARDZO ciekawy artykuł. Przynajmniej dla mnie jako mechanika i inżyniera. Niemniej wart jest rzeczywiście rozpropagowania wśród armatorów jednostek. Pzdr Kocur |
Autor: | Paco [ 17 paź 2012, o 15:39 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
A ja sobie zapisalem, na dysku i bede sobie sprawdzal co trzeba ![]() |
Autor: | Były_User 934585 [ 18 paź 2012, o 06:28 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
Może by warto zapisać na stronie SIZ? |
Autor: | skipbulba [ 18 paź 2012, o 12:35 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
nie mniej nie podoba mi się u tego autora tęsknota do inspekcji w rozumieniu obowiązkowych inspekcji zewnętrznych. |
Autor: | bury_kocur [ 18 paź 2012, o 14:36 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
skipbulba napisał(a): tęsknota do inspekcji Za PRL-em też Macku niektórzy tęsknią... Pzdr Kocur |
Autor: | skipbulba [ 18 paź 2012, o 19:32 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
bury_kocur napisał(a): Za PRL-em też Macku niektórzy tęsknią... owszem i też mi się to nie podoba ![]() |
Autor: | Stara Zientara [ 19 paź 2012, o 00:06 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
skipbulba napisał(a): bury_kocur napisał(a): Za PRL-em też Macku niektórzy tęsknią... owszem i też mi się to nie podoba ![]() No co Ty? Przecież RSMSS taki fajny był... ![]() |
Autor: | JasiekN [ 19 paź 2012, o 18:09 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
skipbulba napisał(a): nie mniej nie podoba mi się u tego autora tęsknota do inspekcji w rozumieniu obowiązkowych inspekcji zewnętrznych. Napisałem, że "niektóre tezy mi się nie podobają" - Ty Maćku trafiłeś w sedno. Natomiast analiza "techniczno-inżynierska" - to je ono. Wydrukowć, zalaminować, trzymać pod poduszką i stosować. Pozdrowienia dla autora artykułu. Jakkolwiek - moje i Krzyśkowe przemyślenia odnoszą się do inspekcji dokonywanych "prywatnie", na własnej łódce. Pewne wątpliwości mam jednak odnośnie sytuacji łódek komercyjnych, zwłaszcza wynajmowanych bez skippera. Ot, przyjeżdża wakacyjna załoga, skądinnąd w pełni kompetentna. Kapitan jachtowy, trzech sterników jachtowych reszta załogi już też wodę widziała (a to słoną, a to słodką). Skąd, w ciągu pół godziny, przy przejmowaniu jachtu, mają mieć pewność, że wszystko na jachcie jest OK? Za cholerę. Materiał Krzyśka bardzo dobrze wskazuje, na co trzeba zwrócić uwagę, utrzymując własny jacht. W pewnym sensie (również) - na co zwracać uwagę obejmując cudzy jacht. Niestety. Nie wszystko da się zobaczyć. Np. schrzanione przez takielmistrza okucie prawego sailngu jotki 80. Przerobiłem na własnym organiźmie. Zresztą - o ile katastrofę Concordii jestem skłonny przypisać błędowi ludzkiemu (brak zabezpieczenia drzwi zawietrznej nadbudówki dziobowej, tak zresztą wykazało dochodzenie) - to połamane maszty i Pogorii i Chopina - to 100% wada materiałowa plus błąd spawacza, w stoczni remuntowej, który tzw. "garb" spoiny położył nie w tą stronę, co trzeba. |
Autor: | adames [ 19 paź 2012, o 18:37 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
JasiekN napisał(a): plus błąd spawacza, w stoczni remuntowej, który tzw. "garb" spoiny położył nie w tą stronę, co trzeba. To znaczy jak ? W jaki sposób można położyć "garb" spoiny w inna stronę? Można popełnić błędy podczas spawania, ale lico spoiny będzie zawsze na wierzchu, a szew spoiny zawsze będzie biegł w jedną stronę. Chociaż osobiście wątpię aby w stoczniach remontowych ktoś spawał elementy konstrukcyjne bez odpowiedniego doświadczenia. Natomiast co do inspekcji przed rejsem, to trudno sprawdzić wszystko, zwłaszcza jak jesteśmy zmęczeni po podróży ( co nie jest wytłumaczeniem). Podczas sprawdzania jachtu z czarteru w Czarnogórze, sprawdzaliśmy w jachcie wszystko (tak nam się wtedy wydawało). Po przejęciu jachtu i po wypłynięciu, okazało się że nie działa pompa w jednej z łazienek (5 kobiet na pokładzie). Dobrze że był z nami "kumaty" elektryk i szybko naprawił uszkodzony przewód od włącznika pompy. |
Autor: | JasiekN [ 20 paź 2012, o 14:53 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
adames napisał(a): To znaczy jak ? . Nie mam pod ręką linku do orzeczenia Izby, nie jestem spawalnikiem. Ale idea tego interesu polegała mniej więcej na tym: Stalowy maszt żaglowca nie jest "jedną rurą" (bo za długi), tylko jest spawany z odcinków. To trochę podobne do dawnych, drewnianych konstrukcji, zwanych kolumną, stengą, bomstengą, bombramstengą (ujmowanych kolejno w drewniane dyby). Współczesne maszty żaglowców to kilka pospawanych ze sobą rur, o tej samej średnicy. Jak najwygodniej je ze sobą pospawać? Ano na tzw podkładkę, czyli krótki odcinek rury o nieco mniejszej średnicy, znajdującej się wewnątrz. Maszt wewnątrz jest pusty (no oczywiście nie licząc biegnących wewnątrz niego przewodów (elektrycznych, antenowych, czort wie jakich). Wewnątrz pustej przestrzeni znajduje się słone i wilgotne powietrze. Okresowo się skrapla, tworząc roztwór NaCl. Jony, te sprawy, trwa to wiele lat - ale cuzamen do kupy - żre. Znaczy, żre stal. Powoduje korozję, podobnie jak w przypadku zimowej eksploatacji samochodu po drogach sypanych solą. Oczywiście, trwa to dłużej - ale nieodmiennie i skutecznie. Jeśli "podkładkę" (z tej mniejszej rurki) pospawa się nie w tą stronę, co trzeba, to zamiast bezproblemowego spływu słonej wody w dół (do wnętrza masztu) - tworzy się (od wewnątrz) taka obrączka, na której zatrzymują się skropliny. Słone skropliny. Reszta jest kwestią czasu. Takielunek stały to pełny system mechaniczny. Zrównoważony statycznie. Polecam podręcznik Miszczerskiego, który musiałem znać na pamięć na I roku studiów, przy przedmiocie "mechanika i wytrzymałość materiałów". My zwaliśmy ten przedmiot nie "wytrzymałką" tylko "wyżymałką", bo po I semestrze mniej więcej 25% studentółwwłaśnie na tym przedmiocie wylatywało z roku. Walnie najsłabsze ogniwo - reszta też się położy. Tak mniej więcej wyglądał mechanizm utraty masztów i przez Pogorię, i przez Chopina. |
Autor: | adames [ 20 paź 2012, o 16:33 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
JasiekN Faktycznie jeśli w maszcie od wewnątrz znajduje się na łączeniu rur takie wzmocnienie, to faktycznie wszystko jest tu możliwe. Nie da rady tego sprawdzić podczas normalnej eksploatacji, a element który powinien być najsilniejszą częścią masztu, może być tym najsłabszym ogniwem. |
Autor: | Marian J. [ 21 paź 2012, o 15:54 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
Jerzy Kuliński w swojej "Praktyce bałtyckiej na małym jachcie": pisze: Jerzy Kuliński napisał(a): Każdy ściągacz powinien być zabezpieczony drutem miedzianym kilkakrotnie przewleczonym przez widełki i otwór w beczce ściągacza. Ściągacze sztagów, achter sztagów i want powinny być owinięte samoprzylepną taśmą tekstylną razem z toglami i zawleczkami sworzni. Podczas gdy autor tekstu z linku podanego przez Jaśka pisze:Grubecki Krzysztof napisał(a): Nakładanie na liny stalowe plastikowych pokrowców lub owijanie mocowań taśmą nie jest dobrą I komu teraz przyznać rację?
praktyką. W tych okryciach zbiera się kurz, brud, wilgoć i rozwija się korozja. Jeżeli masz na jachcie takie rozwiązanie – pozbądź się go.;Niepotrzebne owinięcie taśmą całej śruby rzymskie; wystarczy zakryć zawleczki |
Autor: | Wojciech [ 21 paź 2012, o 17:48 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
Marian J. napisał(a): Grubecki Krzysztof napisał(a): Nakładanie na liny stalowe plastikowych pokrowców lub owijanie mocowań taśmą nie jest dobrą praktyką. W tych okryciach zbiera się kurz, brud, wilgoć i rozwija się korozja. Stwierdziłem fakt, iż pod osłonami ściągaczy wykonanymi z rur pcv linka wantowa przy połączeniu z końcówką wantową ulega skorodowaniu. |
Autor: | Moniia [ 21 paź 2012, o 18:24 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
Marian, obydwaj maja racje. Bo jedno i drugie robi się z innych przyczyn. Drut zabezpieczy sciagacz przed rozkreceniem. Ale jak zlapiesz za taki drut - to będziesz potem bardzo dokładnie go obwijal, na pewno wiecej niż same zawleczki. I mimo, ze to ukrywa korozje, wole 10 razy rozciac i obwinac nowa niż mieć niesprawna rękę albo nogę przez tydzień... A co do rurek na wantach, wystarczy zastosować takie, jak Jerzy proponuje w swojej 'Praktyce' - sztywne pcv, o średnicy większej niż lina, naciete wzdłuż aby je nawlec. Obraca się to swobodnie, nie zbiera wody więc nie powoduje dodatkowego zagrożenia korozja. A chroni przed uderzeniami, róg zagla się nie haczy, jednym słowem działa jak powinno. A ze nie wyglada tak elegancko jak te obcisle, białe? No cóż, trzeba się po prostu zdecydować, czy chcemy mieć mocny, mniej ładny takielunek, czy ładniejszy, z ryzykiem ze wyląduje za burtą... |
Autor: | Cypis [ 22 paź 2012, o 00:58 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
JasiekN napisał(a): Tak mniej więcej wyglądał mechanizm utraty masztów i przez Pogorię, i przez Chopina. W przypadku Chopina Izba ma inne zdanie:http://www.im.gov.pl/attachments/articl ... CHOPIN.doc Natomiast nie przyszło mi do głowy, że coś, co robię na swojej łódce praktycznie "w locie" można nazywać "inspekcją" ![]() |
Autor: | Cypis [ 22 paź 2012, o 01:13 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
Moniia napisał(a): A co do rurek na wantach, wystarczy zastosować takie, jak Jerzy proponuje w swojej 'Praktyce' - sztywne pcv, o średnicy większej niż lina, naciete wzdłuż aby je nawlec. Ha. Faktycznie temat jest do dyskusji. Nie trawię żadnego drutu ani też żadnego pcv czy też taśmy. Utrudnia "inspekcję" tylko, a przed niczym nie zabezpiecza. Howgh! ![]() |
Autor: | plitkin [ 22 paź 2012, o 08:38 ] |
Tytuł: | Re: inspekcja jest częścią żeglugi |
Taśma na zawleczkach sciagaczy jest moim zdaniem bardzo wazna. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |