Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=20777
Strona 1 z 4

Autor:  Bastard [ 22 gru 2014, o 18:26 ]
Tytuł:  Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Jak dobieracie żagle i sterujecie łódkami kilowymi przy bardzo zmiennej sile wiatru. Chodzi mi o sytuację, kiedy na pokładzie zostaje sam sternik. Przy pływaniu mieczówkami sytuacja wydaje się prosta, mamy ster i talię w ręku, a szoty stosunkowo niedaleko i możemy w miarę szybko zareagować nie mając nawet w pobliżu załoganta. Na łódce kilowej zwłaszcza z kołem sterowym do kabestanów jest trochę daleko i niewygodnie, nie mówiąc już o talii, która może być jeszcze dalej. Z drugiej strony stateczność kilerka pozwala na nie banie się większych przechyłów, więc może wystarczy reagować sterem?

Autor:  ins [ 22 gru 2014, o 18:48 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Bastard napisał(a):
Jak dobieracie żagle i sterujecie łódkami kilowymi przy bardzo zmiennej sile wiatru. Chodzi mi o sytuację, kiedy na pokładzie zostaje sam sternik. Przy pływaniu mieczówkami sytuacja wydaje się prosta, mamy ster i talię w ręku, a szoty stosunkowo niedaleko i możemy w miarę szybko zareagować nie mając nawet w pobliżu załoganta. Na łódce kilowej zwłaszcza z kołem sterowym do kabestanów jest trochę daleko i niewygodnie, nie mówiąc już o talii, która może być jeszcze dalej. Z drugiej strony stateczność kilerka pozwala na nie banie się większych przechyłów, więc może wystarczy reagować sterem?


Tak sie składa, że większośc kilowych jachtów nie reaguje nerwowo na zmienne wiatry w odróżnieniu od mieczowek, zakładajac, że mówimy o tych które mają lekkie miecze.
Poza tym na wielu jachtach kabestany szotów foka, są stosunkowo blisko stanowiska sternika.
Problemy bywają z szotami grota bo te z upodobaniem sytuowane są przy zejściówce.
Ale od czego jest autopilot lub chwilowe zablokowanie koła sterowego.

Piotr Siedlewski

Autor:  Szaman3 [ 22 gru 2014, o 18:50 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Bastard napisał(a):
Z drugiej strony stateczność kilerka pozwala na nie banie się większych przechyłów, więc może wystarczy reagować sterem?


Dokładnie tak.
A gdy jednak szkwały są zbyt silne, wystarczy odpowiednio zmniejszyć powierzchnie ożaglowania ;)

Autor:  ins [ 22 gru 2014, o 18:51 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

ins napisał(a):
Bastard napisał(a):
Jak dobieracie żagle i sterujecie łódkami kilowymi przy bardzo zmiennej sile wiatru. Chodzi mi o sytuację, kiedy na pokładzie zostaje sam sternik. Przy pływaniu mieczówkami sytuacja wydaje się prosta, mamy ster i talię w ręku, a szoty stosunkowo niedaleko i możemy w miarę szybko zareagować nie mając nawet w pobliżu załoganta. Na łódce kilowej zwłaszcza z kołem sterowym do kabestanów jest trochę daleko i niewygodnie, nie mówiąc już o talii, która może być jeszcze dalej. Z drugiej strony stateczność kilerka pozwala na nie banie się większych przechyłów, więc może wystarczy reagować sterem?


Tak sie składa, że większośc kilowych jachtów nie reaguje nerwowo na zmienne wiatry w odróżnieniu od mieczowek, zakładajac, że mówimy o tych które mają lekkie miecze.
Poza tym na wielu jachtach kabestany szotów foka, są stosunkowo blisko stanowiska sternika.
Problemy bywają z szotami grota bo te z upodobaniem sytuowane są przy zejściówce.
Ale od czego jest autopilot lub chwilowe zablokowanie koła sterowego.

Piotr Siedlewski

Autor:  Ryś [ 22 gru 2014, o 18:55 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Bastard napisał(a):
Na łódce kilowej zwłaszcza z kołem sterowym do kabestanów jest trochę daleko i niewygodnie, nie mówiąc już o talii ...
To do doopy projektowana ona :-P
(sprawdzić czy nie do czarteru)

Autor:  waliant [ 22 gru 2014, o 21:00 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Nie wiem jak na dużych jachtach, z kołem sterowym zwłaszcza, ale u mnie talia grota jest pod ręką, jak siedzę przy rumplu. Kilerek jak najbardziej.

A poza tym, w czym problem? Przychodzi szkwał, jacht się pochyla, ja delikatnie ruszam rumplem i płyniemy dalej... :-P

Autor:  Bastard [ 22 gru 2014, o 23:18 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

waliant napisał(a):
A poza tym, w czym problem?
Ano w tym jak sobie ułatwić życie w bardzo szkwalistych warunkach. Czy lepiej na samym foku? A może na samym grocie. A może tak, aby jednak mieć bliżej do szotów. No i co z manewrami sterem? Na mieczówce płynąc w bajdewindzie na szkwale staram się ostrzyć nabierając wysokości lub, jeśli mam właściwy kierunek, luzuję żagiel. Na pełniejszych kursach raczej luzowanie. Czy na kilerku tak samo? A może przy szkwale raczej odpadać do pełnego. Tylko czy to jest możliwe bez luzowania - będziemy mieć przebrany żagiel. I takich pytań na zimowe wieczory pojawi mi się więcej, niekoniecznie tylko w tym wątku. :D

Autor:  Szaman3 [ 22 gru 2014, o 23:34 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Jeśli już, to na samym foku. Jesli zacznie się jednak rozwiewać, to latwo go zarefujesz (o ile jest na rolerze ze sztywnym sztagiem).

Autor:  bury_kocur [ 23 gru 2014, o 01:02 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Bastard napisał(a):
Ano w tym jak sobie ułatwić życie


Słuchaj - określ może "szkwalistość" tego wiatru...
Znaczy o jakim zakresie jego prędkości mówimy?
Ale mimo to spróbujmy podywagować...
Powiem Ci na swoim przykładzie.
Jacht 30" - 5 ton - 44 metry żagla grot + genua.
Żagle stawiam > +/- 10 kn prędkości wiatru.
Poniżej tej wartości uważam, że znam przyjemniejsze metody onanizmu :rotfl: i odpalam Diesla.
To bardzo potrzebne i pożyteczne zwierzę na jachcie i należy z niego korzystać i nie oszczędzać go.
I dalej - pełne żagle niosę generalnie do ok. 22/24 kn
Oczywiście w zależności od kierunku wiatru.
Przyjmijmy wariant kursu bajdewind.
Od +/- 24 /26 kn refuję się - tzn w zależności od dalszego scenariusza żeglugi albo zdejmuję 1. ref grota albo w cholerę zrzucam go całego i jadę na samej genule.
W ogóle to grota używam dość rzadko - to upierdliwy żagiel, talia przeszkadza w kokpicie a ponieważ mam jacht typowo sztakslowy - znaczy bardzo dobrze chodzi na samej genule tylko trochę tracąc na prędkości to wypadkowa wygody i nawigacji wielokrotnie przemawiają za tym, żeby olać Kolegę Grota i jechać tylko na genule.
A ponieważ na samej genule mogę także ostrzyć i robić zwroty przez sztag (a onanistą nie jestem) to często/gęsto tak sobie właśnie pływam...
Załącznik:
Żeglowanie z genuą.JPG
Żeglowanie z genuą.JPG [ 93.88 KiB | Przeglądane 6031 razy ]

Pytasz co robić jak wiatru dołożą ?
Póki nie położy Ci się tak, że leje się do kokpitu to nie robię nic.
No, może trochę podostrzę sterem ale to bardziej z nawyku niż z potrzeby.
A czy jacht popłynie 4,5 kn czy 5 - a co to za różnica w żegludze rekreacyjnej ?
Do Szwecji jest z grubsza z Władka ok 120 mil i czy dopłyniemy tam za 30 godzin czy za 35 godzien to mnie nie robi żadnej różnicy a przynajmniej nie na tyle, abym jakoś się specjalnie "spinał" dla zarobienia tego 0, 4 kn prędkości.
Bo jak mawiał Zbieraj:
1. po pierwsze ma być bezpiecznie
2. po drugie miło
3. po trzecie elegancko.
Szkwał jak dmuchnie to kiedyś skończy - łódka Ci się wyprostuje i spokojnie będziesz mógł jeść dalej kanapki w kokpicie.
Do pełnego w szkwale raczej nie odpadaj bo tego może nawet dobry kiler nie wytrzymać i będziesz miał mokro w kokpicie.
Co do luzowania i wybierania tych sznurków od żagli w sytuacji kiedy szkwali - a jesteś pewny, że - jak szkwał się skończy - to będzie Ci się chciało ponownie te sznurki ustawiać jak je wybierzesz lub wyluzujesz w szkwale ?
Ja wiem, że mnie się tego robić nie chce więc w szkwale (o ile woda się nie leje do kokpitu) nie robię z tymi sznurkami nic.
Łódka trochę się przechyli ale taki typowy przechył skończy sie gdzieś przy 30 stopniach przechyłu.
Potem jacht sam wstanie.
A woda zaczyna mi się wlewać do kokpitu jak w szkwale nie poluzuję grota a wiatr przekroczy ok. 26/28 kn czyli tak ok. 7 B i łódkę mi poważnie zacznie kłaść.
A tak w ogóle to przyjedz nad Zatokę, wypożycz sobie na weekend jakieś pływadło i popływaj bo z całym szacunkiem ale teoretyzujesz jakbyś miał jakąś rozprawkę o tym pisać :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Pzdr
Kocur

Autor:  sailhorse [ 23 gru 2014, o 01:02 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Bastard napisał(a):
waliant napisał(a):
Czy lepiej na samym foku? A może na samym grocie.


A jakim kursem? Twoje pytania mają za duży margines ogólności. Może podziel to na podpytania?

Autor:  Moniia [ 23 gru 2014, o 08:18 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Chciałam napisać, ale Kocur mnie ubiegł.
Bardzo istotna jest kwestia, w jakim zakresie te szkwały. Bo w zakresie od 3 do 5 to nie robię nic, jacht sobie bedzie radził sam, samoster nim steruje to po co ja mam się wtrącać? Im na ogół wychodzi to lepiej...
W zakresie 5-7 mogłoby być teoretycznie bardziej upierdliwe, praktycznie nie, bo ja leniwa istota jestem, więc zarefowałabym/zmieniła żagle stosownie do górnej siły wiatru w szkwale (plus margines) - i dalej postępowala wg algorytmu jak powyżej - nie przeszkadzać...

W wyższym jeszcze zakresie - to juz zależy gdzie jesteśmy. 50 mil od brzegu po zawietrznej (Bałtyk) to pewnie nadal pozwalam jachcikowi robić, co chce, w duecie z samosterem, ale zamiast wyglądać co jakiś czas czy coś mnie nie rozjeżdża, raczej patrzę, czy nie muszę czegoś zrobić zaraz z żaglami/sterowaniem.

100+ mil do brzegu po zawietrznej staję w dryf bo nie mam zamiaru kopać się z koniem :) w końcu się ustali jakaś normalna siła wiatru, a miejsce mam.

Autor:  Micubiszi [ 23 gru 2014, o 08:33 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Moniia napisał(a):
100+ mil do brzegu po zawietrznej staję w dryf bo nie mam zamiaru kopać się z koniem w końcu się ustali jakaś normalna siła wiatru, a miejsce mam.


With żaglami czy without ? :roll:

Autor:  Moniia [ 23 gru 2014, o 08:41 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

With
Znacznie łatwiej, nawet jeśli jest to trajsel. Ale przede wszystkim istotne jest, że z żaglami, w razie Niemca, mogę z tego dryfu sprawnie wyjść i aktywnie (na ile mi warunki pozwalają) się przemieścić. Jest to niewątpliwie łatwiejsza opcja niż liczenie na to, że statek mnie zauważy nawet na radarze w takich warunkach. Prędzej mnie wykasuje z obrazu jako zakłócenie, bo pojawiam się od czasu do czasu na szczycie fali (jak widać mam wielką wiarę w nieaktywne reflektory radarowe... :) ).
Francuzi robią - spotkałam na Majorce - takie drobiazgi:
Obrazek
Wolę to, niż wydać znacznie więcej na aktywny reflektor radarowy... Moze po prostu wolę być zależna od swoich własnych akcji niż liczyć na kogoś innego, na innym mostku...

Autor:  Bastard [ 23 gru 2014, o 09:00 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

bury_kocur napisał(a):
A tak w ogóle to przyjedz nad Zatokę, wypożycz sobie na weekend jakieś pływadło i popływaj bo z całym szacunkiem ale teoretyzujesz jakbyś miał jakąś rozprawkę o tym pisać :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Kocurze to nie teoretyzowanie. Ostatnio z Kurczakiem trafiliśmy na wietrzną pogodę, a najtrudniej jest kiedy przechodzą resztki frontów. Wtedy przechodzą chmury spod których szkwały są dość mocne, a dodatkowo przy nadejściu chmury jest inny kierunek wiatru a przy odchodzeniu - inny(normalnie, jak to z wirem wznoszącym przy cumulusie). Na Pumie nie ma blokady steru i autopilota, wiec wygląda na to, że trzeba się z nadmiarem zarefować i ćwiczyć manewry sterem.

Autor:  Micubiszi [ 23 gru 2014, o 09:12 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Mieliśmy podobne warunki ostatnim razem wracając z Wolina do Szczecina.
Albin skakał bez żagli w przekopie jak gupi a wiater wiał!!!!!!
Jak się postawiło żagle to się deko przechylił ale przestał skakać tylko się dostojnie bujał przy kazdym szkwale.
Nawet Kościelny sobie dawał radę . Raz tylko sie trochę bardziej przechylił i wyluzowaliśmy grota , ale gdybyśmy go nie wyluzowali to też by się nic nie stało . Ewentualnie by się półpokłady we wodzie umoczyły . Na kilowych łódkach im większy przechył tym większy moment prostujący . Dlatego jak balast przy przechyle nie wyłazi z wody to nie ma strachu :D Dodatkowo im większy przechył tym mniejsza powierzchnia ożaglowanie czyli sam się refuje ;)

Autor:  Bastard [ 23 gru 2014, o 09:26 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Temat wyniknął stąd, że mam trochę przyzwyczajeń z mieczówek, a stosując te same manewry na kilerku, przy szkwałach i falach, nie bardzo chciały się czasami sprawdzić. :D

Autor:  piotr6 [ 23 gru 2014, o 09:38 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Bastard napisał(a):
mieczówek, a stosując te same manewry na kilerku, przy szkwałach i falach, nie bardzo chciały się czasami sprawdzić. :D


Problem leży w fali, na śródlądziu panuje moda żeby raczej nie refować żagli tylko je popuszczać co może i jest zrozumiałe, Gorzej się to sprawdza na morzu gdyż taki manewr powoduje wyhamowanie jachtu co nie jest korzystne a czasem szkodliwe bardzo.
Fakt faktem ,że jachtem kilowym możesz dłużej pływać przeżaglowany ale im szybciej się odpowiednio zrefujesz tym większy komfort pływania.( w regatach trochę inaczej)

Autor:  mdados [ 23 gru 2014, o 09:45 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Nie śmiejmy się temat jest poważny. Na majówce miałem w wachcie dziewczynę z patentem SJ . Dziewczę coś tam wiedziało o żeglowaniu ale panicznie bało się stanąć za sterem. Dopiero po 3 dniach gdy na siłę zaciągnąłem ją do steru wyznała mi że boi się tego, że nagle przyjdzie szkwał i nas położy, a ona przecież nie zdąży wyskoczyć za koła sterowego i poluzować talie jak i szota żagli . Ta myśl ją tak paraliżowała że nie potrafiła przełamać swojego lęku, lęku wynikającej z niewiedzy a może opływania.

Ciągle uważam że lepiej zadać głupie pytanie, niż udawać że się coś wie

Autor:  ins [ 23 gru 2014, o 09:54 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Micubiszi napisał(a):
Na kilowych łódkach im większy przechył tym większy moment prostujący . Dlatego jak balast przy przechyle nie wyłazi z wody to nie ma strachu Dodatkowo im większy przechył tym mniejsza powierzchnia ożaglowanie czyli sam się refuje


Opowiadając o technice zeglowania trzeba skonkretyzować na jakim typie jachtu.
Na wielu jachtach jak najbardziej kilowych już w przechyle rzędu 20 stopni nie można utrzymać kursu. Jacht chce wbrew pracy sternika ostrzyć. Mało tego, luzowanie grota nie wiele pomaga, ponieważ opiera się on na daleko przesuniętych do tyłu wantach i salingach.

Piotr Siedlewski

Autor:  piotr6 [ 23 gru 2014, o 09:57 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

mdados napisał(a):
Ciągle uważam że lepiej zadać głupie pytanie, niż udawać że się coś wie


To nie jest głupie pytanie

Dodam,że Pumcia to mały jacht i niekoniecznie rady Kocura można przeflancować na pływanie Kurczakowe niewykluczone że lepiej pływać na zarefowanym grocie i foku niż na samym foku. U mnie nie ma problemu z pływaniem tylko na żaglu przednim ale autopilot lepiej działa jak skracam grota i foka równomiernie, łódka jest jednak lepiej zrównoważona.

Autor:  waliant [ 23 gru 2014, o 10:02 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

piotr6 napisał(a):
( w regatach trochę inaczej)


Sporo zależy od jachtu, ale moje obserwacje są takie, że jacht odpowiednio zarefowany pływa szybciej.

Autor:  vaginal [ 23 gru 2014, o 10:28 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

To nie jest głupie pytanie.

Bajde.
Wiatr 10-12 kn. Szkwały do 17-18 kn.
Genia i pierwszy ref.
Wiatr 10-12 kn. Szkwały do 19-21 kn.
Genia i drugi ref.
Wiatr 13-15 kn. Szkwały do 19-23 kn.
Fok i drugi ref.

v

Autor:  M@rek [ 23 gru 2014, o 10:34 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

waliant napisał(a):
piotr6 napisał(a):
( w regatach trochę inaczej)


Sporo zależy od jachtu, ale moje obserwacje są takie, że jacht odpowiednio zarefowany pływa szybciej.


To oczywista oczywistosc ale w watku mowa o szkwalach. Ja tam w szkwalacj na mojej lodce obecnej i poprzedniej luzuje grota i tyle. Na obecnej mam podwojna talie i mozliwosc wygodnego luzowana wlasnie po to zeby zrobic wywiewke. Na wielu porzadnych jachtach regatowych znacznie wiekszych sa podobne rozwiazania i podobnie sie plywa.

Autor:  M@rek [ 23 gru 2014, o 10:35 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Moj przy 10 wezlach wiatru plywa na zaglach nie wolniej niz na silniku :)

Autor:  waliant [ 23 gru 2014, o 10:38 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

M@rek napisał(a):
Ja tam w szkwalacj na mojej lodce obecnej i poprzedniej luzuje grota i tyle. Na obecnej mam podwojna talie i mozliwosc wygodnego luzowana wlasnie po to zeby zrobic wywiewke. Na wielu porzadnych jachtach regatowych znacznie wiekszych sa podobne rozwiazania i podobnie sie plywa.


To też oczywistość :)
Ja się odniosłem do tej wstawki o regatach.
Też luzuję grota, jak muszę, ale naprawdę rzadko muszę.
Talia oczywiście pod ręką, czy dla sternika czy dla załogi.

Autor:  piotr6 [ 23 gru 2014, o 10:50 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Mi o tych regatach to chodziło o to, ze jednak sie później refuje niż w turystyce :D kg

Autor:  Kurczak [ 23 gru 2014, o 11:16 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

No dobra, czas na mnie :)

Sławek popraw mnie gdybym coś pomylił.....

Zdarzyło się to dwa razy. Pierwszy raz na Dziwnie po wyjściu z Zalewu Kamieńskiego przy wietrze około 6 B w półwietrze i z założonym refem i postawionym fokiem ( około pierwszego refu - bo żaglel jest rolowany). Przy uderzeniu szkwału Pumcia ostrzyła, przechył był znaczny, na tyle, że trzeba było później zrobić porządek w kabinie. Niestety w tak małych jachtach nie wszystko się da upchnąć w jaskółkach i innych czarnych dziurach.... :lol:
Czy groziło nam nabranie wody do kokpitu - trudno powiedzieć - bo trwało to chwilę i wyluzowanie grota + naturalne ostrzenie spowodowało wyprostowanie się jachtu.

Drugi raz na Roztoce z naszego błędu. Mieliśmy się zarefować przed wyjściem z Trzebieży, ale koniec końców wyszliśmy pod pełnymi żaglami. I to sie szybko zemściło :)
Szkwał zszedł znad polickich górek odpadowych i trochę nas nastraszył :D
Trzeba było zrzucić grota, bo mój patent tj. lazyjack + rolowany grot się nie sprawdził..... :lol:
Gdybyśmy się wcześniej zarefowali byłoby OK :)

Ja mam tak urządzone, że żagle można obsłużyć zza koła sterowego. Z talią włącznie :)

Autor:  Bastard [ 23 gru 2014, o 11:45 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Ze względu na obowiązki przedświąteczne mogę tylko pisać z doskoku, a i tak tylko, jak baza nie widzi. :rotfl:
Nie widzę powodu aby się wstydzić, że po moich 4 latach częstszego pływania nie mam wyczucia co do dopuszczalnych przechyłów. To niestety przychodzi z doświadczeniem, bo w swoim pierwszym większym w życiu rejsie, na Śniardwach, przy 5-6B moi koledzy mieli niezłą zabawę, a ja miałem brązowe spodnie. Dziś już na mieczówkach, a w szczególności na osobistym Beziku, wiem czego się spodziewać i co mi grozi. Ale na kilerkach, szczególnie przy większej fali, jest jeszcze dużo niewiadomych. Trzeba chyba doświadczyć naprawdę sporego przechyłu, przeżyć go, aby wiedzieć że nic złego się nie dzieje. Natomiast inną sprawą jest odpowiedź na pytanie co zrobić widząc zmienną pogodę, aby pływanie było przyjemnością a nie bujaniem i walką o życie. :D

Autor:  waliant [ 23 gru 2014, o 12:00 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

Bastard napisał(a):
Trzeba chyba doświadczyć naprawdę sporego przechyłu, przeżyć go, aby wiedzieć że nic złego się nie dzieje.


Przechył 90 stopni leczy z wszelkich obaw co do stateczności jachtu ;)
A ogólnie pływanie pod spinakerem w szkwalistym wietrze.

Jeżeli masz obawy, to po prostu zrób testy: odpowiednio silny wiatr, jacht przeżaglowany, odpadanie do połówki na wybranych żaglach powinno mocno położyć łódkę. Tak kilka razy i obawy znikną (nie próbować na Zawiszy ;) ).

Bastard napisał(a):
Natomiast inną sprawą jest odpowiedź na pytanie co zrobić widząc zmienną pogodę, aby pływanie było przyjemnością a nie bujaniem i walką o życie.


To naprawdę zależy od jachtu i od warunków. Czyli na ile szkwały są silniejsze od podstawy i na ile częste. Jeżeli czasami przywieje mocniej na chwilę, jacht się bardziej położy i dalej płynie, to nic nie robić. Jak mocniej przywieje - poluzować grota. Jak ciągle szkwali, to się odpowiednio zarefować. Można wtedy zrzucić spinakera, jak nie w regatach ;)

Autor:  mariaciuncia [ 23 gru 2014, o 12:10 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie kilerem przy zmiennych wiatrach

M@rek napisał(a):
Na obecnej mam podwojna talie i mozliwosc wygodnego luzowana wlasnie po to zeby zrobic wywiewke.

Jeśli dobrze kojarzę to na Pumci nie ma obciągacza bomu a moim skromnym zdaniem właśnie tu by się przydał.

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/