Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Dlaczego morze?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=20941
Strona 1 z 2

Autor:  taka_jedna [ 13 sty 2015, o 10:36 ]
Tytuł:  Dlaczego morze?

Powiedzcie mi proszę co takiego Was w morzu pociąga, że potraficie rzucić wszystko, wsiąść na łódkę i płynąć?

Autor:  Moniia [ 13 sty 2015, o 10:39 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Krótka wersja czy długa? Krótka, bo nie mam czasu.
Wolność.

A rozwinę wieczorem, bo już wiem, że zaraz posypią się posty o tym, jak to nie ma wolności na morzu ;)

Autor:  taka_jedna [ 13 sty 2015, o 10:41 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Moniia napisał(a):
Krótka wersja czy długa? Krótka, bo nie mam czasu.
Wolność.

A rozwinę wieczorem, bo już wiem, że zaraz posypią się posty o tym, jak to nie ma wolności na morzu ;)


Ok.
A w przypadku rejsów w większym gronie?

Autor:  plitkin [ 13 sty 2015, o 10:45 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Ja tam zadnej wolnosci w morzu nie widze. Ani jej tam nie szukam, ani nie potrzebuje. Wrecz widze wyrazne rzeczy ograniczajace ta wolnosc na morzu.

Dlatego odpowiem banalnie: po prostu mam takie hobby. Mam tez inne.

Autor:  Janna [ 13 sty 2015, o 10:50 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Pytanie, które zadałaś jest ciekawe i mam nadzieję, że z odpowiedzi innych dowiem się, dlaczego tak to lubię, mimo że marznę, rzygam i nie mogę spać ani jeść. :)
Himalaista George Mallory na pytanie, dlaczego chodzi po górach odpowiedział: "Bo one po prostu są". A z kolei Piotr Pustelnik powiedział: "Kiedyś ktoś mnie zapytał: - Dlaczego chodzisz po górach? - Odpowiedziałem, że ludzi można podzielić na dwa rodzaje: a) na tych którym nie trzeba tej pasji tłumaczyć. b) na tych którym się jej nie wytłumaczy."
I jak do tej pory, moja odpowiedź na Twoje pytanie to te dwa cytaty. :-)

Autor:  Szaman3 [ 13 sty 2015, o 10:55 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

taka_jedna napisał(a):
Powiedzcie mi proszę co takiego Was w morzu pociąga, że potraficie rzucić wszystko, wsiąść na łódkę i płynąć?


Zupełnie nie wiem co. Czasami będąc na morzu zastanawiam się na grzyba ja tu bezczynnie siedzę, moknę, czasami marznę, obijam się o wszystko w mesie, w kambuzie, nie mogę spać, bo koja kiwa się z boku na bok.
Ale jak już znajdę się w domu, to najdalej trzeciego dnia chciałbym znowu. Nawet moknąc i marznąć.

Autor:  Zielony Tygrys [ 13 sty 2015, o 11:03 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Bo jest i lepiej się czuję na wodzie niż na lądzie.

Autor:  -O- [ 13 sty 2015, o 11:06 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Lubię to i zamierzam przeprowadzić się na jacht na stałe. Dopiero wtedy można w pełni czerpać przyjemność z żeglarstwa jako stylu życia. Nic nie musieć i nigdzie się nie śpieszyć. To filozofia, która w pełni pozwala chłonąć urok życia pod żaglami.

Autor:  waliant [ 13 sty 2015, o 11:09 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Reset umysłu. Na morzu, nawet po weekendzie (zwłaszcza na regatach) wracam jak z innego świata. Przestrzeń (nawet na Zatoce).

Do tego emocje na regatach.

Co prawda ktoś może powiedzieć, że to samo jest w regatach na jeziorach. Ale po pierwsze na jeziorach nie ma fal i jest krótko, płytko i klaustrofobicznie, a po drugie, musiałbym upaść na głowę, żeby jeździć na jeziora, skoro mieszkam nad morzem i mam je pod ręką. ;)

Natomiast nie wiem zupełnie co wy tutaj z tym moknięciem i marznięciem?! Jak ktoś moknie i marznie to może niech się lepiej ubiera? :-P

Autor:  taka_jedna [ 13 sty 2015, o 11:13 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Wielokrotnie ktoś mnie namawiał na morskie rejsy, a ja za każdym razem wynajdowałam "przyczyny obiektywne" na "nie", aby nie płynąć, choć w sumie ten główny powód jest inny.
W sumie, gdybym miała się już w taki rejs wybrać, to najchętniej samotnie. Tak jak przez wiele lat samotnie (z psem) pływałam po Mazurach. Nikt mnie nie ograniczał, do niczego nie zmuszał. Chciałam jeść, to jadłam, nie chciałam, karmiłam wyłącznie psa. Płynęłam tam gdzie chciałam i w pogodę jaka mi pasowała. Zdarzało się że dołączałam do jakiejś grupy, ale w każdej chwili mogłam się odłączyć i płynąć w zupełnie innym kierunku. Tak potrafiłam spędzać większość wakacyjnego czasu.
Czy potrafiłabym się odnaleźć obecnie w takim samotnym żeglarstwie na morzu, nie wiem.
Może tak, może nie....
Minęło ileśdziesiąt lat, a ja tak naprawdę niewiele się zmieniłam, pomimo że już nie pływam samotnie, to do takich samotnych rejsów wciąż tęsknię.

Szczerze obawiam się morskich rejsów w większym gronie, zwłaszcza kiedy mieliby płynąć przypadkowo dobrani ludzie. Taki rejs to przecież nie jest jeden, dwa, czy trzy dni, a jak czytam - miesiąc,... dwa!! trzy!!!!
I gdzie się nie obejrzysz wciąż te same mordy i wszędzie woda!
Idziesz na dziób - woda, na rufie, woda!!
Toż to nawet nie ma gdzie focha strzelić!!!
Pozostaje ponton i kilometr holu.
;)

Autor:  waliant [ 13 sty 2015, o 11:19 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

taka_jedna napisał(a):
a jak czytam - miesiąc,... dwa!! trzy!!!!


Takie rejsy to margines. Zazwyczaj to jest tydzień/dwa. I port codziennie.
Ja na przykład pływam głównie weekendowo.


A tak w ogóle to jest gdzieś na forum wątek o tytule zbliżonym do: "dlaczego żeglujemy".
Tyle że tam jest ogólnie, a tutaj tylko o morzu.

Autor:  Zielony Tygrys [ 13 sty 2015, o 11:23 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Taki rejs to 7 dób na łodce, z czego 5 w trasie, z czego 3-4 pływania bo jeszcze zwiedzanie.

Autor:  taka_jedna [ 13 sty 2015, o 11:36 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Zielony Tygrys napisał(a):
Taki rejs to 7 dób na łodce, z czego 5 w trasie, z czego 3-4 pływania bo jeszcze zwiedzanie.


Ale ja nie cierpię zwiedzać. Na wodę uciekam przed cywilizacją. Uciekam do ciszy i przyrody, więc nawet na Mazurach unikam jak ognia wszelkich portów, oraz akwenów z motorowodniakami.
Szum wiatru, chlupot wody, śpiew ptaków szelest trzcin i nawet jak rodzinne rozmowy, to w ściśle reglamentowanym czasie
;)

Autor:  Zielony Tygrys [ 13 sty 2015, o 11:41 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Ale to nie jest obowiązkowe, ktoś musi łódki pilnować.
Morze lepsze od szuflandii

Autor:  skipbulba [ 13 sty 2015, o 13:24 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

taka_jedna napisał(a):
Powiedzcie mi proszę co takiego Was w morzu pociąga, że potraficie rzucić wszystko, wsiąść na łódkę i płynąć?
Bo tam, za horyzontem były miejsca których nie odwiedziłem, rzeczy których nie widziałem i ludzie, których nie znałem. A dlaczego morzem i pod żaglami? A tego to nie umiem wyjaśnić.
Kiedyś na Morzu Pólnocnym zwanym też Północnikiem uslyszałem na UKF taką pogawędkę:
jeden radzik pyta drugiego: " a wiesz Józek dlaczemu kobieta czasem gotuje obiad w 6 garnkach jednocześnie?",
no co indagowany odpowiada: "nie Franiu, nie ma pojęcia, dlaczemu?"
na chwilę zaległa cisza w eterze po czym przychodzi odpowiedź obwieszczając całemu światu :

"BO TAK!!!"
:D

I myślę, że to jest moja odpowiedź: BO TAK!!!!

:D

Autor:  Buber [ 13 sty 2015, o 14:38 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

taka_jedna napisał(a):
Szczerze obawiam się morskich rejsów w większym gronie, zwłaszcza kiedy mieliby płynąć przypadkowo dobrani ludzie.

Ale dlaczego przypadkowi? Zapraszasz osoby które znasz/lubisz i wszystko hula!
Poza tym jeżeli coś Ci sprawia radość/przyjemność to zawsze będzie to większa radość/przyjemność jeżeli możesz podzielić się nią z innymi....

Autor:  zosta [ 13 sty 2015, o 14:40 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Buber napisał(a):
Poza tym jeżeli coś Ci sprawia radość/przyjemność to zawsze będzie to większa radość/przyjemność jeżeli możesz podzielić się nią z innymi....

Chyba, że przyjemnością jest samotne kontemplowanie żeglugi...

Autor:  Zbieraj [ 13 sty 2015, o 14:55 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

taka_jedna napisał(a):
Szczerze obawiam się morskich rejsów w większym gronie, zwłaszcza kiedy mieliby płynąć przypadkowo dobrani ludzie.
Buber napisał(a):
Ale dlaczego przypadkowi? Zapraszasz osoby które znasz/lubisz i wszystko hula!
Iii, tam! Znam faceta, który ostatnio wytrzymał parę tygodni z innym facetem, którego nikt na jachcie nie lubił. Twierdzi, że mimo wszystko było fajnie.
Wprawdzie nie znam szczegółów, ale on dzisiaj będzie o tym opowiadał w "Korsarzu". :rotfl:
taka_jedna napisał(a):
na Mazurach unikam jak ognia wszelkich portów, oraz akwenów z motorowodniakami.
To nie płyń na morze. Tam jest od groma różnych motorowodniaków i to na baaardzo dużych motorówkach. :lol:

Autor:  Paco [ 13 sty 2015, o 15:40 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Dlaczego?? Moze dlatego, zabieram zone, znajomych, wypadamy na chwile nie daleko robimy z 50Mm i wracamy do domu, bo jutro trzeba isc do pracy.
Czesto tez takie kolka robie sam, resetujac sie nie myslac o niczym.
Nie mam wtedy dookola motorowek, kajakow, tylko mewy wiatr i fale.
Ile by bie bylo zawsze bedzie za malo, mimo ze czasem mam dosc i juz chce na lad.
Za kilka dni przychodzi tesknota co wygania mnie na lodke.
Moze dlatego, ze jeszcze jak bylem maly, siostra zaszczepila to u mnie?
Dla mnie to nie jest wolnosc, czy jej brak, mam tez inne hobby tak jak Plitkin, ale tu nie chodzi o szukanie wolnosci, czy ograniczen, raczej o cisze, czas spedzony sam ze soba albo czas z rodzina rozmawiajac o glupotach, rzeczach waznych, czy tez milczac wspolnie.
Czasem staje na deku, rozgladam sie dookola myslac, niezle sobie to ktos wykombinowal, by zalac tyle przestrzeni woda po ktorej mozna prawie za darmo sie przemieszczac :D

Autor:  taka_jedna [ 13 sty 2015, o 16:14 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Bo Ty masz to, o czym marzyłabym najbardziej - fiordy! Czyli coś pomiędzy - jeziora i morze w jednym. Do tego jakieś morskie wyspy, więc coś się dzieje. Jeśli do kompletu masz własną łódkę i rzut beretu do portu, to czegoż pragnąć więcej?Mieszkałam w Oslo prawie trzy miesiące. Byłam zauroczona tamtejszym krajobrazem i właśnie sąsiedztwem wody i skalistych brzegów. Coś wspaniałego!!!
Dla mnie wypad na Mazury to cała wyprawa. Nie mam szans aby ot tak, z potrzeby chwili wsiąść na łódkę i popłynąć.
:)
Piękna sprawa!!!

Autor:  Colonel [ 13 sty 2015, o 16:21 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Bo nie trzeba odpowiadać na głupie pytania

Autor:  Paco [ 13 sty 2015, o 16:25 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Powiem Ci, ze fiordy sa jakies takie.....male
Dlatego wole przejsc te 5Mm na silniku i postawic zagle juz na Polnocnym....
Jasne, ze jak czasu brakuje to krece sie w kolko po fiordzie dookola domu, jednak to takie, niby woda slona ale dalej to jezioro :D
W dodatku wiatr rozny i krecic trzeba, szoty luzowac, to znow wybierac....Nie ma czasu by po prostu pomyslec o niczym :D

Autor:  taka_jedna [ 13 sty 2015, o 16:31 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Paco napisał(a):
Powiem Ci, ze fiordy sa jakies takie.....male
Dlatego wole przejsc te 5Mm na silniku i postawic zagle juz na Polnocnym....
Jasne, ze jak czasu brakuje to krece sie w kolko po fiordzie dookola domu, jednak to takie, niby woda slona ale dalej to jezioro :D
W dodatku wiatr rozny i krecic trzeba, szoty luzowac, to znow wybierac....Nie ma czasu by po prostu pomyslec o niczym :D


Ale to właśnie jest fajne. Non stop coś się dzieje. Ja coś takiego lubię. Trochę przeraża mnie myśl płynięcia pół dnia jednym halsem, bo to staje się nudne
:)

Autor:  Zbieraj [ 13 sty 2015, o 16:45 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

taka_jedna napisał(a):
Trochę przeraża mnie myśl płynięcia pół dnia jednym halsem, bo to staje się nudne
No pewnie, że nudne. Zmieniać hals średnio co 12 godzin? Zwariować można.
Dopiero jak wypłyniesz na ocean i zmieniasz hals once every fortnight, to wiesz, że żyjesz. Zajmujesz się, czym chcesz i nie tracisz czasu na jakieś głupoty w rodzaju przekładania żagli z burty na burtę. :lol:
A poza tym - jaka to frajda zapowiedzieć: Uwaga, przygotować się do zwrotu przez sztag, który zrobimy w przyszły czwartek. :lol:

Autor:  Hania [ 13 sty 2015, o 16:51 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

taka_jedna napisał(a):
Trochę przeraża mnie myśl płynięcia pół dnia jednym halsem, bo to staje się nudne

Nie , nie jest nudne. Jest tyle do podziwiania , słuchania. Każda fala jest inna , inaczej szumi i wygląda. Obowiązki są ograniczone , nikt nie dzwoni , rachunki zostały na kei ... sama radocha.
A dlaczego pływam ?
odp. 1 - bo zawsze małpowałam brata
odp. 2 - bo zakochałam się w takim co pływa , więc by być razem się poświęciłam
odp. 3 - no sama nie wiem czego mnie ciągnie ale ciągnie
odp. 4 - podejrzewam działanie sił nieczystych bądź pozaziemskich na jednostki ludzkie, każące im przemieszczać się z pkt a do pkt b pokrętną drogą, w mało komfortowych warunkach, rzygając, moknąc itp. A to wszystko na dodatek za własne ciężko zarobione talary.
odp. 5 - jak chyba większość z nas - taki sposób na życie i ładowanie akumulatorów

Autor:  Nieszka [ 13 sty 2015, o 17:02 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Bo tam czas płynie inaczej, wolniej, wszystko jest proste. A otaczająca mnie nieograniczona przestrzeń aż po horyzont, wiatr i woda, sprawia, że rzeczy i wydarzenia nabierają odpowiedniej perspektywy. Wartości wracają na swoje miejsce, a życie staje się tą najważniejszą…

Autor:  WhiteWhale [ 13 sty 2015, o 18:02 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Ja nazywam to higieną psychiczną. Wszystko zostaje na lądzie i jestem wystarczająco zajęty, by nie zawracać sobie głowy tym co tam zostało. A na dodatek za horyzontem są miejsca których jeszcze nie widziałem więc jest po co płynąć. Na dodatek płynę z przyjaciółmi co sprawia mi dodatkową przyjemność :D

Autor:  Moniia [ 13 sty 2015, o 22:38 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Dobra, długa odpowiedź.
Wolność, zdecydowanie ma tam miejsce poczesne, zawsze miałam duże zapotrzebowanie na ten towar (dorastanie obok komendy WSW, Belwederu i KC oraz BOR pod różnymi postaciami w jakże ciekawych latach 80-tych tylko je zwiększyły).

Przy czym jest to nie wolność od czegoś, a raczej wolność rozumiana bardzo dosłownie - możliwość dokonywania swobodnych wyborów. Nie ograniczonych przez nikogo innego. To istotny punkt - nikogo innego. Ja nie mam problemu z ograniczeniami wynikającymi z moich własnych wyborów. Mieszkam na jachcie, na morzu - oops, nie mogę się wybrać do kina w piątkowy wieczór, chyba że pod jakimś zakotwiczylam. Ale za to mogę wybrać dowolnie, gdzie chcę popłynąć, jak... Dla mnie to nie jest hobby, dla mnie jest to sens istnienia. Hobby dla mnie była wspinaczka :) jest to też przedłużenie tego, co robię na lądzie. Robię to, co lubię i tak długo, jak mi to sprawia frajdę. Dziwnym trafem mnóstwo tych rzeczy jest z morzem związana, choć wcale nie wszystkie. Nigdy nie miałam problemu z paleniem mostów i zaczynaniem od nowa, bo coś przestało mi odpowiadać. Z morzem jest nieco inaczej, nie wiem, czy kiedykolwiek mi przestanie dawać satysfakcję. To jest drugi czynnik - niesamowita satysfakcja jaką mi daje po prostu życie pełnią życia, bez rozpraszania się niepotrzebnymi drobiazgami. Wszystkie rzeczy, ktore robię na morzu, są potrzebne tu i teraz. A jak nie ma nic (często) to jest czas aby wchlaniac to wszystko, co się dzieje dookoła. Nudno? Ależ skąd, przecież ocean jest taki urozmaicony! Dniami mogę siedzieć na dziobie czy polpokladzie i gapić się na to, co się dzieje wokoło...

A co do pływania z innymi? Nie wiem, pytaj ich. Ja płynę nadal tam gdzie chcę, a jak inni chcą w tą samą stronę i sposob - to ja nie gryzę... Może powinnam :) masochiści jacyś. Póki mi nie przeszkadzają...

Autor:  Zbieraj [ 13 sty 2015, o 23:34 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

A to dowód konkretny, co lubią dziewczyny na morzu: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Załącznik:
Kobity som fajne.jpg
Kobity som fajne.jpg [ 60.86 KiB | Przeglądane 6675 razy ]

Autor:  plitkin [ 13 sty 2015, o 23:44 ]
Tytuł:  Re: Dlaczego morze?

Nie wiem... Ja uwazam, ze wolnosc jest w glowach, nie sprzecie.
Szukajac wolnosci w srodkach komunikacji uznalbym, ze najwieksza wolnosc daja nogi: chce isc w prawo, to ide, chce usiasc - siedze. Nie musze miec drogi, nie musze miec wody, ale moge wykorzystac jedno i drugie.
A na morzu jest milion ograniczen, a i nawet plynac nie wszedzie mozna gdzie sie chce, bo strefy zamkniete, bo zakaz kotwiczenia, bo pogoda, bo ruta, bo jest pod wiatr, bo wody terrytorialne malo przyjaznego panstwa, bo nie ma gdzie fekalii zrzucic i brakuje kwitu z portu, bo pradu zabraklo, bo trzeba sieci omijac na wachcie siedziec gdy chce sie spac, bo do portu nie wpuszczaja z racji przeterminowanej polisy, bo mielizna, bo mapy nie mam, bo epirb wypadl za burte i sie uruchomil, bo jest milion innych "bo".

Uwazam tez, ze na prawde wolną jest tylko osoba, ktora nie mysli o wolnosci, nie szuka jej. To jak ze zdrowiem: nie szukam lekarstwa jezeli jestem zdrowy, nie mysle o chorobach i td. Malo tego, uwazam, ze jestesmy pewnego rodzaju niewolnikami samych siebie, jezeli uzalezniamy swoja wolnosc od przedmiotu czy otoczenia.

Jak moze byc wolnym czlowiek szukajacy ciagle wolnosci?

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/