Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Ilu węzłów używacie? https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=3302 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | mors-k [ 24 cze 2009, o 22:15 ] |
Tytuł: | Ilu węzłów używacie? |
Jak w tytule, interesuje mnie praktyka. Sposobów wiązania lin jest od groma a ilu używa się rzeczywiście? Ja używam może trzech, czterech płaski, szotowy, pólsztyk. Może jeszcze z dwa a co z reszta? Sztuka dla sztuki? |
Autor: | AsiaJohn [ 24 cze 2009, o 22:53 ] |
Tytuł: | |
W zasadzie rzeczywiście "jadę" na kilku węzłach ![]() W praktyce nie używa się tych wszystkich "wymyślnych" węzłów,ale zawszę patrzę z podziwem na tych którzy z robienia "węzęłków" uczynili pasję ![]() |
Autor: | Usuniete_konto_8768124 [ 25 cze 2009, o 05:59 ] |
Tytuł: | |
To ja w przeciwieństwie do Was używam dużo węzłów ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Colonel [ 25 cze 2009, o 07:12 ] |
Tytuł: | |
Ratowniczy wszędzie tam, gdzie potrzebna jest petla, podwójny szotowy do łączenia dwóch lin, cumowy żeglarski to przywiązywania liny do czegokolwiek, refowy, knagowy, ósemka, raz na kilka lat kotwiczny... w zasadzie to wszystko. |
Autor: | Cape [ 25 cze 2009, o 07:16 ] |
Tytuł: | |
Bardzo mało, ratowniczy do wszystkiego. Do tego knagowanie, płaski, ósemka i półsztyk. To wszystko. Nie stosuję nawet refowego, wolę płaski. A cumuję najchętniej nabiegowo (jak cumy starczy). |
Autor: | Mirko [ 25 cze 2009, o 07:25 ] |
Tytuł: | |
półsztyk, żeglarski, ratowniczy, knagowy, szotowy, związ wantowy, płaski, refowy, rożkowy, wyblinkę, kotwiczny, marlinkę i to chyba z użytecznych to tyle. W niektórych okolicznościach węzełek kajdanki bosmańskie(?) A dla sztuki różę topową, rzutkę bosmańska i z czym się zmagałem jakiś czas temu, wycieraczkę ![]() W sumie nie wiele, ale widzę że nie najmniej ![]() |
Autor: | WhiteWhale [ 25 cze 2009, o 11:24 ] |
Tytuł: | |
Mirko napisał(a): W sumie nie wiele, ale widzę że nie najmniej
Qrcze! Czyję się zawstydzony. ![]() |
Autor: | mors-k [ 25 cze 2009, o 19:00 ] |
Tytuł: | |
![]() |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 26 cze 2009, o 07:40 ] |
Tytuł: | Re: Ilu węzłów używacie? |
Pozwolę sobie wrócić do tematu (resztę należałoby kontynuować w dziale "Ratownictwo") i napiszę że jeszcze jednym z węzłów których używam a którego dotąd nie wymieniono, jest szplajs na linie stalowej. Oczywiście olinowanie masztu zakończone jest w sposób współczesny, zawalcowanymi końcówkami, ale w przypadku fału miecza na Orionie nie ma innego równie dobrego sposobu na jego zakończenie. W przypadku użycia zaciskanej tulejki kleszczy się w rolce prowadzącej i prędko urywa w miejscu wychodzenia z owej tulejki. Tymczasem sztuka szplajsowana odeszła w niepamięć z chwilą wycofania jej z wymogów egzaminacyjnych na sternika jachtowego. Jakże to typowe dla PZŻ: z czego nie będzie egzaminu, tego nie warto uczyć ![]() (no i sam zrobilem offtop ![]() Tomek Janiszewski |
Autor: | Cape [ 26 cze 2009, o 08:49 ] |
Tytuł: | |
Temat podzieliłem http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... ef0d#23479 [Maar] edit:// dodałem link do wydzielonego tematu |
Autor: | Mirko [ 26 cze 2009, o 09:03 ] |
Tytuł: | |
WhiteWhale napisał(a): Qrcze! Czyję się zawstydzony. Przestań ![]() ![]() mors-k napisał(a): gdzieś wyczytałem, że zawiązanie węzla ratowniczego w wodzie jest fizycznie niemożliwe.
Kiedyś próbowałem i rzeczywiście jeśli cię ktoś ciągnie to jest niemożliwe, jeśli nikt linki nie szarpie da się to zrobić ale nie bez problemów, a tak an marginesie to juz nie pamiętam kiedy wiązałem ratowniczy na sobie, najczęściej robi się go w ręku ![]() [ Dodano: Pią 26 Cze, 2009 09:10 ] Krzysiu nie zauważyłem od razu, mam taką prośbę jeśli będziesz dzielił wątek pod informacją o jego podzieleniu podawaj linka do tej drugiej części wtedy jest sporo łatwiej znaleźć i nie powtarzać tego co juz było napisane i nie Offtopować ![]() |
Autor: | Jurmak [ 26 cze 2009, o 10:00 ] |
Tytuł: | Re: Ilu węzłów używacie? |
Tomek Janiszewski napisał(a): Tymczasem sztuka szplajsowana odeszła w niepamięć z chwilą wycofania jej z wymogów egzaminacyjnych na sternika jachtowego. Jakże to typowe dla PZŻ: z czego nie będzie egzaminu, tego nie warto uczyć
![]() Mylisz się, sztuka szplajsowania odeszła w niepamięć na skutek wprowadzenia innych technologii... Pokaż mi na współczesnym jachcie szplajsy? Ja już pomijam "strunuwki"... Szplajsy zostały już tylko dla hobbystów i uczenie ich na kursie żeglarskim było by głupotą i niepotrzebnym marnowaniem czasu... |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 26 cze 2009, o 10:39 ] |
Tytuł: | Re: Ilu węzłów używacie? |
Jurmak napisał(a): Mylisz się, sztuka szplajsowania odeszła w niepamięć na skutek wprowadzenia innych technologii... Pokaż mi na współczesnym jachcie szplajsy? No tak, mój współczesny to zdecydowanie nie jest, jako że współczesnymi jachtami na WJM są wypasione koromysła ![]() Cytuj: Ja już pomijam "strunuwki"... Poza strunówkami 19χ1 do współczesnych lin stalowych zaliczają się także miękkie "nierdzewki" 7χ19. Z takiej wlaśnie stalówki (3mm) wykonany jest przedmiotowy fał miecza. I muszę stwierdzić że taka właśnie lina szplajsuje się o wiele wdzięczniej (kiedyś poradziłem sobie nawet bez... kombinerek) niż "egzaminacynie", sztywne i szorstkie "ocynki" 7χ7 a ściślej to 6χ7 plus konopna przesycona jakimś lepkim śmierdziadłem "dusza". Stalowej "duszy" jaka stosowana jest w przypadku lin nierdzewnych nie należy wycinać tak jak pisano w podręcznikach PZŻ tylko wpleść między pozostałe pokrętki owijając wokół "duszy" na pracujęcej części liny, i wtedy wychodzi spoisty splot zamiast ażurowego "koszyka". Cytuj: Szplajsy zostały już tylko dla hobbystów i uczenie ich na kursie żeglarskim było by głupotą i niepotrzebnym marnowaniem czasu...
Pewnie z punktu widzenia większości kursantów takim samym marnowaniem czasu byłoby uczenie się na kursie żeglarskim locji rzecznej, bo dziś to się tylko po jachtostradzie z Węgorzewa na Ruciane pływa. Mogę natomiast w pełni zgodzić się z tym że głupotą było wymaganie jednego i drugiego podczas egzaminu na patent dający wtedy niezbędne do prowadzenia jakiegokolwiek jachtu uprawnienia. Pozdrawiam Tomek Janiszewski |
Autor: | Jurmak [ 26 cze 2009, o 10:57 ] |
Tytuł: | |
Tomek Janiszewski napisał(a): Ale na poważnie, pomiędzy windą a punktem mocowania fału do miecza jest tam tak mało miejsca, że jeśli wstawić tam jeszcze rolkę prowadzącą o przyzwoitej średnicy (na małej stalówka pokanceruje się jeszcze szybciej niż wskutek nawijania na szpulę), to tylko szplajs ułoży się na tej rolce bezkolizyjnie.
Takie były wtedy technologie... dzisiaj konstruktor by ten problem rozwiązał inaczej... Wiesz, jak ktoś chce jeździć warszawą M-20 to musi się nauczyć nitować okładziny hamulcowe do szczęk hamulca bębnowego, ale niech nie wymaga żeby wszyscy to umieli... ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 26 cze 2009, o 11:02 ] |
Tytuł: | |
Jurmak napisał(a): Takie były wtedy technologie... dzisiaj konstruktor by ten problem rozwiązał inaczej... Wiesz, jak ktoś chce jeździć warszawą M-20 to musi się nauczyć nitować okładziny hamulcowe do szczęk hamulca bębnowego, ale niech nie wymaga żeby wszyscy to umieli...
![]() ![]() ![]() Przecież od samego początku pisałem: uczyć nie znaczy wymagać! Wystarczyłoby aby we współczesnych podręcznikach prac bosmańskich nadal figurowały szplajsy, z zastrzeżeniem że to nie na egzamin lecz jedynie dla tych co chcieliby Orionem pływać! ![]() ![]() ![]() Pozdrawiam Tomek Janiszewski |
Autor: | Cape [ 26 cze 2009, o 14:11 ] |
Tytuł: | |
Jurmak napisał(a): Mylisz się, sztuka szplajsowania odeszła w niepamięć na skutek wprowadzenia innych technologii... Pokaż mi na współczesnym jachcie szplajsy? Czasami jednak się przydaje. Płynąc z Teneryfy do Brazylii mieliśmy zadanie wymienić stalówkę w zapasowej genule. Bardzo nam tego żagla brakowało. Dwa dni usuwaliśmy starą, potem trzeba było założyć kauszę i tu popisał się kapitan i właściciel Berga. "Zaszplajsował" bo innych możliwości na oceanie nie było. Na Capo Verde posiadaną elektryczną maszyną do szycie zszył i mieliśmy drugą, małą genuę. Bardzo się przydała. Tomek Janiszewski napisał(a): Wystarczyłoby aby we współczesnych podręcznikach
prac bosmańskich nadal figurowały szplajsy Z całą pewnością, ale użyteczność wystąpi bardzo rzadko. |
Autor: | Jurmak [ 26 cze 2009, o 14:24 ] |
Tytuł: | |
cape napisał(a): Czasami jednak się przydaje. Płynąc z Teneryfy do Brazylii mieliśmy zadanie wymienić stalówkę w zapasowej genule.
Ja tego nie neguje, dlatego za jedną z cenniejszych książek w mojej biblioteczce uważam "Jachtowe roboty bosmańskie" ![]() |
Autor: | Cape [ 26 cze 2009, o 14:29 ] |
Tytuł: | |
Jurmak napisał(a): dlatego za jedną z cenniejszych książek w mojej biblioteczce uważam "Jachtowe roboty bosmańskie"
I na podstawie tej ? książki to wykonano. |
Autor: | sirapacz [ 26 cze 2009, o 21:55 ] |
Tytuł: | |
a jak sie szplajsuje bo ani wiki ani w moim podreczniku nie znalazlem informacji a w googlach o dziwo nie za wiele znalazlem. zakonczenie normalnej liny to sobie wyobrazam ale jak zrobic z lina stalowa? |
Autor: | Jurmak [ 27 cze 2009, o 07:40 ] | ||
Tytuł: | |||
sirapacz napisał(a): a jak sie szplajsuje
A tak jak na rysunku ![]() Kiedyś u mnie w porcie był warsztat gdzie robili szplajsy na zawiesiach, teraz już ich nie ma a zawiesia się zamawia i już nie szplajsowane tylko zacisk na tuleje...
|
Autor: | sirapacz [ 27 cze 2009, o 22:50 ] |
Tytuł: | |
znalazlem w podreczniku w dziale z linami ale bez jakiegos wydzielenia. Patrzac na rysunek i tak bym nie dal rady tego zrobic:P w ksiazce jest podobny [ Dodano: Sob 27 Cze, 2009 22:52 ] i jak sie tak przewlecze pojedyncze linki przez splot po wygieciu szpikulcem to to sie bedzie trzyymac? mam nie odparte wrazenie ze wysuna sie te pojedyncze druty(linki). Trzeba byloby to jakos jeszcze dodatkowo powyginac czy zagiac ale wtedy o taka line sie bardzo bedzie czlowiek kaleczyl (bawilem sie nie raz stalowymi linami i nie raz pojedyncze pekniete druciki parkowaly mi w dloni- bez dobrych rekawic nie wolno sie zblizac.... |
Autor: | WhiteWhale [ 28 cze 2009, o 06:12 ] |
Tytuł: | |
Na rysunku jest tylko pierwszy przeplot. Potem dalej i dalej aż się pokrętki skończą. Robiłem to raz w życiu - na egzaminie na stejota ![]() |
Autor: | Maar [ 28 cze 2009, o 11:15 ] |
Tytuł: | Re: Ilu węzłów używacie? |
Jurmak napisał(a): Mylisz się, sztuka szplajsowania odeszła w niepamięć na skutek wprowadzenia innych technologii... Pokaż mi na współczesnym jachcie szplajsy? Ja już pomijam "strunuwki"... Szplajsy nie tylko na stalowych linach plecione są wszak! Może i faktycznie Pogoria czy Zawias nie są nowoczesnymi jachtami ale... sam osobiście z pięćdziesiąt sejzingów zaplotłem (że o Młodym Zbieraju nie wspomnę, co którejś nocy przerobił 300 metrowy zwój liny na śliczne 80 centymetrowe "krawaciki" ![]() Jurmak napisał(a): Szplajsy zostały już tylko dla hobbystów i uczenie ich na kursie żeglarskim było by głupotą i niepotrzebnym marnowaniem czasu... Oprócz setek przywołanych wyżej sejzingów, to jeszcze ucha na cumach dobrze jest umieć zapleść ![]() Może słyszałeś jak w zeszłym roku na Zawiszę armator przytargał kilkaset metrów "osiemdziesiątki"? Dwóch bosmanów było, to Janusz poprosił jeszcze w Gdyni, żeby line pociąć i cum porobić. Zawisza dochodzi już do Kalmaru a "bosmany" się doktoryzują. W końcu jeden do Zbieraja przyszedł - Master, ku*&^%wa, my umiemy zapleść 3-pokrętkową a tam małpa jest 4-pokrętkowa ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Jurmak [ 28 cze 2009, o 14:35 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Szplajsy nie tylko na stalowych linach plecione są wszak!
Skarbeńku Ty mój ![]() ![]() ![]() Ha... pamiętam, że kiedyś byłem etatowym zaplataczem ![]() |
Autor: | Maar [ 28 cze 2009, o 15:10 ] |
Tytuł: | |
Jurmak napisał(a): Skarbeńku Ty mój
![]() ![]() ![]() A właśnie, że nie! ![]() Było o węzłach, przeszło na szplajsy i utknęło w linach stalowych, a miękkie też są, wszak ![]() A tak na marginesie, to w TZH, na przyszły sezon spiczowy trzeba by jedne zajęcia ze szplajsowania lin miękkich i twardych zrobić. W związku z tym zaczynam mieć zapotrzebowanie na "ścinki" do nauki. Takie nie za długie - wiem Jureczku, że na Ciebie mogę liczyć ![]() |
Autor: | wlodwoz_old [ 28 cze 2009, o 15:58 ] |
Tytuł: | |
Kiedyś, jednorazowo, musiałem użyć kotwicznego. Cumowniczy - potrzebny na co dzień (Na śródlądziu). Knagowy - oczywistość, zwłaszcza jak się ma parę knag na pokładzie. Reszta jest wymysłem znudzonych rejsem bosmanów. Nota bene, kpt. Baranowski stwierdził kiedyś, że znajomość czterech wystarczyła mu do opłynięcia Świata. ![]() |
Autor: | Jurmak [ 28 cze 2009, o 16:03 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): W związku z tym zaczynam mieć zapotrzebowanie na "ścinki" do nauki. Takie nie za długie - wiem Jureczku, że na Ciebie mogę liczyć
![]() http://picasaweb.google.pl/lh/photo/5OR ... directlink te szpringi mam przerobić na ścinki? ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | wlodwoz_old [ 28 cze 2009, o 16:04 ] |
Tytuł: | |
A' propos szplajsów. Chyba teraz jest łatwiejsza metoda - zakuwanie. Awaryjnie - zaciski. Ze "szplajsami" miałem do czynienia zawodowo. W kopalni zaplatało się grube liny stalowe. ![]() |
Autor: | Natala Rakowska [ 28 cze 2009, o 17:24 ] |
Tytuł: | |
wlodwoz napisał(a): Nota bene, kpt. Baranowski stwierdził kiedyś, że znajomość czterech wystarczyła mu do opłynięcia Świata.
![]() kotwiczny, cumowniczy, knagowy...ciekawe jaki by był ten czwarty ![]() Szplajsowanie na kursie na stjota? Fajnie, bym chciała. U mnie nie było jakiegoś osobnego zdawania prac bosmańskich- widocznie trzebieżowcy podzielają opinię Baranowskiego ![]() |
Autor: | wlodwoz_old [ 28 cze 2009, o 17:44 ] |
Tytuł: | |
I tego się trzymaj! Im mniej wiesz o węzłach, tym więcej wiesz o potrzebniejszych rzeczach! |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |