Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Ostrzyć? Odpadać?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=3409
Strona 1 z 2

Autor:  AsiaJohn [ 12 lip 2009, o 09:54 ]
Tytuł:  Ostrzyć? Odpadać?

Choć już żegluję od kilku lat ostatnio wynikła niezła kłótnia pomiędzy mną, a młodymi żeglarzami. Chodzi o to - co zrobić,kiedy na mieczówce<konkretnie Pucku :P> mamy już spory przechył i nie chcemy dopuścić do wywrotki??... Ja byłam uczona,że pierwsze co,to luzować żagle - i w tym żeglarze się zgodzili- ale pozostała kwestia ostrzenia i odpadania...Nauczono mnie,że trzeba wyostrzyć,łódka staje pod wiatr i następuje minimalizacja przechyłu,natomiast żeglarze odpadali...Tak więc chciałam Was zapytać co Wy robicie w takich sytuacjach?
Wiem może to pytanie powinien zadać laik,ale zaczęło mnie to starsznie nurtować :P

Autor:  Natala Rakowska [ 12 lip 2009, o 10:07 ]
Tytuł: 

A to jest tak, że tylko jedna wersja jest poprawna? ;)
Zwykle nas przechyla w ostrych kursach, więc chyba krótszą drogą do wyprostowania jachtu jest ostrzenie. Jeśli znacznie odpadniemy od wiatru to też nas wyprostuje, ale po co aż tak tańcować ? Pewna nie jestem, ale ja tam bym ostrzyła... ;)
Chociaż zauważyłam kiedyś, że niektórzy mają odruch odpadania, bo przy ostrzeniu, zanim nas wyprostuje, to i tak się ma wrażenie, że przechył jest większy ;)

Autor:  AsiaJohn [ 12 lip 2009, o 10:22 ]
Tytuł: 

Natala Rakowska napisał(a):
A to jest tak, że tylko jedna wersja jest poprawna? ;)

No właśnie wydaje mi się,że któraś jest :]

Cytuj:
Zwykle nas przechyla w ostrych kursach, więc chyba krótszą drogą do wyprostowania jachtu jest ostrzenie. Jeśli znacznie odpadniemy od wiatru to też nas wyprostuje, ale po co aż tak tańcować ? Pewna nie jestem, ale ja tam bym ostrzyła... ;)
Chociaż zauważyłam kiedyś, że niektórzy mają odruch odpadania, bo przy ostrzeniu, zanim nas wyprostuje, to i tak się ma wrażenie, że przechył jest większy ;)


Ten odruch to może jest trochę spowodowany paniką,ciągniesz ster do siebie,nie w stronę przechyłu,oby jak najdalej od niego ;)
W sumie też często mam wrażenie,że przy ostrzeniu zanim stanie się w lini wiatru przechył się zwiększa...stąd też moje pytanie :)

Autor:  kadipi [ 12 lip 2009, o 12:48 ]
Tytuł: 

Ja ostrze jednoczesnie luzujac zagle.Gdy historia z przechylem sie powtarza-refuje grota. :smile:
Czy tak jest poprawnie i ksiazkowo?Nie wiem...
Ja tak robie.

Autor:  dzudzi [ 12 lip 2009, o 14:49 ]
Tytuł: 

kadipi napisał(a):
Ja ostrze jednoczesnie luzujac zagle.Gdy historia z przechylem sie powtarza-refuje grota.
.


Ja dokładnie to samo.

Autor:  WhiteWhale [ 12 lip 2009, o 15:27 ]
Tytuł: 

AsiaJohn, kapitan ma zawsze rację, więc nich młodzi sie nie mądrzą :evil:
Po mojemu (ale mieczówką to ja raczej żadko) W tą stronę, w którą bliżej. Z półwiatru można odpadać ale z bajdewindu? Istnieje tylko efekt dynamiczny. Kręcąc przechylony jacht "do wiatru" siła odśrodkowa będzie próbowała maszt jeszcze bardziej pochylić. Gdy "od wiatru" ta sama siła jest skierowana na nawietrzną, więc będzie podnosiła maszt. Są tu więc różne, nakładające się na siebie zjawiska i trzeba wybrać, co mniej boli. Zdrówko. :shock:

Autor:  AsiaJohn [ 12 lip 2009, o 16:03 ]
Tytuł: 

Dzięki Marku :] Czyli jednak moja nauczycielka miała rację :D I ja też skoro robiłam tak jak ona mi przykazała...
W sumie sama doświadczyłam,że odpadanie nie daje efektu przy silnych wiatrach,wręc przeciwnie doprowadza w końcu do wywrotki :P
Teraz będę bynajmniej umiała wytłumaczyć tak po fachowemu,czemu akurat tak ,a nie inaczej :]

Autor:  elektryczny [ 12 lip 2009, o 21:45 ]
Tytuł: 

WhiteWhale napisał(a):
[...
Po mojemu (ale mieczówką to ja raczej żadko) W tą stronę, w którą bliżej. Z półwiatru można odpadać ale z bajdewindu? Istnieje tylko efekt dynamiczny. Kręcąc przechylony jacht "do wiatru" siła odśrodkowa będzie próbowała maszt jeszcze bardziej pochylić. Gdy "od wiatru" ta sama siła jest skierowana na nawietrzną, więc będzie podnosiła maszt. Są tu więc różne, nakładające się na siebie zjawiska i trzeba wybrać, co mniej boli. Zdrówko. :shock:

Uważam bardzo podobnie jak Biały Wieloryb, Przy pełnych wiatrach, baksztagach można odpadać i wyraźnie żaglówkę prostuje. Powstaje moment prostujący spowodowany ramieniem utworzonym choćby z rufy jachtu i jej ciężaru. Z reguły jacht nabiera w tej sytuacji prędkości a lekkie płaskodenne, sklejkowe jachty, takie jak mój pirat, którego kiedyś miałem przy takiej technice wychodziły nawet w ślizg. Przy bajdewindach jest troszkę inaczej, generalnie wszyscy, no może prawie wszyscy uczyli, że luzujemy żagle, ostrzymy zmniejszając moment przewracający, ale większość, szczególnie niedoświadczonych żeglarzy robi to z odrobiną przesady stając w całkowitym łopocie z zatrzymaniem łodzi. I co wówczas się dzieje? Ano różnie bywa, żaglówka często zaczyna płynąć do tyłu a wybrany, często, zaknagowany fok obraca jacht w sposób już nie kontrolowany przez sternika i w kierunku przeciwnym do halsu, którym płynęliśmy przed manewrem ostrzenia. Są to groźne sytuacje dla niedoświadczonych żeglarzy. Dlatego należy ostrzyć w bajdewindzie w taki sposób, aby zachować szybkość łodzi, bo wówczas mamy kontrolę nad sterem. Jak to robić? Po prostu nie przesadzać w tym ostrzeniu i luzowaniu żagla. Notabene ja nie odpadam w bajdewindzie, ale daję kontrę na sterze zaraz po samoczynnym ostrzeniu jachtu i rzeczywiście powstaje moment prostujący, który potrafi przetrzymać szkwał a jacht nie traci prędkości zachowując płynność w pływaniu. Powtarzam kontrę a nie odpadanie i to na żaglach ustawionych do bajdewindu. Łodzie żaglowe mieczowe i tak przy nagłych szkwałach i silnych wiatrach mają tendencje do ostrzenia i bez takiej kontry czasami nie dałoby się normalnie płynąć. Tyle w tym temacie z mojej strony. Tak, że Asiu możesz spróbować z tą kontrą a jak wrócisz z Żagli to podziel się uwagami, jestem ciekaw jak to wyjdzie. Cytatem Białego Wieloryba posłużyłem się, bo w pełni zgadzam się z jego zdaniem. Dodało mi to nawet odwagi do moich wypocin. :wink:

Autor:  AsiaJohn [ 12 lip 2009, o 22:06 ]
Tytuł: 

Sławku bardzo dziękuję Ci za odpowiedż :]
Jak będę miała okazję to oczywiście posłucham Waszych rad i napiszę tu swoje spostrzeżenia :)
Klikam pomógł :)
Pozdrawiam :)

Autor:  Tomek Janiszewski [ 13 lip 2009, o 07:45 ]
Tytuł: 

AsiaJohn napisał(a):
Jak będę miała okazję to oczywiście posłucham Waszych rad i napiszę tu swoje spostrzeżenia :)

Dodatkowo możesz posłuchać i mojej. Jeśli gnie tak mocno że nawet w łopocie łódka nieprzyjemnie się przechyla, i jedynym środkiem zaradczym staje się energiczne odpadnięcie do baksztagu - to niechybny znak że masz za dużo żagla jak na aktualne warunki. Trzeba wychwycić moment gdy wiatr na chwilę zelżeje, wyostrzyć do pełnego bajdewindu w sposób kontrolowany (zbyt szybkie wyostrzenie łatwo może skończyć się wywrotką) i sprawnie zrzucić grota. Najpewniej okaże się że i pod samym fokiem nie ma żartów; jeśli jednak czujesz się na tyle pewnie, możesz postawić grota ponownie, ale już mocno zarefowanego.
Chyba że pływasz w regatach: wtedy nie zrzucając grota świadomie ryzykujesz wywrotkę, ale na taką okoliczność ratownicza motorówka czeka w pogotowiu, o ile sama załoga nie zdoła postawić jachtu.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Autor:  Banan [ 13 lip 2009, o 07:52 ]
Tytuł: 

Płynąc bajdewindem, jak przywieje i kładzie łódkę, to ostrze ( nabieram sobie przy okazji wysokości jak jej potrzebuje do czegoś) a jak przechyl się nadal pogłębia, bo szkwali, to luzuje szoty grota.

Autor:  Tomek Janiszewski [ 13 lip 2009, o 08:18 ]
Tytuł: 

banan70 napisał(a):
Płynąc bajdewindem, jak przywieje i kładzie łódkę, to ostrze ( nabieram sobie przy okazji wysokości jak jej potrzebuje do czegoś) a jak przechyl się nadal pogłębia, bo szkwali, to luzuje szoty grota.

A jak szkwali tak mocno i dlugo, że mimo łopoczących żagli przechył nadal się pogłębia, za to łódka zwalnia, przestaje słuchać steru i nie chce już dalej ostrzyć - wtedy pozostaje energiczne odpadnięcie (a nie jest łatwo przemóc wyćwiczony na kursach odruch nakazujący w takich wypadkach kurczowo trzymać ster wyłożony "od siebie" na ostrzenie). Pamiętać o całkowitym wyluzowaniu gdyż wyluzowane tylko częściowo dadzą silny przechył gdy zapracują w półwietrze lub ostrym baksztagu. A potem czem prędzej zrzucić grota, bo jeśli dochodzi do sytuacji takiej jak wyżej, to naprawdę jest niewesoło.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Autor:  Banan [ 13 lip 2009, o 08:22 ]
Tytuł: 

a tak tak, no ale to już mówimy o pogłębiającej się sytuacji wietrznej ;)

Autor:  lith [ 13 lip 2009, o 13:34 ]
Tytuł: 

No a w takiej sytuacji to lepiej ustawic sie do wiatru i zrzucić i potem odpaść, czy odpaść i zrzucać na pełnym? Mi się taka sytuacja przytrafiła na razie tylko raz i zrywałem go w pełnym wietrze. Wydaje misie, że to było ok, w łopocie mogło by chyba żagle porwać (?).
Już wiem, ze ten sposób okazał sie skuteczny... chciałbym tylko wiedzieć na ile poprawny :)

Autor:  Banan [ 13 lip 2009, o 13:54 ]
Tytuł: 

lith napisał(a):
chciałbym tylko wiedzieć na ile poprawny
poprawnie i książkowo i tak tez robię, że żagle stawiam i zrzucam w linii wiatru.
Jeśli wieje fest, to tez tak robię. Podchodząc łódką do linii wiatru, gdy żagle sobie łopoczą, tracimy na prędkości, ale i z czasem na sterowności, dlatego tez żagielki zrzucamy dość szybko. Potem podchodzimy do pomostu na pagajach, lub silniku.

Autor:  Tomek Janiszewski [ 13 lip 2009, o 14:36 ]
Tytuł: 

banan70 napisał(a):
lith napisał(a):
chciałbym tylko wiedzieć na ile poprawny
poprawnie i książkowo i tak tez robię, że żagle stawiam i zrzucam w linii wiatru

Poprawnie i książkowo to się zrzuca żagle w linii wiatru wtedy gdy płynie się na silniku, lub gdy jacht jest stabilizowany w tym położeniu za pomocą cumy na kei lub boi, względnie na dryfkotwie. Jeśli bez spełnienia tego warunku coś nie wyjdzie, i zrzucanie żagli się opóźni, jacht traci sterowność cco zauważasz zresztą dalej i co jak pisano wcześniej jest dość niebezpieczne. Płynąc pod żaglami lepiej i bezpieczniej jest zrzucać grota w pełnym bajdewindzie (podbierając umiejętnie bom aby nie wywiesił się za burtę pociągając resztę żagla) przy pracujacym foku. Ze względu na to ostatnie wysoce naganna jest maniera reagowania na szkwał rolowaniem foka, przy pozostawionym pełnym grocie. Gdy zajdzie potrzeba zrzucenia również i grota, niedasie tego zrobić sprawnie i bezpiecznie inaczej niż z pomocą silnika. Gdy natomiast pozostnie sam fok a sytuacja stanie się naprawdę cieżka - można bezproblemowo zrzucić go w każdym kursie, a w sytuacji nagłej, takiej jak MBS - wypuścić szoty rozwiązawszy na nich ósemki.
A zrzucać grota w pełnych kursach też mi się zadarzało w nagłej potrzebie podczas pływania w pojedynkę, chociaż to takie nieeleganckie. I nic się przy tym nie podarło - mam bowiem salingi wyposażone w końcówki własnego pomysłu z których nie wystają żadne śruby czy co gorsze pozagniane obcęgami gwoździe :evil:, a nawet powszechnie stosowane tzw popnity, a że są uchylne nie grozi im połamanie przez byle napór wiatru na układające się na nich płótno zrzucanego żagla. Trzeba tylko stale uważać co się dzieje z żaglem, czy jakaś listwa nie ma ochoty zaplątać się w olinowaniu. Jest jeszcze metoda zrzucania i stawiania żagli przymasztowych w tzw. tylnym łopocie, ale wymaga to jeszcze większej koncentracji i może być niebezpieczne szczególnie na lekkich jachtach jednomastowych, gdy w wybrany do osi symetrii jachtu wielki grot uderzy wiatr od tyłu.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Autor:  Banan [ 13 lip 2009, o 14:47 ]
Tytuł: 

no tak, pisząc swoja wypowiedź, później 'przypiąłem' silnik ;), oczywiście na silniku i do linii wiatru.

Autor:  lith [ 14 lip 2009, o 00:36 ]
Tytuł: 

Nie było wtedy silnika :>... tak to byśmy dawno w porcie pewnie siedzieli :P

Autor:  pteofilak [ 17 lip 2009, o 07:42 ]
Tytuł: 

Ja zrzucam grota w ostrym bajdewindzie i dzieki temu mam kontrolę nad jachtem. Nie tracę wtedy sterowności a w razie niebezpieczeństwa wystarczy lekko wyostrzyć i mam żagle w łopocie.

Co do ostrego przechylenia.
Na mojej lekkiej (sklejkowej) i płaskodenej łódce, ostrzenie i luzowanie grota to jedyna i skuteczna metoda na wyprostowanie jachtu :grin: , choć w pierwszej sekundzie jacht kładzie się bardziej :mad: po chwili łapie pion :lol:

Autor:  tommy [ 20 lip 2009, o 21:49 ]
Tytuł: 

Witaj

Na lekkich łódkach mieczowych (np. typu Puck) jedynym w pełni bezpiecznym zachowaniem jest ostrzenie.
Łódka uzyska przechył tylko w kursach ostrych wiec jedynie możesz podostrzyć i wyluzować żagle, a następnie jeśli tego wymagają warunki refować się lub zupełnie ich pozbyć.

Jednak pamiętaj, że z pełnego kursu baksztag czy fordewind np. po zwrocie przez rufę nie można ostrzyć z wybranymi żaglami. Przy silniejszym wietrze skończy się to wywrotką jachtu.

pozdrawiam
tommy

Autor:  AsiaJohn [ 20 lip 2009, o 22:43 ]
Tytuł: 

Skoro tyle głów pisze,że trzeba ostrzyć to trzeba :) Tak wiec...miałam się podzielić swoimi doświadczeniami po pływaniu - ostatnio byłam na regatach,no i wiało dość sporo tak 4-5B ze wschodu <falki dość duże były > no i przechyły były nieuniknione - zastosowałam prócz ostrzenia i luzowania grota, kontrę o której pisał Sławek - rzeczywiście to daje efekty :) ..."Pucuś" w pierwszym momencie jakby mocniej się przechylił ,ale zaraz po kontrze prostował się...
Zastanawia mnie jeszcze jedno, czy gdyby wiało jeszcze mocniej i ten moment przechylający przy ostrzeniu byłby jeszcze większy to czy łódka jednak by się mogła wywrócić...?

Autor:  pestek [ 22 lip 2009, o 04:23 ]
Tytuł: 

Witam Serdecznie!!

Jestem nowym użytkownikiem forum ale chce się podzielić moimi spostrzeżeniami:)
Asiu wspominałaś ze pływałaś na regatach na "puckach" w warunkach 4-5 B i miałaś pytanie odnośnie tego co by się działo gdyby wiało mocniej:) to znając warunki panujące w HOM-ie (bo chyba tam na nich pływałaś/pływasz) to te łódki wypuszcza się tylko do 4 B. Wiec nic by się nie działo bo byście nie pływali:)
A co do tego czy ostrzyc czy odpadać to polecam ostrzenie, pisze tak z własnych spostrzeżeń i doświadczeń. Jest to bezpieczniejsze i warto tego młodych adeptów żeglarstwa uczyć ze na jachcie liczy się bezpieczeństwo.

Pozdrawiam
Paweł

Autor:  AsiaJohn [ 22 lip 2009, o 09:19 ]
Tytuł: 

Paweł - Tak w gwoli ścisłości Pucki mogą pływać do 6B... :) Gdyby było jak mówisz to byśmy już nie pływali... Zresztą czasem może wiać dobre 4,które w szkwałach może osiągnąć o wiele więcej prawda?
Pozdrawiam

Autor:  Jurmak [ 22 lip 2009, o 10:06 ]
Tytuł: 

pestek napisał(a):
Wiec nic by się nie działo bo byście nie pływali:)


Z pewną taką nieśmiałością, a jak zaskoczy szkwał? A takie sytuacje już się zdarzały...

Autor:  elektryczny [ 22 lip 2009, o 12:20 ]
Tytuł: 

AsiaJohn napisał(a):
Zastanawia mnie jeszcze jedno, czy gdyby wiało jeszcze mocniej i ten moment przechylający przy ostrzeniu byłby jeszcze większy to czy łódka jednak by się mogła wywrócić...?

Z reguły ten moment prostujący jest krótkotrwały tak jak krótkotrwały bywa szkwał, ale jeśli szkwał nie ustaje i jeszcze się wzmaga, to łódka i tak sama wyostrzy nawet po kontrze. To będzie znakiem do tego ażeby jednak trochę zrefować a po refach ta sama procedura i będzie dobrze :wink:

Autor:  AsiaJohn [ 22 lip 2009, o 14:57 ]
Tytuł: 

Dzięki Sławku za odpowiedź :]
Jeśli chodzi o refowanie to zawsze przed wypłynięciem sprawdzam prognozy,patrzę na niebo,wodę i wtedy podejmuję decyzję o tym czy się refuję czy nie... lepiej być przezornym :]

Autor:  tommy [ 22 lip 2009, o 15:12 ]
Tytuł: 

AsiaJohn napisał(a):
Zastanawia mnie jeszcze jedno, czy gdyby wiało jeszcze mocniej i ten moment przechylający przy ostrzeniu byłby jeszcze większy to czy łódka jednak by się mogła wywrócić...?


Witaj

Pamiętaj, że oprócz ostrzenia zawsze przewijała się rada o luzowaniu a luzowanie może zawieść jedynie przy połówce....
Przechył o którym tu mowa powstaje jedynie podczas ostrzenia z wybranymi żaglami. W sytuacji kryzysowej zawsze NAJPIERW LUZUJ A POTEM OSTRZ.
Oczywiście na regatach przychodzący szkwał to jedynie dar od niebios żeby podostrzyć i uzyskać wysokość :-)

pozdrawiam
tommy

Autor:  AsiaJohn [ 22 lip 2009, o 15:16 ]
Tytuł: 

tommy napisał(a):
W sytuacji kryzysowej zawsze NAJPIERW LUZUJ A POTEM OSTRZ.

I tak też robię :D

tommy napisał(a):
Oczywiście na regatach przychodzący szkwał to jedynie dar od niebios żeby podostrzyć i uzyskać wysokość :-)


Ojj racja..na tych ostatnich to było błogosławieństwo :P haha :)

Autor:  elektryczny [ 22 lip 2009, o 16:59 ]
Tytuł: 

AsiaJohn napisał(a):
...
...Ojj racja..na tych ostatnich to było błogosławieństwo :P haha :)

Asia, a jaki wynik, że tak spytam? :wink:

Autor:  AsiaJohn [ 22 lip 2009, o 17:33 ]
Tytuł: 

Raczej nie mam się czym chwalić... :P Na 10 załóg byłam 5 - środek stawki,grunt,że nie ostatnie nie?? :D Poza tym ja byłam tylko...."taktykiem" :P ,a nie sternikiem,ten z kolei czasem mnie nie słuchał i dochodziło do hardcorowych akcji :P haha :DD

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/