Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=7034 |
Strona 1 z 7 |
Autor: | Krzys [ 30 sty 2011, o 19:17 ] |
Tytuł: | Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Przy okazji dyskusji na temat Regulaminu Służby Morskiej jak to częst bywa okazało się, że może warto się wymienić wspomnieniami po tych czasach słusznie minionych. Z uwagi, że moje kontakt z żeglarstwem morskim przypadł głównie na lata 80 ubiegłego wieku, pozwolę sobie ustąpić miejsca kolegom pływających w latach 70 i wcześniej. Wydaje mi się, że był to lepszy czas dla żeglarstwa niż lata osiemdziesiąte. My to głównie pływaliśmy na jachtach kupionych bądź zbudowanych w latach 70, a ograniczenia stanu wojennego jeszcze długo odbijały sie na podejściu urzędników do żeglarzy. Cóż zapraszam do opisu realiów pływania tamtych lat, może i młodsi wiekiem znajdą w tym wątku coś ciekawego do poczytania. Pozdrawiam Krzyś |
Autor: | Cape [ 30 sty 2011, o 19:22 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Bardzo dobry wątek, ale ja w tych czasach słonej wody nie wąchałem. Chociaż w latach 1956/62 mieszkałem w Gdyni. Nawet jako kilkulatek członkiem Kotwicy byłem i pamiętam szkolenie na przycumowanej szalupie. Starsi wiosłowali, a ja dumnie sterowałem, |
Autor: | Jaromir [ 30 sty 2011, o 19:33 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Temat był w rożnych wariantach wałkowany wielokrotnie, AFAIR również i tu. Mnie osobiście takie wałkowanie wydaje się za każdym razem się jakby bardziej bez sensu. Było-minęło. Zdecydowanie nie tęsknię. Jak podejrzewam głownie dlatego, że z pamięcią kłopotów żadnych nie mam. Być może moja niechęć do "programowego" opisywania tamtej, minionej rzeczywistości, ma źródło w niemiłych wrażeniach, jakie odczuwam czytając wspomnienia niektórych osób - piszących o uprawianiu żeglarstwa w PRL-u. Bywa bowiem tak, że wspominający zdają się mieć ogromne kłopoty ze swoją pamięcią w sprawach dotyczących tamtych szarych, skundlonych czasów... Wspomnień i relacji dotyczących żeglowania w PRL-u te zadziwiające luki w pamięci bynajmniej nie omijają... |
Autor: | Maar [ 30 sty 2011, o 19:37 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Jaromir, jakie by złe tamte czasy nie były, to... były i stały się (często wstydliwą) częścią naszej historii. |
Autor: | M@rek [ 30 sty 2011, o 19:45 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Ja tez. odpukac, problemow z pamiecia nie mam ![]() od polowy lat 60-tych i doskonale pamietam zarowno wady jak i zalety tamtego zeglowania. Zdaje sobie sprawe ze piszac o zaletach jest sie obecnie niepoprawnym politycznie ![]() ![]() tak dla przykladu w 72 r w czasie MTZG i MP w Gdyni w prawdziwie morskich regatacvh startowalo tylko w jednej klasie OTC ponad 10 nowych wyrownanych jachtow( Oriony,Enify, Taurusy). Wlasnie skanuje stare slajdy i jak sie uda pare zdjec zamieszcze |
Autor: | Colonel [ 31 sty 2011, o 18:46 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Tamte straszne czasy wspominam i tak bardzo dobrze. Czemu? Po prostu miałem kilka, kilkanaście, dwadzieścia parę lat. I to jest tajemnica wielu uprawianych dzis w RP wspominek. |
Autor: | Kuracent [ 31 sty 2011, o 19:04 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Cape napisał(a): Bardzo dobry wątek Też chciałem zamieścić podobny wątek. Ale trochę w innym kontekście. Był ostatnio film na TVN TURBO o Harley'owcach w PRL w latach 60-tych i 70-tych. Młody redaktor pyta mniej więcej tak: "Ale komuna Was nie lubiła? Prześladowali Was?" Odpowiedź Harley'owca zaskoczyła mnie pozytywnie: "Nie. My byliśmy wolni. Jak chcieliśmy jechać nad morze - to jechaliśmy. Jak w Bieszczady to też. Chcieliśmy zarejestrować się w końcu ale nie przyjęli podania. No to się nie zarejestrowaliśmy". Oni w latach 60-tych byli super happy, że mogą podróżować bez problemu po całej Polsce. A jak to było z żeglarstwem śródlądowym/morskim? Czy żeglarze czuli się bardziej wolni niż przeciętny obywatel? pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/ |
Autor: | Koma5 [ 31 sty 2011, o 19:31 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Kuracent napisał(a): Oni w latach 60-tych byli super happy, że mogą podróżować bez problemu po całej Polsce. Ludzieeee.... |
Autor: | incoming [ 31 sty 2011, o 19:42 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Witam. Wspominając połowę lat siedemdziesiątych,a był to początek mojej przygody z żeglarstwem,moje wspomnienia są w pełni pozytywne. Dostęp do łódek był w zasadzie łatwy,rejsy organizowane przez kluby żeglarskie ,a dalej już przez AKŻ były tanie ,przyjemne,długie,mili ludzie,wspaniałe załogi. Nie zastanawiałem się w owym czasie czy jest to PZŻ,czy inna sitwa. Chciałem pływać,jak najwięcej,jak najdłużej,jak najczęściej i udawało mi się to nawet i 6/7 tygodni w roku. Wpisowe to było w zasadzie groszowe, do tego składkowe na żarcie,a to co zostało na ew.trunki. Jadło się byle co ,byle gdzie i byle jak. Cieszyło mnie jedynie czyste pływanie. W każdych warunkach,w żółtych ceratowych śmierdzących sztormiakach. Oczywiście były to stare ,drewniane zdezelowane Omegi. Czy byłem wolny? Byłem,nie mniej myślę niż teraz ,a już sarkastycznie myślę że teraz mniej niż wtedy z.w.z na bagaż lat ,domowych obowiązków,ograniczonego czasu. Nie miałem nigdy żadnych problemów z klubami, działaczami, służbami milicji i.t.p. Czy uważałem że zdobycie patentu było jakąś represją ,ingerencją w moje dobra osobiste,prywatność,ograniczeniem moich praw.......NIE. Były wymagane i tyle ,egzamin zdałem na rejsie ,a teorię potem ,było łatwo,szybko,aczkolwiek wiele rzeczy w teorii uważałem za zbędne jakoś to poszło. Nie wspominam tych lat jako traumy ... Pozdrawiam. |
Autor: | bartoszek [ 31 sty 2011, o 21:08 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Plywalem w Polsce w latach 60-tych,70-tych,80-tych.Najpierw na jeziorze Paprocany w Tychach,potem splywalem kilkakrotnie Wisla do Warszawy, Narwia i Pisa na Mazury lajbami od 3m (mewa- skladak z Niewiadowa), bm-ka, orionem i 7 metrowym jachtem balastowym przerobionym z szalupy ratunkowej na ktorej potem przez pare lat plywalismy po Rosiu ,Sniardwach Beldanach.Podczas pierwszego splywu w roku 1973 podczas kontroli milicji na Wisle w Warszawie zaplacilem mandat 20 zl za brak srodkow ratunkowych.Ani wczesniej ,ani potem nie bylem nigdy kontrolowany mimo ze przez caly czas plywalem bez uprawnien.Dlaczego? w roku 1969 zdobylem uprawnienia zeglarza w GKS-Katowice gdzie scigalem sie na kadecie.W roku 1970 weszly nowe przepisy ktore degradowaly "zeglarza" do stopnia "zaloganta".Bylem w OZZ Katowice gdze byla mozliwosc przepisania ksiazeczki i otrzymania patentu sternika, ale potraktowano mnie jako intruza i szczeniaka.A gdy dowiedzialem sie jeszcze ze moj kolega szkolny posiada patent choc w zyciu nie postawil nogi na lajbie (ojciec byl dzialaczem OZZ) to powiedzialem sobie ze z taka banda nie chce miec nic wspolnego.Obrazilem sie i po prostu olalem caly ten PZZ.Czasy te jednak wspominam bardzo fajnie.Pierwsze zabki, pierwsza milosc.Mazury nie byly jeszcze tak obs...ane,a Wisla przepiekna.Byl to bardzo piekny okres w moim zyciu,zwlaszcza gdy przestaly mnie interesowac zmiany zchodzace w przepisach PZZ (a bylo ich jeszcze kilka), milicja, zomo, i inne organy.Dla mnie istnialy tylko zagle woda i przygoda. pozdrowienia Bartoszek www.bartoszek.de |
Autor: | M@rek [ 31 sty 2011, o 21:28 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
bartoszek napisał(a): w roku 1969 zdobylem uprawnienia zeglarza w GKS-Katowice gdzie scigalem sie na kadecie.W roku 1970 weszly nowe przepisy ktore degradowaly "zeglarza" do stopnia "zaloganta".Bylem w OZZ Katowice gdze byla mozliwosc przepisania ksiazeczki i otrzymania patentu sternika, ale potraktowano mnie jako intruza i szczeniaka. Mozesz to przyblizyc, bo naprawde nie pamietam. W 69 bylem juz bardzo starym st.j. rok pozniej zeobilem j.st. m. i moze dlatego to mi umknelo. Jak pamietam zeglarz mogl prowadzic jachty do 15 m zagla, sternika zrobilem bo zaczalem w zastepstwie plywac jako sternik na FD i kedys sedzia przyczepil sie do stopnia ![]() |
Autor: | bartoszek [ 31 sty 2011, o 21:41 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Do roku 1969 zeglarz jachtowy mogl prowadzic samodzielnie jachty do 15m² zagla po wodach srodladowch. Sternik jachtowy po srodladziu niegraniczony i o ile mnie pamiec nie myli po zatoce.Do tego czasu stopnie wpisywane byly w ksiazeczce zeglarskiej.Od 1970 weszly "patenty zeglarski" wydawane na osobnym druczku (kartoniku) ktore degradowaly stopien zeglarza do roli zaloganta, ktory mogl prowadzc jacht ale pod nadzorem.Potem bylo jeszcze kilka zmian ale przestalo mnie to interesowac. pozdrowienia bartoszek www.bartoszek.de |
Autor: | M@rek [ 31 sty 2011, o 21:54 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Tu na pewno sie mylisz bo mialem w postaci pojedynczego kartonika patent zarowno zeglarza jak i sternika jachtowego. Sternik morski byl juz w postaci ksiazeczki( tez z bialego kartonu ale dwie kartki ze zdjeciem ( jeszcze go mam ) |
Autor: | Krzys [ 31 sty 2011, o 22:24 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Jak robiłem żeglarza, w roku 80, to stopień ten uprawniał do prowadzenia jachtów do 15 m2 na śródlądziu. Sternik ( nie pamiętam czy zwykły, czy pu) umożliwiał prowadzenia np Nefryta po zatoce.Także coś w miedzyczasie od 70 roku musiało się pozmieniać. Najbardziej jednakmnie wk..ło, że poz zrobieniu morskiego nie można było poprowdzić jachtu po Bałtyku. |
Autor: | Stara Zientara [ 31 sty 2011, o 22:43 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Krzys napisał(a): po zrobieniu morskiego nie można było poprowdzić jachtu po Bałtyku. Można było. Cytuj: jsm jest uprawniony do: prowadzenia jachtów żaglowych do 80 m2 i motorowo-żaglowych o długości do 12 m i mocy silnika do 150 KM po wybranych akwenach morskich wód wewnętrznych i morza terytorialnego. a teraz z innego przepisu: Cytuj: Wody wewnętrzne w rozumieniu zarządzenia obejmują: 2. część Zatoki Pomorskiej 3 mile od brzegu 3. wody redowe 3 mile od brzegu w rejonie Kołobrzegu, Ustki, Darłowa, Łeby i Władysławowa. Niedaleko od brzegu, ale jednak Bałtyk ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 31 sty 2011, o 22:53 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
bartoszek napisał(a): Do roku 1969 zeglarz jachtowy mogl prowadzic samodzielnie jachty do 15m² zagla po wodach srodladowch. Sternik jachtowy po srodladziu niegraniczony i o ile mnie pamiec nie myli po zatoce.Do tego czasu stopnie wpisywane byly w ksiazeczce zeglarskiej.Od 1970 weszly "patenty zeglarski" wydawane na osobnym druczku (kartoniku) ktore degradowaly stopien zeglarza do roli zaloganta, ktory mogl prowadzc jacht ale pod nadzorem.Potem bylo jeszcze kilka zmian ale przestalo mnie to interesowac. Nie bardzo. Skąd Ty wynalazłeś tę samodzielność żeglarza w tamtych latach?pozdrowienia bartoszek Uprawnienia żeglarza były historycznie takie: W latach 1951-56: 1. Pełnienie na jachcie funkcji wykwalifikowanej załogi 2. Prowadzenie jachtu do 10 m kw. żagla pod nadzorem instruktora W latach 1957-69: pełnienie funkcji kwalifikowanej załogi na jachtach bez ograniczeń. W latach 1970-81: 1. pełnienie funkcji "członka załogi" na jachtach żaglowych; 2. prowadzenie, po wodach śródlądowych, w porze dziennej, jachtów żaglowych do 15m², pod nadzorem instruktora W latach 1981-85: 1. pełnienia funkcji "wykwalifikowanego członka załogi" na jachtach żaglowych 2. prowadzenie jachtów żaglowych o powierzchni ożaglowania do 15 m², w porze dziennej i pod nadzorem po wodach śródlądowych i akwenach treningowych. W latach 1985-96: 1. pełnienia funkcji "wykwalifikowanego członka załogi" na jachtach żaglowych 2. prowadzenie jachtów żaglowych o powierzchni ożaglowania do 15 m², w porze dziennej i pod nadzorem po wodach śródlądowych i akwenach treningowych. W latach 1997-2005: 12-16 lat 1. prowadzenie jachtów żaglowych po wodach śródlądowych pod nadzorem; 2. prowadzenia jachtów żaglowych niezatapialnych, w regatach i na treningu pod nadzorem, po wodach morskich. Powyżej 16 lat: 1. prowadzenie jachtów żaglowych po wodach śródlądowych, 2. prowadzenia jachtów żaglowych niezatapialnych, w regatach i na treningu pod nadzorem, po wodach morskich. Od 2006: prowadzenie jachtów żaglowych bez lub z pomocniczym napędem mechanicznym po wodach śródlądowych. Jak widać - żeglarz "zdobył" samodzielność dopiero w 1995 roku a i to pod warunkiem, że miał co najmniej 16 lat |
Autor: | blogsternika.pl [ 31 sty 2011, o 23:15 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Zbieraj napisał(a): Jak widać - żeglarz "zdobył" samodzielność dopiero w 1995 roku a i to pod warunkiem, że miał co najmniej 16 lat Niestety nie mogę się zgodzić. Jako "zdobywca" patentu żeglarza w 1991 pamiętam, że:- do 16 roku życia (a nie mialem ukończonego) mogłem żeglować jachtami do 15 m2 i pod nadzorem - po ukończeniu 16 roku życia - do 20 m2 i bez nadzoru. Tutaj źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dawne_pols ... #1985-1996 Jeśli to prawda, co piszą w Wiki, to żeglarz (od 16 lat w górę) usamodzielnił się już w 1981 roku |
Autor: | Moniia [ 31 sty 2011, o 23:19 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
hehe, a ja zaczęłam pływać tak naprawdę w 1989 roku ![]() Wcześniej próbowałam się "zsocjalizować" w klubie ale jakoś nie wyszło (chyba jakaś aspołeczna byłam cz co?) A pierwszy patent zrobiłam dopiero lata potem, jak się okazało że mi jachty* dają i warto jakiś "dupochron" przed ubezpieczycielem znaleźć... *Nadir. Przedtem bez patentu, bo i tak jachty wszystkich znajomych były pod niepolskimi banderami.... |
Autor: | elektryczny [ 31 sty 2011, o 23:35 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Moniia napisał(a): (chyba jakaś aspołeczna byłam cz co?) Dobre, ja z tego samego powodu też do żadnego klubu nie należałem. Zresztą co tu dużo gadać, ja za pieniądze pracować nie potrafię a jeszcze tego by brakowało abym społecznie robił ![]() |
Autor: | Krzys [ 31 sty 2011, o 23:42 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Stara Zientara napisał(a): Niedaleko od brzegu, ale jednak Bałtyk No tak, ale żeby zdobyć jstm to się trzeba było trochę napływać i pozdawać różne takie egzaminy, po czym okazywało się, że tak realnie to można nadal być co najwyżej I oficerem . Dlatego trochę z zazdrością patrzę na młodych żeglarzy, kórzy po zrobieniu sternika śmigają po morzach aż miło. ![]() A tak realnie to nie pamiętam, aby ktoś poważnie traktował te 3 milowe upoważnienia do pływań morskich. Bosman w Gdyni jakby miał wypuścić jacht w takiej obsadzie, to chyba posprawdzałby wszystko do ostatniego ołówka. |
Autor: | Stara Zientara [ 31 sty 2011, o 23:45 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Krzys napisał(a): Bosman w Gdyni jakby miał wypuścić jacht w takiej obsadzie, to chyba posprawdzałby wszystko do ostatniego ołówka. Bosman w Gdyni codziennie takie jachty wypuszczał na akwen: Cytuj: 4. Zatoka Gdańska zamknięta linią łącząca Cypel Hel z wschodnim brzegiem Wisły pod Świbnem
5. Zatoka Pucka |
Autor: | Stara Zientara [ 31 sty 2011, o 23:46 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
PS. Zarządzenie Przewodniczącego GKKFiT nr 72 z dnia 10.11.1971 ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 31 sty 2011, o 23:49 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
blogsternika.pl napisał(a): Zbieraj napisał(a): Jak widać - żeglarz "zdobył" samodzielność dopiero w 1995 roku a i to pod warunkiem, że miał co najmniej 16 lat Niestety nie mogę się zgodzić. Jako "zdobywca" patentu żeglarza w 1991 pamiętam, że:- do 16 roku życia (a nie mialem ukończonego) mogłem żeglować jachtami do 15 m2 i pod nadzorem - po ukończeniu 16 roku życia - do 20 m2 i bez nadzoru. Tutaj źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dawne_pols ... #1985-1996 Jeśli to prawda, co piszą w Wiki, to żeglarz (od 16 lat w górę) usamodzielnił się już w 1981 roku To były tzw. pełne uprawnienia żeglarza (od 16 roku życia). Były jeszcze inne "poszerzania" np sternik jachtowy p.u. czy (w latach sześćdziesiątych) sternik morski r.u., od lat siedemdziesiątych - kapitan-mamut. Pomyliłem się tylko w dacie. Te "pełne" uprawnienia 16-letni sternik miał od 1981 r. |
Autor: | Jaromir [ 31 sty 2011, o 23:52 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Krzys napisał(a): Dlatego trochę z zazdrością patrzę na młodych żeglarzy, kórzy po zrobieniu sternika śmigają po morzach aż miło. ![]() Ja patrzę na setki tysięcy żeglarzy w dowolnym wieku, którzy do śmigania po morzach nie potrzebują "zrobić" żadnego "patentu"... Patrzę z radością, nie z zazdrością. ![]() |
Autor: | Krzys [ 1 lut 2011, o 00:00 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Jaromir napisał(a): Patrzę z radością, nie z zazdrością. ![]() Ta zazdrość to tylko z powodu, że my tak nie mogliśmy, a co do reszty to przyłączam się do radości ![]() |
Autor: | Szaman3 [ 1 lut 2011, o 00:10 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
M@rek napisał(a): Zdaje sobie sprawe ze piszac o zaletach jest sie obecnie niepoprawnym politycznie ![]() ![]() tak dla przykladu w 72 r w czasie MTZG i MP w Gdyni w prawdziwie morskich regatacvh startowalo tylko w jednej klasie OTC ponad 10 nowych wyrownanych jachtow( Oriony,Enify, Taurusy). Wlasnie skanuje stare slajdy i jak sie uda pare zdjec zamieszcze Jedyną zaletą tamtych czasów (72 jeszcze nie, końcówka lat 70tych) było to, że wtedy młode, ładne dziewczyny zaczynały się mną interesowć (ze wzajemnością). ![]() ![]() |
Autor: | M@rek [ 1 lut 2011, o 08:06 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Fajnie, z tym ze to sa refleksje marynistyczne ( o d.. Maryni ) a nie zwiazane z zeglarstwem ![]() |
Autor: | Szaman3 [ 1 lut 2011, o 08:10 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Chcę przez to powiedzieć, że nie widzę żadnych zalet tamtych czasów w związku z zeglarstwem. Byliśmy wtedy młodzi, wchodzilismy w zycie i wszystko wydawało się piękne. A z tej perspektywy czasowej wydaje się jeszcze piękniejsze. |
Autor: | M@rek [ 1 lut 2011, o 08:49 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
Widzisz, wszystko zalezy od wieku i osobistych wspomnien. Ja jestem troche starszy ( skonczylem 60-tke) mieszkalem w Szczecinie i mimo ze mam teraz wlasny jacht, ktory chce zamienic na wiekszy w tamtych czasach mialem moze nie wieksze, ale znacznie bardziej zroznicowane mozliwosci uprawiania zeglarstwa i co wazne , moich Rodzicow to praktycznie nic nie kosztowalo. Moglem zeglowac praktycznie we wszystkich klasach, ktore wtedy byly od caderta przez wszystkie klasy przygotowawcze i olimpijskie po regaty morskie. W Szczecinie w okregowych regatach startowalo po 40 Cadetow 30 Hornetow po kilkanascie Finnow ,FD ,Folkboatow do tego Stary i Dragony. Nowych jachtow morskich ( Conrady,Vegi, Oriony, Enify, Taurusy) bylo coraz wiecej i kazdy , kto chcial, potrafil i byl niezly mogl plywac do woli.Osrodek w Trzebierzy byl w kwitnacym stanie.( pisze o przelomie lat 60-tych i 70-tych) Mozna jeszcze napisac o osiagnieciach naszych zeglarzy, stoczni i konstruktorow .Ten doronek zostal zmarnowany. Zeby nie bylo ze nie widze pozytywnych zmiam, widze i sam z nich sie ciesze, ale rownoczesnie zdaje sobie sprawe ze to jest inne zeglarstwo dostepne jedynie dla lepiej sytuowanych. |
Autor: | Cape [ 1 lut 2011, o 09:29 ] |
Tytuł: | Re: Uprawianie żeglarstwa w latach PRL ( 70,80 tych) |
M@rek napisał(a): Zeby nie bylo ze nie widze pozytywnych zmiam, widze i sam z nich sie ciesze, ale rownoczesnie zdaje sobie sprawe ze to jest inne zeglarstwo dostepne jedynie dla lepiej sytuowanych. Zgadzam się, że w zeglarstwie regatowym możliwości były dużo większe. Ale w żeglarstwie turystycznym, choćby mazurskim dużo mniejsza. Baa często praktycznie zerowe. Zacząłem w 1968 na Kiekrzu na Cdecie, potem Hornet, Finn. Oczywiście tylko regaty. W moim klubie, ŻMKS nie było możliwości pływań morskich, ani nawet mazurskich. A mnie regaty interesowały średnio. Dlatego po studiach kupiłem starą 470, wyremontowałem i woziłem ją po polskich jeziorach, w tym WJM. Jak widać, też trzeba było mieć pieniądze. Po 1990 roku powstały firmy czarterowe i dlatego zacząłem żeglować szerzej, co mnie całe życie interesowało. Gdyby do dzisiaj był PRL, prawdopodobnie nigdy jachtem na morzu bym nie był. A tak za rufą mam ponad 13 000 Mm. |
Strona 1 z 7 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |