Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wycieczka na maszt?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=7734
Strona 1 z 1

Autor:  KonradMM [ 29 mar 2011, o 22:35 ]
Tytuł:  Wycieczka na maszt?

Trudno wstrzelić się z tym pytaniem w odpowiedni dział.
To jest jedno z tych pytań które nurtują mnie w żeglarstwie, a 'boje się zapytać'
Czy odbierając jacht czarterowy - plastikowy na południowych morzach wchodzicie na maszt żeby sprawdzić czy wszystko jest 'klar' ?
Zakładając, że to będzie trochę cięższy rejs niż lipcowe Chorwackie 'od wyspy do wyspy' ?

Autor:  Catz [ 29 mar 2011, o 22:38 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

KonradMM napisał(a):
Trudno wstrzelić się z tym pytaniem w odpowiedni dział.
To jest jedno z tych pytań które nurtują mnie w żeglarstwie, a 'boje się zapytać'
Czy odbierając jacht czarterowy - plastikowy na południowych morzach wchodzicie na maszt żeby sprawdzić czy wszystko jest 'klar' ?
Zakładając, że to będzie trochę cięższy rejs niż lipcowe Chorwackie 'od wyspy do wyspy' ?

Moim zdaniem, wstrzeliles sie niezle.
Catz

Autor:  Koma5 [ 29 mar 2011, o 22:39 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

KonradMM napisał(a):
wchodzicie na maszt żeby sprawdzić czy wszystko jest 'klar' ?
?

Z góry lepiej widać?? ;)

Autor:  Leszczyna [ 29 mar 2011, o 22:43 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

I fajne fotki można zrobić :).

Autor:  Cape [ 30 mar 2011, o 07:54 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

KonradMM napisał(a):
Czy odbierając jacht czarterowy - plastikowy na południowych morzach wchodzicie na maszt żeby sprawdzić czy wszystko jest 'klar'

A po co ? Co chcesz na tym maszcie zobaczyć ? Poważnie pytam. Chyba, że chodzi o widok z masztu.

Autor:  KonradMM [ 31 mar 2011, o 20:39 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Ocenić stan bloczów na topie, mocowanie want i sztagów (czy nic się nie luzuję), ale również uspokoić sumienie, że wszystko sprawdziłem.

Autor:  Kuracent [ 31 mar 2011, o 20:54 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

KonradMM napisał(a):
Ocenić stan bloczów na topie, mocowanie want i sztagów (czy nic się nie luzuję), ale również uspokoić sumienie, że wszystko sprawdziłem.


Ja nie wchodzę. :-(

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  Cape [ 31 mar 2011, o 21:05 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

KonradMM napisał(a):
Ocenić stan bloczów na topie, mocowanie want i sztagów (czy nic się nie luzuję), ale również uspokoić sumienie, że wszystko sprawdziłem.

Nigdy nie wchodzę, bo nie widzę takiej potrzeby. Nigdy też nie miałem tego typu awarii.

Autor:  Kuracent [ 31 mar 2011, o 21:16 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Cape napisał(a):
Nigdy nie wchodzę, bo nie widzę takiej potrzeby. Nigdy też nie miałem tego typu awarii.


Ja nigdy nie wchodziłem. Ale napisałem to ze znacznikiem :-(

Bo np. w przypadku Spaniela, gdybym wszedł w porcie wyjścia to zauważyłbym problem.
Fakt faktem - że nigdy tego nie robię. Na tyle mam zaufanie do firm czarterowych, że to nie są jakieś wyczynowe regatowe jachty - lecz zwykłe do jachtingu. I w ciągu 10 lat jazdy przez Niemców raczej nic się nie stanie z masztem. Może się mylę. Ale nie znam choć jednej osoby, która na jachcie czarterowym to robi. :-)

A co do przypadku. Było to dawno, dawno, dawno temu. Gdy VAT wynosił 22%.
Była super okazja: wypożyczenie Omegi na Mazurach za 6PLN + VAT 22% za ... cały dzień! I nagle maszt padł. Całe szczęście, że wanty i żagle amortyzowały upadek. Była to Omega w wieku - no cóż. Później czarterujący powiedział, że Omega miała więcej lat niż ... On. A On miał jakieś 30...

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  Michal [ 1 kwi 2011, o 19:51 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

W dawnych czasach zostawiałem Pirata w krzakach i zabierałem fały aby nie znikały. Każde kolejne pływanie zaczynałem od wchodzenia na maszt aż kiedyś chciał się przewrócić ze mną na górze na sąsiednie maszty i było to ostatnie moje wejście na tak małej łódce. Póżniej wchodziłem tylko na większe.

Załączniki:
Komentarz: zwiedzanie topu
wyspa.jpg
wyspa.jpg [ 78.51 KiB | Przeglądane 4601 razy ]

Autor:  Cape [ 1 kwi 2011, o 19:55 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

szkodnik napisał(a):
Póżniej wchodziłem tylko na większe.

No, no drugi saling. Nigdy nie byłem. :evil: Na pierwszym tak :D
Ale ja nie lubię górskiego powietrza....na morzu.

Autor:  Zbieraj [ 1 kwi 2011, o 20:25 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Kuracent napisał(a):
Bo np. w przypadku Spaniela, gdybym wszedł w porcie wyjścia to zauważyłbym problem.
Szkoda zatem, że Ciebie tam nie było, bo ten przygłup Radomiński, wciągnięty przeze mnie na maszt w Bedford, a potem, w Hamilton, niczego nie zauważył :D
Kuracent napisał(a):
nie znam choć jednej osoby, która na jachcie czarterowym to robi. :-)
To znaczy, że nie przyznajesz się do znajomości ze mną. Trudno, zniosę to z godnością :lol:

Autor:  Kuracent [ 1 kwi 2011, o 21:53 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Zbieraj napisał(a):
To znaczy, że nie przyznajesz się do znajomości ze mną. Trudno, zniosę to z godnością :lol:


No dobra! Przyznaje się! Do znajomości. Sorry za zbyt szerokie wyrażenia zdania! ;-)
No ale nie widziałem na żywo... ;-)

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  zygusik [ 9 kwi 2011, o 12:17 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

szkodnik napisał(a):
zostawiałem Pirata w krzakach i zabierałem fały aby nie znikały. Każde kolejne pływanie zaczynałem od wchodzenia na maszt


Witam. Rozumiem że Pirat był łódką klasy "Pirat". Nie lepiej było go po prostu przechylić ? Dwie osoby na burcie.... no, jedna w moim :oops: przypadku i Piracik się ładnie kładzie :D
Pozdrawiam

Autor:  M@rek [ 14 kwi 2011, o 19:07 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Ja chetnie zobaczylbym chociaz raz operacje wchodzenia na maszt stojacego na wodzie Pirata :) Jak ktos bylby chetny to przyjde z kamera :)

Autor:  plitkin [ 14 kwi 2011, o 19:33 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Nigdy nie wchodzę.

Autor:  Netart [ 15 kwi 2011, o 13:06 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

M@rek napisał(a):
Ja chetnie zobaczylbym chociaz raz operacje wchodzenia na maszt stojacego na wodzie Pirata :) Jak ktos bylby chetny to przyjde z kamera :)


To by było dobre.
Da się, tylko że się piracik zwali na boczek jak miło ;)))))

Autor:  Jaromir [ 15 kwi 2011, o 14:00 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

M@rek napisał(a):
Ja chetnie zobaczylbym chociaz raz operacje wchodzenia na maszt stojacego na wodzie Pirata :) Jak ktos bylby chetny to przyjde z kamera :)

Mi, przy 90kg, niemal udało się wykopyrtnąć Sparka w momencie kiedy stanąłem na salingach... dobrze, że w porę "odpadłem" i że trafiłem do wody a nie na pomost...
Kamery szczęściem przy tym nie było...

Autor:  zygusik [ 15 kwi 2011, o 14:23 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Witam. Co prawda nie na Pirata ale na Beza 2 kolega się wspinał. Ale ważył sporo mniej ode mnie :(

*****

Jaromir napisał(a):
Kamery szczęściem przy tym nie było...


I całe szczęście. Szkoda byłoby kamery :)

Załączniki:
88650071.jpg
88650071.jpg [ 185.72 KiB | Przeglądane 4281 razy ]
88650070.jpg
88650070.jpg [ 159.62 KiB | Przeglądane 4281 razy ]

Autor:  AndRand [ 17 kwi 2011, o 21:18 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

a nie łatwiej maszt położyć?

Autor:  bryg [ 17 kwi 2011, o 21:42 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Czy odbierając jacht czarterowy - plastikowy na południowych morzach wchodzicie na maszt żeby sprawdzić czy wszystko jest 'klar' ?




Ne wchodzę, ale jak coś mnie zaniepokoi na górze , staram się pierw przyjrzeć przez lornetkę.

Autor:  boSmann [ 17 kwi 2011, o 22:27 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Jaromir napisał(a):
niemal udało się wykopyrtnąć Sparka w momencie kiedy stanąłem na salingach...

Lat temu parę, na Tałtach, na jachcie Venus zaciął się fał (chyba foka chcieli zmienić bo rozwiewało się) załogant wszedł na maszt, Venus zrobił grzyba. Człowieka nie odratowano.

Autor:  Maar [ 17 kwi 2011, o 22:43 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

boSmann napisał(a):
Człowieka nie odratowano.
Grzesio @gf postanowił wymienić żarówkę czy coś innego na topie zrobić (już nie pamiętam) i pojechał na górę w kamizelce pneumatycznej.
Zastanawialiśmy się, czy jeżeli niespodziewanie odpali to Grzesia da się odratować? Tym bardziej, że maszt był z tych większych :-)

ps. Gdzieś się Andrzej Kuracent pytał o zdrowy rozsądek przeczący dobrej praktyce. Może nie w porcie, ale właśnie robienie pewnych rzeczy w pneumatyku, choć powinno się po łódce w nim poruszać jest mało zdroworozsądkowe.

Załączniki:
Komentarz: Na górze róże
g2.jpg
g2.jpg [ 41.46 KiB | Przeglądane 4076 razy ]
Komentarz: Już nasz Grzesio stoi zrychtowany
g1.jpg
g1.jpg [ 51.67 KiB | Przeglądane 4076 razy ]

Autor:  AndRand [ 17 kwi 2011, o 23:30 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

3-salingowy maszt... obie części fału są na zewnątrz? Przy takich masztach by się uprzęże alpinistyczne przydały.

Autor:  Maar [ 18 kwi 2011, o 08:07 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

AndRand napisał(a):
Przy takich masztach by się uprzęże alpinistyczne przydały.
A cóż ta alpinistyczna uprząż by zmieniła? Jak widać na liście odwiedzających forum, Grzesio przeżył i ma się na tyle dobrze, że czasami tu pisuje :-)

Zbawienny wpływ przymiotników jest IMHO silnie przeceniany. Wygodna ławeczka bosmańska (vide pierwsze zdjęcie, zwróć uwagę co Grześkowi lata koło tyłka) to połowa sukcesu a szelki dobiły tylko za asekurację.

Autor:  peppino [ 18 kwi 2011, o 11:04 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

bryg napisał(a):
Ne wchodzę, ale jak coś mnie zaniepokoi na górze , staram się pierw przyjrzeć przez lornetkę.

A ja czasem korzystam z aparatu z dobrym zoomem :)

Autor:  K.B. [ 18 kwi 2011, o 14:53 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Cape napisał(a):
KonradMM napisał(a):
Ocenić stan bloczów na topie, mocowanie want i sztagów (czy nic się nie luzuję), ale również uspokoić sumienie, że wszystko sprawdziłem.

Nigdy nie wchodzę, bo nie widzę takiej potrzeby. Nigdy też nie miałem tego typu awarii.


Gratuluję bezawaryjnego sprzętu. :-)
Ja jednak kilka awarii przeżyłem, łącznie ze złamanym masztem i bardzo dokładnie sprawdzam stan takielunku. Niekoniecznie trzeba zawsze wjeżdżać na maszt przejmując jacht. Czasem tak, a czasem wystarczy wziąć lornetkę i z różnych stron obejrzeć top, żeby później nie wtopić...
Jeśli coś wzbudzi nasz niepokój, to wtedy dokładniejsza inspekcja z krzesełka. Trzeba jednak wiedzieć jak wygląda to, co ma wzbudzić niepokój ;) Poza tym nie tylko do góry ale także i pod nogi trzeba uważnie patrzeć.

Pozdrawiam
Krzysiek

Autor:  AndRand [ 18 kwi 2011, o 18:49 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Maar napisał(a):
A cóż ta alpinistyczna uprząż by zmieniła? Jak widać na liście odwiedzających forum, Grzesio przeżył i ma się na tyle dobrze, że czasami tu pisuje :-)

Zbawienny wpływ przymiotników jest IMHO silnie przeceniany. Wygodna ławeczka bosmańska (vide pierwsze zdjęcie, zwróć uwagę co Grześkowi lata koło tyłka) to połowa sukcesu a szelki dobiły tylko za asekurację.

Różnica jest taka, że: ławeczka bosmańska jest asekurowana ręcznie przez drugą osobę, najlepiej tradycyjnym chwytem liny przez plecy.
Natomiast uprząż alpinistyczna ma taką klamrę, która tak naprawdę daje możliwość wejścia z asekuracją samemu na maszt: przekłada się pętlę przez klamrę hamującą, knaguje fał tak, zeby szekla (najlepiej ze sprżężynką) była na wysokości 1,5m (żeby nawet nie dało się przyglebić w pokład), zapina się szeklę do uprzęży i można wchodzić albo wciągając się na fale lub wchodząc po maszcie i przeciągać asekurację. Przyda się jeszcze druga linka z szeklą, żeby się przepinać przy salingach, no i schodząć trzeba pamiętać żeby nie przepleść fału między salingami. Voilla
Z tą klamrą łatwiej byłoby tez jeśli jest druga osoba asekurująca.

Autor:  Maar [ 18 kwi 2011, o 21:32 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

AndRand napisał(a):
Różnica jest taka, że: ławeczka bosmańska jest asekurowana ręcznie przez drugą osobę, najlepiej tradycyjnym chwytem liny przez plecy.
Nie wiem nawet jak taki tradycyjny chwyt wygląda, więc sprawnie go użyć, byłoby mi naprawdę trudno.
Kabestan nie jest po to, żeby ładnie wyglądał, tylko po to, żeby pracował - nie przyszłoby mi do głowy nigdy inne rozwiązanie niż asekurowanie na kabestanie.

Nie czuję jak rymuję :-(

Autor:  Carlo [ 18 kwi 2011, o 21:34 ]
Tytuł:  Re: Wycieczka na maszt?

Maar napisał(a):
nie przyszłoby mi do głowy nigdy inne rozwiązanie niż asekurowanie na kabestanie.


I słusznie. Asekuracja przez plecy stosowana w alpinistyce jest kiepskim pomysłem jak mamy do dyspozycji dużo bezpieczniejszą asekurację przy pomocy kabestanu.

*****

AndRand napisał(a):
Z tą klamrą łatwiej byłoby tez jeśli jest druga osoba asekurująca.


Można też bez fałów (np. jak ich nie ma na maszcie a trzeba założyć) wejść przy pomocy węzłów samozaciskowych (zaciskanych na maszcie) - np. prusika lub węzła francuskiego.* Tylko cóż z tego?


* Sprawdzone osobiście na jachcie Conrad 28

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/