Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Zużycie wody słodkiej na jachcie https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=8377 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Kuracent [ 19 maja 2011, o 17:00 ] |
Tytuł: | Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Życie w hotelu przynosi mało inspiracji żeglarskich. Ale jest! Prysznic jest także na jachcie. Różnica jest taka, że w hotelu korzystam bez ograniczeń. I tu nasuwa się pytanie jakie przyjąć średnie zużycie wody na osobę na jachcie? Chodzi o całkowite zużycie czyli głównie picie, prysznic, mycie naczyń. Zacznijmy od pierwszego czynnika. Lekarze zalecają 2l. wody/os./dzień a jako minimum 1l. W tropikach więcej. Z drugiej strony było kilka przypadków opisywanych nawet na tym forum, że ludzie wytrzymywali przy zużyciu 0,1-0,2l. wody na osobę na dzień. Jeśli chodzi o łączne zużycie wody na jachcie to 8l./osobę/dzień wydaje się przyzwoite a 10l./os./dzień jest zbytkiem luksusu. Nie mam przy sobie książek Andrzeja Pochodaja. Sprawdźcie proszę ile On podawał przy planowaniu rejsów ale wydaje mi się, że było to 2-3l./os./dzień jako minimum, aby przeżyć i nie pozabijać się nawzajem. ![]() Dodam, że ja do tej pory nie miałem takich problemów. Na jachtach polskich takich jak Elisabeth nie ma opcji prysznicu lub jest 'niezalecana'. A przebiegi 2-dniowe są naprawdę dużymi. Zaś na Śródziemnym zbiorniki wody w jachtach były tak duże, że nigdy nie zabrakło wody nawet przy nieoszczędnym zużyciu. Spojrzałem na kartkę z nick'ami osób, które mnie krytykują. Czy mój post nadaje się na forum? No tak! Oczywiście! Zapomniałbym - Marek skrytykuje mnie za zbyt ogólny poziom abstrakcji i powie coś o Hornie, równiku, Bałtyku i Arktyce. No dobrze - to bardziej konkretnie. Planujemy 7-10 dniowy przelot gdzieś na Atlantyku. Jest ciepło - myjemy się w wodzie morskiej i tylko spłukujemy w słodkiej. Podobnie z naczyniami. Jakie zużycie zaplanujecie? Czy macie statystyki z innych Waszych rejsów? Kto z Was zastanawiał się nad tym problemem na etapie planowania rejsu w ciepłych bamboszach w domu w długie wieczory zimowe? pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/ |
Autor: | Cape [ 19 maja 2011, o 17:15 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Kuracent napisał(a): i tylko spłukujemy w słodkiej. A po co ? |
Autor: | Kuracent [ 19 maja 2011, o 17:48 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Cape napisał(a): Kuracent napisał(a): i tylko spłukujemy w słodkiej. A po co ? Mnie np. nie smakuje herbata czy kawa ze słoną wodą. Nie jestem w tym odosobniony. Kiedyś zrobiłem komuś kawę z 'elementami wody słonej' i nie chciał wypić. pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/ |
Autor: | Cape [ 19 maja 2011, o 18:32 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Kuracent napisał(a): Mnie np. nie smakuje herbata czy kawa ze słoną wodą T ją pij w Warszawie. |
Autor: | JasiekN [ 19 maja 2011, o 18:51 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Andrzej - też zapewne jestem na twojej liście "krytykujących". Fakt, czasem lecę otwartym tekstem, gdy pytanie (lub problem) jest zbyt abstrakcyjne jak na mój poziom IQ. Jeśli dajesz problem z sensem - staram się odpowiedzieć rzetelnie. Z mojego doświadczenia: Najdłuższy przelot to trwał 26 dni, było to na Pogorii, z bardzo okrojoną załogą (razem z zawodową - raptem 27 osób, czyli tylko ciut więcej niż połowa "nominału'). Bez odsalarki - kaplica. Na ten rejs została specjalnie zainstalowana. A i tak Maryś co jakiś czas odcinał zawory, zostawiając tylko kambuz i minimalny "ciur" w sanitariatach. No, ale to inna broszka, inna skala wielkości. Z doświadczeń na małych jachtach - to cię pewnie zainteresuje, bo Rzeszowiak (na którego się wybierasz niedługo) i Polonus - jedno i drugie to bruceo, czyli bliźniaczki. Najdłuższy mój przelot non stop (Rzeszowiakiem) to było z Wick na Helgoland, 8 osób załogi, bite 6 dób. Wody w zbiornikach wystarczyło (choć na styk), przy baaaardzo oszczędnym zużyciu. Co tu dużo gadać - tyle co potrzebował kambuz i pasta do zębów. Z resztą higieny osobistej nie przesadzaliśmy specjalnie. Fakt, najprawdopodobniej nie pachnęliśmy konwaliami, ale jak wszyscy śmierdzą - to nikomu to nie przeszkadza ![]() Gdy wreszcie doszliśmy do Helgolandu, ok. 11 w nocy, stanął przed nami dylemat: najpierw prysznic i związane z nim ryzyko, że zamkną ostatnią knajpę z piwem - czy kolejność odwrotna? Wybór był indywidualny, wynik 7:1. Grzesiek zdążył dołączyć - wszyscy orzekli, że "śmierdzi mydłem" ![]() Pora na pośredni sajz - czyli przykład z Gedanii. TSR 2008, Liverpool - Maloy, 12 dni w morzu. Ostatni dzień - nawet mycie ząbków było z baniaczków. Do portu weszliśmy koło północy "na sucho". Poratowali nas sąsiedzi z Cuauhtemoca - podali wodę z własnych zbiorników, bo nie było o tej porze z kim załatwiać dostawy z lądu. Planuj inaczej (tzn. - w ogóle nie planuj "wyprzedzająco" - bo będzie, co być musi): - pojemność zbiorników jest constans, i tego nie zmienisz. - miej co najmniej 50 litrów wody słodkiej w baniaczkach jako żelazną rezerwę (dużo więcej i tak nie zmieścisz), - kontroluj wskaźnik poziomu wody, - jeśli trzeba - ochrzań kogo trzeba bez skrupułów, - nie zastanawiaj się nad limitami, tylko od razu zarządź wręcz drakońskie oszczędności, - w skrajnym przypadku - zamykaj zawory "na chama", udostępniając wodę tylko w określonych porach, - jeśli w przeddzień wejścia do portu będzie cię na to stać - odkręć te zawory i daj załodze okazję do prawdziwej orgii higienicznej. Na zasadzie: "Mosiek, kup sobie kozę" - zapomną o wszystkich wcześniejszych smuteczkach ![]() ********* edit: sprostowałem oczywisty błąd - 27 osób to "ciut więcej niż połowa nominału" |
Autor: | Cape [ 19 maja 2011, o 19:11 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
JasiekN napisał(a): Najdłuższy przelot to trwał 26 dni, było to na Pogorii, Najdłuższy mój przelot trwał 16,5 doby. JasiekN napisał(a): Najdłuższy mój przelot non stop (Rzeszowiakiem) to było z Wick na Helgoland, 8 osób załogi, bite 6 dób. Wody w zbiornikach wystarczyło (choć na styk), przy baaaardzo oszczędnym zużyciu. Było to Bruceo, s/ Berg. Mieliśmy w zbiornikach 500 litrów i w butelkach do picia 475 litrów. Co najmniej połowę przywieźliśmy do Brazylii i tylko dlatego tak mało, bo ostatnie dni zdecydowanie przestaliśmy oszczędzać. Mycie garów, mycie się i zębów tylko w słonej wodzie, da się. Była nas siódemka, w tym dwie panie. |
Autor: | skipbulba [ 20 maja 2011, o 06:12 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Kuracent napisał(a): Mnie np. nie smakuje herbata czy kawa ze słoną wodą.. Mimoza:P |
Autor: | Kuracent [ 20 maja 2011, o 07:00 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
JasiekN napisał(a): Andrzej - też zapewne jestem na twojej liście "krytykujących". Fakt, czasem lecę otwartym tekstem, gdy pytanie (lub problem) jest zbyt abstrakcyjne jak na mój poziom IQ. Jeśli dajesz problem z sensem - staram się odpowiedzieć rzetelnie. Tak. Jesteś na mojej liście. ![]() Mniej więcej wiem już jednak kiedy i za co mogę być skrytykowany przez Ciebie. Lista ta ma być dla mnie przypomnieniem, aby w miarę precyzyjnie zadać pytanie. I tym razem zauważyłem, że podobnie jak w pytaniu o prędkość wiatru w dziale Meteo - odpowiedziałeś niezwykle dokładnie i odpowiedź ta będzie pomocna dla mnie. Dlatego podziękowałem. To, że jesteś "na liście" - nie bierz tego negatywnie. Ma to służyć w tym wypadku podniesieniu precyzji moich postów. pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/ |
Autor: | plitkin [ 20 maja 2011, o 07:12 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
W zależności od załogi. Dla jednego i 50 litrów będzie mało i nie będzie rozumiał problemu. Inny się w 3 litrach dziennie zmieści, z czego 2 to picie, reszta gotowanie i higiena. Natasza Caban opowiadała, że umyć się można w szklance wody. To też przesada, ale z doświadczenia - 5 litrów wody w zupełności wystarczy na dużą kąpiel z umyciem włosów. Picie - 2 litry. Gotowanie - średnio 0.5 litra dziennie. Co nie znaczy, że płynąć we 2 osoby na 10 dni bym zabrał tylko 400 l wody. Wziąłbym tyle "ile fabryka dała" plus zapas. |
Autor: | Maar [ 20 maja 2011, o 10:48 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Cape napisał(a): A czasami jest deszcz ! Czasami jest też odsalarka - wtedy pojęcie oszczędzania ma zupełnie inny wydźwięk (w sensie, że jest to dźwięk pieniędzy wpadających do kasy jachtowej ![]() O ilości na twarz nie będę się wypowiadał, bo tak jak koledzy napisali, jest z tym różnie, ale - pamiętaj, żeby przy przelotach dłuższych niż "wytrzymamy bez zupki i czystej dupki" kontrolować ilość wody. Jeżeli jest więcej niż jeden zbiornik (wygodniej zarządza się wówczas wodą), kontrola powinna dotyczyć WSZYSTKICH zbiorników. Znam przypadek jachtu idącego z Polski na Karaiby. Mieli jeden zbiornik, dolewali do niego w europejskich portach i nie było problem. Po wyjściu z Portugalii, bujali się długo na Kanary i zabrakło im wody. Z obliczeń "średniego zużycia" wynikało, że jeszcze powinni mieć pół zbiornika wody a nie mieli nic. W zbiorniku zrobiła się dziurka i sikało do zenzy. Nikt tego nie zauważył, bo i tak ciekło na wale i zenzę pompowali "standardowo". O kontrolowaniu ilości "żelaznego zapasu" wody, przy dłuższych przejściach nie należy zapominać. |
Autor: | JasiekN [ 20 maja 2011, o 11:25 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Cape napisał(a): Wbrew pozorom na ciepłych do mycia potrzeba mniej wody, bo łatwiej się umyć z wiadra na pokładzie. Bez problemu można w słonej wodzie się ogolić i umyć zęby. Spróbujcie. A czasami jest deszcz ! ![]() Ja mam jeden problem z głowy, bo jestem brodaty ![]() Pływanie po ciepłym (w kwestii zużycia wody) ma jednak zazwyczaj również drugi aspekt. Z reguły - ciepła woda to cholernie słona woda (nie zawsze, ale odnoszę to do realiów np. Adriatyku. Po kąpieli (znaczy - popływaniu krytą żabką) nieodzowne jest spłukanie słodką wodą "strategicznych miejsc" (a zwłaszcza "delikatnej okolicy bikini" ![]() Maar napisał(a): Jeżeli jest więcej niż jeden zbiornik (wygodniej zarządza się wówczas wodą), kontrola powinna dotyczyć WSZYSTKICH zbiorników. Co więcej - rozchód wody - też ze wszystkich zbiorników, sekwencyjnie. Na Gedanii było ich chyba 8 (? już nie pamiętam) Poprzednicy najwyraźniej postanowili jeden z tych zbiorników uczynić rezerwą naprawdę "żelazną" - gdy go włączyłem, "rezerwa" okazała się nie dość, że "żelazna" to jeszcze żelazista, zatęchła i śmierdząca... Nie wiem, ile ta woda tam jeździła, jedyną przesłanką jest data przeglądu stoczniowego - dwa lata wcześniej. ![]() |
Autor: | Maar [ 20 maja 2011, o 11:37 ] | ||
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie | ||
JasiekN napisał(a): Rano, w porcie - połowa (obojętne, lewa lub prawa, byle po "diametralnej"), następna dopiero po 24 godzinach... Półbrodzenie jest zjawiskiem powszechniejszym, niż Ci się wydaje ![]() ![]()
|
Autor: | Artur [ 20 maja 2011, o 13:52 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Marku jakiej farby do włosów używasz ? ![]() |
Autor: | Olek [ 20 maja 2011, o 13:53 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Cape napisał(a): plitkin napisał(a): Natasza Caban opowiadała, że umyć się można w szklance wody Można. Jasne że można, a potem jeszcze herbatę można sobie zrobić ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 20 maja 2011, o 14:10 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
plitkin napisał(a): Natasza Caban opowiadała, że umyć się można w szklance wody. Natasza opowiada różne rzeczy ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Artur [ 20 maja 2011, o 15:34 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
plitkin napisał(a): Natasza Caban opowiadała, że umyć się można w szklance wody Zaczyna się od zębów czy od podwozia ? |
Autor: | Jaromir [ 20 maja 2011, o 16:43 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Artur napisał(a): Marku jakiej farby do włosów używasz ? ![]() Chyba przeterminowanej... ![]() |
Autor: | JasiekN [ 20 maja 2011, o 23:39 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Maar napisał(a): Półbrodzenie jest zjawiskiem powszechniejszym, niż Ci się wydaje ![]() ![]() Nie bierzesz pod uwagę pewnych uwarunkowań. Zakład był zawarty za wiedzą i zgodą Kapitana, a warunkiem dodatkowym był brak jakiejkolwiek "taryfy ulgowej" w obowiązkach statkowych, w tym reprezentacyjnych. Tak się jakoś złożyło, że akurat tego dnia moja wachta miała kambuz, więc naturalną koleją rzeczy miałem psi obowiązek dozorować trap w trakcie "ship open for visitors". Funkcja tym bardziej odpowiedzialna, że mieliśmy wyłożony długi trap z rufy, czyli "one person only". Jak o 16 oddałem te obowiązki, to ta cholera jedna, ze Starej Pragi, miłośnik drynków z palemką, był mnie zawołał, że jest zaproszenie na Captain's Party na Victory, jemu się nie chce, więc mam iść, wbity w śnieżnobiałą koszulkę, a krawat to mi sam pożyczy.... Fakt, mogłem wleźć na Victory wszędzie, nawet poza zwykłą "trasę turystyczną", i na dodatek z prawem robienia zdjęć, co normalnie jest zabronione. Jak znam specyficzne poczucie humoru Zbieraja - to gdybym wygrał zakład, to pewnie na Victory posłany byłby Gafel ![]() |
Autor: | Wąski [ 21 maja 2011, o 07:25 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
JasiekN napisał(a): jemu się nie chce, więc mam iść, wbity w śnieżnobiałą koszulkę, a krawat to mi sam pożyczy.... I jak się to skończyło? |
Autor: | JasiekN [ 21 maja 2011, o 08:16 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Ogoleniem drugiej połowy brody zgodnie z warunkami zakładu. Tak jak wcześniej pisałem - atmosfera na TSR jest tak cudownie zwariowana, że nawet captainy się tylko śmiały, co niektóry tylko rzucił (jako oczywistą oczywistość) "loosen bet?" - i tyle ![]() |
Autor: | Stara Zientara [ 25 maja 2011, o 10:30 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Wracając do zużycia wody - dwa skrajne przypadki. Santoria, 450 l wody, 9 osób, zawsze proszę o oszczędzanie wody przypadek pierwszy: cała załoga 50-60 lat - zużycie 8 l/osobę/dzień. przypadek drugi: w załodze dwie dorastające panienki - zużycie 300 l/osobę/dzień |
Autor: | JasiekN [ 25 maja 2011, o 11:16 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
450 - 2 x 300 = liczba ujemna... Wyszło mi na to, że z dowolnego portu wychodziłeś dopiero po kąpieli panienek? Też tak miałem, na Gedanii... ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Stara Zientara [ 25 maja 2011, o 11:46 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
JasiekN napisał(a): Wyszło mi na to, że z dowolnego portu wychodziłeś dopiero po kąpieli panienek? Tak ![]() |
Autor: | JasiekN [ 25 maja 2011, o 12:35 ] |
Tytuł: | Re: Zużycie wody słodkiej na jachcie |
Ha... Ale i tak Cię ominął obrazek... Dana "rycząco/wyjąca", okryta ino ręczniczkiem, pukająca do mojej norki (znasz Gedanię, wiesz, że tuż obok ![]() Bezcenne ![]() ![]() ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |