Pierwszy link mówi: POPROŚ O DOSTĘP. (mam konto na Google+)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

no kurcze robiłam tak samo…
a czy po wejściu w drugi link widać moje inne albumy (np. z Grenlandii)?

U mnie działa także pierwszy link.



Ja nie widzę, albo nie wiem, gdzie szukać?



Natomiast pod tym linkiem widzę różne albumy np. z Grenlandii i Brazylii.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Dodam, że filmem tym był "Into the Wild" (w polskiej wersji miał tytuł "Wszystko za życie"). Robi on wrażenie. A właściwie nie sam film, co prawdziwa historia z życia, o której opowiada. Niewiele było tam odwołań do morza, ale uważam, że to bardzo 'żeglarski film'.

Utalentowany chłopak kończy studia ze znakomitymi ocenami. Z tej okazji rodzice chcą mu kupić nowe auto.

- Ale po co? Przecież moje jest jeszcze całkiem dobre. - odpowiada.
A kamera najeżdża na bardzo stary samochód. Rodzicom jest wstyd, przed sąsiadami, że syn nim jeździ.

- Mam szanse dostać się na Harvard. - mówi rodzicom.
Dumni rodzice, którzy tak naprawdę, także poprzez dzieci, próbują realizować własne ambicje odpowiadają:
- Ależ to wspaniale! Na koncie przeznaczonym na edukacje masz ponad 24.000 dolarów. Chętnie dołożymy brakującą część.

Ale Christopher myślami jest już dalej. W drodze. Przeznacza 24.000 dolarów na cele charytatywne i bez pieniędzy wyrusza w świat. Wkrótce porzuca auto i wyrywa tablice rejestracyjne.

Długo można byłoby opowiadać. Choć to, o czym napisałem już wyjaśnia podejście do życia bohatera filmu. Na koniec trafia do Alaski. Wiedzie dość pustelnicze życie. Żywi się roślinami i tym co upoluje. Czuje się wolnym człowiekiem. Bez pieniędzy. Bez pogoni za karierą. Bez tych wszystkich uwarunkowań społecznych, które nas ograniczają.

Niesamowita historia.
I stawia pytania, czy chciałbym tak żyć? Tak. Czy jestem gotów, aby np. dziś wypłynąć jachtem dookoła świata? Nie martwiąc się o tak przyziemne sprawy jak forsa? Dziś jeszcze nie. Ale wierzę, że wkrótce tak...

Znakomity film. Polecam. A idealnym miejscem do obejrzenia go jest ocean, przynajmniej 100 mil od brzegu...

pzdr,
Andrzej Kurowski

Dla chcących obejrzeć film: uwaga spoiler!!!, czyli zdradzam zakończenie.

Tylko zanim wybierzesz się w podróż życia, przygotuj się lepiej niż Chris McCandless, bo żyć goniąc za marzeniami jest lepiej niż umrzeć. Niech Chris będzie inspiracją, ale nie wzorem do naśladowania.

Taki mały cytat ku rozwadze:
Na półtora miesiąca przed finałem swojej fascynującej egzystencji doszedł do przekonania, że ma DOSYĆ - spakował się i ruszył w stronę z której przyszedł. Nie uszedł daleko - nie wiedział nawet, że po opadach rzeki wzbierają: "Katastrofa... Zalane. Rzeka wygląda niemożliwie. Samotny, przerażony" - zapisał.
Gdyby zamiast kraść na stacji benzynowej mapę poglądową dla przejezdnych - zainwestował w mapę topograficzną terenu na którym miał zamiar "żyć w zgodzie z naturą" - wiedziałby, że pół mili w dół wezbranej rzeki była bezpieczna przeprawa ze stalowych lin używana przez geologów.
Jego fani uważają, że umarł spełniony i szczęśliwy. Cóż....
To, że u Seana Penna Chris umierając widzi w oknie niebo, nie znaczy, że do opowieści o jego krótkim bezsensownie zmarnowanym życiu można dopisać szczęśliwe zakończenie:
Na drzwiach autobusu przez prawdopodobnie wiele ostatnich dni wisiała kartka:
"S.O.S. Potrzebuję pomocy. Jestem ranny, bliski śmierci i za słaby, żeby się stąd wydostać. Jestem zupełnie sam, to nie są żarty. Na miłość boską, pozostańcie tutaj, żeby mnie ratować. Wyszedłem zbierać jagody w pobliżu i wrócę wieczorem. Dziękuję, Chris McCandless".
Przeżył w dziczy niecałe 3,5 miesiąca. Umierając ważył 30 kg. Sekcja nie wykazała - wbrew jego własnym podejrzeniom i sugestii reżysera - śmiertelnego zatrucia. Rośliny które pomylił mogły zdrowemu człowiekowi najwyżej trochę zaszkodzić, ale jak się waży 30 kg.... to znaczy, że się ZAGŁODZIŁO NA ŚMIERĆ. I taką przyczynę zgonu podał koroner.
Jeżeli młody, 24 letni człowiek, mający wyższe niż przeciętny obywatel wykształcenie, łatwo nawiązujący kontakty, mający wielu przyjaciół, mogący liczyć na oparcie w rodzinie, świadomie pozbywa się jakiejkolwiek szansy na przetrwanie i na koniec ma do powiedzienia: "Miałem szczęśliwe życie i dzięki ci, Panie. Do widzenia i niech Bóg was wszystkich błogosławi!" - to znaczy, że nie "wybrał się w podróż, aby porzucić wszystko i żyć w zgodzie z naturą", ale wybrał się w podróż, żeby z dala od wszystkiego umrzeć samotnie, nawet nie próbując zrozumieć dlaczego.
http://www.filmweb.pl/film/Wszystko+za+ ... A0,2144767

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Jakkolwiek lubię pozytywnie zakręconych wariatów, to jednak miałam podobne odczucia po obejrzeniu tego filmu.

dokładnie tak

No i dziewczyny zburzyły mój romantyzm stąpając mocno po ziemi.

A ja i tak zazdoszczę Chrisowi.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Za bardzo Cię lubimy, żeby dać Ci sczeznąć marnie i bez sensu.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

<filozoficznie> A jak się szczeza bezmarnie i z sensem? </filozoficznie)

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

I to jest bardzo dobre pytanie na ten listopadowy dzionek.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Przypominam, że mamy doskonałego kuka. Nie było więc potrzeby, aby wchodzić w jego kompetencje.
BTW Nie wiem, czy już wiesz, że dziś przygotuje nam swoje popisowe danie jachtowe.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Natenprzykład ratując innych ludzi.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Andrzej w jakim ty czasie piszesz? Teraźniejszym? to gdzie ty jesteś jeśli nie w pracy?
a czego zazdrościsz Chrisowi to wiem - żeby ważyć jak on, o może nie 30 kg, ale ze 45 ?

Mamy dziś wieczorem rozszerzone spotkanie Maxi-Maszoperii s/y SPORTI.
BTW Jak byłem na rejsie, to wyciągnięto ją z wody i już do wiosny nie popływam na niej.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Abstrahując od aspektu?

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

5 minut temu dostałem aktualną pozycję POLONUSa:

-24.364850,-46.458955

pzdr,
Andrzej Kurowski

Za 10 minut będzie na stronie wyprawy

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Chyba się pomyliłeś. Ja obstawiam, że są na pozycji -24.364851,-46.458944.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

To nie szczezanie.
Janna czy ty tak od razu musisz psuc taki piękny temat na długiejesienne?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Kuracent dał pozycję dziobyu a Zbieraj rufy

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Obejrzałam zdjęcia Mileny i kilka refleksji:
Polonus jak jego bosman zmienia kolor z jasnego na brazylijski
zdjęcia z plaży niektóre przerażające...
Milena- żółte sztormiaki rulez!

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Jest gorzej niż myślisz. 1º w kierunku NS to 60Nm czyli około 111km.Janusz podał zatem pozycję w kierunk NS różniącą się o 11cm. A w kierunku EW , zakładając że cos 46º~=0.7 to aż 78cm.

Janusz ma rację, że podawanie z taką 'precyzją' nie ma sensu. Tak podaje jednak urządzenie. Dodam,że wiele darmowych programów podaje jeszcze więcej cyfr po przecinku. Pozorna dokładność to mikrony.
Pp
pzdr,
Andrzej Kurowski

yhm, zwracał uwagę na siebie na plaży jako blondynka (takich tam niewielu)

to ta wersja przereklamowanych Brazylijek

rządzą, rządzą, ale niestety jakimś trafem zostawiłam go na jachcie - na razie pozwoliłam Sebie na pożyczanie (duży jest).
(tzn. sztormiak jest duży, nie Seba )

Jestes zadowolona z żółtka?

_________________
pozdrowienia piotr

Dlaczego przeczytałem: z łóżka?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Seba wyraźnie mniejszy niż był.
Żółtki są fajne, ja swojego bardzo lubię.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Weź poprawkę na to, że Milena - gdyby rzecz się miała na północnej półkuli, płynęłaby z tropikalnej Sierra Leone do miejsca leżącego ca. 500 mil na południe od Kanarów, w czerwcu.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Mój spisał się dzielnie na Bałtyku w październiku. Jest lekki i luźny i pod spód weszła puchówka i polar.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Jak to powiadają - każdego szkoda.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

hę? ma być ciężki i obcisły?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

O nie, nie! Ma być luźny, żeby puchówka weszła.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa