Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 6 lip 2025, o 11:55




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1192 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 40  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 27 maja 2017, o 20:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Seba

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 06:06 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10508
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Moniia napisał(a):
plitkin napisał(a):
Moniia napisał(a):
plitkin napisał(a):
Jak wszystko takie tanie, to czemu Polonusa tu jeszcze nie ma?

Bo naprawianie czegoś nawet w takiej Hiszpanii trwa. Podejrzewam, ze w Brazylii moze trwać dużo dłużej....


Sądzisz, że to z powodu właśnie czasu (a nie kosztów) Seba rozważa porzucenie łódki?

Czas generuje czesto duże koszty. Wiem coś o tym :)


Wiem. I nie widzę powodu by zapominać o tym przy kalkulacji kosztów posiadania jachtu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 08:27 

Dołączył(a): 8 lis 2015, o 10:53
Posty: 1938
Lokalizacja: W-wa
Podziękował : 52
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: jkzw, IYT Master of Yachts Ocean 200 ton
Zakładając eksploatację jachtu przez 250 dni w roku, trzeba mieć średni przychód 360 zł dziennie, żeby sfinansować utrzymywanie jednostki w stanie niepogorszonym i systematyczne doposażanie.
Pytanie, czy dałoby się osiągnąć stan 6 osób płacących (po 60 zł dziennie kojowego), czy raczej 4 płacących (przypominam: przez niemal okrągły rok minus konieczne przestoje) po 90 zł dziennie kojowego.
W ciekawych rejonach 90 zł z nóg nie zwala.
W innym punkcie życiorysu założyłbym maszoperię z Kathrine, i nie mówcie, że nie mielibyśmy różowo i lofty nie byłyby prima, choć głowa mogłaby nie wytrzymać :kiss:
Temat jest do ogarnięcia, lecz nie można wszystkiego robić na zasadzie Zosi Samosi, np. nie wiem, czy Seba próbował zainteresować któreś z agencji oferowaniem miejsc na jachcie - nie da się być i tu, i tam i siam na raz :oops:
Po co wracać do Polski to inny temat, bo na Bałtyku takiego jachtu nie da się utrzymać (90 dni sezonu), a robocizna nie musi być najtańsza, choć najtańszy i najprostszy byłby własny nadzór i własna praca (najbliżej).
Reasumując: Seba! Projekt jest do ogarnięcia, z tym że jak widzisz w pojedynkę ciężko.
Historia podobna do Solarisa, oby koniec lepszy!

-----
plitkin napisał(a):
Wiem. I nie widzę powodu by zapominać o tym przy kalkulacji kosztów posiadania jachtu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 10:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
plitkin napisał(a):
Moniia napisał(a):
plitkin napisał(a):
Moniia napisał(a):
plitkin napisał(a):
Jak wszystko takie tanie, to czemu Polonusa tu jeszcze nie ma?

Bo naprawianie czegoś nawet w takiej Hiszpanii trwa. Podejrzewam, ze w Brazylii moze trwać dużo dłużej....


Sądzisz, że to z powodu właśnie czasu (a nie kosztów) Seba rozważa porzucenie łódki?

Czas generuje czesto duże koszty. Wiem coś o tym :)


Wiem. I nie widzę powodu by zapominać o tym przy kalkulacji kosztów posiadania jachtu.

Ahoj Wiktor! Jakie jest Twoje zdanie, jak szacujesz roczne koszty utrzymania Polonusa. Utrzymania, gdy właścicielem jest Seba...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 11:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
plitkin napisał(a):
Moniia napisał(a):
plitkin napisał(a):
Moniia napisał(a):
plitkin napisał(a):
Jak wszystko takie tanie, to czemu Polonusa tu jeszcze nie ma?

Bo naprawianie czegoś nawet w takiej Hiszpanii trwa. Podejrzewam, ze w Brazylii moze trwać dużo dłużej....


Sądzisz, że to z powodu właśnie czasu (a nie kosztów) Seba rozważa porzucenie łódki?

Czas generuje czesto duże koszty. Wiem coś o tym :)


Wiem. I nie widzę powodu by zapominać o tym przy kalkulacji kosztów posiadania jachtu.


I jesteś w stanie przewidzieć każdą awarię? Gratuluję kryształowej kuli...

Ja nie byłam w stanie przewidzieć, po robotach które wykonałam. Seba pewnie też. Zdarza się. Powiesz mi, w jaki sposób mam przewidziec to w kalkulacji kosztów posiadania? (Clue: koszty postoju zżarły kwoty przewidziane na remont, dlatego z nim się za bardzo nie śpieszyłam. Opóźnienie w stosunku do planu jest spore. Opóźnienie zostało przewidziane, więc nie wpływa (jeszcze!) na plany. Ale nie przewidziałam miejsca, gdzie utknie jacht... Nie mam kryształowej kuli :)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 12:09 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Wszystko zależy od stanu technicznego jachtu. Coś tam można przewidzieć.

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 12:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
piotr6 napisał(a):
Wszystko zależy od stanu technicznego jachtu. Coś tam można przewidzieć.


A jakieś konkrety? CO można przewidzieć? Czy po prostu czujesz potrzebę napisania CZEGOŚ? Bez odpowiedzialności, bez sensu, nieważne... Ważne, żeby się nie zgodzić...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D



Za ten post autor Moniia otrzymał podziękowania - 2: Były user, zbigandrew
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 12:56 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Nie wiem o co Tobie chodzi,nie wiesz ile co kosztuje.?Kupując łódkę miałem dwa scenariusze ten gorszy się nie sprawdził a ten lepszy mnie wyniósł jakieś 20% mniej niż zakładałem. Nie mniej i tak te pieniądze wydałem bo sobie pozwoliłem na fanaberie.Tylko mnie się udało kupić łódkę sprawną. Jeśli się Tobie nie udało czegoś oszacować tzn tylko,że źle oceniłeś stan techniczny swojego zakupu.I tyle

_________________
pozdrowienia piotr



Za ten post autor piotr6 otrzymał podziękowanie od: cine
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 14:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4269
Podziękował : 94
Otrzymał podziękowań: 172
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
merytorycznie jeszcze trochę faktów

1. To jest stalowy jacht przypominam.

Nie plastikowy czy przynajmniej drewniany.
Takie jachty z tego co zdążyłam się dowiedzieć trochę inaczej się projektuje.

Jeśli sztagi puszczają to.... to nie jest dobrze bo sztagi są jakoś wpuszczane do środka jachtu i są elementem jakiejś konstrukcji? (tak zostałam poinformowana ale i tak niewiele z tego zrozumiałam...) Obawiam się że niestety nie wystarczy tylko dokręcić sztag :) jak przy plastikach.

Poza tym wg mojej opinii świadczy to o nie najlepszej jakości kadłuba. Zapewnienia armatora są zgoła inne ale pozostaje brak dowodów. A zaufanie to śliska sprawa w tej kwestii bo może to się skończyć wypadkiem jakimś a nikt tutaj życia nie powinien przynajmniej ryzykować. czasem trzeba wiedzieć kiedy odpuścić.

Czy ktoś z osób które widziały jacht potrafi oszacować jaki byłby koszt doprowadzenia zrębu/kadłuba do takiego stanu by warto było w ten jacht w ogóle inwestować pieniądze? Pytanie czy w ogóle to się da zrobić (niezależnie już że się to nie opłaca bo to wiemy już od samego początku;))?
Nie znam się na jachtach ale w mojej branży takie "pospawane" rozwiązania to... niestety tylko kwestia czasu że padają ;)

Marcin pisał że z jego czasów ten kadłub był ok. No ale od tego czasu trochę minęło i jacht stał w wodzie.

słonej wodzie a to nie rokuje dobrze... to jest najbardziej niepokojące, że tak naprawdę nie wiadomo czego się spodziewać. No bo jesli wiemy co się dzieje to w jakiś tam sposob jesteśmy się wstanie przygotować a tak?

Jak sami stwierdziliście wykonanie ekspertyzy celem oszacowania stanu jachtu jest dość trudne tam i wymaga dodatkowego nakładu finansowego w jacht który jest nieubezpieczony. no dobra juz ustaliliśmy że się to nie opłaca ale to by zapewniło jakieś tam bezpieczeństwo.

kwestia tratwy ratunkowej- do ogarnięcia.

2. Stoi po drugiej stronie Atlantyku. Koszty. prawników. ubezpieczyciela. napraw.

3. Nie ma ubezpieczenia-> co oznacza że każda kasa która zostanie zainwestowana może zostać stracona przy byle jakiej kolizji.
Ubezpieczenie nie jest łatwą sprawa-> przede wszystkim wymaga czasu a czas znowu pociąga za sobą koszty.

4. czy faktycznie należy się upierać do ściągania na tą chwile polonusa do Pl?

Sezon powrotów przez Atlantyk się chyba kończy a jacht wg mnie nie jest gotowy na taką przeprawę. Na karaiby tez o tej porze chyba już nie da się dopłynąc? czy ktoś ma jakieś pomysły gdzie można byłoby go przetrzymać.....

5. pozostaje pytanie -moje zapewne durne i naiwne no ale- czemu jacht nie stoi na kotwicy? czy za takie rozwiązanie tam też się płaci tyle co za boje? nie ma jakiejś zatoczki która by zapewniała osłonięcie jachtu by mógł bezpiecznie przeczekać?

W przeciwieństwie to większości osób które wciąż piszą że to jest kwestia kasy to wg mnie kasa tutaj za bardzo wielu problemów nie rozwiąże. Kasa już była i teoretycznie może być znowu tylko.... trzeba mieć jakiś sensowny plan działania no!

I czas by nad tym siedzieć, wysyłać maile wszystko zorganizować.



Za ten post autor Katrine otrzymał podziękowanie od: Vela III
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 14:56 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:46
Posty: 1818
Lokalizacja: Rumia
Podziękował : 357
Otrzymał podziękowań: 299
Uprawnienia żeglarskie: kpt. jacht.
Sajmon napisał(a):
No chyba, że znajomy to Pi....i ze Skradin


Nie to nie tamte klimaty.... chłopaki z nad morza.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl



Za ten post autor junak73 otrzymał podziękowanie od: robertrze
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 15:10 

Dołączył(a): 12 lip 2011, o 16:55
Posty: 377
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: sj
Katrine napisał(a):
merytorycznie jeszcze trochę faktów
....
I czas by nad tym siedzieć, wysyłać maile wszystko zorganizować.


Najprostsze rozwiązanie z najmniejszym ryzykiem:
Trzeba kupić taką część zamienną:
http://www.jacht-market.com.pl/adv/show/Sprzedam/jacht_zaglowy/pomorskie/11522.html
Wymienić i po sprawie.



Za ten post autor jarek556 otrzymał podziękowanie od: Cape
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 15:13 

Dołączył(a): 8 lis 2015, o 10:53
Posty: 1938
Lokalizacja: W-wa
Podziękował : 52
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: jkzw, IYT Master of Yachts Ocean 200 ton
Akurat taka naprawa jest w jachcie stalowym (spawanie, pod warunkiem dostępu od środka, co wiąże się z demontażem zabudowy wnętrza) łatwiejsza, niż w laminatowym czy drewnianym ("wyciąganie się" podwięzi tnące laminat/drewno kadłuba).
Ale spawanie podczas postoju na boi oznacza spawarkę na 12 volt, względnie na agregat prądotwórczy, niby w XXI wieku nie takie rzeczy ze szwagrem, ale nie ma to jak stanie przy kei/pomoście, jeśli w ogóle nie na lądzie (ocena spawów z Antraktydy, ocena stanu przejść i zaworów dennych/burtowych, ocena trzonu sterowego - patrz niedawny wypadek innego jachtu polskiej bandery pod Nową Zelandią, ocena wału i śruby, uzupełnienie/wymiana ocynków).
Do tego zabezpieczenie antykorozyjne obecnie raczej tylko farbami :-?

Przy tym, co daje radę zrobić Seba, to dowolny ex-NavySeals wymięka ;) No ale banku przecież nie obrabuje :oops:

-----
Katrine napisał(a):
Jeśli sztagi puszczają to.... to nie jest dobrze bo sztagi są jakoś wpuszczane do środka jachtu i są elementem jakiejś konstrukcji?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 15:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4269
Podziękował : 94
Otrzymał podziękowań: 172
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
666 napisał(a):
Przy tym, co daje radę zrobić Seba, to dowolny ex-NavySeals wymięka ;)


Nie rozumiem tego zdania. Możesz jaśniej?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 15:22 

Dołączył(a): 8 lis 2015, o 10:53
Posty: 1938
Lokalizacja: W-wa
Podziękował : 52
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: jkzw, IYT Master of Yachts Ocean 200 ton
Moniia napisał(a):
A jakieś konkrety?
Ależ proszę, pierwsze z brzegu:
Hania napisał(a):
pompa paliwa, alternator, silnik elektr. do samosteru szt. 2, druty, kostki, zawory i zaworki, nowych 8 kamizelek rat., 4x akumulator 230/12, 2 patelnie dość ciężkie, 2 garnki, 20 szklanek, kolejny zestaw talerzy, kilka rolek worków śmieciowych grubych a porządnych i 160 l, jakaś chemia gospodarcza, 2 nowe koce...


-----
Katrine napisał(a):
Nie rozumiem tego zdania. Możesz jaśniej?
To było zdanie podziwu :)

W wolnej chwili można też popodziwiać wyczyny innych:
http://figure8voyage.com/an-epic-project


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 16:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
piotr6 napisał(a):
Nie wiem o co Tobie chodzi,nie wiesz ile co kosztuje.?Kupując łódkę miałem dwa scenariusze ten gorszy się nie sprawdził a ten lepszy mnie wyniósł jakieś 20% mniej niż zakładałem. Nie mniej i tak te pieniądze wydałem bo sobie pozwoliłem na fanaberie.Tylko mnie się udało kupić łódkę sprawną. Jeśli się Tobie nie udało czegoś oszacować tzn tylko,że źle oceniłeś stan techniczny swojego zakupu.I tyle


Chodzi mi o konkrety. Bo wiesz, awaria która mnie zatrzymała nie miała nic wspólnego ze 'stanem technicznym mojego zakupu' tak jak i awaria Polonusa ma niewiele wspólnego z jego perypetiami na Antarktydzie. Wiec pytam - jak mam przewidzieć, że coś się zepsuje w połowie drogi do domu a nie w domu? Ciekawa jestem, naprawdę.

Wiec jak masz coś konkretnego do napisania, to pisz, chętnie prZeczytam. Z twojego komentarza jednak nie wynika nic konkretnego.

Ps. Ja przewidziałam konkretne koszty przy zakupie. Caly czas jestem w ich ramach. Moim problem jest bardziej czas nie koszt.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Katrine napisał(a):
merytorycznie jeszcze trochę faktów

1. To jest stalowy jacht przypominam.

Nie plastikowy czy przynajmniej drewniany.
Takie jachty z tego co zdążyłam się dowiedzieć trochę inaczej się projektuje.

Jeśli sztagi puszczają to.... to nie jest dobrze bo sztagi są jakoś wpuszczane do środka jachtu i są elementem jakiejś konstrukcji? (tak zostałam poinformowana ale i tak niewiele z tego zrozumiałam...) Obawiam się że niestety nie wystarczy tylko dokręcić sztag :) jak przy plastikach.

Poza tym wg mojej opinii świadczy to o nie najlepszej jakości kadłuba. Zapewnienia armatora są zgoła inne ale pozostaje brak dowodów. A zaufanie to śliska sprawa w tej kwestii bo może to się skończyć wypadkiem jakimś a nikt tutaj życia nie powinien przynajmniej ryzykować. czasem trzeba wiedzieć kiedy odpuścić.

Czy ktoś z osób które widziały jacht potrafi oszacować jaki byłby koszt doprowadzenia zrębu/kadłuba do takiego stanu by warto było w ten jacht w ogóle inwestować pieniądze? Pytanie czy w ogóle to się da zrobić (niezależnie już że się to nie opłaca bo to wiemy już od samego początku;))?
Nie znam się na jachtach ale w mojej branży takie "pospawane" rozwiązania to... niestety tylko kwestia czasu że padają ;)

Marcin pisał że z jego czasów ten kadłub był ok. No ale od tego czasu trochę minęło i jacht stał w wodzie.

słonej wodzie a to nie rokuje dobrze... to jest najbardziej niepokojące, że tak naprawdę nie wiadomo czego się spodziewać. No bo jesli wiemy co się dzieje to w jakiś tam sposob jesteśmy się wstanie przygotować a tak?

Jak sami stwierdziliście wykonanie ekspertyzy celem oszacowania stanu jachtu jest dość trudne tam i wymaga dodatkowego nakładu finansowego w jacht który jest nieubezpieczony. no dobra juz ustaliliśmy że się to nie opłaca ale to by zapewniło jakieś tam bezpieczeństwo.

kwestia tratwy ratunkowej- do ogarnięcia.

2. Stoi po drugiej stronie Atlantyku. Koszty. prawników. ubezpieczyciela. napraw.

3. Nie ma ubezpieczenia-> co oznacza że każda kasa która zostanie zainwestowana może zostać stracona przy byle jakiej kolizji.
Ubezpieczenie nie jest łatwą sprawa-> przede wszystkim wymaga czasu a czas znowu pociąga za sobą koszty.

4. czy faktycznie należy się upierać do ściągania na tą chwile polonusa do Pl?

Sezon powrotów przez Atlantyk się chyba kończy a jacht wg mnie nie jest gotowy na taką przeprawę. Na karaiby tez o tej porze chyba już nie da się dopłynąc? czy ktoś ma jakieś pomysły gdzie można byłoby go przetrzymać.....

5. pozostaje pytanie -moje zapewne durne i naiwne no ale- czemu jacht nie stoi na kotwicy? czy za takie rozwiązanie tam też się płaci tyle co za boje? nie ma jakiejś zatoczki która by zapewniała osłonięcie jachtu by mógł bezpiecznie przeczekać?

W przeciwieństwie to większości osób które wciąż piszą że to jest kwestia kasy to wg mnie kasa tutaj za bardzo wielu problemów nie rozwiąże. Kasa już była i teoretycznie może być znowu tylko.... trzeba mieć jakiś sensowny plan działania no!

I czas by nad tym siedzieć, wysyłać maile wszystko zorganizować.


Kasieńko, dobra rada. Ty sobie odpuść posiadanie jachtu, to wymaga trochę wiedzy, której, jak z tego postu wynika, Tobie zdecydowanie brak

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D



Za ten post autor Moniia otrzymał podziękowanie od: Seba
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 17:16 
*** Ban ***
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 mar 2015, o 23:16
Posty: 1403
Podziękował : 464
Otrzymał podziękowań: 271
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Dlaczego aż tak?
Jedni mają pieniądze a inni potrzebne umiejętności.
W spółce z Sebą, gdzie byłoby jasno określone kto za co odpowiada i co z tego ma to mogłoby mieć sens.
Mogło by...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 17:20 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10508
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Sajmon napisał(a):
Ahoj Wiktor! Jakie jest Twoje zdanie, jak szacujesz roczne koszty utrzymania Polonusa. Utrzymania, gdy właścicielem jest Seba...


Nie mam pojęcia i nie mam zamiaru liczyć czyjejś kasy. Wiem, że kosztuje więcej niż zebrał w zbiorach (dwóch? Trzech?) i więcej niż Go stać, bo zamierza porzucić jacht.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2017, o 17:45 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Monia Twojego jachtu nie widziałem zdjęć mało publikujesz. Jaka awarię miałaś też nie wiem.Jednym słowem nie pomogę choć bym nawet chciał. Nie jestem taki odważny w komentowaniu np.w kwestii Polonusa choć go widziałem w czasie rem9ntu przed wyprawą jak również rozmawiałem z tzw. Fachowcami. W porcie, w którym stoję większość kupiła używane łódki i jakoś nie wtopila i cieszy się pływaniem. Więc jeśli twierdzisz że nie da się przewidzieć kosztów remontów czy usterek to zwyczajnie nie jest prawdą. Fakt zawsze może się coś przydazyc ale to już ryzyko kupującego a właściwie jego kasa.



Ps. Swoj post pisałem ogólnie i nie był skierowany w Twój zakup.Jezeli jednak oczekujesz rady to oczywiście jak opłacisz podróż i dietę to się wypowiem. Mogłaś trochę wcześniej skierować to pytanie do mnie,przed zakupem. To pewnie bym Tobie próbował odradzic ten zakup.przynajmniej z tego co piszesz.

_________________
pozdrowienia piotr



Za ten post autor piotr6 otrzymał podziękowanie od: Vela III
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 00:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
piotr6 napisał(a):
Monia Twojego jachtu nie widziałem zdjęć mało publikujesz. Jaka awarię miałaś też nie wiem.Jednym słowem nie pomogę choć bym nawet chciał. Nie jestem taki odważny w komentowaniu np.w kwestii Polonusa choć go widziałem w czasie rem9ntu przed wyprawą jak również rozmawiałem z tzw. Fachowcami. W porcie, w którym stoję większość kupiła używane łódki i jakoś nie wtopila i cieszy się pływaniem. Więc jeśli twierdzisz że nie da się przewidzieć kosztów remontów czy usterek to zwyczajnie nie jest prawdą. Fakt zawsze może się coś przydazyc ale to już ryzyko kupującego a właściwie jego kasa.



Ps. Swoj post pisałem ogólnie i nie był skierowany w Twój zakup.Jezeli jednak oczekujesz rady to oczywiście jak opłacisz podróż i dietę to się wypowiem. Mogłaś trochę wcześniej skierować to pytanie do mnie,przed zakupem. To pewnie bym Tobie próbował odradzic ten zakup.przynajmniej z tego co piszesz.


Przeczytaj raz jeszcze poprzednie posty i zastanów się, na co odpowiadasz. Bo nie na moje pytanie.

Hint - tysiące mil drogi a stanie w marinie (klubie) na Bałtyku i weekendowe pływania to jakby inna skala :)
Hint 2 - gdybym potrzebowała rad, nie kupowałabym jachtu (patrz moja rada do Katrine)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 05:48 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Skala inna ale nawet w weekendowym pływaniu na Bałtyku jachty powinny być sprawne i w miarę dobrym stanie. :mrgreen:

_________________
pozdrowienia piotr



Za ten post autor piotr6 otrzymał podziękowanie od: Vela III
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 06:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Nadal nie zrozumiałeś.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 07:12 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Przepraszam...

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 09:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Nie ma za co. Jestem w dobrym humorze więc postaram się wytłumaczyć.
Przekładasz doświadczenia z bałtyckiej lokalnej mariny na jachty pokonujące znacznie większe dystanse. Czysta statystyka pokazuje, że szanse na coś, czego nie przewidzisz rosną na tych drugich. Awarie się zdarzają i będą zdarzały. Tego się nie uniknie. Problem jest w tym, że coś co w bałtyckim pływaniu zdarzy się to maks. dwa dni płynięcia od Twojej mariny, więc realistycznie nie spowoduje to wielkich niedogodności.

W moim czy jeszcze bardziej Seby przypadku awarie zatrzymały nas bardzo daleko, generując ekstra koszty i opóźnienia. Jak napisałam - remont był planowany o określonym zakresie i w moim przypadku tak bardzo kosztów to nie nadszarpnęło (ale nadwyrężyło, bo postój w marinie na południu Hiszpanii a w stoczni w Anglii to completely different kettle of fish) a przede wszystkim spowodowało opoźnienia. Też wliczone, ale mało komfortowe...

W przypadku Seby awaria bardziej odbija się na kosztach. Nie mogło być chyba dużo gorszego miejsca na nią - znam to z autopsji, kupiwszy jacht na Majorce, która jest nastawiona na jachty 60 stop plus i ich budżety... Rio podejrzewam, że tak samo. Po pewnym czasie znienawidziłam Majorkę (mimo, że to naprawdę fajna wyspa).

Awarie takie jak nam się zdarzyły zdarzają się na najlepiej utrzymanych jachtach. Moja byłaby bardzo prosta do usunięcia w UK, na południu Hiszpanii problem z częściami i czekanie na nie (ponad tydzień na cito!) oznaczał utknięcie na kolejny rok (urlopy etc.). A to w końcu nie jest tak daleko. Nie zazdroszczę Sebie pracy, wiem, że sobie poradzi ale też potrafię sobie wyobrazic jak frustrujące to będzie...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 10:20 

Dołączył(a): 8 lis 2015, o 10:53
Posty: 1938
Lokalizacja: W-wa
Podziękował : 52
Otrzymał podziękowań: 244
Uprawnienia żeglarskie: jkzw, IYT Master of Yachts Ocean 200 ton
Moniiu, mnie się wydaje, że to Ty nie rozumiesz, przykładowo pojęć zarządzania ryzykiem (risk management) czy rachunku ciągnionego kosztów (TOC - total cost of ownership) lub pojęcia planowanych napraw (wymiany jeszcze "dobrego" na dobre w z góry ustalonym czasie, a nie czekanie aż do awarii) itp. itd.
Oczywiście prywatny właściciel może robić ze swoją własnością co chce, tym niemniej rozsądnie jest przewidzieć w rocznym budżecie utrzymania jachtu kwotę będącą jakimś procentem wartości (%% tym większym, im jacht starszy oraz UWAGA kwotą tym większą im jednostka lepiej wyposażona!) na awarie, a czy to będzie lewa czy raczej prawa śrubka, a może nakrętka lub sworzeń - to już drugorzędna sprawa.

Bardzo dobra analogia do kupna używanego samochodu: roczny czy 12-letni? Golas czy full wypas? Będziesz jeździła autobahną do kościoła, czy przez Syberię do Mongolii? Sama, czy może chcesz wozić do ślubu? Amerykański (w Europie - części!) lepszy i tańszy, czy lokalny może gorszy i droższy? Itp. itd.

A czas = pieniądz (życie ucieka) :oops:

Tak czy inaczej pozdrawiam wszystkich szaleńców :)


-----
Moniia napisał(a):
Nadal nie zrozumiałeś.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 10:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
666 napisał(a):
Moniiu, mnie się wydaje, że to Ty nie rozumiesz, przykładowo pojęć zarządzania ryzykiem (risk management) czy rachunku ciągnionego kosztów (TOC - total cost of ownership) lub pojęcia planowanych napraw (wymiany jeszcze "dobrego" na dobre w z góry ustalonym czasie, a nie czekanie aż do awarii) itp. itd.
Oczywiście prywatny właściciel może robić ze swoją własnością co chce, tym niemniej rozsądnie jest przewidzieć w rocznym budżecie utrzymania jachtu kwotę będącą jakimś procentem wartości (%% tym większym, im jacht starszy oraz UWAGA kwotą tym większą im jednostka lepiej wyposażona!) na awarie, a czy to będzie lewa czy raczej prawa śrubka, a może nakrętka lub sworzeń - to już drugorzędna sprawa.

Bardzo dobra analogia do kupna używanego samochodu: roczny czy 12-letni? Golas czy full wypas? Będziesz jeździła autobahną do kościoła, czy przez Syberię do Mongolii? Sama, czy może chcesz wozić do ślubu? Amerykański (w Europie - części!) lepszy i tańszy, czy lokalny może gorszy i droższy? Itp. itd.

A czas = pieniądz (życie ucieka) :oops:

Tak czy inaczej pozdrawiam wszystkich szaleńców :)


-----
Moniia napisał(a):
Nadal nie zrozumiałeś.


Nie, to ty nie rozumiesz. Na przykład tego, że dobre (i zaplanowane do wymiany tak czy inaczej!) może się NIESPODZIEWANIE zepsuć wcześniej. Ot, zdarza się.

A co do budżetu - po raz nty w tym i innych wątkach przypominam, że budżet bardzo na tym nie ucierpiał. Bo miał wbudowaną rezerwę. Co jeszcze chcesz? Kryształowej kuli, abym wiedziała, co postanowi się zepsuć przed przewidzianą wymianą?

Weź się zastanów, co komentujesz. I nie ucz mnie o zarządzaniu ryzykiem, a przynajmniej zanim zaczniesz, zapoznaj się z definicją ryzyka. Szczególną uwagę poświęć temu, co robią koszty w miarę jego minimalizowania*.

Ps. Budżet Wiedzmy wynosił 350% jej wartości. Circa. Oryginalny, sprzed czasu decyzji o jej rejsie. Obecnie dochodzi pewnie do 400%.
Co niestety nie kupi mi dodatkowego czasu. A o tym cały czas mówię.

*dla tych, co im się nie chce - koszt unikania ryzyka dąży do nieskończoności w miarę jak prawdopodobieństwo jego wystąpienia jest minimalizowane do zera. W zdecydowanej większości aplikacji. Dlaczego ryzyka nie da się na, zwłaszcza małym, jachcie uniknąć nie trzeba chyba za bardzo przekonywać. Ale oczywiscie moi przedpiścy i nauczyciele mają nieograniczone budżety i czas....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 11:29 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Widzisz Monia obawiam się że jednak rozumiem co piszesz.Jest zrozumiałe że na Bałtyku awarię i koszt ich usunięcia może być mniejszy.Jak również rozumieniem że jak coś jest do wymiany to może się zepsuć szybciej niż się zakłada. Zresztą z reguły tak Jest jedno pewno im w lepszym stanie technicznym jacht tym niej awarii i mniej kosztów i mniej kłopotów bez względu na rejon pływania. Ale w sumie to oczywiste

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 11:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2015, o 15:50
Posty: 897
Podziękował : 891
Otrzymał podziękowań: 436
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Czytajac wiekszosc ''przedpiscow'' mozna by sadzic ze awarie zdarzaja sie tylko starym i niedoinwestowanym jachtom , i to dlatego ze ich wlasciciele zbagatelizowali problem. A przeciez ostatnio kilka naszych samotnych wypraw na nowych a przynajmniej dobrze przygotowanych jachtach skonczylo sie wczesniej i to czasem zatopieniem tychze...
Dobrze to swiadczy zarowno o Monii jak i Sebie ze pomimo awarii doplyneli do jakiegos portu i staraja sie awarie usunac by plynac dalej.

ps. Dla mnie po przeczytaniu tego watku wyplywa jeden wniosek, dopoki mam prace zwiazana z konkretnym miejscem, jedyna sensowna utka jest taka ktora trzymam w ogrodku.



Za ten post autor kooniu otrzymał podziękowanie od: Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 11:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
kooniu napisał(a):
(...)
Dobrze to swiadczy zarowno o Monii (...).


Dziękuje za uznanie, ale w moim przypadku niezasłużone. Awaria nastąpiła bardzo złośliwie w porcie, TUŻ PRZED wypłynięciem. Najśmieszniejsze jest to, że po wypłynięciu nie wpłynęłaby nijak na postępy Wiedźmy. Ponieważ jednak zdarzyła się w porcie, niezbyt rozsądnym było wybierać się dalej bez naprawienia, zwłaszcza że silnik był potrzebny właśnie na początku (marina i dalej Cieśnina, aby nie tracić czasu i nie ryzykować na ruchliwej autostradzie jeśli się nie zdąży na jednym cyklu prądów).

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 13:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12552
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1766
Otrzymał podziękowań: 4250
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Moniia napisał(a):
niezbyt rozsądnym było wybierać się dalej bez naprawienia


Tak dla OT, a co se będę żałował, skoro i tak wątek się rozjechał.

Silnik cały czas wywołuje we mnie uczucia mocno ambiwalentne. W czasach dawnych, gdy pływałem na jachtach małych i mało kto miał silnik, sprawa była prosta. W czasach znacznie nowszych, gdy przez ileś lat pływałem na Pallasie, bez silnika, sprawa też była prosta.
Prace zimowe polegały na zajęciach przy jachcie jako takim, maszt, takielunek, kadłub, osprzęt. Człek się do tego mocno przykładał, bo raz, że był na to czas a dwa, że nie mając silnika jest się od osprzętu i żagli naprawdę zależnym. Więc to nie ma prawa się psuć w żadnych warunkach. Gdy na Pallasie pojawil się silnik, tylko przyczepny, to od razu w spisie prac zimowych zajął miejsce. Nie jakieś znaczące, ale jednak czasu na resztę automatycznie ubyło.
Teraz... Teraz mam jacht z silnikiem. Traktuję ten silnik po macoszemu, ale i tak zżera mi on o wiele więcej czasu niż bym chciał. Zwłaszcza silnik stary, do którego części nie ma, a jak są, to drogie. Oczywiście nie znam się na nim, nie znałem się w ogóle na silnikach, co na pewno ma znaczenie. Ale tak czy owak, czas i kasa lecą w silnik, zamiast w to, co naprawdę jest ważne na jachcie.
Dlatego właśnie mam uczucia ambiwalentne, choć z silnika korzystam gdy trzeba, albo gdy sytuacja robi się męcząca. I to ja, ortodoks. Jak pływają inni, już nowi żeglarze, którzy bez silnika życia nie widzą, to właśnie widać na wodzie. I co? Ano takie czasy, taki trend, tak to już jest.
Tylko przygotowanie jachtu na tym cierpi, co jednak czasami jest ważne.
Ot taka refleksja po lekturze wątku i lekturze swojej listy prac na jachcie ;)

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl



Za ten post autor waliant otrzymał podziękowanie od: Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2017, o 13:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Tomku, mam podobne uczucia... Problem z nim jest zawsze, użytek mały, ale czasem jednak się przydaje....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1192 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 40  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL