Ja również chciałbym podziękować za fajny rejs. Wszystkim bez wyjątku
Przepraszam, że nie ze wszystkimi miałem okazję się pożegnać na "Zawiasie" jednak czas naglił mnie bardzo, bardzo......

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

I ja dziękuję za bardzo udany rejs. Dzięki wszystkim i każdej z wacht osobno za super atmosferę. Dzięki Doktor, że udało Ci się sprawę organizacji rejsu spiąć do końca, Dzięki Wojtku, ze nas poprowadziłeś po morzu . No cóż, oby takich udanych rejsów było jak najwięcej. Mam nadzieję, że i następny się odbędzie .
Oczywiscie pozdrawiam wachtę III i ...... zapraszam na kisielek

_________________
Robert "Długi"

ja jako naturszczyk żeglarstwa dopisuję się do listy podziękowań. dziękuję za wsparcie oraz dobre słowo mojej IV wachcie (sic!), całej Załodze no i Wyższemu Kierownictwu. a Neptunowi- za moje randki z nim na rufie. mimo wszystko były niezapomniane!

dobrego dnia życzę wszystkim. Neptunowi też;)

k.

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj [Mark Twain]

To i ja dziękuję wszystkim za ten rejs. Każda wachta spisała się na medal. Szczególne podziękowania dla wachty o zacnym numerze I. Dzięki wielkie za dobre towarzystwo przy posiłkach oraz wachtach. Kuk z MYSŁOWIC, oprócz ciągłego opieprzania o pokrojenie cebuli w półtalarki zamiast w piórka, czy ciągle brudnej kuchni, gotował wyśmienicie. Oczywiście nie można zapomnieć także o Bosmance Magdzie która to jak przystało na Bosmana nie poddawała się, i cały czas opieprzała o źle sklarowane liny, żagle czy nieposprzątany kubryk.

Wstępnie zapisuję się na kolejne 10 rejsów.

_________________
"Szkoda wielka, kiedy czyjeś wyższe aspiracje zostają stłumione prozą życia codziennego."

Scenka „Nuda”
Ile osób potrzeba na wachcie nawigacyjnej do bezpiecznego prowadzenia żaglowca idącego na silniku, na wysokości Stilo? Na pewno nie osiem Oficer kursował na linii nawigacyjna-ster, sternik za kołem, a szóstka „oczu” wypatrywała światełek. Światełek albo nie było, albo trzymały się od nas z daleka. Tak więc w tej sytuacji na pokładzie panoszyła się nuda. A siostrą nudy jest głupawka. Jak to wśród ludzi inteligentnych bywa głupawka podnosi poziom pomysłowości. Tak wiec dla zabicia czasu śpiewaliśmy. Piosenki były a capella; początkowo – co oczywiste - szanty. Te jednak szybko się skończyły – tutaj muszę przyznać, że ten element potwierdzałby teorię o emerytalnym charakterze wachty IV – pamięć zawodziła. Za to poziom kreatywności rósł: po szantach automatycznie pojawiła się piosenka turystyczna, która następnie gładko przeszła w piosenkę harcerską. Tu dygresja: odsetek harcerzy na Zawiasie był spory: coś koło połowy z nas miało przeszłość harcerską. Wachty Krzysia i Długiego były w większości złożone ze starej drużyny z Łodzi, która po 29 latach od poprzedniego pobytu na Zawiasie postanowiła sobie zafundować rejs sentymentalny.

Wracam do piosenek. Klimaty harcerskie przeszły w przestrzeń boskich polskich lat 80. Potem zahaczyliśmy i o Klenczona, i o Czerwone Gitary, a gdzieś na wysokości Kołobrzegu przypomniały nam się przeboje z festiwalu piosenki żołnierskiej. Nie pamiętam już, w której kategorii Kurczak (jako ten najbardziej kreatywny) przypomniał sobie piosenkę o łosiu. Dzień później Zientara podzielił się swoimi podejrzeniami, że „orzełki” wywijane na linii naszej drogi na GPS były swoistym pomysłem sternika na zaznaczenie początku swojej służby. Coś na zasadzie „Byłem tu. Sternik”. Wojtku, być może było tak w innych przypadkach, ale jeden z nich (a wiem to na pewno, bo był mojej produkcji ) był efektem „Pląsu Łosia” w wykonaniu Kurczaka. Kurczak znany ze swojego ADHD nie tylko śpiewał, ale i tańczył. Zobaczyć to: bezcenne
Od piosenki żołnierskiej do patriotycznej było już niedaleko. Patriotyzm był przypomniany i w wersji sprzed roku 89-tego, jak i sprzed wojen. Nad ranem byliśmy już tak wyprani z pomysłów, że – zgodnie z godziną dnia – zaintonowaliśmy „Kiedy ranne wstają zorze” oraz – zgodnie ze stanem wykorzystania żaglowca - „Barkę” . To wówczas Roman K jako nasz oficer kilka razy do nas podchodził próbując nam coś powiedzieć. Za każdym razem wykonywany repertuar wymazywał mu krótką pamięć.

W pewnym momencie wokalne popisy zakłócił nam telefon do Kurczaka (było już blisko Bornholmu więc komórki się rozdzwoniły). I słyszymy:
Kurczak: Dzień dobry. Tak mogę z panem porozmawiać, ale krótko
X: ….
Kurczak: Tak, Krótko, bo jestem na Bornholmie.
X:…..
Kurczak ze zniecierpliwieniem: Na Bornholmie – taka wyspa na północ od Swarzędza

Jakby ktoś myślał, to się nie nazywa egocentryzm, to się nazywa WIELKOpolska

Nuda podpokładowa
Bardziej fachowe piosenki były w kubryku w wykonaniu Sąsiada władającego malutką gitarką (swoją drogą, Sąsiad taki mikry sprzęt zupełnie do ciebie nie pasuje). Ale działalność kubrykowa miała nie tylko wokalny charakter. Nuda pod pokładem zaowocowała również fotografią. Ulubionymi obiektami były osoby wchodzące/wychodzące spod prysznica, a cała sytuacja kusiła szczególnie z powodu braku zamka w drzwiach łazienki. Jak już ciała po umyciu nabrały błysku, pomysł kreatywnej fotografii był rozwijany dalej. Na jednym moim zdjęciu (link wcześniej) widać niezidentyfikowany obszar ciała niezidentyfikowanego obiektu. Zdjęcie zostawiłam tylko jedno, bo reszta była zbyt…. dokładna . Pomysłowość chłopaków poszła dalej, bo podobne zdjęcia można znaleźć i w innych aparatach (poszukajcie, poszukajcie, a jak znajdziecie to nie będzie to o czym pomyślicie).

CDN?
Czy ciąg dalszy nastąpi się zastanowię. W sumie warto by coś o żaglach, nie? A może ktoś inny uzupełni relację?

Ale mieści się ze mną w koi i nie sprawia problemów w transporcie


Ale dzięki

Miłe podziękowania dla wszystkich . Uściski dla IV wachty za wspólne pływanie . Czasami nie liczy się gdzie i na czym , ale ważne z kim .


Pozdrawiam . Tomek

Ale za to wiem, który to ten Sąsiad... Gitarra go zdradziła - to ten w takiej niebieskiej kufajce...
Śpi z nią w jednej koi, a ta go zdradza...

Taka mała gitarka, to fajny pomysł do ciasnych koi! Ja też mam taką małą ogniskową, ale pudło ma trochę większe, no i okropnie nie stroi... ale to już tak od ćwierć wieku nie stroi. Znaczy, jest po przejściach!

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Również składam podziękowania za wspaniałą atmosferę na Zawiszy wszystkim uczestnikom I rejsu Forum Żegluj.net .Osobno muszę jednak podziękować Doktorowi za to iż doprowadził imprezę do skutku (mimo głosów że i tak nic z tego nie wyjdzie), Wojtkowi za kapitanowanie,Sąsiadowi wraz z zespołem za oprawę muzyczną , Krzysiowi za odrobinę historii (W 1984 roku bral udzial w akcji ratowania rozbitkow z zatopionego w okolicach Bermudow brytyjskiego zaglowca "Marques" ),Rekiny za pokaz wspinania się na wantach ,Przemkowi (kuk) za wykład o śląskiej kuchni no i oczywiście Stasinkowi za odpowiedź na pytanie "Jak żyć"

_________________
Pozdrawiam Piotr
"Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antałek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."

Przypominam, że ślad naszej drogi można ściągnąć z mojej strony (-> rejsy, # przy opisie trasy).

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

no proszę, a mi tam Kuk ani razu nie dał bury za źle pokrojoną cebulę... ciekawe dlaczego? może dlatego, że byłam z IV wachty;) wachty kopytkowej! albo, że jak Kuk jestem z południa i wychodzę "na pole" jak na dziewczynę z Galicji przystało;)

k.

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj [Mark Twain]

Z Wami zawsze i wszędzie.

_________________
Pozdrawiam
Roman

Roman z Tobą zawsze też , i to zimą w sandałach a latem boso .

Ja dziękuję wszystkim, którzy popłynęli, bez Was to by się nie udało, szczególne podziękowania dla Długiego, bo w najtrudniejszym momencie dołączyła jego ekipa i reszta uwierzyła, że może się udać, mam nadzieję, że deklaracje, które składacie potwierdza się na przełomie roku, gdy zaczniemy organizować kolejną edycję.

_________________
Pozdrawiam
Darek

Leszek jakbyś mógł poprawić link do Twoich zdjęć to byłbym wdzięczny. Póki co nie działa

_________________
Robert "Długi"

Czy na tym zdjeciu jest może Magda Soćko ?
https://picasaweb.google.com/1057084288 ... 0391755506

NIe widziałem jej sto lat..
Andrzej

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Obecnie Górecka

Poprawiam:

https://picasaweb.google.com/101520351111063238558/ZawiszaCzarny150421042012?authuser=0&authkey=Gv1sRgCMathN7Iuu-MNQ&feat=directlink

albo tak: https://picasaweb.google.com/1015203511 ... directlink

albo tak: Tu są zdjęcia z rejsu.

_________________
Pozdrawiam
Leszek

Fotki sa super, jak cały rejs, ale bez komentarzy dla nieobecnych za dużo nie mówią, Milena czekamy na kolejny tekst, przemyśl jak o naszym Romku napisać, bo w moim odczuciu na tyk konkretnym rejsie on nadawał koloryt

_________________
Pozdrawiam
Darek

a tu w uzupełnieniu nasza trasa

_________________
Robert "Długi"

Kto zgadnie w którym miejscu za sterem stała "Pani Kopytko"?

_________________
"Nie możesz przepłynąć morza, stojąc na brzegu i wpatrując się w wodę."

Zazdroszczę Wam naszą polską, szczerą, głęboką zazdrością Widzę, że imprezka super Mam nadzieję, że następnym razem może i mnie się uda wyskoczyć na "Forumowy..nr 2"

_________________
Ahoj!
Nikita / tinne
na morzu niemożliwe jest tylko jedną z możliwości

Paweł,przecież to widac bardzo dokładnie - droga powrotna na wysokości Kołobrzegu

Eee. Ten schodek to chyba nie to. Skala jest niewłaściwa i "Orzełka Mileny" na nim nie widać......

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

To tak jak ja... Ale jak mi naprawią "podwozie" to się pisze na następny...
A co do "podwozia" - mam już wyznaczony termin... 22 maja:-)))))

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

to będę trzymać kciuki, żeby dobrze cię dobrze poskładali. A na następnym Sizie chcę cie zobaczyć tańczącego i z inną laską

Suptelnu aluzju paniał(tak... tak, wiem) Zatańczymy

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

rzepol ma rację, to było tam.
A orzełek był długi i bardzo dokładnie "północny".
Jeszcze mam to przed oczami.
Pozdrawiam
Roman
PS. Był tak "piękny", że nawet Stara Zientara się uśmiechał.

_________________
Pozdrawiam
Roman

Panowie ale tego orzełka " Pani Kopytko" można wybaczyc . Dziewczyna miała wtedy strach w oczach , i walczyła o życie . To była wachta jak chcieliśmy powiesic ją na bomie . Uwagę miała wtedy skoncentrowaną na wszystkim i wszystkich tylko nie na kursie . No szkoda , że jednak nie suszyła się w tą noc na tym bomie .

Co prawda - to prawda

Mam tylko jedną uwagę w kwestii formalnej . Nie powiesić (bo to się źle kojarzy) , a podwiesić pod bomem

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.