A możesz napisać jaki to jacht? Chyba to nie tajemnica.

Kwestia założeń/ preferencji...
Jeśli ktoś chciał zaliczyć jak najwięcej portów, to świetny wynik. Cztery różne porty, przy tym co najmniej 8 szkoleniowo zawsze pożytecznych manewrów odejście/dojście...
Jeśli chcieliście nastukać maksymalnie dużo mil, to oczywiście co innego...

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Pytanie czy kapitan się szkolił czy załoga. Na rejs Zatokowy to dobry wynik.

Wiało z zachodu.

To jeszcze dalej.

Raczej realizować.
Zaokrętowanie czwartek wieczór, wyokrętowanie niedziela.
Można było zamiast stać na Helu i w Władysławowie pohalsować sobie na pełnym morzu.
Ciekaw jestem min załogi po kilkudziesięciu godzinach żeglugi w grudniu.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Kasiu, to wcale nie jest jakaś straszna anomalia...
U nas nie zawsze grudniu "pi... jak w kieleckim"

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


W tym sęk...
Tak w miarę poważnie, to kapitan szkoli się chyba nieustannie. Jak już wszystko umie to staje się powoli niebezpieczny.

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Serio?;)

No naprawdę nie wiedziałam, serio serio Ja to bym się na ich miejscu cieszyła, że i tak popływali bo mogli te dni spędzić w porcie gdyby mocniej wiało....

Pobyt w porcie też ma swoje zalety.
Można sobie pośpiewać np. "Yahou, yahou, yahou"...

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Nawet nie wiesz jak mi brakuje tej Twojej piosenki;)


Zawsze mi humor poprawiała :D:D

To raczej miał być rejs o"od piątku rano do niedzieli" Helu na Bornholm i z powrotem do Gdańska.
Zbieranie załogi na Zatoce w czwartkowy wieczór zaczęto od 1630 w Górkach, właściwy rejsik zaczął się w piątek.
Taki rejs miał szanse odbyć się przy założeniu postoju na Bornholmie liczonego w minutach i przy gwarancji silnych, korzystnych wiatrów w obie strony. Takiej gwarancji nie ma nigdy.... a w grudniu jakby zwłaszcza...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Jeśli ktoś się piszę na rejs zimą w morze to chyba zdaje sobie sprawę że może być ciężko,zimno i wietrznie w przeciwnym wypadku by się chyba nie zapisywał.
Miał to być rejs dla "twardzieli" raczej a nie "ciepłych kluch".
Mogliśmy chociaż sobie po halsować na morzu, przynajmniej 1 dobę spędzić na środku morza itd a nie o godzinie 11 !!! w porcie odbierać pogodę.
Na szczęście mnie nie zrazili. Chciałem popływać w ciężkich warunkach ale się nie udało, następnym razem będzie lepiej. BTW to odbiłem sobie ostatnio spędzając noc w lesie pod namiotem, temperatura spadła w nocy do 15 stopni poniżej zera.

_________________
Januariusz

Wiesz ale może reszta załogi niekoniecznie chciała walczyć o przetrwanie bez sensu halsując pod fale....? Może nie dla każdego to byłaby taka przyjemność jak dla Ciebie? A kapitan jest od tego by zadecydować co jest najlepsze dla załogi. A nie co jest najlepsze dla Ciebie.

Generalnie żeglowanie po morzu tym się różni od żeglowania po jeziorze, że planując przejście trzeba mieć jakąś sensowną i realną wizję. To znaczy wizję dotarcia do jakiegoś portu.
Nie stosuje się "kręcenia w kółko", ale jak ktoś lubi ?
To musi znaleźć innych, którzy to lubią.
Ja nie lubię na przykład.

Często jest też tak, że w porcie mamy dużo bohaterów, a w morzy, gdy mijają kolejne godziny, kolejne wachty, jest zimno i mokro to ten portowy zapał gdzieś się ulatnia.
A płynąć trzeba często jeszcze szereg godzin.
I ktoś to musi robić.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

To najważniejsze !
Na niedźwiedzie mięso jeszcze zawsze masz czas.

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Ja np. też nie lubię.

Nawet powiedziałabym, iż wkurza mnie niemiłosiernie to jak nie da się płynąć do przodu i kilka godzin z rzędu jest wciąż ta sam pozycja (albo tylko traci się wysokość płynąc praktycznie do tyłu:P)

Stara prawda: Lepiej płynąć w złym kierunku, niż stać w dobrym...?

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

dokładnie;)

Kaśka piszesz, że zimno w grudniu na Bałtyku a sama wybierasz się na Grenlandię a za rok na Antarktydę. A ja powiem, że pływałem w styczniu po Zatoce, fakt że krótko bo 4h ale nawet przez chwilę nie zmarzłem a stałem non stop za sterem i wiało 6-7B.



Ty wiesz o tym najlepiej Kurde ale mi się przypomniało

[quote="Katrine"]

Jakie musialy by byc warunki zeby na ex regatowym jachcie 54 stopy nie daloby sie plynac na wiatr ?

Dobrze nie chce mi się z Wami już dyskutować. Niech będzie że w grudniu to jest gorąco.

nice day.

A kurna mam nadzieję, że w tym roku udowodnię Tobie bo nie mam zamiaru wyciągać w przyszłą zimę Radiana.

spoko! tylko z gołą klatą! pamiętaj!

Marcin, ale pamietaj , jak wszyscy to wszyscy

Katrine też!

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Zaraz zaraz!

Ja się nie upieram, że w grudniu na Bałtyku jest ciepło:P

Niech Marcin się sam rozbiera:P Na mnie nie licz;)