No to zdrowie Kasi.

Ale przecież widzimy ile jest tam u Was jest a niektóry nawet wiedzą to organoleptycznie ...



Cóż - jak sie ma miękkie serce to się ma twardą doopę
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Pani Kierowniczo - czy ja pije ?
Ja od rana piję ...

Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Mdados nie tłumacz się. To ty z Marcinem prowadzicie łódkę i podejmujecie decyzje. I już. Wasz cyrk.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Mirek, w ogóle się nie przejmuj lożą szyderców. Powodzenia.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Chyba zartujesz.... Otworzylam flaszke dopiero jak powiedzieliscie ze nie plyniemy i nie kłam bezczelnie.
Nie wspominam juz o tym ze nawet przeskok na druga strone by postac w innym porcie był wielkim problemem... Tak wiem trudne podejscie wiatr bo dopychajacy (4B). Wyskoczenie by poplywac i wrocic nawet do tego samego portu tez okazalo sie nie do zrobienia bo jeszcze raz trzeba byloby wchodzic a pod wiatr podobno jest za trudno wejsc do tego portu....

Nie kompromitujcie sie bo wszystko ma swoje granice.

i nie robcie ze mnie przynajmniej idiotki dobra. wystarczy powiedziec ze sie boi, ze sie nie umie a nie ze sie nie da. to przynajmniej bylabym wstanie zrozumiec,.

Boch....



Kasiu nie robimy ...
Pani kierowniczko - czy ja pale ?
Ja cały czas palę ....
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Kocur, nie wiem, co Ty palisz, ale nieźle kopie chyba

_________________
noone

Widze brak zrozumienia ...
Odpadam więc
Pzdr
Kocur
ps. nigdy nie paliłem

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

ty nie odpadaj
ty się podziel

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

proporcja 5 do 1 Holandii


Kaśka, twój kapitanos nie ogarnął ciebie?

Antila 22 Ewa 3 dopłyneła do Oslo

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

To dawaj do NPTUNA...
I sie podzielę
Buziol...
Kocur
ps. a u nas piździ tak do 30 kn...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Kac męczy?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Czy wy ze sobą rozmawiacie przez forum zegluj net, będąc na jednej łódce?

_________________
pozdrowienia piotr

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

ale czad, nie wierzę i kto tu mówi,że internet jest zbędny

ps powinno być czat

_________________
pozdrowienia piotr

Ja pierdzielę ...
Ale jesteście w jednej kabince czy w dwóch obok siebie ???

Pzd
Kocur
ps Kasiu wytrzymaj

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Piszą z jednego komputera

_________________
pozdrowienia piotr

To wiele wyjaśnia...
z działu Chęci versus Możliwości/Umiejętności.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Na Antili dwoje dojrzałych ludzi a z Kasią Młodzi Gniewni i pogniewani.

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński

Nie pisz o Panprezesie, że jest młody i gniewny. Ani taki młody, ani taki gniewny - wręcz przeciwnie - Marcin robi tam za oazę spokoju.

Domyślam się ile to zdrowia musi go kosztować

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Kaśka, jak tam obchodziłaś wczoraj urodziny zagramanicą ? Szampan z truskawkami był?

nie bylo. Bardzo chce juz do domu. Tesknie. Lodka swietnie chodzi na fali bardzo ostro na wiatr. Tamta ciesnine osobiscie za sterem przeszlam jednym halsem. Niestety teraz musimy podobno plynac bez przerw by dotrzec na czas. Goteborg okazal sie niemozliwy do zdobycia. pzdr K.

plyncie plyncie, bo 23go u mnie sa wianki i mam nadzieje, ze Sifu dotrze na czas

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

dzie to jest?


ja tam się na tym nie znam, bo niby skąd, ale mam nieodparte wrażenie, że chłopaki potrafią tą łódką pływać skoro popłynęli. i chyba jednak popłynęli żeby żeglować a nie niańczyć, ani też robić biedactwu na złość. skoro podejmują takie, a nie inne decyzje to widocznie mają powody.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Dopełnię obowiązku i dopisze co działo się na reszcie naszego rejsu.
Po dramacie jaki rozwijał się w Helsingorze, ruszyliśmy w końcu w morze i tak jak Kasia napisała przeszła ten lejek na jednym halsie ale dopiero po zrobieniu sztagu. Celem był kolejny port Skagen. Podczas tego przelotu królowała w jadłospisie sałatka z tuńczyka do zrobienia której zostałem oddelegowany ja, ponieważ pierwsza strasznie wszystkim smakowała. Podróż ta zleciała mi jakoś bardzo szybko. Teraz po powrocie wydaje mi się że płynęliśmy tam jakieś 12h, a w rzeczywistości coś po około 35h stanęliśmy w Skagen. Na podejściu do portu na redzie stało multum statków transportowych. Na godzinę przed główkami po cało nocnej wachcie postanowiłem obudzić Marcina. Na jego twarzy gdy ujrzał te wszytkie statki przez chwilę ujrzałem przerażenie i chęć zadania pytania " tylko nie mów że one płyną''. Powiedziałem że reda i spokój na jego kamiennej twarzy po wrócił. W Skagen w bosmanacie przerażenie gdy dowiedzieliśmy się że za port mamy zapłacić 280 koron za postój. To przecież drożej niż w Kopenhadze. Na szczęście pani w kapitanacie powiedziała że nie musimy płacić jeśli do 1000 odpłyniemy. Co do samego Skagen, miasto typowo portowe, zapachy jak w Władku. Pirsy strasznie obsrane przez mewy. Po krótki zwiedzaniu, dokupieniu jedzonka, prysznicu, 15 minutach snu wypłynęliśmy w kierunku Norwegii.

_________________
Mirosław Dados

Godzinę po wyjściu ze Skagen padłem ze zmęczenia. Nie wiem co wpływało na moje zmęczenie, ale cały czas niedospany chodziłem. Po kilku godzinach snu wyszedłem na pokład i Marcin powiedział że chyba się genua nam trochę rozerwała. Zrolowaliśmy ją do jakiś 1/6, postawiliśmy foka sztormowego i jakoś tak z mniejszą prędkością, ale zbliżaliśmy się do celu. Gdy około 2200 stan morza się uspokoił na tyle, że idąc na dziób nie musiałem stać po kolana w wodzie, zrzuciliśmy genue i Marcin zaczął ją szyć. Akurat ja wtedy wachtowałem, On szył. To była najgorsza wachta w moim życiu. Nie dość że głodny, wiatr spadł do nędznych 5 m/s to jeszcze musiałem się przyglądać na te żmudne szycie żagla. Szył ją tak ze 4 godziny. Obudziliśmy na chwilę Kasie aby do steru stanęła a sami poszliśmy postawić żagielek. Gdy tylko genua zaczęła pracować jacht odżył i zaczął żwawiej płynąć. Zakomunikowałem Marcinowi, że tak chociaż do 0400 muszę się przespać. Usnąłem w szelkach i sztormiaku. Wstałem o 0500. Marcin na dzień dobry powiedział, że i tak nie wierzył mi, że o tej 0400 wstanę.
Z wschodem słońca wiatr słabł, w międzyczasie Kasia zrobiła śniadanko, herbatkie, zabawiła rozmową. Chciała mnie zmienić, ale ja nie wiem czym kierowany, chwytając ciepłe promienie słońca postanowiłem, że jeszcze mogę ciągnąć. O 1000 wiatromierz wskazał 0 m/s, odpaliłem katarynke i pomknąłem w stronę Sadenfijordu. Marcin około 1200 zmienił mnie za sterem a ja obudziłem Kasie i zaczęliśmy szykować obiadek. Tak, ten przepis powinna umieścić gdzieś na forum, jak z byle czego zrobić danie palce lizać .
Od 1500 zaczęło coś wiać i na samej gienii dotarliśmy do Sadenfijordu. Stanęliśmy na bojce, Kasia marudziła "czy nie możemy jak normalni ludzie stanąć gdzieś w porcie". Uwierzcie mi, jak była zadowolona gdy po porannym pływaniu wpław wróciła na jacht i nie mogła przestać mówić Nam '' jak tu pięknie!!".

_________________
Mirosław Dados

Kasia, dawaj przepis.

przestań, to nic specjalnego.

Sprawdziłem - tam gdzie staliśmy, to nie był jeszcze Sandefjord, tylko Martaholmen na wejściu do Sandefjordu. Co by nie było - piękne miejsce.
Wieczorem ogarnęliśmy co nieco łódkę i wypłynęliśmy na noc do portu do celowego aby zatankować, uzupełnić wodę. Po zatankowaniu odstawiliśmy się do mariny miejskiej i położyliśmy się spać. Rano zrobiłem śniadanko, przerwane nam brutalnie przez telefon następnej załogi. Poszliśmy po nich. Po krótkim poznaniu się, rozpoczęliśmy raczenie się specjałami, które przywieźli z Polski . Impreza trwała do późnych godzin nocnych. Przed położeniem się spać, pożegnaliśmy się ze wszystkimi, co by nikogo nie budzić o 0400.

Dziękuję Kasi i Marcinowi za wspaniały rejs, tylko dlaczego ja nie robiłem zdjęć, bo mógłbym się czymś pochwalić na forum. Ile przepłynęliśmy, w jakim czasie, nie mam zielonego pojęcia. Jeśli ktoś wie mógłby mnie uświadomić

The END

_________________
Mirosław Dados