Ty się lepiej fokom na oczy już nie pokazuj

Mineła doba bez wieści od chłopaków, ciekawe czy już Poldek dotknął wody, bo ileż można na rolkach się bujać

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Chyba wiem dlaczego im się nie śpieszy.

No tak, flaszka schowana, ino się świadek ostał...

To dobrze. No news is good news.Mam nadzieję, że nie.Im dłużej tym lepiej.

Ta konstrukcja ma duże szanse rozlecieć się przed dojechaniem do wody. Seba i Janusz - dostaliście e-mailem wytyczne, jak to wzmocnić. Zróbcie to. Łącznie z zabezpieczeniem "oponowym".

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Widać, żeś nigdy pierogów nie robił, skoro szklaneczka tylko z jednym Ci się kojarzy.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Januszku, jak to Szkutnik przeczyta , to sie wkurzy. On to przemyslał, już sprawdził w realu i opisał dzien temu, jak to ma zadziałać. A ponadto z każdym metrem bedą widzieli czy rolki są na "twardym" czy sie zapadają w glebę...

A jeśli widziałeś jeszcze inne miejsca do wzmocnienia , to ok ...aby to tylko zastosowali , jeśli mają jeszcze materiał .

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

To niech się nie wkurza, tylko przeczyta korespondencję.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Tu widać w jakich warunkach pracują i w jakiej odległosci od wody jest Poldek, wg kroków Marcina ok 33 m + 10 do 20 aby usiadł na wodzie. - > https://www.facebook.com/mjkolacz/video ... 905491001/

=====
Ale jak przeanalizowałem film , to mam wątpliwości jak sobie poradzą na krawedzi wody, tam będzie coraz bardziej miękko i rolki nie dadzą rady. Może już są w tym miejscu i dumają jak to ogarnąc ....

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Poczekac na wode?

Janusz, ty przekazałeś chłopakom plany pływów. Czy to możliwe aby morze sie tam podniosło np o metr ? Pytam retorycznie bo zupełnie nie mam pojęcia o tym , a coś czuję , że zbliża się "ten" moment kiedy ugrzęzną w piachu i tylko wyższa woda może im pomóc...

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Eeee no bez jaj! Chyba nikt nie zakłada, że pojechali tam, odwalają olbrzymią robotę, bez WCZEŚNIEJSZEGO planu, jak zwodować jacht.
Ja w każdym razie ich o to nie podejrzewam absolutnie. Oczywiście, plan może się nie udać, zapasowy także, ale nie zakładajmy, że tych planów nie ma.
Znaczy - zdziwiłbym się.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Podałem im krzywe pływów na każdy dzień, do 1 stycznia. Tam pływy są dość nieregularne, zwłaszcza jeśli chodzi o niską wodę.
W skrócie:
23.12 HW 1000 1,25
24.12 HW 1030 1,33 LW 1730 -0,08
25.12 HW 1120 1,25 LW 1830 -0,16
26.12 HW 1210 1,41 LW 1920 -0,20
Czas - nasz zimowy. Muszą to przeliczyć na swój.
Z tego wynika, że optymalne byłoby wciągnięcie jachtu jak daleko się da 25.12 o 1830 (woda będzie 16 cm poniżej zera mapy), a próba "wyprostowania" i zejścia z dna 26.12 o 1210. Różnica prawie 170 cm. Przy szarpnięciu RIB-em + własny silnik powinny wystarczyć.
Pytanie, co z pogodą? Musi być dobra przez całą noc.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Darek rukwa nać przestań krakać. Optymistą bądź

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Zacznij od zaraz.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Pewnie Sajmon pisze książkę i muszą poczekać aż skończy mu się wena.
Logistycznie rzecz ujmując...
rolkami mieli jechać po sklejkach, nie po piasku. Dechy też są dobre do podłożenia, może nawet sztywniejsze. Czary-mary z pływami trza wykorzystać, bo to Archimedes przecież i miło jest patrzeć jak woda wyręcza Chłopaków. Ale możemy sobie gdybać, Oni tam widzą to, czego my nie widzimy. I wiedzą lepiej... Czują.
A kambuzowo spoglądajac, przed Wigiliją uciekać na morze byłoby co najmniej nierozsądne, banalne i pochopne.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Kurczaku podoba mi sie twoje motto , ja też wolę być gorszego sortu niż "lepiej" sterowany
Janusz, mój laicki metr może sie okazać nawet 1,7 m ? ok dzieki dobra informacja .
Natomiast w kwestii odleglości do morza i średnicy wałkow, to jak znam sie trochę na technice, to nawet półmetrowa średnica wałków nie pozwoli zjechać na głebokosc 2 metrów do wody bo ugrzęźnie.
Dlatego też myślę że siedzą na granicy wody i czekają na te 1,5 metra które podejdzie do nich w ciagu najblizszych dni .
Dobra, nie dywagujmy, poczekajmy na info z centrum akcji

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Nowa wstawka z fejsa sprzed 6 godzin - >>> https://www.facebook.com/arctowski/phot ... 8132107499

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Chłopaki wiedzą co robią, wszystko będzie OK. Życzę spokojnego wodowania. Niech żyje POLONUS! i jego załoga.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Panowie, czekamy na relację. Butelki szampana gotowe do rozbicia.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Dzięki Panowie za rady związane z konstrukcją! Sorry za brak aktywności, ale ostatnio czasu brak na wszystko. Dzisiaj schodziliśmy z jacht, po 22giej

Jedna rzecz - dno w wodzie, wydaje się być stabilniejsze niź droga prowadząca do wody, Na brzegu jest czarny wulkaniczny piach ze żwirem, w wodzie praktycznie same kamienie otoczaki... Będziemy chcieli przesuwać się w stronę wody po troszku, po troszku, zaraz po wzmocnieniu, po zakończeniu ustawienia Poldka na czterech słupach i trzech poprzeczkach...

Jacht będzie poruszał się na dwóch płozach, toczonych na stalowych rurkach wypełnionych drewnem, na przekładanych , podkładanych pod płozy blatach ze sklejki wodoodpornej.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Niestety pomimo moich chęci stoimy w miejscy po przejechaniu tych 20 cm próbnie .Nie było dalszych prób wodowania .
To nie jest akcja ratunkowa tylko kapitalny remont jachtu który miał być doskonale przygotowany do poprzedniej wyprawy a tu nic nie działa.
Z gówna przepraszam ze śmieci zrobiłem jednopalnikową kuchenkę na kardanie mamy też jeden garnek może coś nawet podgrzejemy prawdziwy surwiwal .
Moi trochę mało techniczni koledzy są podkręcani przez forum i sa nie potrzebne dyskusje ... oczywiście że można by wzmocnić dwukrotnie wszystko ale tu nie ma tartaku ani Centrostalu ani spawacza ,gwoździ ,śrub itd ...oraz organizatora .Podstawowe hasło ukradnij i zrób.
Stojak przeszedł ciężką próbę podnoszenia i żyje ...rolki nie zapadają się bo jadą po twardych płytach o powierzchni większej niż podpory pod łapy 30 tonowego dźwigu .
Podłoże w wodzie jest o wiele twardsze i gładsze niż na lądzie a opony oczywiście zdejmiemy z PTS-a lub ciągnika bo kierownik swoją osobówkę zaparkował na kontynencie ...
Dajcie nam trochę spokoju i zajmijcie się przygotowaniami do Świąt ....
Ja miałem je spędzić z rodziną w Polsce już po akcji " ratunkowej" a książkę jak nie organizować wyprawy ratunkowej na Antarktydzie napiszę po powrocie ...

Zdrowych i pogodnych Świąt życzę i Szczęśliwego Nowego Roku i oby jachty nie wypadały już na brzeg przez cały rok i jeszcze dłużej .

_________________
Pozdrawiam
"Stary" szkutnik

www.szkutnik.bydgoszcz.pl

Jesteś w mylnym błędzie, ja jestem ten od pierogów, ale mam dwa wykrojniki, choć jak było potrzebne w tym przypadku, czasem używam coś mniejszego.

Nie wiem, z czego zdejmować opony, ja po prostu widzę ponad 20 opon i nie chce mi się wierzyć, że nie można ich użyć, bo to nówki sztuki walające się na zewnątrz, jako że nieudolne kierownictwo stacji nie potrafiło wsadzić ich pod dach. Opony są tu:Te opony (zużyte!) już były używane jako odbijacze czy ochraniacze, co widać, bo niektóre są przedziurawione do przeciągnięcia lin.
One tam leżą od prawie roku.

Janusz, otwartym tekstem: ta konstrukcja jest do dupy!!!!

Dwa podstawowe zastrzeżenia: rama dolna nie jest sztywna. Brak jakichkolwiek zastrzałów. Poziomych! Żeby trójkątami usztywnić "platformę poziomą".

Przy ciągnięciu - jest to tylko kwestia: na drugim metrze, czy na jedenastym, wystąpi większe tarcie po lewej stronie niż po prawej (albo odwrotnie) i z ramy prostokątnej zrobi się romb, a cała konstrukcja zacznie pracować na skręcanie, przed czym nie jest zabezpieczona. Zabezpieczenie stalowymi kątownikami z Castoramy to - wybacz - śmiałość decyzji niehamowana znajomością rzeczy.

Zastrzeżenie drugie: jeśli nie masz belek i robisz je z desek, to nie wystarczy połączenie tych desek za pomocą paru gwoździ. Deski muszą między sobą pracować na tarcie, a to zapewni tylko albo ich sklejenie (teraz już chyba za późno) albo mocne związanie śrubami co 20-30 cm z dużymi podkładkami pod łby.

Największe zagrożenie: przewrócenie się jachtu podczas ciągnięcia. Jest duże prawdopodobieństwo wgniecenia burty i złamania masztu. W takim przypadku już będzie "po ptokach". Jakie takie zabezpieczenie, to powieszenie na burtach opon i przymocowanie ich (choćby sznurkiem) od dołu, żeby podczas przechylania się jachtu nie "odjechały" na linach do pionu.

Nie ciągnijcie podczas silnego bocznego wiatru.

Podczas ciągnięcia - nikogo z boku jachtu.

Jeśli to możliwe - nikogo przed jachtem. Stalowa lina, kiedy pęka (odpukać), z człowieka robi dwie połówki. Safety first. Wiem, serce boli, ale trzeba to otwarcie powiedzieć: Pies drapał "Polonusa". Wasze bezpieczeństwo najważniejsze.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Wiem że siedząc w ciepłym domu przed kompem jest wszystko proste. Jednak jeżeli mogę coś doradzić to powinniście przemyśleć wciąganie jachtu do wody leżącego na zabezpieczonej (kantówkami) burcie i brzegu kila. Wtedy na pewno się nie przewróci bo juz będzie leżał. Może się trochę farby zedrze. Ważne żeby jak napisał Zbieraj nie dopuścić do wywrócenia się łódki.

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

No to jeszcze podaj sposób bezpiecznego położenia "na bok". Bo czekanie na silny wiatr nie jest IMO właściwą opcją...

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Przymocować do burty opony z kantówkami. Podepchnąć spychaczem ziemię. Oprzeć o nia burtę i powoli ściągać z tej jacht oparty o tę hałdę

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Wypowiem się jako bardzo życzliwy obserwator wyprawy ratunkowej, a nie ten "co nie zna się, ale swoje 3 grosze wtrąci...". Zaniepokoiło mnie to, co czytam o potrzebie udoskonalenia przyjętego sposobu wodowania Polonusa, jednak propozycje całkowitej zmiany koncepcji tej operacji w krytycznym momencie uważam za porażkę i skóra cierpnie, jeśli taką opcję można traktować serio, a nie jako coś rozpaczliwego. Wiele miesięcy temu, kiedy kompetentny zespół na wszystkie strony analizował ten najbardziej istotny etap operacji, nie przedstawił tej części operacji w szczegółach do powszechnej debaty na Forum. Wobec tego nie wydaje mi się ani stosownym, ani taktownym wobec zespołu ludzi rozumnych i obeznanych z rzeczywistymi warunkami lokalnymi, by teraz, w tym krytycznym i nerwowym pewnie momencie składać propozycje negujące całkowicie przyjęty sposób działania.

_________________
Zbig A. Gintowt

Prawdziwy krytyk cnoty się nie boi Przecież my tak z dobrego serca, a nie po to żeby niestosownie nietaktownie
Przecież oni przeczytaja i zrobią tak jak chcą

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Ale będą już wkurwieni, a to przeszkadza spokojnie mysleć.
Wiadomo, że ryzyko jest, było i będzie i oni na bieżącio musza sobie z tym poradzić.
Najważniejsze z tekstu to:

szkutnik napisał(a):

Moi trochę mało techniczni koledzy są podkręcani przez forum i sa nie potrzebne dyskusje ...

szkutnik napisał(a):

Dajcie nam trochę spokoju i zajmijcie się przygotowaniami do Świąt ....

Nikt nie mówił, że będzie łatwo ... i nikt nie mówił z jakiego powodu.

MJS

PS
Moja skromna rada:
Kolego szkutnik: weź (choćby z racji wieku władzę w swoje ręce (nawet siłą ) i jak nieprzymierzając Kaczor decyduj.
Jacht bez kapitana nie popłynie, a do momentu wodowania TY powinieneś nim być... czy lubisz czy nie.
Masz największą wiedzę z podróżach po lądzie i to jest najważniejsze. w chwili wodowania możecie nawet losować kto jest ważny.
A i wyłączcie sobie dostęp do forum na czas do zwodowania.


ps2 tego się spodziewałem, patrząc na skład ekipy... niestety.


A ... i wszystkiego najlepszego życzę...

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/