Na lotnisku. To poprzednie w ushuaia było fajniejsze bo miało wykladzinę dywanową wszędzie
Czeka mnie jeszcze 18 godzin na lotnisku w Rzymie.

no to koniecznie udaj się do Watykanu i zapal świeczkę , za szczęśliwe ocalenie

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

To były dobre czasy Ale dzisiejszej sytuacji nie zazdroszczę

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Co robić. Miesiąc później niż planowałem to i budżet napięty i czasu na grymaszenie nie ma. Tańszego połączenia na jutro naprawdę nie było. To i nie narzekam. W Ushuaia poznałem na podłodze niemieckie studentki i amerykańskich absolwentów w obowiązkowym tripie odkrywania siebie i świata. W Buenos Rosjanina, który dostał wizę i pracę w Stanach, ale w ostatniej chwili praca nie wypaliła to wsiadł w kolej transsyberyjską, przeplynął cieśninę Beringa i stopem robi obie Ameryki. Czeka na rosyjską ekipę trekingową, która ląduje wieczorem zabiorą go dalej - potem planuje jachtostop - horn i może Australia. Właściciel Manutary, którą dopłynąłem do Ushuaia - 7 metrów silnikiem przyczepnym i parafinowym piecykiem - mega zakręcony żeglarsko koleś a zdobywanie kontaktu do niego zaczęło się od poznania właściciela jedynych dredów w wojskowym Puerto Williams i testowaniu lokalnych produktów zielarskich.

Spoko, nie będziesz się nudził. Tam, jak zwykle na Leonardo da Vinci, zginie Ci bagaż, który poleci do Sydney albo inszego Montrealu, więc parę godzin zajmie Ci wypisywanie kwitów i opisywaniu, jak ten cholerny bagaż wyglądał. Przerabiałem to parę razy.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Miejsce postoju. Zwróćcie uwagę na strategiczną bliskość gniazdka ulepszonego już wcześnirj przrz śmiałego podróżnika ostrym narzędziem ze stanu oryginalnego do umożliwiającego wbicie europejskiej wtyczki

I ta mizerna jedna sztuka bagażu odpowiada opisowi "tobołki ważą"???

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Chciałem zapytać o urodę, ale się rozmysliłem

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Marcin, aby nie pomyl się i nie wsiadaj w kolej transsyberyjską.

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7

Oszsz mać! To już podciągnęli do Buenos?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Marcin. Nie ma zadnego problemu. Wychodzisz z lotnicha i wzdluz zachodniego plotu idziesz do miasta. Tam na Jose Hernandes 130 masz Carrefoura.

Bagaze bierzesz na dwa razy sto metrow z bagazem i powrot po drugi ( generujesz sily). Tam tenda jest tylko 4, 5 kilaska. W ub roku nie bylo zadnego problemu z przejsciem.
Podskocza tylko raz chlopaki z policji i dalej idziesz bez problemu.

Co tam dwie godzinki w jedna i w druga. Przeciez zaliczyles A, te pare kilasow zrobisz bez problemu

Zobacz na maps. Zarcie tansze niz u nas.


Pzdr


Andrzej

Andrzej, to nie wiesz ... nasi tam byli...

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7

Już się miałem zmartwić, ale widzę, ze znasz zasady.

Skrócone zasady dla podróżujących:
1. Okupujemy zawsze miejsca z wtyczką.
2. Ze zbioru wszystkich dostępnych do zalegania miejsc typujemy te z wtyczką
3. Jeśli w zasięgu kabla jest wykładzina, albo foteliki to z wykładziną (foteliki są dla amatorów, bo na typowym foteliku po 2 godzinach nie daje się juz wysiedzieć, a wszystkie wykładziny z wtyczką zostaną tymczasem zajęte)
4. Atrakcyjne towarzystwo kusimy rodzielaczem (+0 do charyzmy) , albo zasilaczem z wieloma gniazdami (ja mam taki na rózne typy wtyczek i z 4 (czterema!) wyjściami USB +40 do charyzmy). Jeśli zasilacz świeci intensywnie (kolejne +10 do charyzmy) - pierwsze towarzystwo pojawi się w okresie do 30min.
- nie zapraszamy tak od razu. Towarzystwo musi samo zagaić. (patrz kolejne punkty)

UWAGA:
Praktyka dowodzi, że każdej atrakcyjnej globtroterce szukającej wykładziny z wtyczką towarzyszy co najmniej jeden odrażający globtroter.

Każda całkowicie sfeminizowana grupa globtroterek składa się z 2-3% globtroterek atrakcyjnych i 87-88% globtroterek przede wszystkim sympatycznych.

PO CO NAM TOWARZYSTWO?
Towarzystwo (zwabione za pomocą zasilacza i wyselekcjonowane za pomocą naszej wrodzonej asertywności) ma kilka elementarnych zalet.
1. piwo oraz whisky - jak dowodzą badania - znacznie lepiej smakuje gdy jest ochłodzone. Pozbawieni towarzystwa bylibyśmy zmuszeni do nabycia zapasów. A zapasy by się nam zagrzały. Mając Towarzystwo możemy chodzić nabywać zawsze zimne, a Towarzystwo popilnuje bagażu i wtyczki.
2. Piwo a nawet whisky jest moczopędne. Musimy czasem chodzić do toalety. Wówczas Towarzystwo - jak wyżej.
3. Jeśli dynamicznie następujące i kumulujące się opóźnienie naszego samolotu zwiększa się po raz osiemnasty o godzinę - w sumie dochodząc do 23 godzin (miałem tak raz we Frankfurcie). Towarzystwo nas zbudzi, kiedy będą wywoływali nasze nazwisko.

Bo tu pojawia się kolejna i ostatnia zasada. Do gate'u nie chodzimy nieproszeni. Do gate'u chodzimy dopiero, kiedy nas zaproszą! Kulturalnie po nazwisku. dzięki temu:

1. bierzemy udział w quizie - "rozpoznaj swoje nazwisko najpóźniej za trzecim razem!" (w Phnom Pehn, czy Wagadugu pani przez megafon potrafi z naszym nazwiskiem uczynić cuda)
3. bierzemy udział w grze terenowej na orientację (emocje tym większe im później udało nam się rozwiązać quiz)

3. Ale - najważniejsze - nie stoimy nigdy w kolejce do gate'u, ani nie zwisamy smętnie, jak biały nietoperz na autobusowym drążku czekając na tego barana, który się spóźnia do gate'u.Bo tym baranem jesteśmy MY! (co daje nam kolejne +50 do charyzmy)

4. Z tą charyzmą wchodzimy sobie na pokład samolotu (a mamy jej pod korek) - rozglądamy się i jeśli są nadmiarowe wolne miejsca wybieramy obok jakiegoś stosownego Towarzystwa. Bagażem podręcznym się nie przejmujemy, bo i tak wszystkie luki bagażowe są dawno zajęte, a nasz bagaż to już teraz jest problem nie nasz,lecz przeuroczej pani stewardesy (o ile to nie jest Air France, albo BA,bo tam nie ma uroczych stewardes).

P.S.
Do powyższego poradnika nie roszczę sobie żadnych praw i mogą go sobie Państwo cytować w dowolnych fragmentach gdziekolwiek. Mimo, że jego napisanie okupiłem latami upokarzającej praktyki, nim doszedłem do tych - zdawać by się mogło -oczywistych wniosków.

W kolejnym poradniku:
Dlaczego śpiworek zawsze trzeba mieć w podręcznym.

_________________
Z wyrazami
JM

Że nasi byli (Ernest Malinowski np.) to się zgadza, ale dalej to już jak w radio Erewań
Nie w Argentynie, tylko w Peru,
Nie transsyberyjska, tylko transandyjska itd

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Tak w Moskwie Transandyjska Bo tam wsiadł. W obu Amerykach pociągami się nie zhańbił za to w Brazylii płynął na stopa statkiem po rzece. Nie pytalem czy paro. Transsyberyjska zjadła Dimie budżet, a praca w Dużym Japku się rypła jako się rzekło.

Pewnie ze względu na Claudię Schiffer

_________________
"W wielu ludziach krąży po cichu robak szaleństwa."
Waldemar Łysiak

Jedna wiosna jaskółki nie czyni

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Marcin, na fotce widzę, że wodę masz - znaczy nie zginiesz!!!

A poza tym, powodzenia.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

THX. Mam. I są poidełka można uzupełniać Nawodnienie rzecz istotna.

Jak ja ci wspólczuje.
Od wrzesnia jestem ciagle w delegacyji w Wawce od poniedzialku do czwartku .
Generalnie to ja autem dupę woże do wawki kiedy tylko moge, bo juz ze dwa razy byłem pociagiem i tramwajami się turlałem z bagażami ( jak sie auto popsuło), to wiem , rozumiem i podziwiam Twoje zaparcie.
Tyle że ja zawsze mam wybór : np nie jadę w tę delegację pie..... coś wymyślę, Ty takiego niestety nie masz.

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

A jakaś podpowiedź czego się spodziewać po pozostałych 10% globtroterek?
Atrakcyjne i sympatyczne naraz???

Kryć się ...

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7

To jest najważniejsze....
Raz gdy leciałem z La Coruny do Gdańska przez Madryt i Wawkę, cały samolot czekał na nie pełny 15 minut... hehe bo się ten z Madrytu do Wawki spóźnił.
Spojrzenia człowieków jak wchodziłem.... bezcenne

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Brawo za spostrzegawczość! Te 10% zarezerwowane jest na "wszystkie inne". W tej grupie mieszczą się oba ekstremalne wąsy krzywej Gaussa.
Niestety - czasem te wąsy widać.

_________________
Z wyrazami
JM

Czyli zapraszamy do dziewięciu globtroterek...

Pozostałe 10% są superinteligentne - takie niestety nie śmieją się z Twoich opowieści, tylko opowiadają własne (-50 do Twojej charyzmy, +50 do ich)

Sent from my JY-S3 using Tapatalk

A może byście coś Marcinowi napisali , co to samotny pod gniazdkiem siedzi na terminalu w Buenos , miast sie zastanawiać nad panienkami co ?
To jest wątek o Jego podróży i powrocie do domu ..

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Magdalena Neuner, Katarina Witt - kilka się znajdzie

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

A co tu jeszcze pisać, skoro ma konweniujące (no, przynajmniej te 82 %) panienki w pobliżu?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Lecę na Katarinę Witt.
Nareszcie nie jestem sam.
v