no więc tak:
1. przygotuj się na dużą ilość pływania na silniku jeśli zdecydujesz się na żeglugę po fiordach (czyli poza paliwem, oleje i filtry zamienne z sobą, bo ciężko będzie kupić)
2. na pierwszy raz zasadniczo odradzam Ci żeglugę zbyt "wysoko", tj do szerokości Bergen - dość atrakcji jest niżej ze słynnym Lysefjordem włącznie, a poza tym większość umów ubezpieczeniowych wymaga wówczas dodatkowej składki.
3. Alkohol, paczkowane mięso, etc, weź z kraju - tam drogo. Chleb możesz zabrać paczkowany a la pumpernikiel, norweski drogi i marny
4. Ryby - wędka i przynęty na dorsza (pikery) oraz na makrele i czerniaki (odcinek żyłki z kilkoma hakami) - koniecznie.
5.kotwiczyć można i stawać "na dziko" w wielu miejscach, ale próżno szukać oficjalnych kotwicowisk. Poza tym stara zasada: im mniejsza, bardziej zdezelowana, rybacka keja tym taniej.
6. im dalej na północ tym mniej (wcale) oznaczeń nawigacyjnych. Jeśli boje to przeważnie nie świecą, choć w Twoim okresie będziesz miał "białe noce" więc problem mniejszy. Większość map papierowych zadziwi Cię swoją "wiekowością" - nawet te świeże ze sklepu
ale spokojnie fiordy stoją w tym samym miejscu NIE UFAĆ BEZGRANICZNIE MAPOM ELEKTRONICZNYM - te dokładność trzymają tylko w bezpośrednim sąsiedztwie większych portów. Jedyna locja na rynku to angielski przewodnik Imray'a, koszt ok. 40 funtów (kupisz też w np. "smarcie").7. nie potrzeba paszportu, choć to też schengen, choć nie UE.
8. Bankomaty bywają i hen za Kołem Podbiegunowym, ale na "stacjach" często się płaci "specjalnymi kartami"
9. gaz - potrzebujesz "norweskiej" butli, lub chociaż specjalnego reduktora.
10. i na koniec ciepłe ciuchy mniej potrzebne, bardziej przeciwdeszczowe
tyle ogólników - jak będziesz miał jakieś konkretne pytania co do np. kompozycji trasy, etc. ...pisz