Ten film można kupić już w wersji angielskiej i niemieckiej. Pewnie wielu z Was widziało ten film w kinie Wisła a inni kupili go w necie. Ale nie chciałbym psuć frajdy z oglądania tego filmu tym, którzy jeszcze nie zdążyli go obejrzeć. Stąd ostrzeżenie w tytule wątku.
"Between home" zostało przetłumaczone na "Szukając domu".
Nie jestem zachwycony tym tłumaczeniem, choć częściowo oddaje ducha filmu. Słowa "between" i "home" są na liście pięciuset najczęściej używanych słów. (Jedna z takich list podaje, że "home" jest na 179 miejscu a "between" na 424). Praktycznie każdy polski żeglarz zna te słowa i można było zostawić tytuł.
Chciałbym zachęcić Was trochę do dyskusji o filmie, bo jest ona słaba, póki co. Pierwsza kontrowersja to tytuł. Ale jest też druga. Andrzej Radomiński powiedział, że bohatera filmu raczej nie można polubić. Akurat mam inne zdanie. Uważni Czytelnicy Forum wiedzą, że polubiłem bohatera, jeszcze przed obejrzeniem filmu. Wiedziałem tylko to, co było w zajawce. Czyli, że w poszukiwaniu drugiego domu uda się z RFN do Australii drogą wodną, że wcześniej nie żeglował, w trakcie rejsu przeżyje miłość, jej utratę i tsunami. "Już Go lubię" - pomyślałem sobie.
W trakcie filmu widać, że nie zachowuje się fair. Opuszczenie portu nad ranem, po paru miesiącach pobytu, aby nie rozliczyć się - nie jest zgodne z etykietą żeglarską. Ba! Nie jest zgodne ze zwykłą przyzwoitością. Wiemy, że miał też inne długi. Pewnie też zwodził innych dłużników. W trakcie rejsu ukrywa przed sponsorami, że ma tajemniczą załogantkę i że są zaręczeni. Nasz bohater ma więc również wady. Ale któż ich nie ma? Gdyby chciał wszystko zrobić na tip-top, wcześniej dużo zarobić, to pewnie marzenie rozlazłoby się. Ten gość zaimponował mi.
To tyle pierwszej refleksji. Ale zachęcam Was do przedstawienia Waszych odczuć przed, w trakcie i po obejrzeniu filmu. Prawie pomyślałem, że nikt z Forum nie oglądał tego filmu. Ale nakrywałem wielu Czytelników Forum na Przeglądzie.

Niektórzy nawet wygrywali konkursy. Inni byli na scenie. A zatem kto pierwszy zacznie?
pzdr,
Andrzej Kurowski