Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Samotnie tam i z powrotem
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=15535
Strona 1 z 1

Autor:  zosta [ 4 cze 2013, o 09:18 ]
Tytuł:  Samotnie tam i z powrotem

Za namową kolegi Walianta dzielę się w szerszym gronie wrażeniami z mojej ostatniej wyprawy na Szetlandy.

Popłynąłem. Najpierw tam, a potem z powrotem
Na Szetlandy zwiał mnie sympatyczny wiatr w plecy, który niestety później odmówił współpracy i odwrócić się nie chciał, więc do domu orałem pod wiatr i fale. Zeszło mi zgodnie z przewidywaniami trochę ponad 50 godzin w jedną stronę. Pierwszy kryzys przyszedł w połowie drogi, kiedy wiatr zdechł zupełnie. Naszła mnie wtedy chęć zawrócenia, bo wizja kiwania się jeszcze nie wiadomo jak długo, a potem takiejż drogi powrotnej nie była atrakcyjna. Przemogłem jednak słabość i dotarłem. Tuż przed wyspami, kiedy już się z gąską witałem, przywiało mi solidnie i w trybie awaryjnym musiałem się refować. Oczywiście jak zwykle dałem radę
Szetlandy okazały się urokliwym miejscem. Krajobraz jest niezwykły, a wszechobecne pustkowie zostawia szerokie pole do przemyśleń egzystencjalnych, na czym spędziłem dni pięć prawie czekając na pomyślny wiatr. Ten nie przyszedł, więc między jednym dujem a kolejnym (jak się wydawało) wyruszyłem na orkę. Owo "między" okazało się zwodnicze, bo trafiłem na ogon północno-morskiego sztormu, w dodatku prosto w twarz. Na moją łupinkę było to aż nadto, ale zniosła to dzielnie. Jedyny poważniejszy kłopot, to zerwana linka rolera. Oczywiście w środku nocy i oczywiście przy zalewanym pokładzie. Rozwinięta w całości genua w takich warunkach nie jest pożądaną konfiguracją... Już po godzinie prac "podwodnych" wszystko było jak trzeba..
Przed wyruszeniem obawiałem się ruchu statków, ale nie było aż tak ciężko. Niezastąpione okazały się dwa urządzenia: odbiornik AIS, który hałasował okropnie kiedy jakiś pojawiający się na horyzoncie statek uparcie we mnie celował i jajeczny minutnik, który hałasował mniej, więc układając się do drzemki, kłaść go musiałem tuż przy uchu. Minutnik nastawiałem na 15-20 minut, co zwykle starczało na szybką regenerację sił o tyle, by móc wystawić głowę i zaraz znowu zasnąć. Zdarzało mi się też przesypiać dzwonek i budziłem się po dwóch godzinach lekko spanikowany. Nie było to bardzo relaksacyjne spanie, ale do zniesienia.
Jeszcze przed wypłynięciem z fiordów fala rzuciła mnie na rumpel, co skończyło się wyrwaniem mocowania autopilota. Udało mi się wywiercić nowe otwory i przesunąć ten wihajster jednocześnie sterując, co było wyższą akrobatyką. Później urwałem to raz jeszcze w drodze powrotnej, tym razem na znacznie większej fali i w nocy, więc szans na wiercenie nie było. Wizja niekończących się godzin za sterem nie była przyjemna... Udało mi się jednak skutecznie go przywiązać i tak dojechałem do domu.
Woda lała mi się zewsząd. Pewnie też zbiornik zaczął przeciekać. Miałem małą pływalnię pod pokładem...
Mój 27-mio stopowy jachcik nie był projektowany na dalsze morskie wyprawy, co skutkowało drobnymi niedogodnościami. Próbując się przemieszczać się pod pokładem strasznie się obijałem, a wszelakie przedmioty trudno było zmusić do pozostania na miejscu. Luki pod kojami były mokre. Oparcia siedzeń miały ambicje lotnicze, a przedostanie się na fali do przedziału dziobowego kończyło się zawsze licznymi siniakami i wiązanką słów powszechnie przez dżentelmenów nie używanych...
Warunki z drugiej strony też nie były najlżejsze. Wiało mi regularnie 5-6 (nie licząc kilku godzin ciszy), a przez chwilę i do 8 dochodziło. Fala w porywach do 5m również nie pomagała...
I jeszcze kuchenka bez kardanu, więc ugotowanie choć wody, wyższą sztuką było.

Jachcik nadaje się znacznie bardziej do spokojnego pływania po fiordach lub zatoce, w spokojnych warunkach od przystani do przystani, niż do szaleństw na pełnym morzu. Pływamy na tym, co akurat mamy i jest to słuszne, ale równie słuszne jest mieć zdrowy do tego stosunek. :)

Przezwyciężyłem własne obawy i dowiozłem się cało na zamorskie wyspy. Ta samotna wyprawa chodziła mi po głowie odkąd kupiłem łódkę i wreszcie udało mi się cel zrealizować. Czego i Wam życzę.

Autor:  Janna [ 4 cze 2013, o 09:28 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Gratulacje! :D
Zdjęć pewnie nie robiłeś?

Autor:  waliant [ 4 cze 2013, o 09:33 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Też się już o zdjęcia upominałem! A wyprawa ciekawiła mnie od początku, bo i miejsce takie jak lubię, i jachcik całkiem niczego sobie... ;)

Autor:  zosta [ 4 cze 2013, o 09:34 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Ręce miałem zajęte ;)
Ale skoro prosicie tak ładnie...

Załączniki:
Szetlandy_007.jpg
Szetlandy_007.jpg [ 92.21 KiB | Przeglądane 6843 razy ]
Komentarz: Tamtejsze widoki
Szetlandy_005.jpg
Szetlandy_005.jpg [ 76.81 KiB | Przeglądane 6843 razy ]
Komentarz: Za cudowne ocalenie
Szetlandy_003.jpg
Szetlandy_003.jpg [ 116.32 KiB | Przeglądane 6850 razy ]
Komentarz: Już witał się z gąską...
Szetlandy_002.jpg
Szetlandy_002.jpg [ 69.82 KiB | Przeglądane 6850 razy ]

Autor:  zosta [ 4 cze 2013, o 09:46 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Tyle pod ręką.

Autor:  tuptipl [ 4 cze 2013, o 10:36 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

:respekt:
Czapki z glow! Sledzilem Twoja pozycje na stronce 59nord.pl, ale pozniej cos sie porobilo i nie chcialo pokazac gdzie sie aktualnie znajdujesz ;-)
Dzieki za relacje, mam nadzieje, ze uda nam sie spotkac po chorwackich wojazach ;)

Autor:  -O- [ 4 cze 2013, o 11:37 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

zosta napisał(a):
Przezwyciężyłem własne obawy i dowiozłem się cało na zamorskie wyspy. Ta samotna wyprawa chodziła mi po głowie odkąd kupiłem łódkę i wreszcie udało mi się cel zrealizować. Czego i Wam życzę.

Gratuluję.
Choć są tacy co twierdzą, że żeglarstwo powinno uprawiać się towarzysko i nie rozumieją samotników, to prawda jest taka, że w żeglarstwie nie należy ograniczać się do jednej formuły. Każda forma żeglowania daje inne doświadczenia a samotne żeglowanie pozwala "wydorośleć" żeglarsko w przyspieszonym tempie.
Każdy, kto czyje się na siłach powinien spróbować.

Autor:  zosta [ 4 cze 2013, o 11:54 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Jeanneau napisał(a):
Gratuluję.

Dziękuję.
Jeanneau napisał(a):
Samotne żeglowanie pozwala "wydorośleć" żeglarsko w przyspieszonym tempie.
Każdy, kto czuje się na siłach powinien spróbować.

Obiema rękoma się podpisuję. Prawą nieznacznie bardziej czytelnie...

Autor:  Moniia [ 4 cze 2013, o 12:38 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

zosta napisał(a):
Jeanneau napisał(a):
Gratuluję.

Dziękuję.
Jeanneau napisał(a):
Samotne żeglowanie pozwala "wydorośleć" żeglarsko w przyspieszonym tempie.
Każdy, kto czuje się na siłach powinien spróbować.

Obiema rękoma się podpisuję. Prawą nieznacznie bardziej czytelnie...

Ja także. Lewą absolutnie nieczytelnie, ale co tam... ;)

Autor:  Nicram [ 4 cze 2013, o 13:09 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Gratuluje !!!



Jak się zrobię bardziej bogaty to też sobie kupie takiego Antka co będzie za mnie sterował i popłyne w samotny rejs;)

PS nie wiem dlaczego ale zawsze myślałem, że Zosta to kobieta ;P

Autor:  zosta [ 4 cze 2013, o 13:11 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Też nie wiem :lol:

Autor:  Były_User 934585 [ 4 cze 2013, o 13:15 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Ja się ubierasz w żółto-seledynowy hidżab... :-P

Na czym płynąłeś bo jakoś trudno mi się znaleźć na twojej stronie. :-(

Autor:  zosta [ 4 cze 2013, o 13:19 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Bo szukasz słabo.
http://59nord.pl/category/image-galleries/arete

I tu jeszcze: http://www.finn.no/finn/boat/used/objec ... e=41730116
bo właśnie wypuściłem łódkę na wolność...

Autor:  Były_User 934585 [ 4 cze 2013, o 13:20 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Szukałem w galerii ale tam jakiś brodacz z widłami... ;)
Z zewnątrz to wygląda dość morsko można powiedzieć.

Autor:  dera [ 25 cze 2013, o 07:29 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Wielkie gratulacje samotnego rejsu!!
Mnie też bardzo, bardzo korci na takie rzeczy :-)

Autor:  zosta [ 29 cze 2013, o 21:53 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Dzięki.
Nic prostszego, miast się zastanawiać, wsiąść na łódkę i płynąć :)
Ale jak pomyśleć, to sam się zastanawiałem lat kilka...

Autor:  Katrine [ 30 cze 2013, o 06:29 ]
Tytuł:  Re: Samotnie tam i z powrotem

Gratulacje Zbyszku. Fajnie, że to zrobiłeś i że nic się nie stało.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/