Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 23 lip 2025, o 15:52




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 31 paź 2013, o 05:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 mar 2012, o 08:33
Posty: 1897
Lokalizacja: Gdynia
Podziękował : 150
Otrzymał podziękowań: 280
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie potrzebne
Gdzie planowaliście miodowy miesiąc? ;) Jak 99% ludności też planowaliśmy ciepłe kraje. Gdy częściej o tym rozmawialiśmy zawsze były za i przeciw. Ze względów zawodowych miodowy małżeński mógł nie wypalić ale przedmałżeński już tak. Ale wypadało by to w lipcu lub sierpniu, znów za i przeciw, za gorąco lub za blisko ;) . Po zastanowieniu zaproponowałem rejs we dwoje naszym jachtem po Bałtyku.Oboje uwielbiamy żagle. Lipiec/sierpień i na pewno nie będzie gorąco i blisko! Pomysł chwycił drugą stronę. Bingo, płyniemy. Ustalamy datę i rozdzielamy przygotowania. Natalia domowe jadło a ja sprawy techniczne jachtu. Byłem bardzo napalony na ten rejs, rejs marzeń tzn bez pośpiechu i z niezłą kobietą ;). No dobra a więc to było tak...

Start rejsu zaplanowaliśmy na 22 lipca 2013. Wszystko przygotowane, jacht czysty, sklarowany i załadowany pysznościami. Godzina popołudniowa słońce delikatnie opada ku zachodowi, wiaterek delikatnie powiewa na tyle by pokazać na wimplu kierunek skąd wieje. Wieczorem miało się rozwiać więcej tak do 3B. Stoję w kokpicie skierowany ku rufie i zastanawiam się czy czegoś nie zapomniałem, czy takielunek dokładnie sprawdziłem,czy paliwa mamy dostatecznie, czy wody nam wystarczy aż tu nagle ktoś coś pali albo pożar w jakimś budynku tak jakby telewizor się zapalił. Zastanawiam się co tak może śmierdzieć, dziwny smród. Odwracam się i moim oczom ukazał się dym z pod pokładu. Wskakuję do messy jednym ruchem jak nastolatek na swoich pierwszych zawodach międzyszkolnych , otwieram luk silnikowy a tu jęzor ognia !!! Uwierzcie mi nie zastanawiałem się, nie myślałem to chyba była jakaś podświadomość. Jednym ruchem w jednej sekundzie zerwałem gaśnice i poszła w ruch tak jak nigdy w stercie kluczy szukam tej skubanej trzynastki wtedy w zadymie po gaśnicy po omacku po złapaniu pierwszego klucza miałem trzynastkę w lewej ręce bo prawą trzymałem koszulkę na twarzy która filtrowała powietrze z proszkiem gaśnicy. Odkręciłem szybko przewód paliwowy w oplocie stalowym który ocierał się za alternatorem i po jakimś czasie spowodował iskrę i zapłon paliwa które po przetarciu przewodu łatwo się zapaliło. Wyskoczyłem na keje i gapie się w unoszącą się łunę resztki gaśnicy i dymy po pożarze. Ochłonąłem i dzwonie do elektryka, nie chciałem psuć sobie urlopu i ''brudzić się''. Elektryk stwierdził, że najszybciej będzie wymienić alternator i nowe przewody elektryczne oraz paliwowe. Wypłyniecie się przeciąga ale to siła wyższa. Na drugi dzień załatwiłem alternator, dzwonie do elektryka i powiedział, że jutro po pracy przyjedzie założyć. Do tego czasu mam czas na wysprzątanie komory silnika i wkoło pozostałości po ogniu i gaśnicy.

Dwudziestego czwartego lipca udało się założyć alternator, jacht czyściutki więc wieczorem wypływamy. Stałem przed jachtem tak jakbym miał wypłynąć w rejs do okoła świata.

Obrazek

Teraz to już tylko wystarczy pojechać do domu po ''resztę'' załogi ;) i ruszamy. Godzina 2330 oddajemy cumy w Gdyni i ruszamy w nasz przedmałżeński rejs, tylko we dwoje. Kierunek jak najdalej na północ ale bez ciśnienia tam gdzie wiatr nas poniesie.

Obrazek

Wieje nam delikatnie z NE i płyniemy pod pełnymi żaglami. Piękna lipcowa noc, jacht płynie bez przechyłu i dzielnie do przodu. Lubię pływać w nocy przy księżycu więc noc minęła szybko i bez przeszkód. Przed południem 1140 wiatr zaczął płatać figle a reczej nie robił nic, zero podmuchu więc zdecydowałem się wyciągnąć ''pasażera na gapę''... ;)

Obrazek

Płyniemy sobie spokojnie i korzystając z sytuacji robimy sobie obiad. Mija południe a tu nadal lustro, w ogóle się tym nie martwimy bo mamy dużo czasu.

Obrazek

Prawda, że nie jest gorąco? :) O 1440 ujżałem na moim ''punkcie obserwacyjnym'', że coś zaczyna marszczyć się woda,

Obrazek

więc gasimy silnik i stawiamy żagle. Kierunek na Łotwę a dokładnie do Liepaji. Przed główkami portu w Liepaji byliśmy 26 lipca o godzin 2130, było trochę mlecznie ale co to dla nas ;)

Obrazek

Cumy rzuciliśmy o 2200, to był czasu już tylko na prysznic, kolacje i lampkę wina. Na drugi dzień od rana ku naszym oczom ukazał się cudny dzień, wyspani i cudne słońce. Po śniadaniu poszliśmy pozwiedzać miasto. Byłem tutaj już dwa razy ale za każdym razem w tym mieście coś nowego odkrywam.

Główna droga starego miasta

Obrazek

Odbijamy na lewo

Obrazek

Obrazek

Protestancki kościół św. Anny gdzie znajdują się największe organy na świecie.

Obrazek

Taką małą narzeczoną miałem ;)

Obrazek

Ogólnie polecam wszystkim Liepaje, to jest ciekawe miasto. Nie będę się za bardzo rozpisywał o historii tej miejscowości. Można przeczytać sobie w przewodniku Jurka Kulińskiego albo w internecie. Naprawdę można się zakochać ;)

Obrazek

Plaża jest dość specyficzna w piasek który jest wykorzystywany do klepsydr. Gdy jest wilgotno to można po nim jeździć rowerem a nawet grać w koszykówkę, centralnie na plaży są boiska do koszykówki na piasku.
Liepaja to były kurort sławnych muzyków dawnego ZSSR.

Obrazek

Gdzie diabeł już nie może tam ... ;)

Obrazek

Takie o to przy deptaku można spotkać przyjemne rzeczy dla naszego oka

Obrazek

Będąc w Liepaji nie można ominąć Hali targowej, gdzie można zakupić pyszne warzywa i owoce nie przesiąkniętym GMO i zakupić pyszne wędzonki. Nie można wypłynąć z tego miasta nie skosztować tych produktów! Akurat z tego rejsu nie mam zdjęcia ale łatwo trafić, najlepiej zapytać, ogólnie 10min piechotą od mariny.

Nie bez powodu zrobiłem to zdjęcie, Radian jest pięknym jachtem który daje dużo radości ale ten Najad z centralnym kokpitem hmmm sami wiecie.

Obrazek

Niezależny gość. Czy ktoś się zastanawiał kiedyś nad zabezpieczeniami przed wejściem tych gości na jacht w porcie?

Obrazek

:)

Obrazek

Idziemy w stronę Karosty i most otwierany na boki.

Obrazek

Cerkiew św Mikołaja

Obrazek

Tutaj ostatni wieczór, sprawdzanie prognozy i wieczorne pogaduchy.

Obrazek

W południe wyspani, wykąpani a Radian zatankowany i o 1200 ostatni wspólna fotografia i o 1210 oddajemy cumy. Jeszcze wspomnę że marina z prysznicami do oporu, internetem, wodą i prądem dla łódki o długości 8.12m kosztowała 60zł za dobę.

Obrazek

Natalia stawia żagle i kierujemy się na Gotlandię a dokładnie do Farosund.

Obrazek

Na Radianie nic się nie marnuje :) No może moje skarpetki !

Obrazek

i gotowe !

Obrazek

Płyniemy na Gotlandię, Lipcowy dzień, fali brak i niby wiatru zero a płyniemy pod żaglami 2 węzły.

Obrazek

Odległość powoli spada, szczęście nasze, że jednym halsem

Obrazek

Tuż przed wejściem do Farosund

Obrazek

Obrazek

Zacumowaliśmy o 2000 cena za marine 200 koron i każdy prysznic 5 koron. Krótki spacer po Farosund

Obrazek

Market. Co za turysta zwiedza Skandynawię w taką pogodę w okularach przeciwsłonecznych? :)

Obrazek

Ceny w sklepach

Obrazek

Później mimo skandynawskiej pogody pocisneliśmy na wyspę Faro.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Auta!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczorem minisztorm ustał więc ruszamy dalej na północ. 2200 oddajemy cumy w Farosund

Obrazek

Między Gotlandią a szkierami.

Obrazek

Obrazek

I ujrzeliśmy pierwsze wysepki !!!

Obrazek

Całe życie pod wiatr, ale zawsze warto !

Obrazek

Ladyboard :)

Obrazek

Wpływamy 1 sierpnia o 1200 do Arholmy.

Obrazek

Co ja robie tuuuuuuuu ułłłłłuuuuuu :) Czasami każdy ma takie przemyślenia, mały jacht, kilka metrów kwadratowych,jedna kobieta i taki kawał morza ;) Da się !

Obrazek

Dobijamy do ''mariny miejskiej'' (10euro).

Obrazek

1300 dobiliśmy.

Obrazek

Od tego miejsca mam mały problem, mam dużo zdjęć choć nie najlepszej jakości to dla mnie są mega super, pewnie dlatego, że tam byłem. To cudowne miejsca, bez prysznica ale za to z sauną, ''toitoiem'' i segregacja śmieci 20 koszy! dobra pokaże wam coś tak z ''partyzanta''.

Marina Arholma

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak pływają normalnie Bardzo małe oczka w głowie, jak w samochodzie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sauna przy pomoście

Obrazek

Do sauny obowiązkowo napój, my też tu byliśmy ;)

Obrazek

To są limuzyny na wyspie

Obrazek

Skrzynki przeróżne, malownicze i bez zamka.

Obrazek

Obrazek

Jedyny sklep na wyspie

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Metrowy jesiotr wypływa spod jachtu

Obrazek

Jaszczurki ;)

Obrazek

Chodźcie do mnie malinki i jagódki ;)

Obrazek

I niech powie, że najładniejsze schody są w Barcelonie !

Obrazek

Restauracja na skale

Obrazek

Muzeum przodków

Obrazek

Latarnia

Obrazek

Kościół
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A to normalny impreza na tej wyspie, każdy na wózkach zwozi co się da od dzieci po jedzenie.

Obrazek

A to normalny środek transportu

Obrazek

Na każdej wyspie gdzie zacumujecie spotkacie takie cuda

Obrazek

Obrazek

Każdy facet powinien wykarmić swoją rodzinę :)

Obrazek

Wszyscy maja pontony, mamy i my..pompujemy... :)

Obrazek

pływamy

Obrazek

Obrazek

Wieczorem o 1700wszyscy bez wyjątku robią grilla.

Obrazek

Jeszcze jedna rzecz, kąpiel. Jak zauważyliście są sklepy, sauny, kibelki ale nigdzie na wyspach nie znajdziecie pryszniców. My jak dopłyneliśmy w niewiedzy szukaliśmy natrysku. Później zatoczki żeby w ciszy się umyć, po godzinie wróciliśmy a tu zaskoczenie. Procedura wygląda następująco, budzisz się na jachcie, wychodzisza na rufę, dajesz nura do wody, wychodzisz i namydlasz się i znów dajesz nura, wychodzisz na jacht i możesz kontynuować dalszy ciąg dnia :)

3 sierpnia z żalem ale oddajemy cumy w Arholmie.

Obrazek

Obrazek

Oddawanie fekalii i kibelek na wodzie.Spotkaliście coś takiego na mazurach?


Obrazek

Jak będę bogaty to tak będę mieszkał w Sopocie ;)

Obrazek

Takie żagielki na trasie na następną wyspę Rodloga.

Obrazek

Motrówki

Obrazek

Motorsailery

Obrazek

Płyniemy aby zdążyć na 1700 zrobić grilla bo taka tradycja na Szkierach !

Obrazek

Latarnie poprowadzą kogo trzeba.

Obrazek

Mój najlepszy załogant zrzuca żagle i zaraz dobijamy do wyspy.

Obrazek

Dotarliśmy do następnej wyspy.

Obrazek

Obrazek

Trochę wina o zachodzie słońca na szkierach, bez telefonu, bez telewizji, bez zmartwień......

Obrazek

Radzio grzecznie odpoczywa.

Obrazek

1700!!! czas na grilla.

Obrazek

2100 wszyscy po grillu, załogant może kapitan pewnego jachtu zaczyna grać na trąbce Hymn Szwecji i każdy podnosi banderę a później na noc zwija pod pokład. Piękne to było.

Kibelki i segregacja są wszędzie.

Obrazek

Na drugi dzień po kąpieli między skałami ( te zdjęcia to mam w specjalnym pliku ) o 1030 oddajemy cumy i kierujemy się w stronę wyspy Moja. Po drodze obserwujemy ciekawe łódeczki.

Np łódeczka typu mazury&miami

Obrazek

Zabawy w wodzie, coś pięknego.

Obrazek

Łódeczki i garaże

Obrazek

Obrazek

Cacko

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i koło Radiana zaparkowała taka księżniczka ;)

Obrazek

Obrazek

A jak już mówimy o cackach to zerknijcie na tą dachówkę

Obrazek

A tu taki osiołek egipski, pełno tego jak rowerów w Pekinie.

Obrazek

Grill o 1700 każdego dnia to obowiązek.

Obrazek

Na pewno słyszeliście o historii pana 5zł w Helu, to wyobraźcie sobie, że tutaj jak już jest coś płatnego to w ten sposób

Obrazek

Dacie wiarę???

Obrazek

Tutaj akurat był postój płatny bo to jedyne miejsce na szkierach gdzie znaleźliśmy prąd, żeby doładować akumulator przed powrotem już w stronę Polski.

Tak mniej więcej wyglądała nasza wieczorna ''balanga'' , Natalia zapijała cherbatę malinową a ja brałem prysznic ;)

Obrazek

Z Moja Langsvik wypłyneliśmy o 0436

Obrazek

Trochę smutno, że powoli opuszczamy szkiery ale z drugiej strony nie mamy zamiaru umierać jutro więc na pewno tu wrócimy.

Wschód słońca na Szkierach

Obrazek

Szkiery są pełne niespodzianek nawet tych mniej przyjemnych więc trzeba naprawdę uważać.

Obrazek

Czasami jest tak, że na pełnym morzu brakuje pieczywa, szczególnie nam polakom wiec zdradzę wam przepis ;)

Obrazek

Mąka, woda(słodka), sól i gnieciemy...

Obrazek

Obrazek

I wałkujemy najlepiej butelką wina :)

Obrazek

Na gorący tłuszcz!

Obrazek

Kanapeczki...

Obrazek

I do celu :)

Obrazek

A teraz moje najlepsze zdjęcie które mogę dostarczyć na każdy konkurs. Ogólnie Natalia jest wspaniałym nawigatorem i nie pozwoli przepłynąć Radianowi gdy nie ma min 5 metrów pod kilem ;) Taka z niej dobra dusza :) A o to fota :) Nie pozowana! Autentico!

Obrazek

:)

Nastepny przystanek mieliśmy w Visby gdzie trafiliśmy na tydzień średniowiecza. Ceny zabijają normalnego Polaka! 40 euro za jacht 8.12m!

Obrazek

Bonaventura

Obrazek

Centrum i weekend średniowiecza

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A ma ktoś mega wkrenę na coś na motory? na jachty? na ciuchy? na pieniądze? a ta Pani ma na, no właśnie kto zgadnie?

Obrazek

Życie nocne, hmm jak chcesz swoją dame zaprosić na kolacje z lampką wina to trzymaj w kieszeni 1000zł z małym napiwkiem !

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No chyba, że traficie na takiego sąsiada ;)

Obrazek

Tu już wychodzimy z Visby na południe Gotlandii do Vandburga.

Załoga baczność ! :)

Obrazek

Wypływamy z ''taniej mariny'' :)

Obrazek

Serce rośnie!

Obrazek

Wychodzimy z główek

Obrazek


Pomosty do wody na Gotlandii :)

Obrazek

Dedykuję tą skałę moim przyjaciołom żeglarstwa. Pamiętacie ten pierwszy raz? Od tamtej strony na rowerach?


Obrazek

Obrazek

Po 12h dopływamy nad ranem do Vandburga.

Obrazek

Obrazek

Zawsze około 0900 przyjeżdża na 30 min sklep na kołach. Pamiętajcie, że tutaj nie ma nic, sklepów ani bankomatów. Porcik kosztuje 160 koron płatne gotówką i pod pryszynic 5 koronówki wskazane przynajmniej pół kieszeni ;).


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W Vanburgu jak ktoś lubi piesze wycieczki może sobie zwiedzić latarnie na południu wyspy innym polecam odpoczywacćna jachcie lub na tej plaży przy wejściu do portu bi niczym nie odbiega tym hiszpańskim

Obrazek

I juz płyniemy do Polski, bajdewindem pełna petarda i sternik zadowolony :)
Obrazek

Czasami ścieme wali ;)

Obrazek

Ale przez 24h do władka dotarł mój sternik a o to dowód

Obrazek

Powrót do rzeczywistości:) Lampiony latające i panowie po opłaty :) Witajmy w Rzeczpospolitej :)

Przepłyneliśmy 143h na żaglach, 59h na silniku i ponad 1000 mil morskich!

DEDYKUJE TĄ RELACJE Z REJSU MOJEJ NAJLEPSZEJ ZAŁOGANTCE ŻYCIA. Marcin

Jak ktoś ma jakieś pytania to walić prosto z mostu.



Za ten post autor Nicram otrzymał podziękowania - 14: cantos, cinas, dudeusz75, Gienek, jachu, Maar, Micubiszi, Moris29, plitkin, Sajmon, Szaman3, waliant, Wojciech, Zbieraj
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2013, o 09:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12595
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1768
Otrzymał podziękowań: 4264
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Jak widać, po Bałtyku też można :)

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2013, o 11:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 mar 2013, o 18:30
Posty: 7476
Lokalizacja: Oceany Konińskie
Podziękował : 3737
Otrzymał podziękowań: 2059
Uprawnienia żeglarskie: papierowe
pięknie q...a pięknie
tu listopad za pasem, długa zima przed nami a ty Marcinie takie relacje
toć tak jakbyś głodnemu z daleka pizzą machał

ten Bałtyk nasz fajny jest

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 paź 2013, o 11:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12595
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1768
Otrzymał podziękowań: 4264
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Dzięki temu jest większa motywacja, żeby ruszyć tyłek w weekend i pojechać na jacht coś porobić. Po to, żeby latem pływało się przyjemniej ;)
No i można snuć plany na przyszły rok, zdecydować w którą stronę dziób jachtu wyjdzie z Zatoki :)

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lis 2013, o 08:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2639
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 277
Otrzymał podziękowań: 266
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Brawo! W tym roku, we wrześniu przeleciałem te szkiery z góry na dół, ale jacht był za duży na myszkowanie po zakamarkach i cumowanie przy wyspach. też mnie kusi :)

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 lis 2013, o 01:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2699
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
WhiteWhale napisał(a):
jacht był za duży
To czym płynąłeś? Darem? Zawiszą?
Jurandem i Lady B myszkować po zakamarkach się dało... czasem nawet nocą.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2013, o 01:45 

Dołączył(a): 7 paź 2013, o 16:10
Posty: 808
Lokalizacja: Poznań, Powidz, ....
Podziękował : 474
Otrzymał podziękowań: 462
Uprawnienia żeglarskie: sternik z upr. morskimi
Szkiery... Uśmiechnąłem się...
W lipcu 1968, jako dzielny załogant (s/y Jan z Kolna), zaopatrzony w jakąś UNROWską kurtkę Taty z bliżej niezdefiniowanego materiału (faktycznie jakiś czas bywała nieprzemakalna) i niewiele więcej, wypłynąłem na rejs na "szkiery albo Alandy". Przyznam szczerze, że nie do końca jarzyłem, gdzie to jest. A jeszcze szczerzej, zupełnie nie jarzyłem.
Generalnie wiedza o tamtych okolicach, sprowadzała się (wśród plażowiczów wczasów zakładowych i "kwaterowiczów prywatnych") do stwierdzenia, że grasują tam jakieś "japońce i renifery". Niekiedy rano, na zabronowanej plaży, zdarzały się jakieś śmieci w egzotycznym języku, z dziwnymi literkami. Można było toto ogladać dopiero po przejściu patrolu WOP. Inaczej dana wiocha, przez następną dobę, mogła sobie plażę oglądać z wydm.
Właśnie zdałem maturę i (jak się okazało po powrocie) nawet na studia, ale miałem zerową wiedzę o tej części globusa, może to śmieszne dziś.
Z bliżej mi nieznanych powodów, w które nie byłem wtajemniczony, ani też o to nie zabiegałem, jako że nawet nie do końca jarzyłem te cyferki na kompasie, gdy miałem coś, co nazywano wachtą, odkręciło naczalstwo kurs ... i tam nie popłynęliśmy. Może to był wiatr, a może fale, a może coś innego. Ni ztędy ni zowędy, usłyszłem jakieś ptasie głosy i okazało się, po dłuższych zliczeniach, że to chyba Christiansoe, "bo niby co to by mogło innego być". Generalnie nadal mi to nic nie mówiło. Mgła straszna, nic nie widać. Niby już noc , niby już dzień. Tzw. kaszana. Latarnie nic nie wyjaśniają, bo "za jasno". Z powodu mgły jest z kolei "za ciemno". Zrozumiałem, że pat. Ale z powodu wieku (miałem 17 lat) dałem sobie spokój, i poszedłem spać. Panowała zasada, że "jak się ściemni, to się wyjaśni", a "jak się przebije, to się wykryje". Generalnie , ufałem kadrze. Bezdyskusyjnie. Piękne czasy. Było nas kilkanaście sztuk takich włąśnie orłów, na tym Janie z Kolna.
Ponieważ kadra wychyliła półlitrówkę przy tych świtowych rozważaniach, co to niby która kupa skałek jest która, i gdzie niby są zatopione jakieś trujące gazy, więc w efekcie za dnia była śliczna czyściutka półlitrówka, gotowa do użycia.
Tąż żeśmy użyli jako "butelkę" z listem "rozbitków" ( młodzież miała swoje pomysły) i wywalili za burtę. Tłumaczy mnie tyko tzw. "młodość". I przysłowiowa w tym wieku "głupota". No bo ile można patrzeć na tzw. "bezkresny horyzont"?. Mijał już tydzień rejsu.... rejsy trwały wtedy po dwa tygodnie. Zaliczyliśmy już i "szplajsy na stalówce", i jakieś "alarmy" itd. itp.
Generalnie głównie nas wtedy zajmowało dopasowanie jakichś części od WFMki, którą mój kolega Dominik z klubu przyjechał do Gdyni, ale 3 części nigdzie nie wpasował po remoncie motoru, i było pytanie "co to są za części?". Dojechał do Gdyni, ale nie wiedział, czy wróci do LOK Poznań cały. Ja przezornie dojechałem pociągiem. Mieliśmy atlas tego motora i dopasowywaliśmy.
Przy powrocie były jeszcze jakieś statki "szpiegowskie" z kulistymi antenami, jakieś kutry, jakieś światła niezidentyfikowane w nocy. No fajne zabawy dla nastolatka. Niezapomniane. Klimat jak z "pana samochodzika". Kadra świetnie się bawiła. My też.

O butelce zapomniałem.

A tu we wrześniu, po "praktyce robotniczej", obowiązkowej, a jakże (zarobiłem 600zł na gitarę), patrzę, a w skrzynce moja własna kartka z butelki , z adresem od duńskiej panienki. Tata rybak wyłowił butelkę, rozbił o skałę, wyjął kartkę z Kołobrzegu. Dał córeczce pod tytułem " o co tu chodzi?".
Za rok była w PL, za dwa lata ja (sierpień 70) na Bornholmie. Fajnie. Nie powiem. Plejady o świcie, nad horyzontem, gdy wracaliśmy z imprez , od jej niezliczonych koleżanek, do Randkloeve. Ona na skuterku, ja na holu na rowerku za rękę, gdy pod górkę. Przed świtem, na wschodzie, pod Plejadami - latarnia Christiansoe... Plaże w Dueodde, bezkresne... Jakieś twierdzowate kościółki. Facet , który za nic nie mógł zrozumieć, że musi mi postemplować paszport, bo będę miał kłopoty, a nie było tam żadnej władzy, poza tym facetem, na zapleczu knajpy w Gudghjem, czy Svaneke - już nie pomnę - zbrojnej w stempel, wyglądający urzędowo.

Ale jakoś sprawy się rozmyły... Życie.
Alandy pamiętam z promu Turku- Tukholma, po kilku latach, tyle, że skurczybyk omijał je trochę szerokim łukiem. Pomijając Marianhammina. Białe noce.
A ze szkierów , jak na razie, tylko Fjaederoarna , pięć minut od centrum, po latach. Ale nie jachtem.
No tak to bywa...
No i tyle na razie by było o szkierach...
Na razie..
Czy ja przypadkiem za dużo nie wypiłem???

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.



Za ten post autor soko otrzymał podziękowania - 5: Cape, cinas, Moniia, Zbieraj, Zielony Tygrys
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2013, o 08:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
soko napisał(a):
Niekiedy rano, na zabronowanej plaży, zdarzały się jakieś śmieci w egzotycznym języku, z dziwnymi literkami. Można było toto ogladać dopiero po przejściu patrolu WOP. Inaczej dana wiocha, przez następną dobę, mogła sobie plażę oglądać z wydm.


Hmmm. Według mojej pamięci plaże przestano bronować dobre kilka lat wcześniej.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2013, o 09:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Colonel napisał(a):
Hmmm. Według mojej pamięci plaże przestano bronować dobre kilka lat wcześniej.
Gdzie przestano, tam przestano, a gdzie bronowano, tam dalej bronowano. W latach 50. bronowano wszystkie, a potem długo jeszcze w wielu miejscach. W 58 Konwicki kręcił "Ostatni dzień lata" na plaży w Szklanej Hucie. Jan Machulski wspominał: „upijaliśmy strażników, żeby nie bronowali plaży, bo chcieliśmy ją mieć nienaruszoną”.
A w ubiegłym roku w Łebie były wspominki:

Pobaw się w desant w Łebie
W trakcie imprezy jej uczestnicy będą mogli także wspólnie pobawić się w "desant”.
Organizatorem imprezy o charakterze happeningu historycznego jest Biblioteka Miejska w Łebie.
A pomysł przypomnienia czasów, gdy w latach 50. i 60. plaża w Łebie była bronowana i obawiano się tam desantu wrogich imperialistycznych sił, powstał podczas rozmów z turystami, którzy odwiedzają Łebę.
– Dla mieszkańców bronowana plaża to element historii naszej miejscowości. Młodzi ludzie nie potrafili nam jednak uwierzyć, że właśnie tak się dawniej żyło w Łebie. Chcemy pokazać ten fragment naszej miejscowości w atrakcyjny sposób, liczymy także na walory edukacyjne zabawy – zapowiada Maria Konkol, dyrektor łebskiej biblioteki.


W 1969, w okolicach Ustki, kiedy zapytałem z głupia frant WOP-istów, po jaką cholerę męczą tego konia z broną, usłyszałem: "Takie zarządzenie, bo nam uciekalność wzrasta". :rotfl:
W innych miejscach było na tyle nowocześnie, że bronowano przy użyciu traktora.

A Soko podziękowałem, bo opowieść fajna, choć małolaty pewnie nie pojmą ile w niej tkwi humoru, (chwilami smutnego).

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2013, o 11:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
OK. Okolice Trójmiasta zawsze były jak widać bliżej cywilizacji. Oczywiście zmieniło się to na niekorzyść w ostatnim dwudziestoleciu, jeśli chodzi o Hel i Górki.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2013, o 18:22 

Dołączył(a): 7 paź 2013, o 16:10
Posty: 808
Lokalizacja: Poznań, Powidz, ....
Podziękował : 474
Otrzymał podziękowań: 462
Uprawnienia żeglarskie: sternik z upr. morskimi
Co do tego bronowania plaż. No właśnie, chyba bywało różnie. Jeszcze pełen zestaw fotografowałem przed bramą do ośrodka "Wiktoria" w Lubiatowie w 2006 r. Co prawda przysypany igliwiem i przerośnięty trawką, ale był gotów. Jakby co. W 2008 zniknął. Tam w zasadzie pustka od Łeby aż po Dębki, więc trudno się dziwić. No i jakoś trzeba było chronić "Ośrodek Szkolenia z Regulaminów" (http://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=7643) przed wrażymi podglądaczami. :lol:
Pozdrawiam Krzysztof

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lis 2013, o 04:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 mar 2012, o 08:33
Posty: 1897
Lokalizacja: Gdynia
Podziękował : 150
Otrzymał podziękowań: 280
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie potrzebne
Co wy tu o bronowaniu piszecie? Orać nasz piękny Bałtyk trzeba.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL