Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Czy to była dobra decyzja??? https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=16995 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Micubiszi [ 21 paź 2013, o 11:15 ] |
Tytuł: | Czy to była dobra decyzja??? |
Widząc niechybny koniec sezonu i patrząc się we prognozy na trzech portalach wymyśliłem, że jeszcze w tym roku sobie popływam. Gdzie? Padło na Solinę by przy okazji popatrzeć na kolorowe wzgórza. W piątek wyjazd do Olchowca ,żeby nie tracić czasu w sobotę na zbędne sztauowanie. W Olchowcu jesteśmy około szesnastej. Odbieramy łódkę,przenosimy graty montujemy elektryczny napęd firmy "Kota” do tego akumulator 120 Ah i..........Decydujemy się spać w samochodzie bo temperatura spada do 4 st ,a do tego zaczyna lać jak gupie. Leje całą noc, a nawet rano jeszcze raz przylało, jednak w chmurach następują zmiany i zaczyna przebijać się delikatnie słoneczko. Jest chłodno znaczy powiem ładniej rześko. Rozwijamy żagielki i zaczynamy sobie płynąć odnogą zasilaną przez San do Polańczyka. W miarę zaniku chmur zanikać zaczyna i wiaterek, którego i tak nie za wiele było. Trochę się wspomagamy silniczkiem, trochę żaglami ,trochę machamy płetwą sterową. Jakoś się przemieszczamy, w sumie mamy czas ,a widoki przecudne. Wzgórza są brązowo-czerwono-żółto-zielone, niebo błękitne bez żadnej chmurki i nawet 9 st C nam nie przeszkadza. Około siedemnastej godziny pojawia się wiatr, a my jesteśmy już na wysokości Polańczyka. Zostało tylko przepłynąć na zachód około 1 Mn . Docieramy wraz z ostatnimi promieniami słońca do kei "Naftowiec" tam jest prąd, a mamy ze sobą farelka ![]() Oglądamy piękne szczyty koło Jawora, które żegnają dzień na ciemno czerwono. Troszkę zmęczeni idziemy pospacerować po Polańczyku , zjadamy jednego pstrąga z grilla ( ważył około 0,80 kg !) z frytkami. Jest godzina 1900 zrobiło się już całkiem ciemno wracamy na łódkę. Oglądamy telewizję. Okazuje, że mój tablet odbiera tam 15 programów TV ![]() Około 2200 idziemy spać, rano trzeba wrócić do Olchowca przed południem. Trzecia w nocy ........Budzą mnie dziwne hałasy. Mam wrażenie, że jestem gdzieś w Szwecji. Wiatr na wantach świszcze,łódka podskakuje obijacze skrzypią jak głupie, miecz mało nie rozwali skrzynki!!!! CO SIĘ KUŹWA DZIEJE!!!!!!! Wyłażę na pomost, a tam sztorm!!! Gdzie ja jestem? Przecież to jest zatoczka na Solinie a nie morski port!. Poprawiam cumy, dokładam szpringi dorzucam po jeszcze jednym odbijaczu. Obok mnie widzę, że ktoś robi to samo, zagaduję kolegę żeglarza - Co tu się wyrabia? - A ja wiem ! Odpowiada zdenerwowany, bo widzę, że burtę przytarło mu do pomostu. Pomagam mu odepchnąć jacht od pomostu i powciskać odbijacze. We dwóch dajemy radę, choć z trudem. Wolna burta Tes,a 27 ma trochę powierzchni a wiatr jest dopychający. - Ciekawe ile wieje?...Pytam - Na wiatromierzu u mnie pokazało porywy ponad 20m/s - Ile? 20m/s ? Przecież to jest 8B! - No i tyle chyba jest odpowiada. Wydmuchani przez wiaterek chowamy się łódkach. Próbuję usnąć. Udaje mi się to po dłuższym czasie. Budzę się około 0800 rano......świszcze trochę mniej, ale co chwila czuć spore porywy. Wychodzę na brzeg i idę do bosmana. Bosman potwierdza,że w nocy była w porywach ósemka, ale teraz jest już spokojniej, czyli 5B w porywach do 6B. A teraz epilog. Stoję pomiędzy jachtami dziobem do wiatru. Za rufą mam około 30m do innych jachtów. Silnik elektryczny na 5 biegu nie może pokonać siły wiatru. Wypuszczam się na długiej cumie dziobowej ile mogę do tyłu, ale nie mogę skręcić by ustawić się dziobem do wyjścia. Miejsca jest za mało. Wiatr spycha. Zrefowany grot i silnik wspólnie też nie zmieniają mojego położenia. Wciągam się z powrotem do pomostu. Może trzeba poczekać,..Może się uspokoi za godzinę albo dwie. Widzę kilka łódek, które wypływają z sąsiedniej kei. Oni mają łatwiej płyną z wiaterkiem w plecki, stali sobie long side od czoła. Idę sobie popatrzeć jak będą pływać po wyjściu z zatoczki na już nie osłoniętym akwenie. Oni wypływają a ja nie mogę, albo nie umiem!!! DUPA nie żeglarz i tyle!!!! Ale tak sobie stojąc na cyplu i patrząc jak dzielni żeglarze wypłynąwszy na większą wodę, robią wszystko, aby wrócić z powrotem i...................niestety nie mogą zaczynam się cieszyć, że nie zrobiłem tego samego. Z czterech jachtów, które wypłynęły oprócz jednego ( ktoś powiedział, że to " Nash" ...mała balastówka) nie potrafiły płynąć ostrym kursem. Odpadały zawracały i znów ich spychało z powrotem. Sprawdzam pogodę na „meteo.pl, wydmucha się około 1700...to za późno , ciemno teraz robi się o 1800 , a po ciemku nie będę tu pływał . Zresztą do domu mam zamiar dojechać o normalnej godzinie. Zadzwoniłem do czarterodawcy ze smutną wiadomością,że jacht ma w Polańczyku i niech sobie go tutaj odbiera. Pan się okazał miłym i wyrozumiałym panem, przyjechał zabrał nas do samochodu oddał kaucję. Ładnie przeprosiłem za kłopot, że będzie musiał czekać na poprawę pogody i sam odprowadzić jacht, na co pan odpowiedział, że nie ma problemu zaraz wróci z kolegą i popłyną. Pytam jak???? Na co pan pokazuje mi ośmiokonna zaburtówkę Suzuki w bagażniku. No tak ....tak to i ja bym umiał....... ![]() Trochę mi szkoda było, bo pogoda była super (oprócz wiatru) A teraz słucham szanowne grono: Czy to była dobra decyzja??? |
Autor: | Kapitan Kwak [ 21 paź 2013, o 11:46 ] |
Tytuł: | Re: Czy to była dobra decyzja??? |
To była dobra decyzja. Gdyby wszyscy żeglarze myśleli w kategoriach bezpieczeństwa i rozsądku, jak Ty, na wodzie byłoby o wiele mniej wypadków. |
Autor: | Janna [ 21 paź 2013, o 11:53 ] |
Tytuł: | Re: Czy to była dobra decyzja??? |
Też tak sądzę. I brawo za odwagę - nie każdy by się przyznał, że odpuścił. ![]() |
Autor: | Były user [ 21 paź 2013, o 12:01 ] |
Tytuł: | Re: Czy to była dobra decyzja??? |
Męczenie kota pod wiatr byłoby w tych warunkach bes sęsu. A że na Solinie w kwestii cichości równi są i równiejsi to wiadomo nie od dziś ![]() |
Autor: | Kurczak [ 21 paź 2013, o 12:18 ] |
Tytuł: | Re: Czy to była dobra decyzja??? |
A ileż Kapitanie Kwaku tych wypadków jest ? Posiadasz jakieś wiarygodne dane ? Za miesiac, kwartał, rok, dekadę ? Czy tylko tak sobie p.......z ? ![]() Micu to po prostu rozsądny żeglarz ![]() Tutaj należałoby się zastanowić nad adekwatnością przepisów dotyczących zakazu używania silników spalinowych w kontekście silników pomocniczych jachtów żaglowych. Moim zdaniem ten przepis należałoby w tym zakresie zmienić. Kiedys o tym pisałem, chciałem być praworządnym obywatelem żeglarzem, który pływa po akwenie objętym tym zakazem. Kupiłem więc sobie aku, silnik 59 lbs i używałem go tak długo, jak w porównywalnych warunkach do tego co napisał Micu okazał swoją totalną niemoc, a z opresji wyratowała mnie motorówka WOPR rzucajac hol ![]() Sprzedałem silnik elektryczny i kupiem małego spalinowego Chińczyka. I łamię prawo - bo innego wyjścia nie widzę. Podobnie do tematu podchodzi Policja, nie ścigając żeglarzy manewrujących w pobliżu przystani na silnikach, czy uciekających z jeziora jak sie zrobi niewesoło.... Wszak nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kupował jachtu żaglowego, żeby nim pływać na silniku jeśli nie jest to konieczne.... ![]() ![]() |
Autor: | Zielony Tygrys [ 21 paź 2013, o 12:34 ] |
Tytuł: | Re: Czy to była dobra decyzja??? |
oczywiście że dobra. ponieważ ją podjąłeś, była najlepsza ze wszystkich możliwych. ![]() |
Autor: | Micubiszi [ 22 paź 2013, o 07:01 ] |
Tytuł: | Re: Czy to była dobra decyzja??? |
Tu jest trochę zdjęć : https://plus.google.com/photos/11123941 ... 4182754113 |
Autor: | Marian Strzelecki [ 17 lis 2013, o 00:45 ] |
Tytuł: | Re: Czy to była dobra decyzja??? |
A mnie się podoba najbardziej ten cytat: ![]() Micubiszi napisał(a): Ale tak sobie stojąc na cyplu i patrząc jak dzielni żeglarze wypłynąwszy na większą wodę, robią wszystko, aby wrócić z powrotem i...................niestety nie mogą zaczynam się cieszyć, że nie zrobiłem tego samego. Z czterech jachtów, które wypłynęły oprócz jednego ( ktoś powiedział, że to " Nash" ...mała balastówka) nie potrafiły płynąć ostrym kursem. Odpadały zawracały i znów ich spychało z powrotem. Czyżby poczciwy Nasch miał zrewidować moje pojęcie o dobrych jachtach? ![]() MJS |
Autor: | Micubiszi [ 17 lis 2013, o 10:23 ] |
Tytuł: | Re: Czy to była dobra decyzja??? |
W cytacie jest napisane " z czterech jachtów które wypłynęły ". Nie mam pojęcia jakie to jachty wypłynęły. Widziałem tylko ,że ten jeden potrafił płynąć ostro do wiatru . Nigdzie nie napisałem ,że ów jacht jest dobry ![]() |
Autor: | Zielony Tygrys [ 17 lis 2013, o 18:05 ] |
Tytuł: | Re: Czy to była dobra decyzja??? |
ale ja powiem że jest. bo jest. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |