Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Rodzinna odyseja https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=17499 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Kuracent [ 24 gru 2013, o 10:59 ] |
Tytuł: | Rodzinna odyseja |
Wioleta Domosud "Osiem lat na Atlantyku. Historia prawdziwa" Miałem o tej książce napisać więcej. Jestem jednak dopiero na 120 stronie z 424. A jest to książka pisana drobnym maczkiem. Jestem więc na etapie, gdy Sonia ma roczek i właśnie zaczyna mówić pierwsze słowa i ząbkuje. A sądząc po tytule rejs potrwa jeszcze siedem lat. "Żagle" w numerze 01/2014 jak zwykle uprzedziły mnie. Jacek Czajewski tak opisał książkę: Cytuj: Szczeciński żeglarz Jan Łojko zasłynął m.in. tym, że zbudował pierwszy w Polsce jacht z siatkobetonu. Kilka lat później kapitan Łojko zabrał się do budowy kolejnego jachtu. Był to stalowy slup, na którym w 1991r. ruszył do Brazylii wraz z żądną przygód trzyosobową załogą. Już we Francji załoga stopniała do jednej osoby - Wiolety Domosud, która z kapitanem i urodzoną w trakcie wyprawy ich córeczkę stworzyła szczęśliwą rodzinę i opisała ten rejs w książce "Osiem lat na Atlantyku". Książka Wiolety Domosud jest drobiazgową, momentami wstrząsającą, niejednokrotnie wzruszającą historią tej wyprawy, podczas której dwoje niezwykle dzielnych ludzi, praktycznie bez pieniędzy, z małym dzieckiem, potrafiło dzięki hartowi ducha, zaradności i pracowitości wyjść obronną ręką z sytuacji, zdawałoby się, bez wyjścia. Dodatkowym atutem tej książki jest coraz rzadszy w dzisiejszych, zmerkantylizowanych, czasach wyłaniający się z jej kart obraz życia "morskich cyganów", ich solidarności oraz życzliwości ludzi spotykanych na morzu i na lądzie. Od siebie dodam, że czytałem wiele żeglarskich książek. Ale nigdy nie były one tak do krwi szczere i prawdziwe. Wioleta nigdy wcześniej nie żeglowała. A wypłynęła w rejs "do Brazylii". Jestem w początkowej fazie czytania książki, ale nie odnoszę wrażenia, że żeglarstwo 'samo w sobie' podoba się Jej. Trudno powiedzieć, dlaczego wyruszyła? Żeglarstwo ma w sobie coś. Także dla nie-żeglarzy. Możliwość podróżowania po świecie. Wolność. Nie wiem jak to nazwać? Ale to 'coś' pociągnęło wielu. Także Wioletę. Początkowo nie ma wiedzy żeglarskiej. Stopniowo uczy się 'przy okazji'. Nic dziwnego, że w Jej pamiętniku jest wiele błędów żeglarskich. Mało tego, jest wiele błędów ortograficznych, gramatycznych, stylistycznych. Książka jest idealna dla Zbieraja. Już namierzył wiele błędów. A jest ich o wiele więcej. Ale takie spojrzenie nie-żeglarza na 8 lat na Atlantyku jest wspaniałe. Czytając to, czujesz się jakbyś tam był. Nawet w najbardziej intymnych sytuacjach, jak poród. Jestem wrażliwy. Ledwo przechodzę te drastyczne fragmenty. Ale czuć, że jest to prawdziwa historia. Fragment książki totalnie skrytykowany przez Zbieraja (a moim zdaniem niesłusznie, bo pisała to osoba bez doświadczenia żeglarskiego): viewtopic.php?f=72&t=17363&p=264684&hilit=tyfon#p264684 Wioleta i Sonia były na Przeglądzie Filmowym w Kinie Wisła. Zaprosiłem Je na Samosterowe Spotkanie. Nie bardzo pasuje Im wtorek. Muszą dojechać ze Szczecina. Ale powiedziały, że postarają się przyjechać. Mam nadzieję, że uda się to. Kapitan już nie przyjedzie. ![]() pzdr, Andrzej Kurowski |
Autor: | Kuracent [ 24 gru 2013, o 22:09 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Przypadkowo znalazłem link: http://www.obserwator-morski.pl/artykul ... na-jachcie I dowiedziałem się bardziej szczegółowo o przebiegu tamtego rejsu. Wiem więc jak się zakończy, jaki będzie środek itd. Jeśli zamierzasz kupić książkę, to lepiej tego nie czytaj. Choć ja, pomimo że znam fabułę, jestem ciekaw szczegółów. pzdr, Andrzej Kurowski |
Autor: | Piotr Kasperaszek [ 25 gru 2013, o 18:48 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
fragment z tego przytaczanego przez Andrzeja artykułu; "Na jacht załadowali 200 kilogramów własnoręcznie ukiszonej kapusty, po kilkadziesiąt kilogramów cebuli, grochu, cukru, mąki, . czyli można powiedzieć, że mieli na łodzi groch z kapustą ![]() |
Autor: | Waldi_L_N [ 25 gru 2013, o 20:14 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Greg Zorba napisał(a): 200 kilogramów własnoręcznie ukiszonej kapusty, A ja myślałem, że ukisza się stopami ![]() |
Autor: | Kuracent [ 26 gru 2013, o 12:26 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Greg Zorba napisał(a): "Na jacht załadowali 200 kilogramów własnoręcznie ukiszonej kapusty, po kilkadziesiąt kilogramów cebuli, grochu, cukru, mąki, . Trochę naśmiewasz się z tego. Dziś nikt tak z Polski nie wypływałby. Ale to pokazuje, jak wielka rewolucja zaszła w żeglarstwie. W ciągu tak krótkiego czasu. Inny przykład. Wyszli z Polski ... bez silnika. Już wtedy w 1991, wzbudzali strach pomieszany z podziwem, gdy wchodzili do portów na żaglach. Gdy w końcu dopływali pierwszym pytaniem było: - Co stało się z Waszym silnikiem? Dlaczego nie użyliście go? I chciałbym zobaczyć minę tych żeglarzy, gdy w odpowiedzi słyszeli: - Nie mamy silnika. Na początku podróży nie mieli nawet samosteru. Nie mówiąc o autopilocie. Nie mieli GPSów, radarów. Niczego nie mieli... pzdr, Andrzej Kurowski |
Autor: | Piotr Kasperaszek [ 26 gru 2013, o 13:54 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Kuracent napisał(a): Trochę naśmiewasz się z tego. ale tylko troszeczkę i z tej kapusty i grochu. ![]() Po prostu nie wyobrażam sobie co można zrobić z taka ilością kapusty na jachcie w XX wieku. Kiedyś to rozumiem, był to dobry środek na szkorbut. Ale ogólnie jestem pełen podziwu dla nich. Szczerze. |
Autor: | Zielony Tygrys [ 26 gru 2013, o 15:02 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
nie upraszczając zbytnio kiszona kapusta zrewolucjonizowała podróże dalekomorskie a co za tym idzie odkrycia geograficzne |
Autor: | Kuracent [ 26 gru 2013, o 16:15 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Greg Zorba napisał(a): ale tylko troszeczkę i z tej kapusty i grochu. Kapitan tego rejsu przeżył wojnę. W czasie wojny panował głód. Często ratował się zdobycznym grochem. Stąd miał tak duży szacunek do niego. A kapusta to chyba pomysł Wiolety. Pokazuje to, że miała dobre chęci. Ale mało znajomości realiów morskich. Ale koniec końców to ... nie był taki zły pomysł. Polacy spotkani na morzu byli wniebowzięci, gdy poczęstowano ich polską kapustą. A nawet niektórzy cudzoziemcy byli zaciekawieni tym smakiem. W zamian częstowano Ich np. owocami morza. pzdr, Andrzej Kurowski |
Autor: | Moniia [ 26 gru 2013, o 20:33 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Kuracent napisał(a): (...) Trochę naśmiewasz się z tego. Dziś nikt tak z Polski nie wypływałby. Ale to pokazuje, jak wielka rewolucja zaszła w żeglarstwie. W ciągu tak krótkiego czasu.(...) Dlaczego nie? |
Autor: | Zielony Tygrys [ 26 gru 2013, o 20:38 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
mam brać tę beczkę z kapustą? ![]() |
Autor: | Moniia [ 26 gru 2013, o 20:40 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
No, ja wezmę groch ![]() Ps. Ale pytanie akurat poważne... Potem słyszę teksty, że bez £1000 na miesiąc to nie warto nawet próbować... |
Autor: | Catz [ 26 gru 2013, o 20:44 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Moniia napisał(a): Dlaczego nie? Bo Wielka Rewolucja zaszla? Poczytaj, jakie rady dawano Kowalskiemu na Baltyk... Catz |
Autor: | Zielony Tygrys [ 26 gru 2013, o 20:53 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
poważnie to grochem z kapustą nasi przodkowie, kukurydzą Indianie i niewolnicy a fasolą osadnicy dali radę. poważnie to dobre pożywne jedzonko, a z keczupem i cedwahapięćoha nawet może być smaczne ![]() |
Autor: | Piotr Kasperaszek [ 26 gru 2013, o 21:52 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
zielony tygrys napisał(a): mam brać tę beczkę z kapustą? ![]() popłyniemy w dwie łódki ty weź kapustę a ja wezmę beczkę |
Autor: | Zielony Tygrys [ 26 gru 2013, o 21:58 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Diogenes? mordo ty moja! |
Autor: | Piotr Kasperaszek [ 27 gru 2013, o 13:04 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
zielony tygrys napisał(a): Diogenes? mordo ty moja! a mogę być Dionissosem ?, też na "D" i też związany z beczką a zapier....ć w beczce jakoś mi sie nie chce wolę łódką z baczką wina na pokładzie |
Autor: | Zielony Tygrys [ 27 gru 2013, o 13:39 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
dil jeszcze tylko kobiety i śpiew |
Autor: | Colonel [ 27 gru 2013, o 15:41 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Kobieta i śpiewy... |
Autor: | Piotr Kasperaszek [ 27 gru 2013, o 15:44 ] |
Tytuł: | Re: Rodzinna odyseja |
Kobiety i śpiewy... |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |