Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=19454 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Sajmon [ 7 lip 2014, o 10:37 ] |
Tytuł: | Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Za dużo, za szybko się dzieje - nie ma czasu nawet taczek załadować... Sobotnim podwieczorkiem, przybyła do Sukosanu kolejna Fishbedowa załoga. Sami "weterani" z "Luzackich rejsów chorwackich" i wcześniejszych Czarnogórskich... Sobotę wykorzystaliśmy na odpoczynek po podróży i obłaskawianie Neptuna, a w niedzielę ruszyliśmy na południe. Wiało słabiutko, przemieszczaliśmy się troszkę na żaglach, trochę na dieselgrocie. Pierwszy przystanek - Vrgada i cóz się okazuje! Jedna z naszych dzielnych załogantek ma znajomych Krakusów, którzy parę lat wstecz, kupili dom na Vrgadzie. Tyle razy tutaj cumowałem, nie wiedząc ze z tarasu obserwują nas krajanie. Usiedliśmy na kilka kwadransów u gościnnych krajan. Widok wspaniały - na zatokę, na kotwicowisko na odległe wyspy... Rewelacyjne położenie. Zostaliśmy uraczeni przez gospodarzy własnego dzieła nalewkami z pigwy i orzecha... Oj była pokusa by zostać tam na dłużej ![]() Siła wiatru ustabilizowała się na poziomie - w porywach zero - o zachodzie słońca stanęliśmy na mooringu w sprawdzonym na poprzednich rejsach Zlarin. Dzisiaj znów panuje flauta totalna - leniwy silnikowaty poranek urozmaicały nam jedynie delfiny, które pozowały do zdjęć na wysokości Primosteńskiej plaży. Zmierzamy teraz w jakieś miłe miejsce kąpielowe. Być może będzie to któraś z zatoczek wokłół Drveników... Upał... |
Autor: | Sajmon [ 8 lip 2014, o 08:07 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Po wczorajszej drvenickiej kąpieli, wybraliśmy się w drogę, wzdłuż pòłnocnego brzegu Solty. Przeszliśmy przez Splitskie Wrota i dalej w stronę zachodniego krańca. HVARU. Chcieliśmy zażyć cywilizacji, ale w Hvarze zatrzęsienie jachtòw, na Klemensie w Palmiżanie taki tłok, że ludziska stawali już na kotwicach w obrębie portu. Pewnie do stawania na bojkach, na mooringach zmotywowała ludzkość, chorwacka prognoza, zapowiadająca na noc szkwały 35-40 kts. My popłynęliśmy "w dòł", z myślą o "zatoce prezesa" w hvarskiej Milnej, ale w pierwszej zatoczce na południe od Hvaru wykukaliśmy solidny, dzioboworufowy mooring. Konoba Mustaco, ktòra zapewne jest fundatorem naszych cumek, uraczyła nas smakowitymi krewetkami, pyszną rybą i dobrze przyżądzonymi kalmarami. Całość dopełniło domace bielo wino ![]() Nocne szkwały, albo nie nadeszły, albo przespaliśmy. Poranek dzisiejszy przywitał nas chmurami i nudystkami na plaży. Adriatyk trochę się rozkołysał, zalecane jest sumienne pogryzienie śniadanka ![]() |
Autor: | Sajmon [ 9 lip 2014, o 15:57 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Dzień był trudny... Postanowiliśmy, że skoro i tak chcemy na południe i skoro i tak idziemy pod wiatr - poszliśmy do Vela luka na Korculi. Pierwszy raz od ośmiu lat zmuliło mnie niemożebnie ![]() Kolejne dwie osoby rybki podkarmiły. Fala była szpetnie niemiła, wiatr błąkał się w okolicach 20 knotòw. No ale jak to bywa na chorwackich wyspach, po przejściu nad głową burzy, ulewy, wichury, znowu dopadło nas słońce. Po zregenerowanou sił w Vela Luka, ruszyliśmy dalej, z myślą o Miljecie, ale kierunek wiatru nakłonił nas do stwierdzenia, że myśl jest ulotna i skręciliśmy w stronę Lastowa. Do lastowa jest zawsze daleko, ale tym razem, płynąc w dwutygodniowy rejs, uznaliśmy, że warto odwiedzić ten zakątek Świata |
Autor: | skavi [ 9 lip 2014, o 16:28 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Sajmon napisał(a): Do lastowa jest zawsze daleko, ale tym razem, płynąc w dwutygodniowy rejs, uznaliśmy, że warto odwiedzić ten zakątek Świata Ja mój drugi rejs na Adriatyku również zaczynałem z Sukosanu. Już pierwszego dnia mieliśmy dobry wiatr i przepłynęliśmy dystans Sukosan - Komiza (Vis) ![]() Z Komizy ruszyliśmy na Bisevo na chwilkę a potem na Lastovo właśnie. Lastovo (Pasadur) jest dla mnie najbardziej klimatycznym miejscem jakie zobaczyłem na chorwackim wybrzeżu. Fajnie by było gdyby to miejsce nie zostało skażone komercją. Mam nadzieję, że ciągle jeszcze nie ma tam zbyt dużo jachtów? A jak byliśmy w Trogirze to wieczorkiem zrobiliśmy sobie długi spacer z Trogiru do miejscowości Arbanjia na wyspie Ciovo. Lądujące samoloty na lotnisku Zracna Luka, światełka kutrów rybackich i światła portu w Splicie - magia. Polecam ![]() |
Autor: | Sajmon [ 9 lip 2014, o 18:25 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
No to tylko powiem, że Skrivana Luka, jest tak piękna, że nocleg w Pasadur wydał nam się stracony czasem ![]() |
Autor: | Sajmon [ 10 lip 2014, o 04:47 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Pasadura - piękna. Zacisza zatoczka, z wejściem od północnej stony, trzy zatoczki od strony południowej, z bunkrami dla łodzi podwodnych - super. Zdecydowaliśmy się na mocleg przy hotelowej kei i spotkał nas lekki zawód... Na mediowych słupkach wisiała informacja, że koncesja jakaś tam wygasła i prądu oraz wody brak. Sanitariaty - słab, ale zieleń a' la Miljet dookoła, widoki i księżyc zmierzający ku pełni, wystarczały by zrekompensować drobne nidogodności... Rankiem popłynęliśmy do Ubli, gdzie udało nam się zatankować wodę, z myśla o całodniowej wędrówce do Dubrownika. No "niestety" w ramach wycieczki krajoznawczej wpłynęliśmy "na chwilkę" do Skriwanej Luki... Lazur wody, knajpki z bambusowymi leżakami, tuż nad lazurową sprawiły, że zamiast "godzinki", spędziliśmy tu cały dzień. W tygodniowym rejsie było by to nie do pomyślenia, by dzienny "przebieg" wyniósł 6 mil... Allle Skrivana Luka, podczas dwóch tygodni włóczęgi, warta jest tego grzeszku. |
Autor: | Sajmon [ 11 lip 2014, o 06:04 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Jak już wyszliśmy wczoraj rano z zatoczki, na otwartym morzu zastał nas mini kipisz. Przynajmniej w porównaniu ze spokojem i ciszą jaka oferował Skrivana Luka. Wiało 20-25 knotów, fala pracowała nad swoja wysokością prawdopodobnie cała noc, wiec wynik był imponujący. Pozytywne było to, że kiedy odeszliśmy od Lastowa na "bezpieczną" odległość i zwrócili się w stronę Miljetu, szliśmy baksztagiem, momentami półwiatrem. Dookoła nas przemykały burze, ale kolejny bonusek - prawie do samego Miljetu płynęliśmy w słońcu. Jacek - nasz zaprawiony w bojach uczestnik kilku już naszych rejsów, powoził całą drogę. Powoził wprawnie ale i tak zadarzało nam się ze przychodziła jakas monstrualna fala wyworząca nas szpetnie burtą do fali. Przez kilka godzin nie było nastroju do dyskusji, czytania książek i innych chorwacko-jachtowych rozrywek. Chorwacjan stajl powrócił dopiero gdy schowaliśmy się przed falowaniem za zielony Mlijet. W parku narodowym kupiliśmy sobie chleb,, a potem ruszyliśmy dalej na południe w strone Dubrownika |
Autor: | Sajmon [ 11 lip 2014, o 06:34 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
O ile przez cały dzień burze i deszcze błąkające się dookoła omijały nas w bezpiecznej odległości, o tyle pod wieczor, gdy już zdecydowaliśmy, ze noc spędzimy na wyspie Sipan, czarno granatowe chmury zaczęły deptać nam po piętach. I tym razem byłoby nam się wszystko pięknie ułożyło, bo gdy wchodziliśmy pomiędzy jachty na kotwicowisku w Sipańskiej Luce, mieliśmy jeszcze około 100 - 200 metrów przewagi nad ściana deszczu która nadchodziła z północy, no ale tym razem spotkała nas niespodzianka. Gdy przygotowałem kotwice do opuszczenia, w zatoce zaczęło szkwalić, odwróciłem się w stronę rufy oczekująć na sygnał do opuszczenia haka, ale zamiast tego typu komendy, zobaczyłem hamletowski gest Jacka i usłyszałem przez poszumy wiatru: "manetka nie działa, nie mamy silnika". Na odcinkowym pomiarze prędkości miałbym pewnie niezły wynik, bo po sekundzie znalazłem się przy easy locku rolera. Ponieważ manetka przestała działać w momencie gdy wytraciliśmy prędkość, przed ruchem wstecz do rzucenia kotwicy, mielismy w tym momencie zerową manewrowośc, ale za to kilka jachtow dookoła. Szczęście w nieszczęściu, że wiało około 20 knotów, więc szybko obrócilo nas bokiem i szybko kawałek rozwiniętej genui przywrócil nadzieję na sterowność. Od najbliższego jachtu przeszliśmy na grubośc żelkotu, potem wykonaliśmy już kontrolowany slalom miedzy pozostałymi jachtami. Nie było czasu na narady co dalej, więc z braku lepszej koncepcji, kiedy wyszliśmy na kawałek wolnego pola, wykonaliśmy zwrot i kotwiczenie a'la Jack Sparrow ![]() |
Autor: | Sajmon [ 12 lip 2014, o 06:36 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Dzisiaj wydaje mi się to prehistorią, ale po awaryjnym kotwiczeniu, popytaliśmy lokalersów o jakiegoś mechanika, serwis albo cóś - no, ale na wyspie nie było na co liczyć. Po zaparkowaniu, rozkręciliśmy manetkę i okazało się, że pękło cięgło zmiany obrotów silnika. Przy wietrze nie było słychać, że silnik wciąż pracuje na wolnych obrotach. Czyli de facto silnik działał, tyle że bez cięgiełka pożytku z niego nie było. W każdym razie na kotwicowisku, bawiliśmy się doskonale ![]() W Dubrowniku piątek -sobota - zmiana turnusów, więc w marinie zero miejsc... Stanęliśmy na kotwicy, a ja pontonem wybrałem się do serwisu i do marinero wyprosić jakieś miejsce do zaparkowania. Z serwisem poszło ładnie - szybko uzyskałem telefon do mechanika który działał gdzieś w terenie, ale obiecał dotrzeć do nas w ciągu godziny. Z mariną troszkę gorzej, ale szef wszystkich szefów, wzruszony moja opowieścią o awaryjnym kotwiczeniu, o usterce, zadzwonił do jakiegoś rezydenta będącego w rejsie i w rezultacie stanęliśmy przy pirsie "B" pośród uśpionych, mieszkających tu cały rok jachtów. Kto był w dubrownickiej marinie, ten wie, że byliśmy skazani na proste chłopskie życie. Basen, gazetki, owoce morza - zwyczajny marynarski trud. Chłopaki z serwisu wymienili lynkę gazu i znowu jesteśmy pełnosprawni. |
Autor: | Sajmon [ 16 lip 2014, o 21:20 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
chyba muszę sobie wlepić żółtą kartkę, za luki w relacji. No ale po wyjściu z ziemi chorwackiej, nie chciało mi się uganiać za kartą do internetu, a działo się tak wiele, ze i tak czasu bym nie znalazł. No ale zebym za rok mogł zerknąć gdzie byłem, co widziałem, odnotuję z kronikarskiego obowiązku że odwiedziliśmy Heregnovi, Perast, Kotor, Budwę i po powrocie do Chorwacji spedzilismy noc na pobojowisku na Miljecie. Potem na pięknym wiaterku, w końcu w promieniach słonecznych dotarliśmy do Korculi i zostajemy na noc w marinie Lumbardza. Idziemy zaraz na rozpoznanie bojem, Hej! |
Autor: | Sajmon [ 16 lip 2014, o 23:09 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Rozpoznanie - pozytywne! Bard z Brazyli przeleciał antologie swiatowych przebojów. Był czad |
Autor: | Sajmon [ 20 lip 2014, o 12:46 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Koniec świata... Już z Krakowa przychodzi mi dokończenie dziejów rejsu. Lumbardę opuściliśmy dopiero koło 12-tej i sunąc między Korculą, a Peljesacem. Właśnie na końcu Pelsjesaca zrobiliśmy sobie krótką kąpiel na kotwicowisku. Potem długi przelot na Hvar. Co tam się wokół Św. Klemensa i Hvaru działo ![]() ![]() Bardzo bogaty we wrażenia rejs. Doskonałe miejsca. Setki zdjęć, a teraz tygodniowy URLOP ![]() Do usłyszenia i do zobaczenia |
Autor: | barakuda31 [ 21 lip 2014, o 21:07 ] |
Tytuł: | Re: Fishbed - relacja z rejsu 05-19 VII |
Kurczę, już się ślinię na październik. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |