Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

"Villemo" prawie na Bornholm.....
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=20043
Strona 1 z 3

Autor:  Kurczak [ 13 wrz 2014, o 14:07 ]
Tytuł:  "Villemo" prawie na Bornholm.....

Decyzja o tym, że płyniemy Villemo na Bornholm zaskoczyła mnie w pracy. Musiałem się trochę nakombinować, żeby popłynąć z Micusiem i jego Kościelnym . Ale chcieć – to móc, wiec w czwartkowy wieczór siedziałem sobie wygodnie w MicuVoyagerze zapindralającym w kierunku Szczeciny.
Do mariny Pogoń dotarliśmy o pierwszej w nocy i na dzień dobry musieliśmy zrobić porządek z pająkami i pajęczynami. Było ich zdecydowanie mniej niż w Kamieniu ale i tak dużo. Same rasowce już od fi 20 mm i zapewne kobity - bo osiągają większe rozmiary do pajęczych facetów….
Rano przepakowaliśmy środki łączności, pławkę i pirotechnikę z Pumci, kupiliśmy paliwo i ruszyliśmy do Świnkowa. Przed odpłynięciem odwiedziła nas Inka z „wałówką” ( mniam, mniam) . Dzięki Inka !!!!!! Niestety większość trasy pokonaliśmy dieselgrotem - bo w mordę wiało….
Do Świnkowa dotarliśmy wieczorem i po zrobieniu zakupów na kilka najbliższych dni i penetracji portali pogodowych pełni optymizmu udaliśmy się około północy na zasłużony spoczynek. Budzik nastawiliśmy na godzinę 3 – cią z zamiarem odcumowania w godzinę później…..
O godzinie 4.10 wychodzimy z mariny. Profilaktycznie pytam „Świnoujście traffic” czy nie mamy po drodze czegoś co mogłoby nas rozjechać, i otrzymuję odpowiedź, że i owszem. Właśnie wychodzi jeden prom, a kolejne dwa są przed główkami , wychodzi jeszcze masowiec, który właśnie mija basen północny. Melduję trafficowi, że wleziemy masowcowi w kilwater.
Faktycznie ruch statków jest ogromny zakładając , że jest wcześnie rano, ciemno jak u murzyna w doopie. Szczęśliwie mijamy nierozjechani wschodnią główkę, odkładamy się na Bornholm i stawiamy żagle. I tu zaczyna się jazda. Dostajemy metrową martwą falę dokładnie w prawą burtę - przy wietrze, który jest zbyt słaby aby ustabilizować jacht. Villemo kołysze się jak kaczka z burty na burtę strzelając żaglmi i bomem. Po około dwóch godzinach „łapania wiatru”, o świcie rezygnujemy, ostrzymy do bejdewindu. Nie chcemy płynąć na Bornholm pyrkając Volvo Penta, płyniemy wiec na wschód - tam przecież musi być jakaś cywilizacja :lol:
Jakiś czas później rezygnujemy definitywnie z Bornholmu, decydując się na Kołobrzeg. Był w zasięgu, tyle, że osiągnęlibyśmy cel późno w nocy. Jestem niepocieszony. Przegrałem w tym sezonie 3:0 z ta wyspą….. :-(
Wieczorem cumujemy w Marinie Solnej. Jednak zadowoleni – bo większość trasy pokonaliśmy pod żaglami. Marina nowa, fajna jednakże nie dają nam spokoju wędkarze, którzy spinningują z kei i pomostów. W nocy ktoś łazi po Villemo, a rano znajdujemy zaczepione trzy rippery…. Ponoć władze zdecydowały z tego powodu na zakaz wędkowania w marinie….
Przed południem wypływamy w morze – kurs na Dziwkowo, do którego dopływamy o zmroku. Główki dobrze oznakowane, widoczne z odległości ładnych kilu mil, do tego świetlny nabieżnik …..Parkujemy na trawniku - bo według Navionixa nowej mariny w Dziwkowie jeszcze nie ma…..
Rano wypływamy na Dziwnę z zamiarem dopłynięcia do Wolina z międzylądowaniem w Kamieniu. Tak tez czynimy. W tawernie obok mariny jemy smacznego dorsza i lody po czym płyniemy dalej.
Do mostu obrotowego dopływamy na styk, wcześniej mamy lekki horrorek przechodząc pod mostami… :-o
Wydawało się, że się nie zmieścimy i będziemy w TVN24 :rotfl:
Nocujemy w Wolinie. Rano zmieniamy genuę na foka i przy wietrze w szkwałach do 5-6 B płyniemy do Trzebieży. To była jazda…… W Trzebieży robimy sobie 1.5 godzinną przerwę na siku i amciu – po czym na żaglach odchodzimy od kei i płyniemy na Roztokę.
Na żaglach dopływamy aż do Małego Dąbskiego. Nadchodząca wredna burzowa chmurka polewa nas deszczem na pożegnanie, jednak spodziewane efekty wiatrowo-świetlno-dźwiękowe jednak nie następują…. :D
Wieczorem cumujemy w Pogoni obok Pumci.
W sumie przepłynęliśmy około 140 mil.
Dzięki Micusiowi i Kościelnemu za fajny rejs i proszę o wklejenie kilku fajnych zdjęć… :D

Autor:  piotr6 [ 13 wrz 2014, o 14:42 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

no to się rozminęliśmy, w piątek płynąłem z Uckermunde do Wolina.

Kurczak napisał(a):
rezygnujemy definitywnie z Bornholmu


żałować, przez dwa dni jedliśmy świeże, przez siebie złowione dorsze

Autor:  Bastard [ 13 wrz 2014, o 17:47 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Kurczak napisał(a):
Jakiś czas później rezygnujemy definitywnie z Bornholmu, decydując się na Kołobrzeg. Był w zasięgu, tyle, że osiągnęlibyśmy cel późno w nocy. Jestem niepocieszony.
Dobrze Wam tak! Chcieliście tam popłynąć beze mnie... :mrgreen: :-P ;)

Autor:  Micubiszi [ 13 wrz 2014, o 19:47 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Kurczak napisał(a):
proszę o wklejenie kilku fajnych zdjęć…


Naś klijent naś pań......Czyli Kuciak w cieściena ostro :lol:

https://plus.google.com/photos/11123941 ... banner=pwa

Dodam jeszcze forumowy Kurczak jest ptakiem drapieżnym i złapał belonę taką że 40 cm :D ............i wypuścił :D

Dodam jeszcze od siebie. Po pierwszej nieprzespanej nocy, kiedy to w drugiej po czterech godzinach snu niewyspanym będąc. Idąc krokiem chwiejnym i dreszczem chłodnej nocy przy ubikacji smagany. Zadawszy sobie pytanie o sens wypłynięcia jedna tylko odpowiedź była : Co Ty tu robisz kretynie? :rotfl: .Kiedy to w mroku otworu czarnego człowieka trzy promy chciały naszej zguby. Po tak wielkim poświęceniu decyzja zaniechania wypaliła piętno w mej duszy.
Przepłynęliśmy wg nawigacji 184 NM . Ze Świnoujścia do Kołobrzegu trasa wyniosła 65 NM.
Tak naprawdę cieszę się bardzo bo zaliczyliśmy dwa kolejne morskie porty Kołobrzeg i Dziwnów. A na Bornholm jeszcze zdążymy .......kiedyś :roll: :D

Autor:  piotr6 [ 13 wrz 2014, o 20:02 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Na zaglach też pływaliśćie?

Autor:  Micubiszi [ 13 wrz 2014, o 20:19 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Wyszło jakoś tak pół na pół. Ze Szczecina do Świnoujścia tylko przez Dąbia na żaglach, ze Swinkowa do Kołobrzegu cztery ostatnie godziny na motorku , do Dziwnowa podobnie , do Wolina na motorku, a z Wolina motorek tylko przez przekop i potem żagielki aż do Dąbia Małego :D

Autor:  piotr6 [ 13 wrz 2014, o 20:21 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Nie myślisz o zmianie miejsca dla łódki?gdzieś blizej morza?

Autor:  Micubiszi [ 13 wrz 2014, o 20:22 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Myślem myślem ........nad Kamieniem ;) :roll:

Autor:  piotr6 [ 13 wrz 2014, o 20:24 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

oczywiście polecam :D

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

co by nie powiedzieć nie traci się czasu na zalew, gdyby jeszcze most w Wolinie był częściej otwierany..

Autor:  Micubiszi [ 13 wrz 2014, o 20:52 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

piotr6 napisał(a):
gdyby jeszcze most w Wolinie był częściej otwierany..



Ten most powinien być już dawno wysadzony w kosmos :evil:

Autor:  piotr6 [ 13 wrz 2014, o 21:09 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Prawda, jakaś absurdalna sytuacja.

Autor:  jachu [ 13 wrz 2014, o 21:21 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

piotr6 napisał(a):
oczywiście polecam :D

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

co by nie powiedzieć nie traci się czasu na zalew, gdyby jeszcze most w Wolinie był częściej otwierany..


malo masz juz znajomych w Kamieniu i nastepnych chcesz zabrac !!!! :P Micu zostan w POGONI jest ok :)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Micubiszi napisał(a):
piotr6 napisał(a):
gdyby jeszcze most w Wolinie był częściej otwierany..



Ten most powinien być już dawno wysadzony w kosmos :evil:


O widzisz jednak omijaj Kamien wielkim "ukiem" :D

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

piotr6 napisał(a):
oczywiście polecam :D

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

co by nie powiedzieć nie traci się czasu na zalew, gdyby jeszcze most w Wolinie był częściej otwierany..


Ale plywanie po zalewie ma swoje zalety. NIe zawsze morze jest spokojne. I wtedy Kamien jest slaby :(

Autor:  piotr6 [ 13 wrz 2014, o 21:34 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

z Kamienia na zalew masz z 4 godziny, też nie jest żle

Autor:  jachu [ 13 wrz 2014, o 21:48 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

piotr6 napisał(a):
z Kamienia na zalew masz z 4 godziny, też nie jest żle


ktoredy bo ja mialbym troche dalej . Most dla mnie za niski :)

Autor:  piotr6 [ 13 wrz 2014, o 22:02 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Jahu jak mnie pamięć nie myli 12,40, schipman, carter przechodzi, a jak nie, to w przechyle :D

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Nad anteną mam jeszcze zapas, przejdziesz

Autor:  jachu [ 13 wrz 2014, o 22:03 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

piotr6 napisał(a):
Jahu jak mnie pamięć nie myli 12,40, schipman, carter przechodzi, a jak nie, to w przechyle :D


hehe w przechyle to kazdy przejdzie nawet Zawisza :D

Autor:  piotr6 [ 13 wrz 2014, o 22:12 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

jachu napisał(a):
przejdzie nawet Zawisza


o ile uzyskasz przechył :mrgreen:

Autor:  Kurczak [ 14 wrz 2014, o 08:17 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

I tu przechodzimy do dywagacji na temat przewagi świąt Wielkanocy nad Bożego Narodzenia :lol:

Według mnie Kamień i kilka innych marin jest położonych strategicznie lepiej niż Szczecin z dwóch powodów :

1. W przypadku krótkich weekendowych wypadów na morze nie traci się praktycznie doby lub dwóch na jazdę po trasie Szczecin - Dąbskie - Zalew - Kanał Piastowski - głowki. Przy dobrym skalkulowaniu godziny wyjscia z Kamienia ( most jest otwierany w godziny parzyste, a po południu co godzina) - po godzinie od wyjścia mija się główki Dziwkowa :D
2. W przypadku pływania po zalewie można tam dopłynąc w 4 godziny czyli mniej więcej tyle samo ile ze Szczecina.

Podobnie jest w przypadku Dziwnowa, gdzie nie ma mostów, a z mariny za głowki płynie się 15 minut. Na zalew trzeba dołożyć godzinę do Kamienia no i dwa mosty.... Ale da się - co udowodniliśmy w opisywanym rejsie....
Dziwnowo, ale też Wolin jest też dobrą alternatywą dla jachtów, które nie przechodzą pod wolińskimi mostami.

Najlepszą niewątpliwie lokalizację ma Świnkowo - bo na morze jest rzut beretem , a na zalew 1,5 - 2 godziny i zero mostów.......
Gdyby nie cena, pewno SeaWay cumowałbym właśnie w Świnkowie. I pewno nie tylko ja....

Na przyszły sezon pomyślę nad Dziwnowem lub Kamieniem, a Szczecin tak jak w tym roku wykorzystam tylko do wodowania i wyjęcia jachtu.....

Autor:  Paco [ 14 wrz 2014, o 08:39 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

A ja mowilem Miciowi, przeprowadz sie gdzies kolo mnie bedziesz mial 2h do wyjscia na Polnocne :D
Bez mostow, kanalow.... :rotfl:

Autor:  jachu [ 14 wrz 2014, o 21:45 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Kurczak po co Ci morze skoro nie plywasz po nim :rotfl:

Autor:  Zbieraj [ 14 wrz 2014, o 21:50 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Trawestując klasyka:
Może nie wiedzieć Kurczak, co to morze, gdy pilnie... grzebie. :rotfl:

Autor:  piotr6 [ 14 wrz 2014, o 21:53 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Zapomniałem, bosmanka z Wolina gorąco pozdrawia Kurczaka :D
i do kupienia jest Compromis 720 z silnikiem stacjonarnym, dobrze wyposażony

Autor:  piotr6 [ 14 wrz 2014, o 22:47 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Kurczak napisał(a):
przypadku Dziwnowa,


Jest ok , ale w tym roku rezydenci zostali wyproszeni i przez miesiąc stali gdzie popadnie, burmistrz w ramach promocji organizował regaty, moze za rok będzie lepiej?

Kurczak napisał(a):
Najlepszą niewątpliwie lokalizację ma Świnkowo


dla jachtu i owszem, tylko dojazd już gorszy

co do Wolina to zobaczymy jak skończąremonty

Autor:  Kurczak [ 15 wrz 2014, o 04:52 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Dziwkowska marina fajna, warunki socjalne OK, wi-fi jest ..... I pająków nie ma tak dużo :-P
Co do masztu to zawsze można sobie zamontować bramkę do składania, po Mazurach pływają koromysła z kilkunastometrowymi masztami kładzionymi w ten sposób.....
I wówczas mosty nie będą problemem :D

Autor:  piotr6 [ 15 wrz 2014, o 08:09 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Kurczak napisał(a):
Co do masztu to zawsze można sobie zamontować bramkę do składania, po Mazurach pływają koromysła z kilkunastometrowymi masztami kładzionymi w ten sposób...


To na Mazurach, nie ryzykowałbym bramki na jachcie morskim,niewiele jachtów na tym akwenie to ma
Kurczak napisał(a):
Dziwkowska marina fajna


Bardzo fajna tylko nie wiadomo czy jakieś regaty nie wyrzucą Twojej łodki z portu:D

Autor:  Były user [ 15 wrz 2014, o 08:33 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

piotr6 napisał(a):
nie ryzykowałbym bramki na jachcie morskim,


A dlaczego? Dodatkowy ciężar i komplikacja to fakt. Plus wanty stabilizujące, wypinane przednie kolumnówki i cuś na rufie do podparcia.

Zalety wiadome. Jeśli jacht ma maszt stojący na pokładzie i możliwość instalacji dodatkowych podciągów do want stabilizujących a nie zależy nam na każdym 0,25 węzła to gdzie zagrożenie? po postawieniu taki maszt nie będzie słabszy niż stały, będzie mocniejszy o dwie dodatkowe wanty kolumnowe. Bramka nie waży tak dużo a są patenty wykorzystujące wytyk /spinakerbom/ stabilizowany odciągami wpinanymi w stosowne okucia - redukcja masy za cenę dużej komplikacji obsługi.

Zastanawiam się gdzie widzisz wady dla małego jachtu morskiego z masztem stojącym na pokładzie? Kwestia stawiania/kładzenia na fali to już kultura obsługi i myślenie jak ze wszystkim.

Autor:  Kurczak [ 15 wrz 2014, o 08:41 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Dlaczego ?
To przecież dodatkowa para want, a i stopa jachtu trzyma się mocniej niż standardowa - bo okucie jest bardzo solidne.... :)
Na morzu nie ma takiej potrzeby, wiec się jej nie stosuje - co nie znaczy IMHO, że to w jakiś sposób zagraża bezpieczeństwu lub przeszkadza w żegludze :D
Po Mazurach pływają 32 stopowe i większe jachty z systemem składania masztu złożonym ze zblocza, bramki i want stabilizujących....

Autor:  piotr6 [ 15 wrz 2014, o 09:03 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Yigael napisał(a):
Zastanawiam się gdzie widzisz wady dla małego jachtu morskiego z masztem stojącym na pokładzie?


Dodatkowa komplikacja. Mam ożaglowanie topowe, i stalówki są dosyć napiętę, wszystkie zawleczki owinięte taśmą.Żeby opuścić maszt musiałbym luzować, przynajmniej achtersztag,podejrzewam że i wanty też choć trochę. Po postawieniu masztu, na nowo zabezpieczać zawleczki, napinać stalówki.
Tak mam święty spokój od czasu do czasu sprawdzę olinowanie i już.Wydaje mi się jednak, ze na mazurskich lodkach mozna sobie pozwolić na pewna "niedbałość" , na zalewie może pokarać. Pewnie że można założyć bramkę ale ta mi daje kolejny punkt do obaw.

U siebie, mając możliwość nie montowałem wytyku

Autor:  piotr6 [ 15 wrz 2014, o 09:14 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Dodam,że na poprzedniej łódce mialem bramkę i tylko raz jej uzyłem. Po prostu za dużo czasu mi zajęło na nowo ustawianie takielunku.

Ps. nie mówię wcale o jakimś oceanicznym pływaniu a raczej o zatokowo -trochę morskim

Autor:  jachu [ 15 wrz 2014, o 09:55 ]
Tytuł:  Re: "Villemo" prawie na Bornholm.....

Jakby kladzenie masztu bylo super sprawa to zapewne polowa jachtow morskich albo i wiecej mialo by taki patent. Jak narazie widzialem zaledwie kilka sztuk na kilkaset jachtow morskich. Ale moze sie myle :) Poza tym nie po to na poczatku jade do Marciniaka zby mi pustawial takielunek zeby potem to spierdzielic kladzac maszt. Ale tu znowu moge sie mylic :)

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/