Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiała
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=20548
Strona 1 z 2

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 19 lis 2014, o 14:02 ]
Tytuł:  Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiała

„Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle, czyli jak dzielna Ania w sztormie i ulewie, przy trzaskających piorunach, manetkę naprawiała”

Przed napisaniem relacji z całego rejsu postanowiłem opisać jeden z epizodów.

Po wyjściu z Messolonghi skierowaliśmy dziób naszego dzielnego Floggera w kierunku portu Aghios Nikolaos. Chcieliśmy tam dotrzeć późnym wieczorem, by rano zobaczyć Błękitne Groty i Zatokę Wraku.
Taki był plan, ale okrutne życie po raz kolejny pokrzyżowało nasze plany i….
Prognozy zapowiadały, że jeszcze przez parę godzin będziemy mieli silny wiatr i najprawdopodobniej spotkamy na trasie burze, jednak po konsultacji z załogą wypływaliśmy z portu. Umówiliśmy się, że jeśli będą źle znosić żeglugę, odbiję na północ i po paru godzinach zacumujemy w Astakos.
Po godzinie pytam:
- i co tam, płyniemy dalej na Zakinthos? –
- tak – słyszę w odpowiedzi
No to płyniemy. Po następnej godzinie, znów pytam:
- i co tam, płyniemy dalej na Zakinthos? –
- tak – słyszę w odpowiedzi
No to płyniemy. Po następnej godzinie, znów pytam:
- i co tam, płyniemy dalej na Zakinthos? –
- chyba tak – słyszę w odpowiedzi
W międzyczasie zaczęło nieźle wiać i padać, a pioruny trzaskały, że hohoho.
Głównym zajęciem moim i niedobitków załogi było rozwijanie skrawka genui, który dawał nam zawrotną prędkość 5-6 węzłów i zwijania w momencie ataku szkwałów. Zwijaliśmy wtedy genuę i odpalaliśmy silnik. Za którymś uruchomieniem silnika z wnętrza doszedł nas swąd palonej instalacji.
Tak naprawdę to pierwsza poczuła to Ania.
Szybko rzuciłem okiem na panel sterowania silnikiem:
- cholera jasna, kluczyk w stacyjce nie odbił – zakląłem szpetnie (trochę mniej cenzuralnie, niż tu napisałem, ale może młodzież czyta?)
Szybko cofnąłem kluczyk, ale w przebłysku inteligencji (bardzo rzadko to mi się zdarza, oj bardzo rzadko – ale tym razem się zdarzyło - cud jakiś czy cuś?) nie wyłączyłem silnika.
Silnik uratowany, ale znów szkwał, znów refowanie genui i….
I tak jakoś nieopacznie Andrzej oparł się dupskiem o manetkę, że ta chruuup i się po prostu zepsuła.
Niestety obroty silnika siadły, mało tego wyszplęglił (cholera chciałem fachowo napisać, ale chyba mi niezbyt wyszło) się bieg.
Ostał nam się jeno żagiel, a szkwały jak napie….ły, tak napie…ły.
I wtedy, wtedy najdzielniejsza ze wszystkich facetów na pokładzie Ania, zakasała rękawy i rozebrała obudowę manetki i można było samymi cięgnami wrzucić „naprzód”.
A faceci, miedzy innymi ja, patrzyli z rozdziawionymi gębami jak radzić sobie w kryzysowej sytuacji.
Zuch Ania, zuch nad zuchy, niech nam żyje 100 lat.
Taka Ania to po prostu skarb na pokładzie.
Po jakichś 3 godzinach weszliśmy awaryjnie do portu Poros na Kefallonii………..
Ale to już temat na dalsze opowieści.

Autor:  Sajmon [ 19 lis 2014, o 16:09 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Brawo Ania, ale Piotrze! Dowiaduj się, bo ja wiecznie żył nie będę ;)
Zaròwno sprzęgłem, jak i zmianą obrotòw, można w razie awarii manetki, czy cięgła, operować z rufowej kabiny na sterburcie

Autor:  mdados [ 19 lis 2014, o 16:37 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Sajmon napisał(a):
Brawo Ania, ale Piotrze! Dowiaduj się, bo ja wiecznie żył nie będę ;)
Zaròwno sprzęgłem, jak i zmianą obrotòw, można w razie awarii manetki, czy cięgła, operować z rufowej kabiny na sterburcie


Też tak kiedyś robilśmy na jakieś GibSea. Tylko trzeba mieć poważną załogę co się umie w głuchy telefon bawić i nie pokręci komend sternika do motorzysty ;)

Autor:  Cape [ 19 lis 2014, o 16:50 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Grek Zorba napisał(a):
Taka Ania to po prostu skarb na pokładzie

Fakt

Autor:  Ania [ 19 lis 2014, o 17:34 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

A to się doczekałam... Kurczę... :oops: Pozostaje mi lśnić w blasku sławy... Czy tam piorunów ;)

Dodam tylko, że wszystko to w baksztagu być miało.. I było.. I porty w zasięgu wzroku.. Więc nie aż tak straszno.. Choć piorunów tylu się nie spodziewałam.. Br.

A czyn o tyle heroiczny, że śrubokrętów płaskich w "bogatej"(podlewam ironią i prośbą do załóg-jak coś utopicie to odkupcie..) skrzynce narzędziowej nie było.. A ostatnia śrubka już nożem się dać nie chciała... I tak to dziesięciogroszówką i paluszkami.. I wiele jeszcze innych zalet mam.. I panienką ciągle jestem ;)

P.S. Treść ballad o tym dzielnym czynie proszę przesyłać na priva oferty rejsowe dla bosmana również..

Ania

Autor:  Ania [ 20 lis 2014, o 20:30 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Sajmon napisał(a):
Brawo Ania, ale Piotrze! Dowiaduj się, bo ja wiecznie żył nie będę ;)
Zaròwno sprzęgłem, jak i zmianą obrotòw, można w razie awarii manetki, czy cięgła, operować z rufowej kabiny na sterburcie

Dobrze wiedzieć.. ale tym razem i tak by się nie udało.. ciała poległych tam wieźliśmy :)

A tu dowód. To ułamało się od tego :)

Załączniki:
IMG_4150.JPG
IMG_4150.JPG [ 56.66 KiB | Przeglądane 10663 razy ]
IMG_4147.JPG
IMG_4147.JPG [ 88.18 KiB | Przeglądane 10663 razy ]

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 20 lis 2014, o 23:10 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Ania napisał(a):
To ułamało się od tego :)

nie, to nie od tego, tylko od dupska Andrzejowego :D
Sajmon napisał(a):
ale Piotrze! Dowiaduj się, bo ja wiecznie żył nie będę ;)

miałem dzwonić o 3 w nocy?

Autor:  Sajmon [ 20 lis 2014, o 23:14 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

O tej porze dopiero się rozkręcają imprezki na Fishbed ;)

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 20 lis 2014, o 23:18 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

na Flogerze jeszcze później,
po tej awarii dopłynęliśmy do Poros na Kefalonii ok. 5 i wtedy dopiero się zaczęła imprezka
- przy herbacie

Autor:  Ania [ 21 lis 2014, o 09:39 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Grek Zorba napisał(a):
- przy herbacie

Którą Piotr sam zrobił również dla tych co dopiero wstali :) to się nazywa "all inclusive"...

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 21 lis 2014, o 10:00 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Ania napisał(a):
Którą Piotr sam zrobił również dla tych co dopiero wstali :) to się nazywa "all inclusive"...

no to teraz nie opędzę się od chętnych na rejsy :D
dobrze, że nie napisałaś co było w tej herbacie i jak była podana
bo wtedy................

Autor:  mdados [ 21 lis 2014, o 10:14 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Grek Zorba napisał(a):
Ania napisał(a):
Którą Piotr sam zrobił również dla tych co dopiero wstali :) to się nazywa "all inclusive"...

no to teraz nie opędzę się od chętnych na rejsy :D
dobrze, że nie napisałaś co było w tej herbacie i jak była podana
bo wtedy................



Może jeszcze zapodałeś tą swoją słynną jajecznice, którą później musiałeś robić do końca rejsu :rotfl:

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 21 lis 2014, o 10:22 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

nie, nie tym razem
w tym rejsie mieliśmy Rafała, który był fanem Pascala
więc ja poprzestałem tylko na zupie rybnej,
która tym razem smakowała niestety, tylko niektórym.
Wydawało mi się dotychczas, że umiem gotować a tu jednak tylko mi się wydawało - cóż,
przyjdzie mi się z tym zmierzyć na kanapce u psychoanalityka...
ale chociaż herbatę zrobiłem, bo to jeszcze potrafię :-(

P.S.
zapomniałem, że dzielna Ania zrobiła najlepszejszą pastę z krewetkami, czym przebiła wszelkie dania a'la Pascal zucha Rafała
nie dość, że umie naprawić jacht to jeszcze dobrze gotuje.
zuuch, nie dziewczyna

Autor:  Sajmon [ 21 lis 2014, o 10:28 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Grek Zorba napisał(a):
że nie napisałaś co było w tej herbacie i jak była podana
bo wtedy.....


To ja poprosze dwa razy - ale bez herbatki... Rób dużo rejsów - a w czerwcu chętnie przyłączę się do Flotylli - jeśli bedziesz operował wciąż w okolicach Levkady

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 21 lis 2014, o 10:36 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Mówisz i masz
w ciągu 5 minut dotrze do Ciebie kurier z tym bez herbatki.
a co do flotylli
z największą chęcią :D

Autor:  Ania [ 21 lis 2014, o 11:17 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

I ja, i ja... weźcie mnie...

A faktem jest, że kulinarnie to załoga nie dopisała... grecka sałatka zupełnie nie grecka, feta to zupełnie nie feta co u nas w Kauflandzie itp.

I pamiętajcie organizatorzy rejsów, jak w umowie macie, że cena zawiera ręcznkI to powinno ich być co najmniej dwa... ja w każdym razie już na pewno będę wymagać (w tym rejsie sobie odpuściłam :))

P.S. Piotr już mi tak nie kadź, bo urosnę i się w jachcie nie zmieszczę...

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 21 lis 2014, o 11:48 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Ania napisał(a):
I ja, i ja... weźcie mnie... P.S. Piotr już mi tak nie kadź, bo urosnę i się w jachcie nie zmieszczę...

no dobra
ale takie miałem plany
chciałem z Cape'em fun club zakładać

pamiętajcie też, że prawdziwa sałatka grecka zawiera roszponkę i kukurydzę z puszki :roll:

a te ręczniki to też poważnie !!
w ofercie było, że w cenia pościel i ręczniki, więc coniektórzy mieli mi za złe, że był tylko jeden na osobę

Autor:  mdados [ 21 lis 2014, o 12:14 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Po co ręczniki w Grecji, przecież nie ma to jak wyjść mokrym na ciepły wiatr i dać się osuszyć jego delikatnym powiewom

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 21 lis 2014, o 12:19 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

mdados napisał(a):
Po co ręczniki w Grecji, przecież nie ma to jak wyjść mokrym na ciepły wiatr i dać się osuszyć jego delikatnym powiewom

widocznie kaprys taki mieli
zresztą nie jeden :roll:

Autor:  Zielony Tygrys [ 21 lis 2014, o 13:00 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Greku prowadzisz juz casting na pana młodego? Ile wynosi wpisowe? Ile rejsów się z tego zrobi?

Autor:  Sajmon [ 21 lis 2014, o 13:11 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Możemy sprzedać "format" do TVN - mąż dla żeglarki! 16 odcinków i sezon zamknięty :)

Autor:  Zielony Tygrys [ 21 lis 2014, o 13:26 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

:mrgreen:

Autor:  Cape [ 21 lis 2014, o 13:32 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Sajmon napisał(a):
Flotylli

A może jesienny Dodekanez ?

Autor:  Sajmon [ 21 lis 2014, o 14:16 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Cape napisał(a):
A może jesienny Dodekanez ?

Smiało! Rozwiń temat!

Autor:  Cape [ 21 lis 2014, o 14:30 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Sajmon napisał(a):
Cape napisał(a):
A może jesienny Dodekanez ?

Smiało! Rozwiń temat!

W terminie 19-09-2015 do 03-10-2014 mam wyczarterowana jacht Rodos/Rodos.
W planie kółko Dodekanez/Cyklady.
W mojej ocenie najciekawsza trasa w Grecji.

Autor:  zosta [ 21 lis 2014, o 14:38 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Cape napisał(a):
W terminie 19-09-2015 do 03-10-2014 .

Wreszcie ktoś wynalazł machinę czasu! :rotfl:

Autor:  damit [ 21 lis 2014, o 14:42 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Sama przyjemność taki rejs - żeglujesz, zwiedzasz i... młodniejesz :lol: :lol: :lol:

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 21 lis 2014, o 15:33 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

zaraz, zaraz powoli
Zielony Tygrys napisał(a):
Greku prowadzisz juz casting na pana młodego?

ten Pan młody to niby dla mnie?
no wiesz co?
ja lubię kobiety, faceci jakoś mnie nie kręcą :roll:

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Sajmon napisał(a):
Możemy sprzedać "format" do TVN - mąż dla żeglarki! 16 odcinków i sezon zamknięty :)

ale dlaczego tylko 16 odcinków
lepiej od razu 100000....
większa kasa

Autor:  Sajmon [ 21 lis 2014, o 16:25 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

No dobra - ale my tu gadu gadu, a Cape rzucił konkretne hasło - Piotrze - wystawiasz swoja reprezentację? Ja bym się pisał Na rejs od 19-go! Mało - musiałbym Zrobic wcześniej jakiś bojowy rejs, żeby na 19-go Fishbed z Chorwacji dotarł na linię startu! Zaproś Anię - a reszta załogi będzie biła sie o miejsce na Waszym jachcie! Rejs smakoszy!

Autor:  Cape [ 21 lis 2014, o 16:40 ]
Tytuł:  Re: Gdzie diabeł.., czyli jak dzielna Ania manetkę naprawiał

Na zachętę, trasa. Same perły
Rodos-Simi-Kos-Leros-Patmos-Arki-Amorgos-Ios-Thira-Antispalea-Nisiros-Chalki

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/