Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 19 lip 2025, o 20:26




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 26 lip 2015, o 11:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
A jeśli mowa o północy, to pół nocy nie spaliśmy, bo się komuś wentylator musiał włączyć i ciemną nocką, zaczęło dmuchać czterdzieści parę knotów... Czy się zrefowaliśmy? Czy rzucili dryfkotwę? Zapięliśmy asekuracyjne kamizelki? Nie! Głównie dlatego, że kiedy akcja się zaczęła, spaliśmy sobie smacznie w zatoczce Omišalj, opodal Rijeki. Trzeba powiedzieć, że powiało grozą. Musieliśmy być w centrum burzy, bo błyskawice, oświetlały w sposób ciągły coraz wyższe fale wdzierające się między zacumowane jachty. Flogger stał na trzech mooringach. Jeden z dziobu, dwa zapięte na rufie. Sposób cumowania w tej zatoce, jest jak na Chorwację, dosyć nietypowy...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Gros jachtów stoi w rzędach, na mooringach wyławianych z dna, dzięki małym, pomocniczym bojkom. Uderzenia wiatru były tak silne w szkwałach, że co rusz mieliśmy wrażenie, że dziobowy mooring jest zerwany, a dziób naszej łódki zbliżał się do sąsiedniego jachtu, na grubość mysiej talii. Na szczęście nie dochodziło do kontaktu, bo odbijacze szamotane wiatrem miały pozycję horyzontalną i trzepotały na wysokości relingów.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lip 2015, o 12:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Po jakimś czasie przywykliśmy do naszych chaotycznych ruchów od sasa do lasa i skupiliśmy się na obserwacji zapierających dech zjawiskach. Deszcz padał poziomo. Przez parę chwil zagościł w zatoce grad. Fale, jak na portowe okoliczności zrobiły się niebezpiecznie wielgaśne. Rano dojrzeliśmy kilka zafrapowanych min u sąsiadów, sugerujących, że burzowy rozkołys spowodował jakieś szkody. Nawałnica utrzymała nas na nogach przez kilka kwadransów. Mooringi solidne, polecam, tyle, że tworzą podwodną sieć, plątaninę, że trzeba zachować proletariacką czujność. Ponieważ "coś" mnie tknęło, przed wypłynięciem ubrałem maskę i zszedłem pod wodę zerknąć "co słychać" To był dobry pomysł, bo jedna z linek komunikacyjnych była fantazyjnie okręcona na naszej śrubie... Dla pewności i bezpieczeństwa, odeszliśmy z tej pajęczej sieci na żaglach, nie ryzykując uruchamiania śruby.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

No wszystko pięknie, ale przecież to już ósmy dzień rejsu i coś nie coś się już działo, zatem ciąg dalszy nastąpi...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 lip 2015, o 13:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
A początek historii to sobotnie popołudnie, gdy na pokładzie pojawiło się ddwóch dzielnych mężczyzn i pięć tajemniczych kobiet. Był też skipper (dzień dobry) nieco przyrośnięty do pokładu po kilku tygodniach na pokładzie. Ponieważ przed nami był start do dwutygodniowego rejsu, nie było parcia, żeby już, natychmiast wypływać, a zatem pierwszy wieczór spędziliśmy w marince. Było miło i miło.
Wniedzielę popłynęliśmy na Veli Drvenik, ale tak się zagadaliśmy, że ni z tego ni z owego, znaleźliśmy się w Splitskich wrotach ;) .. No ale cóż w tym dziwnego, skoro w tą stronę tak fajnie wiało ;) Przeszliśmy nadrugą stronę solty, nabraliśmy nieco "wysokości" i jak sępy, sfrunęliśmy na noc na kotwicowisko przy Drveniku. Jakoś nie pamiętam, ale dziewczyny twierdzą, że podziwiały gwiazdozbiory... Według relacji świadków, ja mcahałem ogonkiem

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 lip 2015, o 14:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Z Drveników, udaliśmy się dalej na północ. Generalnie rejs jest etapowy. PIerwszy etap - Kastela Rijeka. W Rijece nastąpić miała dwuosobowa zmiana składu załogi. Drugi etap - powrót z Rijeki do Kasteli.
Przystanek kąpielowo relaksacyjny wypadł w Primostenie. Dobrze się złożyło, bo miałem w tym miasteczku tajną misję do wykonania. Złożyło się dobrze również dlatego, że miało miejsce miłe spotkanie! W miejskiej marince zastaliśmy Rzeźnika forumowego, który na Primosteńskiej ziemi (wodzie!) zapuszczał korzenie. Świat jest mały... Okazało się, że Ola z naszej załogi, Rzeźnik i ja, wszyscy we trójkę, w różnym czasie skipperowaliśmy tej samej załodze/grupie przyjaciół wodzisławsko-krakowskiej...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 lip 2015, o 17:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 paź 2013, o 17:28
Posty: 130
Podziękował : 97
Otrzymał podziękowań: 36
Uprawnienia żeglarskie: jsm
Sajmon napisał(a):
. Jakoś nie pamiętam, ale dziewczyny twierdzą, że podziwiały gwiazdozbiory... Według relacji świadków, ja mcahałem ogonkiem

I owszem wielokrotnie .... ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lip 2015, o 18:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 sty 2012, o 15:19
Posty: 271
Podziękował : 24
Otrzymał podziękowań: 68
Uprawnienia żeglarskie: hmm, coś z morzem :)
Nieszka napisał(a):
Sajmon napisał(a):
. Jakoś nie pamiętam, ale dziewczyny twierdzą, że podziwiały gwiazdozbiory... Według relacji świadków, ja mcahałem ogonkiem

I owszem wielokrotnie .... ;)
:rotfl: widzę to oczami wyobraźni :)

_________________
Darek Olsztyn.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 lip 2015, o 08:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
No może nadrobię zaległość, bo jutro koniec rejsu, a ja w lesie!

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 lip 2015, o 09:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Jest kilka chwil, bo ostatnią poza macierzystą mariną noc, spędzamy w Rogoźnicy. Tutaj nietrudno zagospodarować kilka chwil. Jest warty odwiedzenia targ rybny i owocowy, jest wiele knajpek, oferujących rano dobrą kawę, jest wreszcie basen, na który wybierają się nasze dziewczyny.... Basen stał pod znakiem zapytania, bo nad ranem zachmurzyło się szpetnie, i ruszyły sprawdzać jakość mooringów, trzydziestopięcio knotowe szkwały. Zaczęło się przed szóstą, ale teraz już powoli siła wiatru gaśnie

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 lip 2015, o 09:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Lecz wracając do notatek kronikarskich, z Primostenu popłynęliśmy do Kanału Sibenickiego, by zakupić muszle na kolację. Chcieliśmy się zatrzymać na bojce w Prvic, ale wolne miejsca bojkowate pozostały tlko w Sepurine. Tam zakończyliśmy dzień.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 lip 2015, o 09:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Nazajutrz powiedliśmy Floggera Kanałem Pasmańskim do Zadaru. Stanęliśmy w marinie Aci skąd stosunkowo niedaleko mieliśmy do starego miasta. Było zwiedzanie, były organy wodne, było zimne piwo pośród rozgrzanych jak piec murów.
Rano jeszcze jedna wizyta w mieście, tym razem w celach handlowych. Wybraliśmy wielki kawał tuńczyka na targu rybnym, dodatki na targu owocowo warzywnym i przewieźliśmy nasze zapasy, drogą morską, na urocze kotwicowisko przy wyspie Ilovik. Tu dokonało się dzieło przyrządzenia steków tuńczykowych, według sposobu poznanego na poprzednim rejsie. Obsmażenie steka ze wszystkich stron przez minutkę, a potem na kolejnych parę minut do piekarnika.
Późniejszy wieczór to wypad taksówką wodną do jednej z tutejszych knajpek. Przyjemnie...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Dzień kolejny, to przedpołudniowa w Malij Losinj. Załoga podzieliła się na frakcję plażową i miejską. Dziewczyny pływająco-opalające się wysadziliśmy w Uvala Velopin, pozostała część załogi poszła się porozglądać po miasteczku. Stanliśmy przy miejskiej kei między stacją paliw a mariną. Akcja Losinj potrwała może ze dwie godziny i ruszyliśmy dalej w drogę na północ.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 lip 2015, o 09:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Mieliśmy trochę wahań, kilka pomysłów, parę zmian planu, w rezultacie zmotywowani prognozą pogody, zapowiadającą szkwały do 45 knotów, pociągnęliśmy na Istrię, do mariny Veruda, z myślą o tym, żeby rano wybrać się na zwiedzanie Puli. Taka wersja "planu" wytrzymała do wieczora. Zacumowaliśmy spokojnie, na parę minut przed tym, jak ponad naszymi głowami rozhulał się solidny wiatr.
Wybraliśmy się późną nocą na drinka do południowo zachodniej zatoczki, do knajpy gdzie na leżaczkach, pod trzcinowymi parasolami, można kontemplować szum wody, obmywającej nasze stopy.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Rano, jakoś wszystkim przeszła chęć na turystykę pieszą. Jeszcze tylko przez napar i omyłkę zaliczyliśmy ze "Sławkiem" morskie akwarium i ruszyliśmy na północ w stronę Rijeki, gdzie nazajutrz miała nastąpić zmiana załogi.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 lip 2015, o 10:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Ależ to był spokojny, leniwy dzień...? Ola "namówiła nas" na zwiedzenie fiordopodonej Zatoki Raša. Chociaż mieliśmy silne poczucie, że nie mamy na taką wycieczkę objazdową czasu, nikt nie żałował "skoku w bok", bo woda była ciepła, a widoki bajkowe. Gdy powróciliśmy na otwarte wody, jasne by ło, że jeszcze szmat drogi przed nami.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sie 2015, o 08:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Dopłynęliśmy na wieczór do Rabač. Czekał na nas akuratny kawałek miejskiej kei. Wymyśliliśmy sobie, żeby nie ciągnąć się nawyścigi do Rijeki, tylko wypożyczyć samochód i na sposób dymiarzy, drogą lądową odebrać dwójkę nowych załogantów. Złaziliśmy całe miasteczko, ale znaleźliśmy wypożyczalnie, której adres w internecie, był dla zmyłki inny niż rzeczywisty. Zadowoleni rozsiedliśmy się na łódeczce. Zdegustowaliśmy Medicowač, no ale wtedy przyszła refleksja połączona z wyrzutem sumienia... A co jeśli okaże się, że Chorwaci otworzą kramik później niż według szyldu...? A jeśli nie będą mieć wolnych aut...? Dość powiedzieć, że po krótkiej drzemce, ruszyliśmy w nocną podróż do Rijeki. Dotarliśmy idealnie o czasie. Podjęliśmy załogantów i stanęliśmy w północno wschodniej części portu, przy nowiutkich y-bomach. Są tak nowe, że aż jeszcze "nieczynne". Na nowiutkich słupka h, woda i prąd jeszcze niedostępne. Zaraz obok fana knajpka Boonker... No i bardzo blisko na dworzec autobusowy.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL