Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 18 lip 2025, o 15:53




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 24 kwi 2015, o 18:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Pierwsza część ekipy już w drodze, ja waham się czy zdążę jeszcze zagrać w siateczkę zanim grupa łódzka dotrze do Krakowa. Isssa... hmmm Lepiej nie drażnić lwa - chyba walczy wciąż z pracą. No ale tak czy inaczej, jutro postawimy stopę na Chorwackiej ziemi. Zaczynamy rejs w sześćdziesięciu sześciu procentach forumowy :)
Mam nadzieję że nie będę jedynym skrybą na tym wyjeździe i że Iza z Moroszką wesprą moje dziejopisarstwo.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 kwi 2015, o 23:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lis 2010, o 23:27
Posty: 37
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Walka skończyła się rozejmem chwilę przed 22-gą. Kolejna bitwa za tydzień przed bałtyckim rejsem :). Póki co udało mi się prawie całkowicie spakować.

_________________
"Jak będziesz spędzał zbyt wiele czasu myśląc nad czymś, nigdy tego nie zrobisz. Zrób przynajmniej jeden krok dziennie w kierunku swojego celu. " Bruce Lee


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 kwi 2015, o 09:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Jakby to powiedzieć... No zarobieni jesteśmy przy lynach. Robota morska non stop, ale żeby nie zapomnieć: sobota - manewry portowe w Kasteli. Niedziela: no Magda mogła głośniej powiedzieć, że idzie ze śmieciami :) no ale z daleka nie wracaliśmy. Poniedziałek: transfer z Brać na Zlarin. Wtorek - śmig na Ziemniaka koło Murteru. W środę - piękne żeglowanie w słońcu, z finałem w Rogoźnicy. Dzisiaj rano, kurtuazyjne poranne rewizyty na sąsiednich polskozałogowych jachtach i po śniadaniu suniemy "na kaktusy"

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2015, o 15:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
No to skoro teraz jestem na urlopie :mrgreen: mogę trochę czasu poświecić na spisanie dziejów naszego rejsu.

Już sam dojazd do mariny, był niezłą wyprawą. Nasz "Ognisty" załogowóz ruszał z Płocka, przez Łódź, Kraków, Jasło - a potem jeden Pan Bóg wie którędy bo Przebudziłem się gdzieś dopiero w okolicach Budapesztu. W marinie byliśmy dosyć późno, więc nie nastawialiśmy się na wypłynięcie, a decyzję ostateczną podpowiedziało życie. Na "naszych" łódkach nie zafungowało kilka rzeczy i późne popołudnie, sobotni wieczór, zrobiliśmy sobie wieczorek zapoznawczy, dając szansę marinerowcom, na wymianę bojlera na Fishbed. Odpukać - podoba mi się standard Noa Yachting (firma obsługująca nasze jachty w Kasteli) na załogę przybywającą na rejs, czeka nie tylko pachnąca pościel marynistyczna, wypucowany jacht, ale również butelka wina w messie i ciasteczka na powitanie. W marinie spotkaliśmy się z Adamem Noone i zamieniliśmy parę słów. Hej!

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2015, o 15:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
W niedzielę wyruszyliśmy w rejs! Dokładnie wyruszyliśmy dwukrotnie, bo za pierwszym razem zapomnieliśmy o ... Magdzie :roll:
Dziarsko odeszliśmy od kei, żwawo wyszliśmy z portu, śmiało ruszyliśmy do wyjścia z zatoki, kiedy dostałem telefon. Jakiś obcy numer... Załoga Foxbat miała moj numer telefonu i skojarzyła fakt machania nam na pożegnania, z faktem dostrzeżenia zbłąkanej żeglarki rozglądającej się za bordową burtą jeszcze nie dawno cumującą przy pirsie C.
Upsss! No ale mieliśmy po raz pierwszy w czasie tego rejsu poćwiczyć wejście do portu i podejście do kei. :mrgreen: Nawiasem pisząc, kto to widział, wyrzucać śmieci tuż przed odpłynięciem, mówiąc o tym tylko połowie załogi i nie zabieraniu w tym czasie ani telefonu, ani choćby ręcznej UKF-ki :mrgreen:
A zatem dziarsko odeszliśmy od kei, żwawo wyszliśmy z portu, śmiało ruszyliśmy do wyjścia z zatoki, kiedy dostałem telefon. A nic ważnego - siostra dzwoniła - ale na wszelki wypadek policzyliśmy się po kolei i na krzyż. Wyszła szósteczka. Cztery dzielne kobiałki, dwóch żeglarzy hej! To tyle co na liście załogi zgłoszonej w chorwackim urzędzie skarbowym.
Zatem pomknęliśmy na z góry upatrzoną pozycję, tj. miejską keję w Milnej. Oczywiście już po drodze, naopowiadałem legend o winie Proszek i niebiańskiej mileńskiej oliwie, więc nie mogło być żadnego innego punktu docelowego na pierwszy dzień rejsu.
Milna jak zawsze - gościnna, słoneczna, spokojna, leniwa...
Poszliśmy niezwłocznie do Pani Sfaric po jej specjały. Oj tanio nie było... Podrożała oliwa.
Zanim zdążyliśmy sfinalizować zakupy, do naszej burty dobił Elan Adamowy. Od słowa do słowa, ustaliliśmy, że najbliższy wieczór spędzimy wspólnie w zatoce Lucice na wyspie Brac. Wieczór a jakże, udany, gitara poszła w ruch, a i odrobinka trunków miejscowych się znalazła. Przeprawa pontonowa powrotna odbyła się "na sucho" co dało pretekst, by mimo oficjalnie zakończonej imprezy na Elanie, również na Fishbed wychylić toast: "za cudowne ocalenie"!

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!



Za ten post autor Sajmon otrzymał podziękowanie od: Janna
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2015, o 23:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Obudził nas tęgi wiatr o poranku. Aura dosyć ponura, szaro-buro z wiatrem (dla prasy) do 30 kts. Nawet w zatoce zrobiło się troszkę fali, więc jedząc śniadanie, zachęcaliśmy się wzajem, do starannego gryzienia porannych specjałów. Zrobiliśmy przy śniadaniu plan: wypływamy z zatoki i patrzymy co się dzieje, skąd naprawdę wieje i dokąd płyniemy. Plan wykonaliśmy w stu procentach. Przy zejściu z bojki, troszkę się poczailiśmy na najbardziej właściwy moment, by Fishbed miał jak najlepszą pozycję wyjściową (wahadło, na końcu którego wisiał "F" miało zakres 180 stopni non stop), ze zminimalizowaną szansą rozjechania łódki Adama i innych zatoczkowych współspaczy.
Paaaaszli! Po wyjściu poza obręb zatoki, na południową stronę Brac, mieliśmy taki wiatr, że mogliśmy spokojnym bajdewindem pójść na Hvar, prawie półwiatrem na Vis. Rzut monetą i ruszyliśmy baksztagiem w stronę Sibenika. A co się będziemy szarpać. To byl dooobry pomysł. Bardzo przyjemny dzień żeglugi zakończony cumowaniem w Zlarin od zachodniej strony wyspy o tej samej nazwie. W drodze na zachód, ustaliliśmy że chcemy stanąć na jednej z wysp w pobliżu wejścia do Sibenickiego kanału i zalewu. Zależało nam na tym, bo mieliśmy w planie w którymś momencie, upichcenie tradycyjnych Fishbedowych muszli na białym winie i pomidorach, a Sibenicki kanał to pewne miejsce na zakup takich specjałów. Jeśli dołożyć do tego dobrze zaopatrzony Sibenicki targ... Stosunkowo niedrogi, bezpieczny postój na Zlarin, to możliwość uzupełnienia zapasów wody i prądu. Kto się wcześniej w naszej załodze nie znał - no to po dwóch dniach, wszyscy byli jak po konsumpcji NaCl w ilościach beczkowych. Zaczynaliśmy łapać kompatybilność naszych humorów, aparatu pojęciowego itp.
O.K. troszkę życia portowego w mieście "Z", troche ploteczek, wymienionych przez Izę z załogą sąsiedniego jachtu polskojęzycznego (to jacyś Izy znajomi z Bałtyku, ale byliśmy zazdrośni więc nas nie interesuje jacy /foch/) i ruszyliśmy na "łowy"


Załączniki:
Życie portowe o poranku.jpg
Życie portowe o poranku.jpg [ 318.61 KiB | Przeglądane 7625 razy ]

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 10:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lis 2010, o 23:27
Posty: 37
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Sajmon napisał(a):
O.K. troszkę życia portowego w mieście "Z", troche ploteczek, wymienionych przez Izę z załogą sąsiedniego jachtu polskojęzycznego (to jacyś Izy znajomi z Bałtyku, ale byliśmy zazdrośni więc nas nie interesuje jacy /foch/) i ruszyliśmy na "łowy"


Spotkałam Liczmistrza z rejsu Zawiasem z sąsiedniego forum w 2010r . Miłosz, miło się było spotkać po latach :)

_________________
"Jak będziesz spędzał zbyt wiele czasu myśląc nad czymś, nigdy tego nie zrobisz. Zrób przynajmniej jeden krok dziennie w kierunku swojego celu. " Bruce Lee


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 14:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Zlarin opuściliśmy o godzinie odpowiedniej i udaliśmy się do Sibenickiego zalewu. Najpierw ruszyliśmy w stronę mostu, by znaleźć hodowlę gotową sprzedać nam "parę" muszli. Mogło zacząć się wydawać że z naszego planu kulinarnego wyjdą nici, bo kolejni muszlofabrykanci rozkładali ręce, ale koniec końców znaleźliśmy miejsce gdzie za 60 kunek, dostaliśmy zieloną siatę z trzema kilogramami morskich żyjątek. Kolejny etap - targ w Sibeniku. Zacumowaliśmy na wysokości dworca autobusowego. Zasady zmieniają się tam co rusz. Tym razem mogliśmy bez szykan i konsekwencji postać dwie godziny. Nie potrzebowaliśmy aż tyle czasu, by dokupić czosnek, pietruszkę i niemnożka białego wina.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 15:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Dalej skierowaliśmy się w stronę Murteru. Prognozy wciąż sugerowały południowe wiatry, więc był to jedynie słuszny kierunek. Wspólnymi siłami przygotowaliśmy muszlową ucztę. Każdy miał jakiś kluczowy fragment dzieła w swoich dłoniach. Efekt - klasycznie zadawalający!

Jakoś tak jeszcze za dnia dopłynęliśmy do wysepki Zminijak, zwanej w pewnych kręgach Ziemniakiem. To jedno z moich ulubionych miejsc w tym rejonie. Daje na noc spokój, ciszę i dobre jedzenie w restauracji, do której należy pływający pomost. Nie byliśmy jacyś arcy-głodni, ale właśnie dlatego mogliśmy się podelektować różnymi chorwackimi smakami. Zamówiliśmy sobie wielki wspólny półmisek z różnymi dobrodziejstwami, a i białego wina nie zabrakło. Po kolacji część ekipy wróciła niezwłocznie na jacht, trójka eksplorerów postanowiła zwiedzić jeszcze wyspę, zobaczyć drugi jej brzeg, a wszystko to w świetle zmierzającego ku pełni księżyca. Wielkość wyspy sprawiła że po dziesięciu minutach piechurzy również dotarli do kei. Tu zastaliśmy dosyć interesującą scenkę. Paweł postanowił popływać wpław, przy świetle księżyca. Było to o tyle dziwne, ze woda w czasie tej majówki do super gorących nie należała. Okazało się, że w decyzji o wejściu do wody pomógł zbyt wąski trap :) , no a skoro człek już najgorsze miał za sobą - warto było skorzystać! Sądząc po rześkości i energii Pawła następnego poranka - kąpiel w majowym Adriatyku to samo dobro!

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 15:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
A poranek - to solidny szkwalisty wiatr z chorwackiej północy. Rozpogodziło się. Po śródziemnomorskim sniadaniu ruszyliśmy w pewnym sensie w drogę powrotną. Po kilku dniach jugo, wiatr ładnie się odkręcił tak, abyśmy mogli półwiatrem, baksztagiem płynąć w stronę Hvaru. Oprócz Hvaru braliśmy pod uwagę Vis. Palmiżana też była by O.k.

W każdym razie tak super powiewało, że kiedy minęliśmy w oddali Promosten, zrobiła się szósta godzina, a do Hvaru była jeszcze spoorawa odległość, postanowiliśmy sobie troszkę pohalsować po mazursku i zakończyć dzień w Rogoźnicy. Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy! Dziewczyny potrenowały zwroty wsteczne i wprzódne. Zrobiliśmy trochę zdjęć, które jeśli Bóg da dotrą do mnie pewnie kiedyś ;)
Do Rogoźnicowej zatoczki spłynęliśmy na żaglach, redukując jes sukcesywnie w miarę zbliżania się do kei. Bylibyśmy stanęli na bojkach, ale chłopcy Chorwaci jeszcze ich nie rozstawili. Tam sie coś chyba takiego porobiło, że jeśli bojki są w zatoce, to czy żeglarze cumują, czy nie, jest sezon, czy nie ma - trzeba płacić ryczałt. Dlatego w kilku miejscach gdzie zwyczajowo spodziewaliśmy się bojek, był jedynie widoczek, jak z wyścigu łodzi podwodnych. Rozstrzygając dylemat - wypaśna marina z biczami wodnymi pod prysznicem i klubem nocnym poniżej linii wodnej, albo miejska keja z bliskością knajpek i porannego targu - wybraliśmy państwową ofertę postojową. I fajnie - bo poznaliśmy pogodnych rozśpiewanych ludzi z Katamaranu cumującego kilka pozycji dalej. Pośpiewaliśmy, podegustowali do nocki. Rano złożyliśmy kurtuazyjną wizytę na Katcie. Ładniutki nowiutki z bajerami.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 16:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Zdjęcia podstępnie uzyskane :mrgreen:


Załączniki:
Milna miejska keja.jpg
Milna miejska keja.jpg [ 94.6 KiB | Przeglądane 7480 razy ]
W drodze.jpg
W drodze.jpg [ 98.14 KiB | Przeglądane 7480 razy ]
Zagubiona załogantka.jpg
Zagubiona załogantka.jpg [ 127.81 KiB | Przeglądane 7480 razy ]

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 17:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Z Rogoźnicy popłynęliśmy na zaległą wycieczke na Hvar, na Vis. Pogoda była nader przyjemna słońce, wiatr. I O.K. wiatr rozumiem słońce rozumiem, ale żółw!? Pierwszy raz widziałem w Chorwacji na otwartym morzu żółwia. Sympatyczna mordka. No ale jak już jesteśmy przy żyjątkach morskich, Magda przysłała mi kilka zdjęć "gadziny" :-?


Załączniki:
żółw.jpg
żółw.jpg [ 85.15 KiB | Przeglądane 7461 razy ]
Delfin 03.jpg
Delfin 03.jpg [ 147.48 KiB | Przeglądane 7461 razy ]
Delfin 02.jpg
Delfin 02.jpg [ 126.81 KiB | Przeglądane 7461 razy ]
delfin 01.jpg
delfin 01.jpg [ 123.71 KiB | Przeglądane 7461 razy ]

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 19:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 mar 2014, o 15:15
Posty: 612
Podziękował : 778
Otrzymał podziękowań: 379
Uprawnienia żeglarskie: Mam ;)
Sajmon napisał(a):
Paweł postanowił popływać wpław, przy świetle księżyca. Było to o tyle dziwne, ze woda w czasie tej majówki do super gorących nie należała.

Dlatego założył ciepły sweter. :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 20:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 cze 2010, o 16:44
Posty: 1860
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 503
Otrzymał podziękowań: 325
Uprawnienia żeglarskie: Wszystkie jakie mam, kupiłem sam...
Moroszka napisał(a):
Sajmon napisał(a):
Paweł postanowił popływać wpław, przy świetle księżyca. Było to o tyle dziwne, ze woda w czasie tej majówki do super gorących nie należała.

Dlatego założył ciepły sweter. :lol:


No co - do warunków cza się zawsze dostosowywać... :rotfl:

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 21:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Hej!

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 21:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 cze 2010, o 16:44
Posty: 1860
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 503
Otrzymał podziękowań: 325
Uprawnienia żeglarskie: Wszystkie jakie mam, kupiłem sam...
Właśnie namówiłeś mnie na naprawę szklanki :D

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2015, o 21:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 mar 2014, o 15:15
Posty: 612
Podziękował : 778
Otrzymał podziękowań: 379
Uprawnienia żeglarskie: Mam ;)
Napraw wszystkie ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 maja 2015, o 19:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Ciemną nocą przeciskaliśmy się na północną stronę Świętego Klemensa. W nocy cieśninka (ta najbliższa mariny ACI) wydaje się jeszcze węższa niż jest w rzeczywistości, wydaje się że można by bosakiem dotknąć jasnych skał na brzegu. Głębokość spadająca poniżej pięciu metrów, budzi respekt i czujność, no ale z drugiej strony tyle głębokości tam ma być ;)
Klemensa "kroiła", a potem do mariny Palmiżana wchodziła Isssa. Nie pamiętam, czy nocne wejście poprawiło jej krążenie, czy zaprawiona bałtyckim pływaniem, była znudzona szerokim wejściem do mariny i słabym wiatrem, który nie chciał utrudniać manewrów. W Palmiżanie już kilka razy byłem ;), więc może dziewczyny zechcą opisać wrażenia, jakie przynosi to miejsce gdy odwiedza się je pierwszy, drugi raz...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 maja 2015, o 10:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Dzięki dziewczyny ;)
A w tak zwanym miedzyczasie, przypomnienie, że przypadki i wypadki chodzą po ludziach i że czujnym trzeba być...

Nie wiemy czemu jacht osiadł na skałkach przy małej wysepce kolo Primostenu, za to widzieliśmy bardzo sprawne ściągnięcie go z płycizny.


Załączniki:
Niefart 02.jpg
Niefart 02.jpg [ 166.63 KiB | Przeglądane 7206 razy ]
Niefart 01.jpg
Niefart 01.jpg [ 170.65 KiB | Przeglądane 7206 razy ]
Niefart.jpg
Niefart.jpg [ 114.44 KiB | Przeglądane 7206 razy ]

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 maja 2015, o 14:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Jeśli mnie pamięć nie zawodzi w Pamiżanie zastał nas piątkowy poranek - zatem pora była najwyższa przemieszczać się w stronę macierzystej mariny. Stwierdziliśmy, ze trzeba na noc przycupnąć w takim miejscu by wstając o szóstej, siódmej rano dotrzeć do mariny o dziewiątej, dziesiątej by w terminie zdać jacht. Póki co popłynęliśmy sobie do Stari Grad. Pogoda była zacna - akuratny wiatr, sprzyjający niemal do samego miasta. Cumując w miejskie marince, poczuliśmy po raz pierwszy prawdziwy chorwacki upał. Część ekipy poszła uzupełnić lodówkowe braki na ostatni dzień podróży, Paweł z Magdą delektowali się słońcem na pokladzie naszego okrętu. Okazało sie że Magda miała kostium kąpielowy i nie zawahała się go użyć. Była to nie lada atrakcja - bo do tej pory ubiór naszych kobiałek prezentował się zdecydowanie odmiennie. Moze godzinkę, może trochę dłużej, zabawiliśmy w tym uroczym miasteczku i ruszyliśmy do Batmana! Uznaliśmy że restauracja w Sesuli na Solcie - to będzie to oco nam tego wieczoru chodzi... Dosyć blisko do Kasteli, sprawdzone chorwackie menu i bezpieczna boja restauracyjna.
O dziwo - plan utrzymał się do wieczora i według zamierzeń ostatnią noc spędziliśmy w zacisznej zatoce, degustując uprzednio miejscowe smakołyki


Załączniki:
Magda w akcji.jpg
Magda w akcji.jpg [ 273.86 KiB | Przeglądane 7179 razy ]

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 maja 2015, o 16:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lis 2010, o 23:27
Posty: 37
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Sajmon napisał(a):
Dzięki dziewczyny ;)'


Tomek co się będziemy roztkliwiać.. . Wieczorny spacer urokliwymi alejkami, zatoczka oświetlona tajemniczym światłem księżyca... Palmiżana to miejsce się, gdzie człowiek ma ochotę zatrzymać się choć na trochę w zadumie, posłuchać morza i wiatru... Tam trzeba być, zobaczyć, przeżyć :)

_________________
"Jak będziesz spędzał zbyt wiele czasu myśląc nad czymś, nigdy tego nie zrobisz. Zrób przynajmniej jeden krok dziennie w kierunku swojego celu. " Bruce Lee


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 maja 2015, o 13:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 paź 2011, o 18:24
Posty: 3405
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 256
Otrzymał podziękowań: 1141
Uprawnienia żeglarskie: galernik
Poranek był dżdżysty, pochmurny i wietrzny - no ale niestety tym razem wiatr nam nie sprzyjał. Zatem ostatni poranek rejsu, spędziliśmy walcząc naszym Yanmarem z fala i przeciwnym wiatrem. Dopiero ostatni odcinek, już w zatoce, przed mariną - udało się skorzystać co nieco z siły wiatru. W drodze było pakowanie, śniadanie, wspominanie... i ostatnie zdjęcia. Przed ostatecznym wpłynięciem do Mariny Kastela - jeszcze tankowanie w basenie serwisowym. Nigdy wcześniej tu nie byłem. Maleńka stacyjka, na pływającym pomoście - no ale cóż więcej trzeba? W marinie bez pośpiechu oddawaliśmy jacht - po nas na Fishbed nie było w planie żadnego pływania. Chyba celowo podświadomie przedłużaliśmy moment oddania łódki, by ten rejsowy tydzień trwał jak najdłużej. Rozpogodziło się pięknie, więc w pełnym słońcu ruszyliśmy w drogę powrotną, z zamiarem zatrzymania się na ostatni chorwacki obiad. Wybór miejsca biesiady padł na Skradin. Blisko autostrady, wiele sprawdzonych restauracji, piękna marina w naturalnej zatoce, ale również mój sentyment do tego miejsca. Miejsca z którego rozpoczynałem rejsy przez blisko pięć, lat, przez pięć sezonów 2008 - 2013...
Mimo że celebrowaliśmy każdy kęs - nieubłaganie nastał moment, kiedy trzasnęły drzwi d samochodu i ruszyliśmy w drogę do domu.
Mam silne przeczucie, że jeszcze niejednokrotnie, być może w innych konfiguracjach ekipy, ale na pewno spotkamy się jeszcze pod żaglami.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 maja 2015, o 18:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 mar 2014, o 15:15
Posty: 612
Podziękował : 778
Otrzymał podziękowań: 379
Uprawnienia żeglarskie: Mam ;)
Sajmon napisał(a):
Dzięki dziewczyny ;)

Ojtam, ojtam... Nie wyznacza się zadań w piątek wieczorem - dopiero się ogarnęłam po karkonowsko-świeradowskich wojażach. :)
Nocne wejście do Palmiżany - piękne oczywiście - księżyc, gwiazdy, światła Hvaru w oddali, ale po kilku innych nocnych pływaniach wstrząsającego wrażenia juz nie robi - porównywalne choćby do świateł Kotoru. Bliskość skał również - bo, po pierwsze, nie stałam za sterem, a po drugie, pływam z kapitanami, do których mam pełne zaufanie - nawet gdybysmy mijali te skały o 20 cm. ;)
Natomiast nocny spacer po Palmiżanie miał w sobie coś z magii: te zapachy, swiatło księżyca przebijające przez kaktusy i oświetlające obie zatoki... Wrażenie było na tyle silne, że postanowiłam (tak, ja!) wyjść na spacer o świcie. Troszkę mi się zaspało ;) , ale i tak wyszłam chyba jako pierwsza. Poranna Palmiżana - chociaż swieża, pachnąca, ze śpewem ptaków - miała jednak tej magii nieco mniej. Widać w ciemnościach zmysły pracują intensywniej.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 maja 2015, o 18:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 cze 2010, o 16:44
Posty: 1860
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 503
Otrzymał podziękowań: 325
Uprawnienia żeglarskie: Wszystkie jakie mam, kupiłem sam...
Sajmon napisał(a):
Poranek był dżdżysty, pochmurny i wietrzny - no ale niestety tym razem wiatr nam nie sprzyjał. Zatem ostatni poranek rejsu, spędziliśmy walcząc naszym Yanmarem z fala i przeciwnym wiatrem. Dopiero ostatni odcinek, już w zatoce, przed mariną - udało się skorzystać co nieco z siły wiatru.


https://lh3.googleusercontent.com/pXcblbdVvFAlkYKW_NI_FywIv6wlcQ5DWvQocP0uMtQ=w249-h187-p-no

Sajmon napisał(a):
i ostatnie zdjęcia.


https://lh4.googleusercontent.com/-bZAjeiQSyFI/VVDsTlTDsfI/AAAAAAAAILU/LlsiVABx7Io/w540-h405-no/PhotoChooser-fe6aed1c-da44-4e0b-a4b6-ccdadd8bffe2.jpg


Jak się zdjęcie z linku nie otwiera na nowej stronie to trzeba ją odświeżyć i voilà...

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 maja 2015, o 18:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 mar 2014, o 15:15
Posty: 612
Podziękował : 778
Otrzymał podziękowań: 379
Uprawnienia żeglarskie: Mam ;)
Sajmon napisał(a):
Mam silne przeczucie, że jeszcze niejednokrotnie, być może w innych konfiguracjach ekipy, ale na pewno spotkamy się jeszcze pod żaglami.

Być może...
Ale co by nie powiedzieć - lekko nie było... ;)


Załączniki:
Kulisy Luzackich Rejsów Chorwackich.JPG
Kulisy Luzackich Rejsów Chorwackich.JPG [ 112.16 KiB | Przeglądane 6958 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 maja 2015, o 18:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lis 2010, o 23:27
Posty: 37
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Dzięki Magdzie dowiedziałam się, że ten szary kolor gretingów to BRUD a nie skutek działania słońca :) Nie dało się nie wyszorować całego jachtu :)

_________________
"Jak będziesz spędzał zbyt wiele czasu myśląc nad czymś, nigdy tego nie zrobisz. Zrób przynajmniej jeden krok dziennie w kierunku swojego celu. " Bruce Lee


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL