Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Takie tam wspominki z rejsu
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=23485
Strona 1 z 1

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 16 gru 2015, o 16:36 ]
Tytuł:  Takie tam wspominki z rejsu

Lotnisko Modlin.., który to już raz w tym roku tu jestem, piąty, dziesiąty – rutyna.
Jak zawsze docieram tu busem z centrum, potem spotkanie z załogą na lotnisku.
Znów dzwoni telefon.
- gdzie jesteś Piotrek?, bo my czekamy przy drugim wejściu –
Nowe twarze, nowi ludzie, nowy rejs, nowa przygoda.
- nawet sympatyczni – myślę, patrząc na grupkę stojącą przy drzwiach
- Piotr jestem, witajcie – mówię i ściskamy się greckim zwyczajem.
Zawsze w takim momencie obserwuję reakcję Polaków, szczególnie facetów,
na ten niepraktykowany u nas sposób witania się. Często pierwszym odruchem jest zaskoczenie, wręcz niedowierzanie. Czego ten facet chce? Dlaczego ściska się ze mną, przecież się nie znamy. Może to jakiś zboczeniec?
Sam też podobnie myślałem, gdy kiedyś poznawałem ludzi w Grecji.
Przychodzę po raz drugi, trzeci do tej samej tawerny, a kelner ściska mnie w drzwiach
i wita jak najlepszego przyjaciela. Przecież faceci się nie tulą, to wg wpajanych nam
od dzieciństwa zasad, takie niemęskie. A tu okazuje się, że jednak można.
- dobra – mówię – idziemy do kontroli bezpieczeństwa –
- Kto ma bagaż rejestrowany? – pytam – bo trzeba go nadać przed przejściem kontroli bezpieczeństwa.
Standardowo, przy kontroli bezpieczeństwa okazuje się, że kilka butelek i trochę kosmetyków trzeba wyrzucić - ot jak zawsze.
- Piotr, a Ty masz tylko taki mały plecak? – pytają mnie
Zażartowałbym, że w czasie rejsu nie zmieniam bielizny, ale przecież mnie jeszcze nie znają, więc mogliby pomyśleć, że to prawda. Tego typu żarty zachowam na później,
jak mnie już trochę poznają. Mówię więc:
- moje rzeczy są mocno ubite, poza tym robię pranie w czasie rejsu, więc nie zabieram dużo ciuchów. Część rzeczy mam też na stałe na łódce. –
Jak zawsze w weekend co najmniej połowa ludzi oczekujących na samolot do Aten,
to żeglarze. Część z nich to moi znajomi, przyjaciele, więc czas do odlotu mija szybko,
z tym trzeba się przywitać, z tym chwilkę pogadać, a nawet z paroma się uściskać ;) . Poza tym integruję się też z nową załogą. Powoli poznajemy się, przecież spędzimy
ze sobą najbliższy tydzień lub dwa. Padają standardowe pytania, gdzie popłyniemy,
jaka pogoda w Grecji, który raz już będę w Grecji itp.
Wchodzimy do samolotu, każdy zajmuje swoje miejsce i przed nami prawie trzy godziny odpoczynku. Samolot to też ważne miejsce integracji, co niektórzy żeglarze z innych załóg chyba w obawie przed lotem topią strach w trunkach. Mistrzem świata jest Pan „X”, który po wyjściu z samolotu koniecznie chciał pójść na pas startowy a nie
do autobusu. Potem widzieliśmy go jeszcze krążącego, a właściwie tułającego się bez celu po terminalu. Najlepsze jest to, że w drodze powrotnej wyglądał dokładnie tak samo – ciekawe czy przez te dwa tygodnie, choć na chwilę wytrzeźwiał?
Po odebraniu bagażu pędzimy do autobusu. Obecnie jazda autobusem z lotniska do mariny to relaks, komfort, ale kiedyś. Pamiętam lata 90-te, gdy linię X96 obsługiwały stare, zdezelowane autobusy, a kierowcy, zgodnie z nazwą linii – expressowa,
pędzili jak szaleni. Ulubionym ich zajęciem było podjeżdżanie na milimetry, do zderzaka jadącego przed nimi samochodu osobowego, pędząc przy tym z prędkością ok. 100 km/h. Gdy zdarzyło mi się siedzieć w tylnej części, tam gdzie usytuowany był silnik, musiałem po paru kilometrach wstawać, siedzenie po prostu parzyło.
Korzystanie z prywatnej łódki ma ten plus, że bez względu na godzinę,
o której dociera się na miejsce, można od razu wejść na jacht, od razu odczuć klimat rejsu.
Lubię wchodzić na jacht wieczorem lub nocą, zapachu jachtu nie da się porównać do niczego. Mieszanina zapachów laminatu, drewna, wody i tego czegoś nieokreślonego,
to najpiękniejszy zapach na świecie. Rozlokowanie załogi, krótkie objaśnienie działania podstawowych urządzeń: kibelki, prysznice, kuchenka itp. trwa parę chwil ale już widzę, że z obiecanej wycieczki: „Ateny by night” – nici. Ostatni tramwaj już odjechał,
a pieszo raczej nikomu nie będzie się chciało iść. No cóż, może następnym razem. Pomimo, że wszyscy jesteśmy zmęczeni, jakoś nikt nie idzie spać, siedzimy w kokpicie
i pijemy „soczek”. Nieopodal pirsu 4, gdzie cumuje „Fanclub” zlokalizowany jest klub nocny. Do godziny 24.00 puszczają tam kiepską muzykę, ale później króluje już piękna, grecka muzyka. Nie trzeba nawet włączać radia na łódce. Po jakimś czasie wszyscy
po kolei znikają w kojach. Delektuję się jeszcze przez chwilę muzyką, klimatem i też idę spać. Rano budzi nas George, następuje krótkie przejęcie jachtu i ruszamy na zakupy. Dotychczas robiłem zakupy w, mieszczącym się po drugiej stronie ulicy Carrefourze, jednak w niedzielę jest on nieczynny. George zadzwonił więc po samochód, który zawiózł nas do innego sklepu. Paliwo jest, woda jest, zakupy są, załoga na pokładzie, więc możemy ruszać. Wieczorem musimy odebrać z Varkizy Wojtka. Dzisiaj chrzest bojowy Agnieszki, która po raz pierwszy odchodzi od kei „Fanclubem”,
a to ponad 15-metrowy jacht. Robi to perfekcyjnie i po chwili jesteśmy już poza główkami mariny. Wcześniej zerkam jeszcze na miejsce postoju „Oscara” – stoi,
ale Oli już na nim nie ma, a jeszcze niedawno często żegnała nas machaniem.
No cóż, to już po sezonie, październik. Chowamy obijacze do achterpiku, cumy do bakisty i płyniemy. Powoli wczuwamy się w rytm fali, w rytm żeglowania.
Nie ma chyba przyjemniejszej chwili, od wyjścia z porty, czy z mariny.
To poczucie wolności i swobody, smak i zapach pierwszych bryzg morza wpadających na pokład i chlapiących na twarz. Chociaż nie, gdy po długim rejsie zbliżasz się do wyspy i zaczynasz czuć zapachy lądu, zapach ziół, zapachy dochodzące z tawerny
– to też jest przyjemne.

Autor:  redgrist [ 18 gru 2015, o 18:10 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

Grek Zorba napisał(a):
To poczucie wolności i swobody, smak i zapach pierwszych bryzg morza wpadających na pokład i chlapiących na twarz. Chociaż nie, gdy po długim rejsie zbliżasz się do wyspy i zaczynasz czuć zapachy lądu, zapach ziół, zapachy dochodzące z tawerny


Dzięki za ten opis, dobrze się czytało :)

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 19 gru 2015, o 09:41 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

redgrist napisał(a):
Dzięki za ten opis, dobrze się czytało :)

miło mi :D

Autor:  Skier [ 19 gru 2015, o 15:08 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

Grek Zorba napisał(a):
redgrist napisał(a):
Dzięki za ten opis, dobrze się czytało :)

miło mi :D

A gdzie ciąg dalszy?

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 20 gru 2015, o 12:38 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

Skier napisał(a):
A gdzie ciąg dalszy?

to sie biorę do roboty :)

Autor:  Pasat [ 6 sty 2016, o 11:04 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

Ahoj

Grek Zorba napisał(a):
Skier napisał(a):
A gdzie ciąg dalszy?

to sie biorę do roboty :)


Dwa tygodnie każesz nam czekać :-(
Już Ci chyba mówiłem, żeś sadysta??? :D

pozdrawiam
Lech

Autor:  Nicram [ 6 sty 2016, o 11:39 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

Bardzo dobrze klimat oddaja zdjęcia :D

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 7 sty 2016, o 00:09 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

Pasat napisał(a):
Dwa tygodnie każesz nam czekać :-(
Już Ci chyba mówiłem, żeś sadysta??? :D

pozdrawiam
Lech


bo leń jestem
Nicram napisał(a):
Bardzo dobrze klimat oddaja zdjęcia :D


dodam

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 26 sty 2016, o 18:58 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

ciąg dalszy..

Ponieważ mamy tylko dwa tygodnie na pokonanie trasy Ateny – Kreta – Ateny, postanowiliśmy odebrać Wojtka (który przylatywał dopiero w niedzielę wieczorem)
w Varkizie, czyli ok. 20 mil od mariny. W planach mieliśmy popłynąć do Sounion
i potem wrócić do Varkizy, ale to były plany. Nie wiało, a nie chcieliśmy płynąc na silniku, więc powolutku, halsując popłynęliśmy do miejsca spotkania. Do Varkizy dotarliśmy ok. 23, a ponieważ Wojtek miał tam dotrzeć ok. 1 w nocy, postanowiłem zdrzemnąć się chwilę. Załoganci popłynęli na kolację i po Wojtka, więc miałem spokój. Krótka drzemka dobrze mi zrobiła, tym bardziej, że mieliśmy przed sobą trasę do Loutro na wyspie Kithnos. Ok. 1 w nocy obudził mnie odgłos małego silnika, to załoga wracała pontonem
z Wojtkiem. Krótkie powitanie i w drogę, chcieliśmy jak najszybciej dotrzeć do gorących źródełek. Po godzince, załoga postanowiła pójść spać, umówiliśmy się, kto będzie pełnił wachty. Moja wachta była pierwsza, więc gdy mój czas minął, pukam do Marcina.
Pukam, pukam i nic, otwieram drzwi i cicho mówię:
- Marcin wstawał, Twoja wachta –
- wypi…..j – usłyszałem w odpowiedzi
Hm – myślę – pewnie zmęczony bidulek. Pukam do drugiej kabiny
- Piotrek, a muszę, bo zmęczony bardzo jestem – słyszę głos z kabiny.
Spojrzałem jeszcze na resztę śpiących i pomyślałem
- mam was w nosie – i wróciłem do kokpitu, dam radę płynąć dalej sam.
Zrobiłem sobie herbaty, włączyłem na maksa „Child in time”, Purpli i….
byłem naprawdę szczęśliwy. Wyobraźcie sobie Grecję, jacht, morze, wschód słońca, zajebi…ą muzę i żadnej marudy na pokładzie.
Totalny odjazd, nie potrzeba nic więcej. Dla takich chwil warto żyć.
Tymczasem zbliżyłem się do wyspy, a z kabiny wynurzył się Marcin z tekstem:
- miałeś mnie obudzić –
- przecież Cię budziłem, a Ty kazałeś mi „spierda…ć” - odpowiadam
- naprawdę, przepraszam, nic nie słyszałem, musiało mi się coś śnić – zaczął się tłumaczyć Marcin.
- dobra Marcin – mówię, - spoko, naprawdę super mi się płynęło –
- to może zrobić Ci kawy? – próbuje poprawić się Marcin
- chętnie i przynieś też jakieś ciasteczka – odpowiadam
- ja też chce kawy – mruczy śpiący w kokpicie Wojtek
Do Loutro mamy już tylko pół godzinki, więc pijemy kawę i szykujemy łódkę do wejścia
do portu. Nigdy nie pływam z wywieszonymi na burtach obijaczami, więc powoli wyjmujemy z bakist obijacze, szykujemy cumy. Mam nadzieję, że o tej porze roku znajdziemy bez problemu miejsce w porcie. Obijacze na burtach, cumy sklarowane na rufie, winda kotwiczna włączona. Fanclub ma obsługę windy przy kole sterowym,
więc nie trzeba wędrować na dziób i obsługiwać kotwicy pilotem. Okazuje się, że są miejsca, ale tylko z zewnątrz kei. Cumując trzeba uważać, bo jest tam dość płytko. Spokojnie wciskamy się pomiędzy dwie łódki, sąsiedzi odbierają od nas cumy, zrzucamy trapik i podłączamy się do prądu. Już po chwili, ubrani w kąpielówki maszerujemy do baseniku z gorącą wodą. Po całej nocy żeglowania i godzince spania – kąpiel w gorącej wodzie to rozkosz. Po kąpieli czas na śniadanko. Ponieważ, jak już pisałem, mieliśmy napięty plan, po paru godzinkach płyniemy dalej, nasz cel na dzisiejszy wieczór to Livadhi na Serifos.

Autor:  sailhorse [ 27 sty 2016, o 11:05 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

Uprawiasz najwyższą formę marketingu.
Z wyrazami szczerego szscunku

Wysłane z telefonu Sony. Nektóre słowa mogły zostać zapisane poprawnie

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 27 sty 2016, o 16:09 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

sailhorse napisał(a):
Uprawiasz najwyższą formę marketingu.
Z wyrazami szczerego szscunku

??

Autor:  sailhorse [ 28 sty 2016, o 00:53 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

To była forma szczsrego uznania. Bez cienia złośliwości.
Inni organizatorzy rejsów zwykle wypisują garść sztampowych banałów, że staż, że opinie i że jacht supernowoczesny z dwiema toaleta i i telewizorem w masie. Jeśli podadzą nazwisko skipper to już sukces
Ty natomiast piszesz o emocjach. Twoje opowieści są sugestywne.Dobrze napisane. Powodują, że chce się z Tobą płynąć.
Nawet bez telewizora w masie.

Wysłane z telefonu Sony. Nektóre słowa mogły zostać zapisane poprawnie

Autor:  Piotr Kasperaszek [ 28 sty 2016, o 10:50 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

sailhorse napisał(a):
To była forma szczsrego uznania. Bez cienia złośliwości.

a to wielkie dzięki, bo myślałem że wbijasz mi jakąś szpilkę :D

Autor:  piotr6 [ 28 sty 2016, o 13:15 ]
Tytuł:  Re: Takie tam wspominki z rejsu

sailhorse napisał(a):
Ty natomiast piszesz o emocjach. Twoje opowieści są sugestywne.Dobrze napisane. Powodują, że chce się z Tobą płynąć.


cos w tym jest :D fajnie,że się cieszysz chwilą bez zadęcia okołożeglarskiego. Też jestem tego samego zdania i doskonale Ciebie rozumiem :lol:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/