Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=23694
Strona 1 z 1

Autor:  Jaromir [ 24 sty 2016, o 13:55 ]
Tytuł:  Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Kolejna relacja z pokładu "King of Bongo", etap z Las Palmas do Mindelo (Wyspy Zielonego Przylądka) zakończony!
Zajrzyjcie koniecznie:
http://dinghyadventures.pl/blog/z-las-p ... o-mindelo/


Brawo! :respekt:

Autor:  peter [ 24 sty 2016, o 14:17 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Fajnie mu... eh, żal dupę ściska...

Autor:  artur_k [ 24 sty 2016, o 15:17 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Wątek dla kibiców już jest ;).

viewtopic.php?f=7&t=20702

Co nie zmienia faktu i tu też można napisać że wyprawa wspaniała, a wyczyn niemały.
Jeżeli chodzi o małe łódki to Olek jest moim bohaterem :mrgreen:

Autor:  Marian Strzelecki [ 24 sty 2016, o 20:07 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

To skoro tu jest uboczny wątek to pozwolę sobie mieć wątpliwości:
Może ktoś mi wyjaśni czym jest otwarta łódka , a czym zamknięta.
Dlaczego płynie się łódką bez jakiejkolwiek kabinki, ale z odpływowym kokpitem i balastem wewnętrznym?
Łódka jest tej wielkości, że zrobienie kabinki, (bez większej ingerencji w konstrukcję) było by łatwizną, kokpit by był mniejszy (mniej wody nabierze) a i stateczność końcowa by wzrosła.
Podziwiam fakt płynięcia samotnie w daleki oceaniczny rejs, ale mam wątpliwości nad nazywaniem tego wyczynem innym niż rejs obu Setek czy Roberta Manry na Tinkerbelle.
Dla mnie fakt płynięcia na otwartopokładowej jednostce istnieje tylko jako fakt medialny.
MJS

Autor:  666 [ 24 sty 2016, o 20:13 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Marian Strzelecki napisał(a):
Może ktoś mi wyjaśni czym jest otwarta łódka , a czym zamknięta. Dlaczego płynie się łódką bez jakiejkolwiek kabinki, ale z odpływowym kokpitem i balastem wewnętrznym? Łódka jest tej wielkości, że zrobienie kabinki (bez większej ingerencji w konstrukcję) byłoby łatwizną, kokpit by był mniejszy (mniej wody nabierze), a i stateczność końcowa by wzrosła. Dla mnie fakt płynięcia na otwartopokładowej jednostce istnieje tylko jako fakt medialny
Czytałem kiedyś jakiegoś Anglika (lub Amerykanina) i pisał, że on ciągle stawia / zrzuca / refuje żagle i kabina by mu tak w tym przeszkadzała, że prawie uniemożliwiała. Co sens ma o tyle, że łatwiej / lepiej / bezpieczniej stać w kokpicie, niż na nadbudówce, i to pewnie jeszcze obłej lub pochyłej :roll:

Autor:  artur_k [ 24 sty 2016, o 20:41 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Marian Strzelecki napisał(a):
Podziwiam fakt płynięcia samotnie w daleki oceaniczny rejs, ale mam wątpliwości nad nazywaniem tego wyczynem innym niż rejs obu Setek czy Roberta Manry na Tinkerbelle.


W żaden sposób nie miałem zamiaru umniejszać rejsu Janusza i Szymona, bo tak samo im kibicowałem i ich podziwiam.
Myślę, że od braku kabiny istotniejsze jest to, że łódka jest mieczowa. Zresztą obie cechy w razie wywrotki nie sprzyjają bezpieczeństwu np. w porównaniu do Setek.

Jednak myślę, ze nie o licytowanie się tu chodzi, a o wspaniała przygodę i spełnianie marzeń!

Autor:  Marian Strzelecki [ 24 sty 2016, o 21:07 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

artur_k napisał(a):
Jednak myślę, ze nie o licytowanie się tu chodzi, a o wspaniała przygodę i spełnianie marzeń!
Tego nie neguję,
ale:
Załącznik:
Salmo-21-A 6,53 miecz 115kg bal wewn 145kg.png
Salmo-21-A 6,53 miecz 115kg bal wewn 145kg.png [ 109.3 KiB | Przeglądane 9941 razy ]

przy tych parametrach (długości ponad 6m) w dziobówce zmieścił bym kabinkę na dwa spania (w hundkojach)

Autor:  Jaromir [ 24 sty 2016, o 21:57 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Marian Strzelecki napisał(a):
Dlaczego płynie się łódką bez jakiejkolwiek kabinki, ale z odpływowym kokpitem i balastem wewnętrznym?

Spytaj Olka.
Mam cichą nadzieję, że odpowie Ci "bo tak!"
Ale możliwe, że jako człowiek dobrze wychowany potraktuje uprzejmie nawet tak bezsensowne pytanie i po prostu odpowie Ci, że tak mu się kiedyś zamarzyło i tak mu się to marzenie zrealizowało...
Marian Strzelecki napisał(a):
Podziwiam fakt płynięcia samotnie w daleki oceaniczny rejs, ale mam wątpliwości nad nazywaniem tego wyczynem innym niż rejs obu Setek czy Roberta Manry na Tinkerbelle.

No to weź i nie nazywaj...
Masz z tym jakiś problem?
Marian Strzelecki napisał(a):
Dla mnie fakt płynięcia na otwartopokładowej jednostce istnieje tylko jako fakt medialny.
No jasne - bo przecież Olek nic, tylko w kółko zabiega o zainteresowanie mediów. Trudno ostatnio znaleźć program w telewizji lub radiu i trudno kupić gazetę, żeby nie zalały nas potoki faktów medialnych na temat łodzi Olka Hanusza...
Aż dziw, że mu w przerwach między jednym wywiadem a drugim starczyło mu czasu, by w ostatnich latach zbudować kilka mieczowych łódek, spłynąć jedną z nich Wisłą, przepłynąć inną Bałtyk w ta i wewta i poszwendać się po Lofotach oraz dopłynąc kolejną z Portugalii do Cabo Verde. :-P

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Marian Strzelecki napisał(a):
przy tych parametrach (długości ponad 6m) w dziobówce zmieścił bym kabinkę na dwa spania (w hundkojach)

Ale to nie Ty projektowałeś tę łódkę, prawda?

Autor:  kooniu [ 24 sty 2016, o 22:03 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

A dla mnie pomimo 6 m to ciagle dinghy, i sledze kolejne etapy z wypiekami na twarzy :cool:

Autor:  Pasat [ 24 sty 2016, o 22:10 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Ahoj !

"Kiedy jesteś na odkrytopokładowej łodzi, świat, morze i horyzont wydają się jeszcze szczególniej bezkresne. Na większym jachcie spędzamy mnóstwo czasu w kabinie. Ja bez przerwy obserwuję horyzont, zawsze patrzę do przodu, aby wychwycić moment, gdy dzioby złapią się w falę, patrzę i patrzę nieskończenie częściej…"

"Cóż… wszystko dobrze u mnie na pokładzie! Jestem na około dzień od przybycia na Markizy. Smakuję te ostatnie mile przy wietrze 10-20 węzłów (przyp. red. – żeglarz nie ma wiatromierza), chlapany przez ziarna wody, typowo tropikalne warunki, które pozwalają mi żeglować przy normalnych prędkościach. Pozwoliłem sobie na 40-minutowy sen i obudziłem się twarzą w bryzgu wody, jacht wbił się w falę i zostałem katapultowany prosto na siatkę. Łódź nie przewróciła się, ale dzioby nurkowały w wodzie bardzo długo. Wydawało się, że ciągnie się to w nieskończoność. Byłem wobec tego kompletnie bezsilny. I w końcu jacht wypoziomował się, niemalże cudem. Chyba mam pęknięte żebro. Ale teraz to nie ma znaczenia! Jestem w formie i nie powstrzyma mnie to przed żeglowaniem do samego końca." - Yvan Bourgnon

Kwestia wyboru komfortu. Jak na Mazurach - jeden lubi bez kabiny ,a drugi musi mieć plazmę :D

pozdrawiam
Lech

Autor:  Marian Strzelecki [ 24 sty 2016, o 22:15 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Jaromir napisał(a):
No to weź i nie nazywaj...
Masz z tym jakiś problem?

Nie mam. :-P

Autor:  Marian Strzelecki [ 24 sty 2016, o 22:16 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

kooniu napisał(a):
A dla mnie pomimo 6 m to ciagle dinghy, i sledze kolejne etapy z wypiekami na twarzy :cool:

Ja też.

Autor:  Mir [ 24 sty 2016, o 22:45 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Marian Strzelecki napisał(a):
przy tych parametrach (długości ponad 6m) w dziobówce zmieścił bym kabinkę na dwa spania (w hundkojach)

I słusznie, jest nawet taka wersja (ciut mniejsza Salmo 20-F) i trzeba przyznać, że na takiej kabinówce rejs byłby rozsądniejszy i bezpieczniejszy:

Obrazek

Dane techniczne
Długość KLW – 6,16 m
Długość KLW – 5,50 m
Szerokość (z listwami) – 2,17 m
Zanurzenie – 1,10 m
Wyporność – ok. 1,5 t
Balast – ok. 500 kg
Żagle – 24 m2
Załoga – 1-6 osób
Liczba koji – 2
Silnik przyczepny w studzience – 5-10 KM

W porównaniu z przedmiotową Salmo 21-A różnica nie jest aż tak widoczna (poza kilem).

Dane techniczne
Długość całkowita – 6,53 m
Długość KLW – 6,09 m
Szerokość całkowita – 2,23 m
Zanurzenie – 0,40 / 1,56 m
Ożaglowanie slup gaflowy – 22,5 m2
Wyporność do KLW – 1,15 t
Balast wewn – ok. 200 kg
Miecz stalowy – 100 kg
Komory wypornościowe – 2590 litrów
Załoga – 1-6 osób
Silnik przyczepny (krótka kolumna)
5 – 9 KM

Spoglądając na odkrytopokładowość łodzi i jej mieczowość, zauważyć trzeba, że jeśli miecz waży 100 kg, a balast na podłodze = 200 kg, to ze statusu "mieczówki" przechodzi do "mieczowo-balastowej", choć cały czas odkrytopokładowość jest zachowana.

Na pewno - żegluga bez pokładu jest trudniejsza (bryzgi), niemniej przynosi większą frajdę (jeśli wszystko idzie ok.) i daje większy splendor.

ps. A swoją drogą, te SALMY to fajne żaglówki. :D

Autor:  Colonel [ 25 sty 2016, o 08:14 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Jaromir napisał(a):
Mam cichą nadzieję, że odpowie Ci "bo tak!"


Moim zdaniem jest to bardzo uprzejma odpowiedź i prawdziwa.
Tak chce i tak robi. KROPKA

Autor:  Marian Strzelecki [ 26 sty 2016, o 00:34 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Jaromir napisał(a):
Mam cichą nadzieję, że odpowie Ci "bo tak!"
Jaromir napisał(a):
Masz z tym jakiś problem?
Colonel napisał(a):
Moim zdaniem jest to bardzo uprzejma odpowiedź i prawdziwa. Tak chce i tak robi. KROPKA
itd itp

Zastanawia mnie tylko dlaczego odmawiacie mi prawa do podzielenia się z innymi moimi wątpliwościami i zastanawiania się, na bądź co bądź forum dyskusyjnym,
... czy dlatego, że jestem/byłem konstruktorem, czy też, żem za małym, żeby pytać i powątpiewać w tak szacownym gronie?

Takich wypowiedzi widzę coraz więcej w różnych tematach będących drążonymi na naszym forum ... sądzę, że inni też widzą...smutne i przykre... acha i niemerytoryczne.
MJS

Autor:  Colonel [ 26 sty 2016, o 08:07 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Marianie nie polemizuj ze mną jak pisowcy, czyli z czymś czego nie powiedziałem ani nie pomyślałem. Odpowiedziałem w pełni poważnie.

A do tego tak szczerze mówiąc właśnie Ciebie bym podejrzewał, ze takie podejście masz za bliskie: BO TAK.

Jak Cie pytali o ukochaną to tłumaczyłeś się, czy odpowiadałeś BO TAK?

Autor:  Alterus [ 26 sty 2016, o 17:26 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

"Odkrytopokładowość" pozwala na lepsze, a na pewno bezpieczniejsze poruszanie się w łodzi. Do zalet można też doliczyć obniżenie środka ciężkości, mniejszy ciężar jednostki, łatwiejsze upychanie "na szybko" różnych różności na pokładzie.
Jednak część tych zalet na morzu jest mało istotna i przy tej wielkości łodzi rzeczywiście rozsądek podszeptuje jakąś kabinkę, choćby mikro. Budzić się na sucho, albo na mokro, cóż, jak kto lubi. ;-)

Autor:  Jaromir [ 26 sty 2016, o 17:52 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Marian Strzelecki napisał(a):
Zastanawia mnie tylko dlaczego odmawiacie mi prawa do podzielenia się z innymi moimi wątpliwościami i zastanawiania się, na bądź co bądź forum dyskusyjnym,.../cut/...

A mógłbyś, Drogi Marianie, wyraźnie wskazać (wiesz - pogrubić, podkreślić, zaznaczyć kolorem, itp...) te słowa w dyskusji, którymi Twoim zdaniem ktoś popełnia ten ohydny czyn, o jaki go oskarżasz?
To jest - te słowa, którymi ktoś odmawia Ci jakoby prawa do podzielenia się z innymi twoimi, Drogi Marianie, wątpliwościami?
Bardzo Cię proszę - wskaż taki fragment... a może komuś uda się dzięki takiemu wskazaniu palcem domyśleć wogleosssociiichozzi?

PS. Gdyby jednak nie udało Ci się wskazać słów, w których ktoś odmawiałby Tobie, Drogi Marianie, prawa do dzielenia się czymkolwiek co przyjdzie Ci do głowy - to nie ma problemu.
Wiedza o osobach, którym zdarza się rzucać zupełnie bezpodstawne oskarżenia to wiedza przydatna. Zwłaszcza na bądź co bądź forum dyskusyjnym, prawda...?

Autor:  Waldi_L_N [ 26 sty 2016, o 18:17 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Marianie, myślę, że niepotrzebnie się unosisz. Założeniem Olka było popłynąć bez kabinki - to płynie.
Ty wolałbyś z kabinką, to płyń z kabinką a nie zastanawiaj się dlaczego nie ma jej Olek.
Marian Strzelecki napisał(a):
Łódka jest tej wielkości, że zrobienie kabinki, (bez większej ingerencji w konstrukcję) było by łatwizną, kokpit by był mniejszy (mniej wody nabierze) a i stateczność końcowa by wzrosła.

Owszem, ale po co?
Dzięki temu, ze jedni wolą przysadziste panienki z konchową że tak powiem rufą, a drudzy smukłe sportowe ... szpicgaty :rotfl: każdy ma z nas szczęście podziwiać lub wiązać się z taką osobą jaką sobie wybierze. Niektorzy nawet wolą wybrać męską - i też to ich sprawa. I nikt nie pyta się dlaczego. Bo to jest wolny wybór i rzecz gustu. Tak samo jest z wyborem na czym płynąć.
Dlaczego Doba machał wiosłem, skoro łatwo można tam było dostawić maszt i żagielek?
Przepraszam naszą piękniejszą część forum że troszkę poszło szowinizmem, ale to chyba dla faceta najbardziej przyswajalny argument. :-P

Autor:  Marian Strzelecki [ 26 sty 2016, o 23:42 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Alterus napisał(a):
Do zalet można też doliczyć obniżenie środka ciężkości, mniejszy ciężar jednostki,

Ciężaru to nie zmieniło, bo ilość poszycia (w górę czy w dół) jest prawie taka sama.
Waldi_L_N napisał(a):
Ty wolałbyś z kabinką, to płyń z kabinką a nie zastanawiaj się dlaczego nie ma jej Olek.

Dlaczego mam się nie zastanawiać dlaczego On wybrał tak , a nie inaczej?
Myślę, że były jakieś konkretne przyczyny.
Jedną już znalezliśmy: bezpieczniejsze poruszanie się po pokładzie przy manewrach.
Wspomniałeś Aleksandra Dobę (miał kabinkę): tam też zastanawiałem się nad sensem stosowania uszu które potem się urwały. Wiem miały pomagać we wstawaniu z wywrotki... ale mocno przeszkadzały w płynięciu pod wiatr, pewnie Aleksander odetchnął jak się ich pozbył.
MJS

Autor:  Alterus [ 27 sty 2016, o 02:16 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Marian Strzelecki napisał(a):
Alterus napisał(a):
Do zalet można też doliczyć obniżenie środka ciężkości, mniejszy ciężar jednostki,

Ciężaru to nie zmieniło, bo ilość poszycia (w górę czy w dół) jest prawie taka sama.
Nie rozumiem. Zrobienie kabinki to wykonanie w najskromniejszej wersji kawałka pokładu i grodzi. Gdyby już do tego doszło, bezsensem byłoby nie dołożyć pólpokładów. I już mamy parę kilo więcej. Akurat przerabiam to przy swojej łódce, na razie teotetycznie.
Cytuj:
pewnie Aleksander odetchnął jak się ich pozbył.
Twierdził w jakimś wywiadzie, że ucieszył się, bo bardzo zawadzały. :-D

Autor:  Marian Strzelecki [ 27 sty 2016, o 02:52 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Alterus napisał(a):
Nie rozumiem. Zrobienie kabinki to wykonanie w najskromniejszej wersji kawałka pokładu i grodzi.

Ilość sklejki i listewek i np. wręgów praktycznie nie zmienia:
szarym narysowałem przeniesione elementy.

Załączniki:
Canon skl  wregi popr.jpg
Canon skl wregi popr.jpg [ 25.61 KiB | Przeglądane 9348 razy ]

Autor:  noone [ 27 sty 2016, o 03:12 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Marian Strzelecki napisał(a):
Ilość sklejki i listewek i np. wręgów praktycznie nie zmienia:

Ale zmienia się środek ciężkości, co Ci Alterus napisał wyżej. Natomiast myślę, że to wydumany powód. Bardziej mi leży "bo tak" :)

Autor:  Marian Strzelecki [ 27 sty 2016, o 04:50 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

noone napisał(a):
Ale zmienia się środek ciężkości, co Ci Alterus napisał wyżej. Natomiast myślę, że to wydumany powód. Bardziej mi leży "bo tak"

Oczywiste, że "bo tak" jest istotne, nawet najistotniejsze. :cool:
Natomiast środek ciężkości 1m kwadratowego sklejki przeniesionej o 0,5m w górę jest nieistotny (choćby przy wadze balastu, miecza, zapasów itp).
MJS

Autor:  Waldi_L_N [ 27 sty 2016, o 05:41 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Ja tylko napisałem, ze każdy ma wolną wolę i swój gust. Próby zmiany światopoglądu na siłę kończą się rewolucjami. Prawdę mówiąc mnie też w wypadku Olka przekonuje "Bo tak".

Autor:  robhosailor [ 2 mar 2016, o 11:15 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Właśnie przepłynął: http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?p=414021#p414021

robhosailor napisał(a):
HURRRAAA!!!
Olek Hanusz na bezpokładowej łodzi żaglowej przepłynął Atlantyk!!!


http://dinghyadventures.pl/

http://share.findmespot.com/shared/faces/viewspots.jsp?glId=0ObqbkQ2TtHmqdiQCVAeVg1mCqgEGc0a6

Obrazek
***
Łódka trochę większa (6,5 m długości), ale morze, po którym płynęła, tym bardziej!!!

Gratulacje również dla projektanta - Salmo Boats http://www.salmoboats.com/, czyli Andrzeja Książyka!

Autor:  Zielony Tygrys [ 2 mar 2016, o 11:44 ]
Tytuł:  Re: Olek Hanusz płynie przez Atlantyk - bez kabiny ;)

Waldi_L_N napisał(a):
Dzięki temu, ze jedni wolą przysadziste panienki z konchową że tak powiem rufą, a drudzy smukłe sportowe ... szpicgaty :rotfl: każdy ma z nas szczęście podziwiać lub wiązać się z taką osobą jaką sobie wybierze. Niektorzy nawet wolą wybrać męską - i też to ich sprawa. I nikt nie pyta się dlaczego. Bo to jest wolny wybór i rzecz gustu. Tak samo jest z wyborem na czym płynąć.
Dlaczego Doba machał wiosłem, skoro łatwo można tam było dostawić maszt i żagielek?
Przepraszam naszą piękniejszą część forum że troszkę poszło szowinizmem, ale to chyba dla faceta najbardziej przyswajalny argument. :-P

Jedna woli dużego misia, druga długiego patyczaka a inna małego waryjata. Siem rozumiemy :rotfl:

Brawo! Drugi Olek co popłynął po swojemu i pokazał że się da.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/