Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Sirius na Kanarach czyli lato w zimie https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=23709 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | WhiteWhale [ 28 sty 2016, o 17:23 ] | ||
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie | ||
Rejs na Syriuszu był wyjątkowo spokojny i poświęcony w znacznej mierze szlifowaniu intelektu ( co potwierdza załączona fotka ![]()
|
Autor: | sailhorse [ 28 sty 2016, o 17:26 ] |
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie |
A jak nowa turbina wiatrowa? Bardzo hałasuje (jeśli, oczywiście coś wieje)? |
Autor: | WhiteWhale [ 28 sty 2016, o 17:28 ] |
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie |
sailhorse napisał(a): A jak nowa turbina wiatrowa? Bardzo hałasuje (jeśli, oczywiście coś wieje)? Umiarkowanie. Nie bolało. W portach można ja zablokować elektrycznie |
Autor: | sailhorse [ 28 sty 2016, o 17:38 ] |
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie |
A kosz na ponton działa? Przepraszam postronnych, niesiriusowych czytelników, ale ciekawość mnie zżera. Prtzy okazji - gratuluję - fajna trasa. |
Autor: | WhiteWhale [ 28 sty 2016, o 19:57 ] |
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie |
Nie było okazji opuszczać pontonu |
Autor: | WhiteWhale [ 8 lut 2016, o 05:28 ] |
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie |
Zawsze twierdziłem, że zima jest po to, żeby można było na nartkach się poślizgać ale ostatnio te zimy takie niewydarzone, że postanowiłem spróbować jakiejś odmiany. Na Karaiby trochę za daleko, ale Kanary są już w zasięgu rozsądnej podróży. Na dodatek okazało się, że zaprzyjaźniony Syriusz stoi na tych Kanarach i się marnuje. Zrobiłem mały rekonesans i okazało się, że owszem, wśród przyjaciół całkiem łatwo da się zebrać załogi na dwa tygodnie pływania. Jedni na dwa, inni po tygodniu, w każdym razie komplet się zebrał szybko. Widać wiara w piękną zimę w Polsce osłabła. Po resztę zapraszam do Białego Wieloryba: http://whale.kompas.net.pl/sirius2016.html |
Autor: | Moroszka [ 22 lut 2016, o 20:08 ] |
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie |
Kapitan wszystko już ładnie opisał, dorzucę więc tylko nieco swoich wrażeń i trochę fotek. Pływanie „po ciepłym” nie jest moją ulubioną rozrywką – dlatego tez propozycję rejsu na Kanarach przyjęłam raczej sceptycznie. Na tydzień – za duży koszt przejazdu (a właściwie przelotu). Na dwa tygodnie? Szkoda urlopu. Namowy Białego Wieloryba zbiegły się jednak w czasie z najnowszym pomysłem mojej szefowej: przedstawienie planu „zaległych” urlopów już w październiku. Termin wykorzystania – do końca marca. W moim przypadku to 11 dni. Znam sposoby, aby to sprytnie przedłużyć, stosowałam kilkakrotnie, ale było to 5-7 dni. Czy uda się z jedenastoma? Zaglądam z ciekawości na strony o Wyspach Kanaryjskich i na stronę Ryanaira – na lot powrotny zostało jedno miejsce. To raczej „chwyt marketingowy”, ale wciskam „kup bilet”. Kilka dni później dowiaduję się, że szefowa od stycznia odchodzi i pewnie urlop dałoby się przesunąć, ale klamka zapadła – płynę! Wylatujemy z Modlina w mroźny styczniowy poranek. Mój lęk wysokości nie zdążył się rozwinąć – po krótkim fragmencie zimowego krajobrazu pojawia się tylko biel i błękit – jakbyśmy lecieli nisko nad ogromnym śniegowym polem i tak przez kilka godzin. Dopiero pod koniec fragment wyspy i lądowanie. Na bagaże czekamy godzinę. W tym czasie ściągam z siebie kolejne warstwy odzieży – z zimy trafiamy bezpośrednio do ciepłego, ale nie upalnego lata. Nasz dwutygodniowy rejs to właściwie dwa tygodniowe etapy. Połowa załogi zmienia się po tygodniu i ta właśnie zmienna połowa niejako „dyktuje” charakter rejsu. Startujemy z Mariny San Miguel na Teneryfie. Czekając na spóźnioną załogantkę zaliczamy integracyjną kolację w pobliskim miasteczku – dwa ogromne półmiski owoców morza i ryb. Szczęśliwie z knajpki do mariny jest jakieś 2 km spaceru nad oceanem, co pozwala nieco uspokoić przeciążony układ pokarmowy, ale do końca rejsu patrzę z niechęcią na w/w produkty. Załącznik: Załącznik: Załącznik: Właściwie cały pierwszy tydzień obraca się wokół jedzenia, picia i zwiedzania. Ponieważ godne uwagi obiekty były na różnych wyspach, udaje nam się też trochę popływać. ![]() Bujamy się więc po oceanie, wypatrując wielorybów i delfinów. Te pierwsze unikają nas uparcie – chyba obawiają się naruszyć terytorium Białego Wieloryba... ![]() Na delfiny trzeba jeszcze poczekać. Załącznik: Załącznik:
|
Autor: | Moroszka [ 22 lut 2016, o 21:26 ] | |||||||||||
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie | |||||||||||
Trochę lepiej idzie nam zwiedzanie. Na Teneryfie nie udaje się, co prawda, zwiedzić wulkanu Teide – podziwiamy go tylko z wody – ale spędzamy dzień przy Los Gigantes. Na Gomerze odwiedzamy urokliwe San Sebastian – morze kolorowych domków na wzgórzu, wciskających się w sąsiednie doliny. Część załogi wypożycza samochód i robi objazd wyspy, podziwiając wysokogórskie krajobrazy i lasy wawrzynowe. Wieczorem wyruszamy z Joanną na „bezkrwawe łowy”... karaluchów buszujących przy nadmorskim bulwarze. ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Na La Palmie wynajmujemy już dwa samochody i objeżdżamy część wyspy. Po drodze krótkie piesze wycieczki do kaldery Taburiente (potężnej dziury po zapadniętym wulkanie, porośniętej sosnowym lasem, „pilnowanej” przez odważnego kruka) i do wulkanu San Antonio.
|
Autor: | Moroszka [ 22 lut 2016, o 22:27 ] | |||||||||||
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie | |||||||||||
Po tygodniu częściowo zmienia się załoga. Na miejsce zaprzyjaźnionej lubelsko-podhalańskiej grupy przyjeżdża świetnie zorganizowana, choć niekoniecznie znająca się wcześniej męska czwórka. Chłopcy są głodni pływania i gotowi podbijać ocean choćby zaraz – niestety znów mamy przymusowe opóźnienie. Zaliczamy szkolenie techniczne – zdejmowanie i zakładanie grota. ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Marina Rubicon to najbardziej „wypasiona” marina z dotychczas oglądanych – właściwie samodzielne miasteczko z zapleczem handlowym i rozrywkowym. Wygłodzeni po długim etapie spędzamy popołudnie w jednej z licznych knajp. Na szczęście wczesna pora i późniejszy spacer po okolicy pozwala uniknąć objawów przejedzenia. ![]()
|
Autor: | Moroszka [ 22 lut 2016, o 22:44 ] | |||
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie | |||
W drogę powrotną wyruszamy najkrótszą możliwą trasą – czas nagli, więc tym razem nie uda się odwiedzić Gran Canarii. Na końcu trasy przepływamy obok lotniska – podziwiając startujące i lądujące co kilka minut samoloty. Jeszcze tylko pakowanie, ostatni wieczór na jachcie, poranne sprzątanie i zostawiamy Syriusza pod opieką Joanny oraz sympatycznej Mamy armatora. Po kilku godzinach w samolocie lądujemy znów w szarej, mokrej i zimnej rzeczywistości. * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Jakie są moje wrażenia z wyjazdu? Pozytywne. Z pewnością jest to dobra opcja spędzenia urlopu gdy w kraju zimno, a do sezonu daleko. Na każdej wyspie jest dużo do zwiedzania – co kto lubi: parki narodowe, miasteczka z ciekawą architekturą czy tez parki rozrywki (przyda się wynajęcie samochodu, najciekawsze jest daleko od portów). Wokół kawał oceanu, odległości między wyspami dają konkretne przeloty. Klimat dla mnie bardzo przyjemny – ciepło, bez upału. Dwa tygodnie w krótkich spodniach i sandałach. Na wodzie w cieniu czasem lekki polarek, zwłaszcza gdy wiało. Na nocne wachty długie spodnie i kurtkę, ale ja zmarzlak jestem. ![]() Cenowo też wyszło korzystnie. W przeliczeniu na tydzień znacznie taniej niż kwietniowa Chorwacja. Gdyby wyjazd był tygodniowy, tez wyszłoby taniej, ale już nie tak bardzo – relatywnie najdroższy jest przelot (chyba że komuś wystarcza bagaż podręczny). Myślę, że jeszcze wrócę na Kanary, szczególnie że sporo zostało do obejrzenia.
|
Autor: | WhiteWhale [ 23 lut 2016, o 07:07 ] | ||
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie | ||
Już od jakiegoś czasu podejrzewałem, że jestem niesłychanie przystojny ale tutaj to już qźwa, przesadziłem ![]()
|
Autor: | sailhorse [ 24 lut 2016, o 00:53 ] |
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie |
WhiteWhale napisał(a): Już od jakiegoś czasu podejrzewałem, że jestem niesłychanie przystojny ale tutaj to już qźwa, przesadziłem ![]() Tak się po prostu robi każdemu po zejściu z pokładu Siriusa. Też, za każdym razem, po prostu nie mogę się opędzić. Trudno. Wysłane z telefonu Sony. Nektóre słowa mogły zostać zapisane poprawnie |
Autor: | WhiteWhale [ 24 lut 2016, o 08:48 ] |
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie |
WhiteWhale napisał(a): qźwa, przesadziłem ![]() Przesada dotyczy raczej podejrzeń, niestety. ![]() |
Autor: | Kriss [ 24 lut 2016, o 20:32 ] |
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie |
Miło się czyta o tym, co znajome. Ja byłem po Was w drugim tygodniu lutego, kiedy wiatry już nie były takie niedopisujące, a nawet dały trochę załodze w kość. Relację dałem u Don Jorge łącznie z kilkoma punktami podsumowujących wniosków. http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2910&page=0 A więcej zdjęć jest tu: https://goo.gl/photos/Yz583zSkNYrBMqWL9 Z Siriusem się nie spotkaliśmy, ale polskich jachtów było sporo. M.in Bonaventura, Kapitan Borchardt, taurus Karfi, Jagiellonia i czarterowe z polskimi załogami. |
Autor: | WhiteWhale [ 9 kwi 2016, o 14:29 ] | ||
Tytuł: | Re: Sirius na Kanarach czyli lato w zimie | ||
https://plus.google.com/photos/+MarekPo ... 0155133921
|
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |