Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Mortadela story https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=23832 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | Piotr Kasperaszek [ 7 lut 2016, o 19:54 ] |
Tytuł: | Mortadela story |
Wczoraj byłem w jakimś markecie i w oczy rzuciła mi się mortadela. Ta popularna niegdyś wędlina (dzisiaj już mniej znana), nieodłącznie kojarzy mi się z jednym z rejsów. Pomimo, że była to już jesień, jakoś udało mi się znaleźć chętnych i w komplecie polecieliśmy do portu skąd dalej ruszaliśmy w rejs. Uwaga, żeby nie zrobić nikomu przykrości, zmieniam imiona uczestników i nie podaję też szczegółów rejsu. Kiedy dotarliśmy do portu zobaczyliśmy bohatera naszego rejsu – nasz jacht. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem, a tym bardziej nie wiedział tego nasz jacht, ale to nie on stał się bohaterem. W wyniku jednoosobowego głosowania (mojego), bezkonkurencyjnym i bezapelacyjnym bohaterem rejsu stała się mortadela. Mortadela, która jeszcze długo po rejsie śniła mi się po nocach, kiedy to budziłem się z krzykiem na ustach. Nie wspomnę o wysokich rachunkach za leczenie, od wszelkiego rodzaju psychoanalityków i psychiatrów. Dziś, gdybym wiedział, że zwykła mortadela może spowodować taką traumę, nigdy nie zdecydowałbym się na ten rejs. Zdradzę wam wielki sekret, przed każdym rejsem dokładnie dowiedzcie się, co jadają uczestnicy rejsu, a najlepiej niech prześlą wam swoje ulubione potrawy, i spis potraw, które potrafią gotować – to nie żart. Unikniecie wielomiesięcznych kuracji, nieprzespanych nocy i kredytów zaciąganych na leczenie. Widzicie, nawet teraz, po tak długim czasie, nie mogę, nie potrafię normalnie o tym napisać. Nawet nie wiecie, jak drżą mi ręce - na szczęście, piszę na komputerze i tego nie widać. Ale dobra – jadę z tym koksem. Ufff, muszę wreszcie rozprawić się z tym demonem. Pierwszym sygnałem, że coś może być nie tak, były zakupy. Już wtedy powinna zapalić mi się czerwona lampka. Zwyczajowo, w porcie, skąd ruszamy w rejs, robimy w markecie podstawowe zakupy. Jak zawsze woda, jakieś sery, soki, oliwki, oliwa, herbata, kawa itp. Często kupujemy też jakieś wędliny, tak też było i tym razem. No prawie, gdyż w pewnym momencie Marek powiedział - a może kupimy mortadelę? – - po co? – spytała Ola - zrobię wam moje popisowe danie – powiedział Marek - potrzebuję jeszcze jajka i jakiś ser – dodał - no dobrze – zgodziliśmy się I to był nasz błąd. To coś, co przygotował Marek, to horror kulinarny, rzecz która nie powinna ujrzeć światła dziennego (dlatego najlepiej jest jadać to po zmierzchu). Jest to też doskonałe danie dla osób, które chcą się odchudzić. I to by było na tyle w temacie mortadeli. |
Autor: | Zielony Tygrys [ 7 lut 2016, o 20:04 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Ech wspomnienia...mortadela krojona na cieniutkie plasterki i maczana w cieście z mąki i wody, potem na patelnię. Tak się robiło cudowne rozmnożenie żarcia. |
Autor: | Piotr Kasperaszek [ 7 lut 2016, o 20:10 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
to chyba po takim żarciu marzyło się o rozmnażaniu ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ale to jeszcze kieliszek wina i odpowiedni nastrój potrzebny był, sama mortadela nie wystarczyła |
Autor: | boSmann [ 7 lut 2016, o 20:12 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Zielony Tygrys napisał(a): Ech wspomnienia... Ech, ta mortadela z dżemikiem wiśniowym (bułgarskim)..... ![]() |
Autor: | Piotr Kasperaszek [ 7 lut 2016, o 20:13 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
i kieliszkiem wina patykiem pisanego |
Autor: | boSmann [ 7 lut 2016, o 20:15 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Nie no, bez przesady ![]() |
Autor: | taka_jedna [ 7 lut 2016, o 20:19 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Mortadela to największe paskudztwo, jakim karmiono mnie w przedszkolu i później w szkole!!! Krojona w plastry, obtaczana w jajku i bułce, smażona jako "schabowy". Do obrzydzenia! Tego się nie dało jeść. Anka |
Autor: | Hania [ 7 lut 2016, o 20:22 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Grek Zorba napisał(a): Wczoraj byłem w jakimś markecie i w oczy rzuciła mi się mortadela. Wolę chleb suchy i czerstwy niż z tym czymś lub kaszanką. Co ciekawe u naszych niemieckich przyjaciół przez baaardzo długi okres ichnie młode jadało z wędlin mortadelę, dokładnie to coś nazywało się Jaegerwuerst czyli kiełbasa myśliwska. Zawiozłam im naszą mysliwską i naszą mortadelę dla porównania ale młodego nie przekonalam. Żarł to coś namolnie na zimno i na ciepło. Wyrósł na przystojnego, przemiłego dwu metrowego ludzia. Pewnie ten wzrost po mortadeli. A kaszankowe wspomnienia mam z gór, z nartek - strułam się kaszanką tak skutecznie, że wylądowałam w szpitalu. Minęło ponad 30 lat a ja nadal na kaszankę nie patrzę. |
Autor: | Zbieraj [ 7 lut 2016, o 20:23 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
taka_jedna napisał(a): Do obrzydzenia! Tego się nie dało jeść. Ale niżej...taka_jedna napisał(a): Jeśli czegoś nie wolno, ale bardzo się tego chce, to można. Proponuję Ci nową stopkę: Jeśli coś każą, ale bardzo się tego nie chce, to nie można. ![]() |
Autor: | boSmann [ 7 lut 2016, o 20:33 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Hania napisał(a): ja nadal na kaszankę nie patrzę. Ja nigdy nie patrzyłem, o spożywaniu nie wspominając. Dobrze mi z tym |
Autor: | Zielony Tygrys [ 7 lut 2016, o 21:00 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Grek Zorba napisał(a): to chyba po takim żarciu marzyło się o rozmnażaniu ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ale to jeszcze kieliszek wina i odpowiedni nastrój potrzebny był, sama mortadela nie wystarczyła Słusznie prawisz. Wtedy wino (winienko, winiusio) było zdecydowanie bardziej popularne od piwa. Bo było. |
Autor: | plitkin [ 7 lut 2016, o 21:03 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Kiedys, kiedy rodzicom udawalo sie zdobyc odpowiednik mortadeli, bylem najszczesliwszym dzieciakiem na swiecie. Pozniej juz byla dostepna, to z przyjemnoscia jadlem. Teraz czasem kupuje bedac we Wloszech, ale smak juz nie ten. |
Autor: | sirapacz [ 8 lut 2016, o 11:25 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
boSmann napisał(a): Hania napisał(a): ja nadal na kaszankę nie patrzę. Ja nigdy nie patrzyłem, o spożywaniu nie wspominając. Dobrze mi z tym Nie wiecie co dobre. Tylko niestety kaszanka to produkt ktory trzeba kupic w sprawdzonym miejscu. W zadnym markecie nie dostaniecie dobrej kaszanki. Znam tylko jeden sklep w ktorym kaszanka zawsze jest dobra. Na grilla czy na patelnie swietna. A ty haniu zwyczajnie zjadlas stara i nieusmazonq dobrze. Kaszanka z musztarda delikatesowa jest super:) Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka |
Autor: | taka_jedna [ 8 lut 2016, o 11:53 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Sirapacz To jest wątek o MORTADELI. Załóż osobny o kaszance. Z przyjemnością się wypowiem ![]() |
Autor: | Kurczak [ 8 lut 2016, o 12:04 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Czy o uććiwej mielonce czyli końserwie turystycznej możemy podyskutować tutaj , czy mam założyć osobny watek ? ![]() |
Autor: | Zielony Tygrys [ 8 lut 2016, o 12:15 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Takiej co to w ogromnej ilości tłuszczu zanurzony jest mały kawalek mięsopodobny? |
Autor: | waliant [ 8 lut 2016, o 12:19 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Konserwa o nazwie "Gulasz angielski" Krakusa jest całkiem niczego sobie. |
Autor: | taka_jedna [ 8 lut 2016, o 12:24 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Polecam kaszankę firmy "PAMSO" - rewelacyjna, dobrze przyprawiona. ![]() |
Autor: | plitkin [ 8 lut 2016, o 12:26 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Kurczak napisał(a): Czy o uććiwej mielonce czyli końserwie turystycznej możemy podyskutować tutaj , czy mam założyć osobny watek ? Zbieraj zaraz Ci powie ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * taka_jedna napisał(a): Polecam kaszankę firmy "PAMSO" - rewelacyjna, dobrze przyprawiona. ![]() Przypomniał mi się dowcip z życia wzięty: "Dzisiaj w stołówce na obiad był ryż po-hindusku z mięsem curry. Nikt nawet nie pomyślał "dlaczego?"" ![]() |
Autor: | bratanek65 [ 8 lut 2016, o 12:31 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
plitkin napisał(a): Teraz czasem kupuje bedac we Wloszech, ale smak juz nie ten. Jakiś zboczony gość. W kraju o nieprzebranych zasobach cudownego żarcia i picia kupuje mortadelę! |
Autor: | Kurczak [ 8 lut 2016, o 12:55 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Boisz się Zbieraja ? Ja nie. Strach ma wielkie oczy ![]() |
Autor: | Pasat [ 8 lut 2016, o 13:04 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Ahoj ! taka_jedna napisał(a): Polecam kaszankę firmy "PAMSO" - rewelacyjna, dobrze przyprawiona. ![]() Ja ktoś lubi nasze swojskie klimaty - kaszanka w słoiku - "Szubryt" - w Kauflandzie bywa:) waliant napisał(a): Konserwa o nazwie "Gulasz angielski" Krakusa jest całkiem niczego sobie. E-taaaaaamm - błe. Kiedyś to była jakość. Ostatnio trafiłem takom, że podziękowałem tej firmie. pozdrawiam Lech |
Autor: | Kurczak [ 8 lut 2016, o 13:06 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Wracając do mielonki, jestem wiecznym poszukiwaczem tradycyjnego smaku ucćiwej końserwy turystycznej. Przez to przytyłem i mi cholerosterol skoczył. ![]() Zdegustowałem już wszystko o nazwie " mielonka", "konserwa turystyczna", "gulasz angielski" "wieprzowina w sosie własnym" co mi się udało znaleźć w naszych sklepach. Najbardziej zbliżona smakiem była końserwa produkowana w Ełku, ale jeszcze nie to. ![]() |
Autor: | Micubiszi [ 8 lut 2016, o 13:12 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Wiecie z czego się robi mortadelę?........................................ ![]() |
Autor: | Kurczak [ 8 lut 2016, o 13:20 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Domyślam się ![]() |
Autor: | plitkin [ 8 lut 2016, o 13:25 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
bratanek65 napisał(a): plitkin napisał(a): Teraz czasem kupuje bedac we Wloszech, ale smak juz nie ten. Jakiś zboczony gość. W kraju o nieprzebranych zasobach cudownego żarcia i picia kupuje mortadelę! Z tym żarciem jest różnie. Przez długie lata w ogóle nie byłem przekonany do włoskiej kuchni. W ostatnie wakacje to się odmieniło, ale żeby nazwać ją zbyt bogatą, wręcz nieprzebraną... We włoskiej kuchni brakuje mi przede wszystkim zup. Te cztery zupy na krzyż które spotykam nie są warte grzechu. Znam bogatsze w smaki kuchnie. |
Autor: | Zielony Tygrys [ 8 lut 2016, o 13:30 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Micubiszi napisał(a): Wiecie z czego się robi mortadelę?........................................ ![]() Nie mów! ![]() |
Autor: | waliant [ 8 lut 2016, o 13:33 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Pasat napisał(a): E-taaaaaamm - błe. Kiedyś to była jakość. Ostatnio trafiłem takom, że podziękowałem tej firmie. W takim razie co jest lepsze? Serio jestem ciekaw, bo jednak czasami trzeba takie coś kupić, zabrać, zjeść. |
Autor: | michu [ 8 lut 2016, o 13:38 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
plitkin napisał(a): . Teraz czasem kupuje bedac we Wloszech, ale smak juz nie ten. Bo mięso dodają |
Autor: | Sąsiad [ 8 lut 2016, o 13:40 ] |
Tytuł: | Re: Mortadela story |
Mortadela to w sumie taka gruba parówa ![]() ![]() Smaki, do których pasuje to cebula, sweet chili, pieprz zielony, nasiona kolendry, kukurydza, zielony groszek, jajko. Przynajmniej te ja uznaję ![]() |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |