Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Bornholm zdobyty ! https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=24810 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Micubiszi [ 19 lip 2016, o 09:22 ] |
Tytuł: | Bornholm zdobyty ! |
Kurczak wreszcie kupił nową łódkę przez internet i miał ja otrzymać w Marinie Pogoń w sobotę do południa. Ja zaczynałem urlop i w sobotę miałem być również w Szczecinie. Piątek 3 lipca Wyjechałem ze Starachowic około 2200 bo Kościelny miał drugą zmianę i kończył o 2000. Z całym majdanem (nie Radosławem) pędziłem nowo otwartym odcinkiem autostrady A1 omijającym Łódź. Jednak chyba wole starą trasę przez Grójec. Droga strasznie mi się dłużyła zmęczenie po całym dniu dawało o sobie znać. O godzinie drugiej w nocy około 50km za Poznaniem przyszedł czas na sen. Od trzech lat mam zamiar zmienić samochód na nowszy, ale zawsze jak jadę w dłuższą trasę i przychodzi czas na spanie cieszę się że go jeszcze nie zmieniłem. Chrysler Voyager bo o nim mowa jest wprost stworzony do takich podróży. Podróż minęła bez żadnych komplikacji. Zeszłym razem w maju nie miałem tyle szczęścia i ¾ trasy przyszło mi przejechać na czterech cylindrach z sześciu. Przyczyną okazało się pogryzienie przewodów wysokiego napięcia przez bliżej niezidentyfikowanego osobnika. Sobota 4 lipca Dulcynea!!!!!!!!!!!!( tak nazywa się łódka). Wszyscy oglądają Kurczakową Dulcię. ![]() Kurczak zajął się swym statkiem ja zająłem się swym. Kurczak miał do pomocy Bastarda, który to specjalnie przybył z Kielc żeby go pilnować i zabierać mu wiertarkę. Ja miałem do pomocy Stasia. Roboty było w bród. Dokończyć mocowanie rolera, zmienić fał foka, zamontować akumulatory, podłączyć panel słoneczny, wymienić olej w silniku, nasmarować dławicę wału, podłączyć butlę gazową, zamontować sztorm relingi, założyć żagle, podłączyć UKF-kę. Do tego jeszcze należało założyć topenantę, ale żeby to zrobić ktoś musiał zostać wciągnięty na maszt. Nie mam ławeczki bosmańskiej …….Hm co tu wymyśleć można w sobotę po południu? Okazuje się że można ! Hania od Oceana-A powiedziała żeby kupić huśtawkę dla dzieci w Selgrosie i wciągnąć tam Koscielnego, który waży tylko 55 kg. Tak tez uczyniono. Kościelny wjechał na maszt w huśtawce. Założył topenantę i linki podsalingowe. Zostało jeszcze poprawić wimpelka ale niestety cierpliwość mu się skończyła i powiedział proszę bez dyskusji mnie opuścić. Kolacja. Spać. ![]() Niedziela 5 lipca Kolejny dzień zmagań łódkowych. W poniedziałek chcemy wypłynąć we dwie łódki. Kurczak w dziewiczy rejs Dulcią, ja w próbny pozimowy rejs Villemo. Poniedziałek 6 lipca Około południa w Marinie Pogoń oddaly cumy dwie łodki i wyszły na jeziora Dąbskie w pierwszy rejs tego roku. Kierunek Stepnica. Próby rolfokowo-żaglowo-motorowe wyszły dobrze i popołudniu zacumowaliśmy w kanale młyńskim w Stepnicy. Wybudowali tam nową bosmanówke z kiblami i prysznicami. Standard europejski powiem wysoki, a ceny przystępne. Trzy dychy za łódkę, pięć złotych za prysznic. Papier toaletowy biały.https://lh3.googleusercontent.com/-r1UJ ... age010.jpg Wtorek 7 lipca Villemo płynie do Świnoujścia, Dulcynea wraca do Szczecina bo Kurczak musi wracać by walczyć o ład i porządek w Swarzędzu. My na północ bagsztagiem na samym foczku, a oni na południe pod wiatr pewnie na motorku. ![]() Zalew nie sprawiał kłopotów i w Świnoujściu byliśmy przed wieczorem. Zdążyliśmy jeszcze zrobić zakupy i posprzątać jacht po wszystkich ostatnich pracach. W środę rano ma przyjechać forumowy Yigael i wspomóc załogę w morskich przygodach. Środa 8 lipca Przybył Marcin Yigael biedny obolały bo go złapało libido znaczy lumbago albo placebo. Mówi że się nażarł naproksenu bo na rezygnację z rejsu nie mógł sobie pozwolić. Gdzie chcemy płynąć? Oczywiście na Bornholm, który to już kilka razy obronił się przed naszą wizytą. Raz całkowitą flautą, raz wiatrem w inna stronę a raz brakiem czasu urlopowego. Wieczorem przyjechał Zbig i mieliśmy na Villemo prywatną slajdorelację arktyczno-pingwino-uchatko-polonusową Niestety musieliśmy czekać bo Bałtyk się delikatnie rozdmuchał i zesztormował . Zostało nam podziwianie pięknego zachodu słońca i sztormowej fali. Było co oglądać powiadam wam! ![]() ![]() ![]() Czwartek 9 lipca Prognoza pogody, griby, zakupy, decyzja ……..Płyniemy! Oddajemy cumy około 1800 i wychodzimy na noc w morze. Kierunek Bornholm. Fala w główkach wysoka, posztormowa wchodzi kilka razy przez dziób do kokpitu. Ja oczywiście pod szprycbudą, a oni mają lany czwartek. Stasiu (Kościelny) delikatnie pobladł, a myśl że może być tak przez następne 18 godzin zaczęła wywoływać u niej chorobę zwana „morską” - Stasiu wracamy? Wiesz przecież, że trzymamy się regulaminu Zbieraja więc jak nie jest miło też należy wracać. - Odpłyńmy trochę dalej w morze może te fale będą mniej strome. Odpowiedział Staś. Decyzji o powrocie nie podjął jednak nie dając warunkom za wygraną. Po kilku godzinach rejsu i za gorącymi moimi namowami udało się przekonać załogantkę żeby spróbowała się przespać . Sen przynosi ulgę i mijają wszystkie dolegliwości. Starałem się płynąć jak najbardziej spokojnie i nie dawać uderzać dziobowi po przejściu fali. Cała sztuka polegała na tym by odpadać tuz przed samym wierzchołkiem fali i zjeżdżać spokojnie w jej dolinę bez brania wody na dziób w jej najniższym miejscu. Trochę już pływam tą łódką i potrafię ją przewidzieć. Nie powiem, ale udawało mi się dokonywać tego nawet w najciemniejszym momencie nocy. ![]() Piątek 10 lipca Przyszedł świt, słońce zaczęło świecić, a w oddali zarysowały się kontury duńskiej wyspy. ![]() 180 koron za dobę za łodkę w przedziale od 8-10 m bez limitu osób. Prysznic w cenie. W życiu się tyle razy nie wykapałem! W ciągu trzech dni było to 3 razy. Łażenie po miasteczku. Oglądanie społeczeństwa multikulti, które wygląda tak: Cześć czarna, część w chustkach żeby włosów nie było widać, cześć nic nie robi, część zbiera puszki i butelki . Rodowitych Duńczyków mało. Większość w wieku emerytalnym. ![]() Sobota 11 lipca Duje aż fale przez falochron przeskakują. Mamy pomysła! Rowerki po 75 koron za dobę pozwoliły nam udać się zachodnią częścią wyspy aż do miasteczka Hasle na wybornego śledzia. Następnie popedałowaliśmy dalej brzegiem na Jons Kapel czyli najwyższy klif wyspy.[imghttps://lh3.googleusercontent.com/-2Uzob6BB1Pk/V4qgCFviT8I/AAAAAAAAIK4/-mNXGEV0bYskeAX1RjEA_GLbLH_FNEAewCCo/s800/image018.jpg][/img] ![]() ![]() ![]() Szykujemy się do powrotu. Jedni mówia że najlepiej teraz, inni że w niedzielę, jeszcze inni że w poniedziałek. Zobaczymy jutro. ![]() Niedziela 12 lipca Fala jeszcze spora, ale ma się poprawiać. Wspólną jednomyślną decyzją postanawiamy wypłynąć dzisiaj wieczorem i udać się do Sasnitz. Oddajemy rowerki robimy zakupy. Obiad na mieście. Oddajemy cumki około 1800 . Żegnaj duńska wysepko. ![]() ![]() Poniedziałek 13 lipca Minęła północ. Połowa drogi do Sasnitz. W oddali widać światła wiatraków albo platform. Biorę je prawą burtą, przepuszczam jakiś statek który nas gonił . Wszystko w najlepszym porządku. Kątem oka na godzinie 17-tej coś błysnęło. Pojedynczy błysk na nocnym niebie. Patrzę dalej w tamtą stronę. Nic. Mineło kilka minut. Zdążyłem już zapomnieć o błysku gdy niebo rozświetlił kolejny błysk. Myślę może to z tych platform coś tak błyska. Niestety kolejne rozbłyski z bagsztagu prawego halsu nie dają się inaczej wytłumaczyć jak…….. Idzie burza!!! Wszyscy śpią burza jest daleko może przejdzie za naszą rufą myślę sobie. Nie ma tak dobrze, zaczęło się błyskać już z półwiatru by za jakąś godzinę rozbłysnąć na bajdewindzie. Wstawać załoga mamy zonka !!!! Sztormiaki, pasy, kamizelki. Zamykamy wywietrzniki, bakisty i zawory denne. Idziemy na wiatr. Refujemy grota na bomie do wielkości prawie traisla. Odpalamy silnik . Słyszymy pierwszy grzmot. Gruby niski pomruk dało się słyszeć po kilku sekundach od błysku. Pół knota do burzy. Kolejne błyski rozświetlają niebo ukazując wielki wał burzowy rozciagajacy się od północnego wschodu aż po południowy zachód. Brzegi ma białe i zawinięte pod siebie, w środku jest szary, a przed nim dookoła jeszcze widać gwiazdy. Czas sztormować. Od tej pory już nie patrzę do góry – za duży stres. Ja za sterem, Yigael kontroluje talie grota, Staś siedzi w zejściówce i coś tam cicho mówi…….Odmawia różaniec. Ktoś kiedyś powiedział :” Chcesz się wyspać idź do kościoła, chcesz się pomodlić wypłyń na morze”. Widać sprawdza się przysłowie. Nie było wielkiego szkwału, albo tak byłem zaaferowany sytuacją, że go nie zauważyłem, jednak za chwilę dotarło do mnie, że wieje już bogato bo jak to powiedział potem Yigael zrywało pianę z fal. Deszcz za to uderzył mocno i nagle. Szczęściem gradu nie było. Usłyszałem jakiś głos w głowie i nie był to głos żadnego z załogantów. - Pływałeś już w sztormie? Nie. Nie bój się będzie dobrze. Rozmawiam z łódką czy to normalne?- pomyślałem. Villemo szła dzielnie mając w wielkim poważaniu coraz to większe i dziksze porywy wiatru. . Wygladało to tak jakby chciała powiedzieć, że nie takie sztormy i nie takie fale ma za sobą w swej 42 letniej karierze. Dostojnie wjeżdżała na kolejne fale rocinajac je i odkładając na burty. Trzymajac ster miałem wrażenie że to nie ja steruje tylko ona prowadzi moja rękę i mówi mi „ Nie przeszkadzaj mi wiem co mam robić. Fale wybudowały się prawie równocześnie ze wzrostem siły wiatru. Z coraz większą zajadłością i szumem przewalały się pod łodzią. Żadna jednak nie zdołała wejść do kokpitu. Żadna nie zdołała przkrecić nas bokiem do siebie. Mineło trochę czasu, Yigael pokazał uniesiony kciuk. Ciśnienie ruszyło szybko w górę najgorsze minęło. Kocham Cię Villemo!!! Wiatr odkręcił i zaczał wiać z NW i do Sasnitz się już nie dało. Odłożyliśmy się z wiatrem i popłynęli w stronę Świnoujścia. Troszkę na silniku, troszkę na żaglach potem znów na silniku. Dwadziescia mil przed Świnoujściem morze wygładziło się zupełnie i wyglądało jak kisiel. Trwało to około godziny gdy w pewnym momencie delikatnie powiało. Kiślowa delikatnie falujaca tafla pokryła się jakby drobnym zamszem. Po kilku minutach delikatne zmarszczki zaczęły łączyć się ze sobą. Wiatr zaczynał powolutku nabierać prędkości. Dawało się już czuć regularne male fale uderzające o burtę . W ciągu godziny z całkowitej flauty rozwiało się do 6B z porywami do 7B. Fala w godzinę osiągnęła około metra i ostatnie mile płynęliśmy na silniku ryjąc dziobem w falach. Żeby nie było wam za łatwo pomyślało morze bujając nas do samych główek. Po 23 godzinach rejsu, po 96 milach drogi nad dnem dopłynęliśmy z Ronne do Świnoujścia. W marinie za cudowne ocalenie wypiliśmy po pół szklanki Żubrówki Białej. Yigael miał pociąg do stolicy o 2010. Odprowadziliśmy naszego mentora na pociąg po czym wróciliśmy na Villemo by odespać w sumie nieprzespana noc. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Wtorek 14 lipca Plażing i spacery po promenadzie . Należało się nam odreagowanie . Smażona rybka piwko i leżaczek. Wieczorem sprawdziłem prognozy i środę sobie chyba odpuścimy. Środa 15 lipca To samo co we wtorek tylko bardziej ![]() ![]() Czwartek 16 lipca Co prawda wstaliśmy rano by dojść do wniosku że dzisiaj też nie płyniemy Wieczorem żadna prognoza mi się nie podobała jednak czas gonił już i chciał nie chciał trzeba jutro wypłynąć. Przeczytałem w końcu gdzieś że ma wiać NW 12kts z porywami do 17kts . Może być pomyślałem. Piątek 17 lipca Rano lało jak głupie. Z mieszanymi uczuciami około 1100 wypłyneliśmy w stronę Szczecina. Kanał Piastowski zajał nam dwie godzinki. Wyszło słońce. Zrobiło się ciepło i miło. Miłe skończyło się po wejściu na zalew. Prognoza mówiła 12m/s z porywami do 17m/s . Pomyliłem jednostki!!!! Fala ponad metr, a świst na wantach towarzyszył nam jeszcze kilka mil za Trzebieżą . Cóż może jednak teraz przestraszyć tak doświadczonych żeglarzy ! ![]() Chciałoby się cytując wieszcza powiedzieć : „Dalej już przygód nie było wiele. Gdy do Świnkowa wpływali, To biły dzwony w każdym kościele, Jak oni żagle zwijali. Tylko zamienić trzeba by Świnkowo na Szczecin Podsumowując przeszliśmy wszystko czego można było oczekiwać i mimo że w trakcie ciężkich warunków myśleliśmy „ Nigdy więcej” tak teraz czujemy że chcemy więcej choć może nie aż tak hardcorowo ![]() Micubiszi https://picasaweb.google.com/1112394124 ... 446152257# |
Autor: | Były user [ 19 lip 2016, o 10:35 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Tak było!!! ![]() |
Autor: | reed [ 19 lip 2016, o 10:46 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Ten pomysł z ławeczką....znowu nie doceniłem Hani ![]() |
Autor: | Skier [ 19 lip 2016, o 11:40 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Fajny rejsik. Fajna relacja ![]() |
Autor: | Nicram [ 19 lip 2016, o 11:48 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
No w końcu coś ciekawego zostało napisane na forum! Ciekawa relacja i czekolada na przedostatnim zdjęciu ![]() |
Autor: | bratanek65 [ 19 lip 2016, o 11:50 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Yigael napisał(a): Tak było!!! ![]() Prawda, cała prawda i g...prawda. 3 lipca był w niedzielę a nie w piątek ![]() 4 lipca - poniedziałek, 5 lipca - wtorek. Chyba, że to dotyczy innego 3 lipca niż był w tym roku. |
Autor: | mnemo [ 19 lip 2016, o 12:04 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Ale relacja fajna. |
Autor: | damit [ 19 lip 2016, o 12:22 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Micubiszi napisał(a): ... coś tam, coś tam - w dodatku ze zdjęciami... Podoba łosie! |
Autor: | bratanek65 [ 19 lip 2016, o 13:10 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
mnemo napisał(a): Ale relacja fajna. Fajna. |
Autor: | piotr6 [ 19 lip 2016, o 14:20 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Widziałem Vilemo i w Świnoujściu i Stepnicy czyli ze Szczecina wpłynął. Micu jakie prędkości Vega osiagala? |
Autor: | bury_kocur [ 19 lip 2016, o 15:50 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Micubiszi napisał(a): Przyczyną okazało się pogryzienie przewodów wysokiego napięcia przez bliżej niezidentyfikowanego osobnika. Relacja zajefajna ![]() A tak trochę na marginesie wątku głównego - w nawiązaniu do zacytowanego kawałka Twego opowiadania - musisz zakupić elektroniczny odstraszacz do kun. Bo to owe kuny wpierd.......ja wszelkie przewody elektryczne pod maską. W poprzednim aucie walczyłem z tym dłuższy czas i dopiero sąsiad podpowiedział mi powyższe rozwiązanie. W obecnym aucie mam o dziwo spokój z tymi gryzoniami. Urządzonko montujesz pod maską i podłączasz do 12 V. Cacko emituje dźwięki o częstotliwości odstraszającej kuny. Pzdr Kocur |
Autor: | Rolfok [ 19 lip 2016, o 21:19 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Piękna opowieść ![]() Przeczytałem z zapartym tchem ![]() |
Autor: | Wert23 [ 20 lip 2016, o 06:20 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Na jednym ze zdjęć widać dwa budynki, bliźniaki połączone czterema dużymi, białymi kominami. To jest kuźnia, wędzarnia? Zaintrygowały mnie te wielgachne kominy. |
Autor: | zsakul [ 20 lip 2016, o 06:35 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Te kominy to wędzarnie. Bardzo fajne - mogę polecić menu typu "fisk buffet". Płacisz raz - jesz ile chcesz... ![]() Na zdjęciu wędzarnia w Hasle zapewne http://hasleroegeri.dk/ pozdrawiam Łukasz |
Autor: | Micubiszi [ 20 lip 2016, o 06:44 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
zsakul napisał(a): Płacisz raz - jesz ile chcesz... Płacisz chyba 150 koron i dostajesz naklejkę. Naklejasz na pierś i pomykasz z talerzem w te i we wte. W ten sposób wszyscy są najedzeni ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | tuptipl [ 20 lip 2016, o 06:53 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Przy tych przeżyciach, wcale mnie nie dziwi że Micu wylądował w innej czasoprzestrzeni, miał "Back to the future" i odwiedził rok 2020 ![]() Wracając zaś do tematu kun i kabelków, to polecam bardzo tani i jak dotąd niezawodny sposób - w mojej wsi, te zwierzątka stały się źródłem dochodów dla warsztatu samochodowego, można wręcz odnieść wrażenie, że są na usługach tegoż - pod maskę silnika włożyłem klasyczny drut kolczasty, dzięki czemu nie ma miejsca na "ciepły wypoczynek". Przyznaję, że za każdym razem, gdy muszę udać się na przegląd rejestracyjny, budzi to pytające spojrzenia w stacji obsługi, ale działa perfekcyjnie, dowodem były przegryzione kabelki, gdy raz jeden ambitny mechanik postanowił usunąć to zbędne- jego zdaniem - dodatkowe wyposażenie auta. Wielkie dzięki za relację |
Autor: | Wert23 [ 20 lip 2016, o 06:58 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
zsakul napisał(a): Płacisz raz - jesz ile chcesz...Na zdjęciu wędzarnia w Hasle zapewne. Micubiszi napisał(a): Płacisz chyba 150 koron i dostajesz naklejkę. Naklejasz na pierś i pomykasz z talerzem w te i we wte. W ten sposób wszyscy są najedzeni . Nastepnie odsprzedajesz naklejkę za 50 koron jakiemus polskiemu turyście No odsprzedawać nie będę ale wchodzę w to. Lubię takie klimaty. Dzięki. |
Autor: | zsakul [ 20 lip 2016, o 11:20 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Wert23 napisał(a): zsakul napisał(a): Płacisz raz - jesz ile chcesz...Na zdjęciu wędzarnia w Hasle zapewne. Micubiszi napisał(a): Płacisz chyba 150 koron i dostajesz naklejkę. Naklejasz na pierś i pomykasz z talerzem w te i we wte. W ten sposób wszyscy są najedzeni . Nastepnie odsprzedajesz naklejkę za 50 koron jakiemus polskiemu turyście No odsprzedawać nie będę ale wchodzę w to. Lubię takie klimaty. Dzięki. No kurcze - Panowie - nie róbmy "siary" w obcych portach. Poza tym na różne dni są różne kolory naklejek... -- pzdr Łukasz |
Autor: | Micubiszi [ 20 lip 2016, o 11:24 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
zsakul napisał(a): No kurcze - Panowie - nie róbmy "siary" w obcych portach. Po pierwsze to nie w porcie po drugie rozmawialiśmy miedzy sobą po rosyjsku po trzecie naklejki co sześć dni się powtarzają ![]() |
Autor: | Były user [ 20 lip 2016, o 11:47 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Micubiszi napisał(a): zsakul napisał(a): No kurcze - Panowie - nie róbmy "siary" w obcych portach. Po pierwsze to nie w porcie po drugie rozmawialiśmy miedzy sobą po rosyjsku po trzecie naklejki co sześć dni się powtarzają ![]() A po czwarte nie potykajmy się o ironię bo zęby można wybić. Bo i owszem dowcipkowaliśmy o potencjalnej możliwości wykarmienia autokaru, tyle że równocześnie tłumaczyliśmy Kościelnemu 5 minut, że skoro zapłaciła za "jesz ile chcesz" to naprawdę może pójść i dołożyć sobie tej sałatki, która jej wybitnie smakuje i nikt nie będzie się na Nią dziwnie patrzył. Nie przypominam sobie robienia przez nas "siary" ani w obcym ani w rodzimym porcie. W sąsiednim wątku o tej samej wyrypie Yigael napisał(a): Człowieki jakieś takie nieśpiesznie uśmiechnięte. Fajnie. I tego mi czasem brakuje w kraju przypiętych 4 łańcuchami rowerów i ludzi czekających na okazję, żeby komuś dopieprzyć z pozycji ostatniego sprawiedliwego. Także na naszym forum, niestety. |
Autor: | Micubiszi [ 20 lip 2016, o 12:36 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Yigael napisał(a): A po czwarte nie potykajmy się o ironię bo zęby można wybić No i żeś wszystko popsuł a mogła się rozwinąć niezła dyskusja ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Rolfok napisał(a): jest wiatr, co usta kobiety rozchyla, jest taki wiatr... Janusz z pierwszym to się zgadza. Nawet wiatru nie potrzeba żeby się otworzyły. Czasami przydałby się taki wiatr co by im te usta pozamykał jest blask, co uda kobiety odsłania, jest taki blask... ![]() Z drugim się nie zgadzam wcale. Uda kobiety odsłaniją na szelest nie na blask i tylko wtedy gdy nie maja celulitu ![]() |
Autor: | rawonsails [ 20 lip 2016, o 12:49 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Micubiszi - przypomniałeś mi, że mam zaległą relację z podobnej trasy. Tylko teraz nie wiem czy podołam, bo poprzeczkę wysoko podniosłeś. Fajnie opisane - czytając, czułem się jakbym sam przez tę burze sztormował ![]() |
Autor: | zsakul [ 20 lip 2016, o 14:13 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Micubiszi napisał(a): Yigael napisał(a): A po czwarte nie potykajmy się o ironię bo zęby można wybić No i żeś wszystko popsuł a mogła się rozwinąć niezła dyskusja ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Rolfok napisał(a): jest wiatr, co usta kobiety rozchyla, jest taki wiatr... Janusz z pierwszym to się zgadza. Nawet wiatru nie potrzeba żeby się otworzyły. Czasami przydałby się taki wiatr co by im te usta pozamykał jest blask, co uda kobiety odsłania, jest taki blask... ![]() Z drugim się nie zgadzam wcale. Uda kobiety odsłaniją na szelest nie na blask i tylko wtedy gdy nie maja celulitu ![]() ehhh - szkoda żeś Marcin u mnie nie wyczytał ironii ![]() nie podejrzewałbym przecież Was na poważnie o takie "kuźniarowanie z walmartu" ![]() A dyskusja to się zawsze jeszcze może rozwinąć... ![]() pzdr Łukasz |
Autor: | Rolfok [ 20 lip 2016, o 21:48 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Micubiszi napisał(a): Z drugim się nie zgadzam wcale. Uda kobiety odsłaniją na szelest nie na blask i tylko wtedy gdy nie maja celulitu Blask prącia ![]() |
Autor: | Zielony Tygrys [ 21 lip 2016, o 06:58 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Prą cię panie bardzo. Na szczęście ja nie mam cellulitu a w każdym razie nikt jak dotąd mi o nim nie powiedział. |
Autor: | Wert23 [ 21 lip 2016, o 07:36 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Pokaż. |
Autor: | Zielony Tygrys [ 21 lip 2016, o 09:42 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
jak mam pokazać coś, czego nie ma??? * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * napisałam wcześniej że zazdraszczam przygody i gratuluję obydwu piszącym relacji, ale mi zamek w maszynie do pisania wylata i posta wcięło. No więc jeszcze raz: a bodajby was Neptun w dupę pocałował i vice versa! |
Autor: | Wert23 [ 21 lip 2016, o 10:33 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Że nie ma. ![]() |
Autor: | Rolfok [ 12 sie 2016, o 14:46 ] |
Tytuł: | Re: Bornholm zdobyty ! |
Do Micubiszi: Pocztą wysłałem Ci list, Autopilot SIMRAD TP22 instrukcja obsługi. Jak miałem SIMRAD TP10 to kierowałem się instrukcja obsługi od SIMRAD TP22, wszystko się zgadza. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |