Witajcie!
Co zrobic ze skipperem ktory swoimi dzialaniami jest zagrozeniem dla zalogi?
Co zrobic ze skipperem ktory w wielkich falach oceanicznych plynie przy samym brzegu na silniku (2 Mm od brzegow Portugalii....kazdy przwdziy zeglarz wie czym to smierdzi)
Co zrobic ze skipperem ktory bez powaznego powodu wplywa do portu ktorego nie zna, bez map, przy niskiej wodzie, a ostrzegany przez jednego z zalogantow, ze tu jest plytko ignoruje ta informacje w rezultacie wchodzi na mielizne i niszczy jacht (puszczaja denniki przylaminowane do kadluba wzmacniajace konstrukcje mocowania kila)
Co zrobic ze skipperem ktory jachtem w takim stanie plynie dalej z zaloga praktycznie nie wiele potrafiaca z wyjatkiem 20-letniej dziewczyny ktora potrafi dosc sporo?
Skipper tan plynie dalej pod te fale, a nastepnie przez Biskaje bujajacym sie pod kadlubem kilem ktory moze w wyniku uszkodzen laminatu od jachtu poprostu odpasc pozostawiajac po sobie dziure w dnie jachtu.
Co zrobic ze skipperem ktorego zaloga postrzega jako czlowieka ktory (na ich oko) czuje sie bardzo niepewnie w wielu sytuacjach.
Co zrobic ze skipperem ktory odnosi sie do zalogi w chamski, wulgarny sposob nie zwazajac przy tym na obecnosc mlodej kobiety?
Co zrobic ze skipperem ktory mimo wprowadzenia jachtu na mielizne odmawia napisania raportu opisujacego ten incydent?
Co zrobic ze skipperem ktory mimo tego wszystkiego czuje sie kompletnie bezkarny i smieje Wam sie w twarz?
Czy czlowiek ten powinien nadal posiadac patent chociazby sternika?
Mowa tu o moim jachcie ktory byl przez tego skippera prowadzony z poludniowej Portugalii do Holandii.
Zaloga na bierzaco informowala mnie o tym co ten czlowiek wyprawia.
Wyslali mi nawet link do innego wpisu na temat tego skippera ktory plynac jachtem Marlbork zachowywal sie w podobny sposob.
Czy ktos tutaj moze mi dac dobra odpowiedz na postawione przezemnie wyzej pytania?
Serdecznie pozdrawiam
Piotr

A co zrobić ze skipperem (40 lat praktyki), który chcąc sprowokować armatora (i jedynego załoganta) do wcześniejszego zerwania kontraktu (wynagrodzenie przyjął wcześniej)
- wprowadza terror psychiczny na jachcie
- na oznakowanym szlaku sadza jacht na środku mielizny
- usiłuje staranować zabezpieczenia elektrowni wodnej i nie ma pomysłu jak z tego się wydostać choć wystarczyło postawić żagiel
- usiłuje staranować pomost prawie pod kątem prostym rozjeżdżając desant.
- taranuje 2 łódki po kilkaset tys €/szt nie chcąc się zniżyć do poproszenia o wyprowadzenie z ciasnego kanału w niesprzyjających warunkach
- podkrada co najlepsze w spiżarni pod nieobecność załogo/armatora
- zapowiada zemstę za odmowę kupna piwa o ile nie ruszy dupy, co też realizuje wysyłając fałszywy donos do Straży Granicznej i Policji jakoby tenże armator ukradł jacht.
Na koniec 300 mil od Polski - szczęśliwie dla zdrowia psychicznego załoganta - ewakuuje się do kraju na koszt zaprzyjaźnionych bogatych tubylców, którym wciska kolejną legendę.
Pozdrawiam
Wojciech

_________________
"W wielu ludziach krąży po cichu robak szaleństwa."
Waldemar Łysiak

Przede wszystkim nie wsadzać ludzi na minę w postaci jachtu, który po wejściu na mieliznę ma uszkodzone denniki i uszkodzony laminat do tego stopnia, że nie wiedzieć czemu może odpaść kil.

[quote="Armator67"]Witajcie!
Co zrobic ze skipperem ...

[quote="bratanek65"]
A co zrobić ze skipperem...

Po przeczytaniu wypowiedzi Forum na temat:
" Reklamacja z rejsu do Fundacja Harcerstwa Centrum Wychowania"
radzę nie pytać i nie drążyć tematu bo zaraz się okaże : że pod materacem na tych jachtach był Kolega Yigael i wszystkiemu zaprzeczy a Ty zostaniesz "Zbanowany" po kilkunastu stronach pisania Kolegów ,że wszystko powinno pozostać na jachcie i w załodze i jakim prawem obrażacie Panów Kapitanów

_________________
Pozdrawiam
"Stary" szkutnik

www.szkutnik.bydgoszcz.pl

To przecież bardzo proste - nie dawać mu jachtu...

Ze złym skiperem co zrobimy ?
Przeciągniemy go pod kilem
Obłożymy go na knadze
Wszorujemy go w likszparę

itd.

Zaglądać PRZED wydaniem jachtu na forum, zamieszczać nazwisko takiego ktosia "ku przestrodze". Przed wydaniem jachtu zażądać referencji od poprzedniego armatora.
Jakoś nikogo nie dziwią referencje na panią do sprzątania, to dlaczego nie ma ich być od kapitana najmowanego na jacht ?
Mam na myśli prawdziwe referencje czyli pismo od byłego pracodawcy, nie opinię z rejsu, która często ma się nijak do rzeczywistości, i którą taki ktoś sam sobie wypisuje a armator tylko poświadcza.

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

Ile zaoszczędziłeś?

Zarowno na jachcie, jak i na skiperze.

Za wejście na mieliznę, kolizję itp ....po prostu oddać skippera do Izby Morskiej.

Art. 22. Izba morska wszczyna postępowanie na wniosek zainteresowanego lub
organu administracji morskiej.

Art. 35. 1. Jeżeli zainteresowany członek załogi statku lub pilot morski,
posiadający dokument określający jego uprawnienia w żegludze morskiej wydany
przez właściwy organ polski, wykazał brak koniecznych umiejętności niezbędnych
do zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi morskiej lub przez rażące zaniedbania
spowodował wypadek morski lub przyczynił się do jego powstania, izba morska
może, w orzeczeniu, pozbawić go prawa wykonywania tych uprawnień
w częściowym lub pełnym zakresie na okres od 1 roku do 5 lat.

Niekoniecznie "po prostu":
Art. 2. 1. Izby morskie rozpoznają wypadki morskie:
1) statków o polskiej przynależności;
2) statków o obcej przynależności, jeżeli wypadek nastąpił na polskich morskich wodach wewnętrznych lub polskim morzu terytorialnym albo jeżeli z wnioskiem o wszczęcie postępowania wystąpił armator lub kapitan takiego statku.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

W tym wypadku po prostu. Założyciel wątku jest armatorem tej jednostki jak napisał.

Owszem, z konstrukcji przepisu wynika, że jeśli właściciel/armator wystąpi z wnioskiem o wszczecie postępowania nie ma znaczenia na jakich wodach doszło do zdarzenia...
Ale chodzi o statek morski "bandery obcej", a my nie wiemy pod jaka banderą płynął jacht.

W przypadku statków polskiej bandery nie ma znaczenia gdzie doszło do wypadku a postępowanie może być wszczęte na wniosek zainteresowanego, wiec także właściciela/armatora gdyż dotyczy jego interesu prawnego (art. 24) lub organ administracji morskiej.

Kwestia, co jeśli zdarzenie miało miejsce na obcych wodach wewnętrznych lub morzu terytorialnym ? Ale odpowiedzi na to pytani trzeba szukać gdzie indziej...

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Ludzie, mam wrażenie, że piszecie o jednym i tym samym osobniku. Może czas na nazwisko ? Dla większości dla omijania. Są jeszcze tacy, co mają łódki dobrze ubezpieczone i marzący o zainkasowaniu tegoż. Może się pokumają i korzyść będzie dla armatora i tzw. ogółu ?
A tak na poważnie, to dlaczego nie podawać kto zacz ? Głowy w piasek ?
Właśnie jadę pociągiem Szczecin - Przemyśl. W nocy , w Poznaniu wpada do niego banda kibiców piłki nogami kopanej i z jakże zachęcającym hasłem dla pasażerów "wypie..." okupuje wagon. Klasa 1 więc tych pasażerów nie za dużo i grupują się w dwu przedziałach. Policji bardzo dużo ale na peronach, konduktora wcięło. Dla naszego szczęścia panowie opuścili nas we Wrocławiu. Jak po nich wyglądał wagon nie warto opisywać. Co się działo w klasie 2 ? Niby inny temat a jednak ten sam. Cham, prostak, parobek czuje się bezkarny bo faktycznie taki jest i sami na to pozwalamy.
Do mego przedziału też wpadli, wystarczyło spokojnym tonem powiedzieć, by Pan zamknął drzwi z drugiej strony i nawet nie próbował podskakiwać i nie tym tonem do mnie. Czyli jak jest reakcja to można oczekiwać efektu. Czy się nie bałam ? Bałam ale miałam być owcą na rzeź prowadzoną ?
To samo w przypadku tego "kapitana". Mieć Panowie Armatorzy jaja i oddać faceta do IM. Najlepiej do Szczecina i Reeda

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

A kto po forach będzie pisał??

Fakt bycia armatorem w zaden sposob nie potrwierdza wspomnianych warunkow. Nie dosc, ze nie wiemy czy statek byl pod polska bandera, to nawet nie wiemy, czy moglby miec prawo taka bandere w ogole posiadac (np. jezeli autor watku jest cudzoziemcem i nierezydentem).




Czemu nie podawac? Powod prosty: jezeli sie okaze, ze to jakis forumowy guru, to autor zostanie wysmiany, zjechany i znienawidzony. Jezeli odwrotnie -osoba znienawidzona przez aktywnych forowiczow - wowczas doda sie mu pare sierpowych ponad norme.

proszę o definicję forumowego guru i co trzeba zrobić żeby nim zostać. Też bym chciała być, a co!

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Tygrysa Ty jesteś przecież forumową gurą.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

PAC! Górą, nie gurą.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Pozostanę przy gurze.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Pozostanę przy PACu

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Ho, ho Ja nie pretenduje do bycia guru ale staram się czytać ze zrozumieniem przytoczone przepisy.

Podaj na jakiej podstawie ten wniosek, ponieważ wg zacytowanych artykułów nijak to nie wynika.

Ale wynika z określenia "o polskiej przynależności". I definicji armatora

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Gdzie? Pytam poważnie. Tylko proszę o cytowanie całości gdzie zdarzają się słowa typu "albo".

Skontaktuj się z natretem yiagielem on Ci bana pomoże załatwić.

Artur

Pomijając IM są jeszcze sądy i odpowiedzialność skipera za powierzone mienie i ludzi. Niezależnie od kraju. To mało?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Wniosek, ze nie wiemy o tym, co nie zostalo napisane i potwierdzone? Trudno mi bedzie taka niewiedze udowodnic. Za podstawe przyjalem jedynie informacje opublikowane przez autora watku.



Proste. Sprobuj np. zrobic jakis porzadny kwas na rejsie z forowiczami. Jezeli opisza to to na forum -nie jestes guru.

Plitkinie odnoszę się do przepisów wyżej zacytowanych. Ja wiem co zostało napisane. Jak byk dalej stoi. O ile przepisy są zasadne to nie wnikam w ewentualną konfabulację.
Na podstawie (przytoczonych) artykułów nie można dojść do Twojego wniosku. Dlatego pytałem o podstawę. Rozumiem, że to niewiedza.

Czyt." REKLAMACJA DO FUNDACJI" tam znajdziesz namolnego natreta Yiagiela i wielu innych forumowych guru.

Nie wiem jaki konkretnie mój wniosek masz na myśli.