Jakby ktoś w wolnej chwili mogl objasnić Hani znaczenia wyrażenia "nomen omen" to może podnieść jakość formuowania myśli. Znaczenie slowa wulgaryzm, to już sobie sama może wygooglować...

A tymczasem w potoku mysli strzelistych ginie propozycja udzialu w rejsie Polonusem przez Atlantyk!
Rozmawialem z Sebą. Poszukuje zalogantów na rejs. Zapewnia bilet lotniczy z Polski, pomoc w dotarciu na jacht.

Start z Brazylii, nie jest jeszcze precyzyjnie osadzony w czasie, zależy od terminu napraw koniecznych do wykonanie przed rejsem

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

No i mamy przykład dwóch obozów w postach Hani i Zbyszka, taki POPIS , pierwszy znów kolejny mentorski, opiniujący, znów roztrząsający dawno wyjaśnione kwestie, drugi może zbyt surowy w ocenie , ale wypowiedziany przez szanowaną osobę na forum.
Łapki pod obydwoma wypowiedziami jednoznacznie pokazują kto z jakiej opcji: Warczeć, jątrzyć , gryżć czy też wspierać, pomagać .. ufać.

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Nie mentorski i opiniujący a refleksja. Wystarczy z uwagą przeczytać tylko wpisy na tym forum, nawet odrzucając te, które nie są przyjazne Sebie. Wystarczy prześledzić co się działo i dzieje z jachtem.
Podkreślę raz jeszcze - kto ma ochotę niech pomaga Sebie. Natomiast robienie z tego nieomal obowiązku narodowego to gruba przesada. Seba kupił sobie taki a nie inny jacht. To jego prywatny jacht, a nie dobro narodowe. Czym różni się jacht Seby od jachtu Gienka Moczydłowskiego ? Albo od Empatii ? Dlaczego tamte jachty nie mają takiego wsparcia ? A realizują program dużo bardziej pożyteczny niż rekreacyjne pływanko.
Mogę robić za forumową świnię, niedojdę i teoretyka pouczacza - wisi mi to. Odezwałam się, bo od tego ciągłego "trzeba pomóc" właśnie rzygać się chce.

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

Nie Darku. Mamy wprawdzie faktycznie obecnie dwa obozy ale to, że tak się stało nie wzięło się z powietrza.

Jestem przekonany, że gdyby wszystko faktycznie zostało wyjaśnione tematu by nie było.

Znaczy byłby ale zdecydowanie inny w treści...

To co się dzieje wynika z tego, że może Seba z Sajmonem i kilka bliskich im osób uważają, że wszystko zostało wyjaśnione. Jednak widać, że nie do końca - co bardzo celnie, celnej ode mnie wypunktowala Hania.

A co do "roztrząsania dawno wyjaśnionych kwestii" przytoczę znana przysłowie "prawdziwa cnota krytyki się nie boi" A w momencie, gdy Seba napisał długi i rozpaczliwy post było niemal pewne, że temat powróci. Stało się więc tak można powiedzieć "na zamówienie"

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Rozumiem, że kiedy chodzi o ocenę przez innych - oni jątrzą i gryzą. Kiedy oceniasz Ty działania innych - to jedynie celna i trzeźwo ocena, broń Boże nie jętrzenie?

Pierwsza rzecz, o którą przed rejsem przez ocean pytałbym na jachcie o zespawanym w polowych warunkach kadłubie bez przeglądu technicznego, to tratwa z aktualnym przeglądem i atestem, do tego cała elektronika ratunkowa (jachtowa plus osobista - a i tak nie wiem, czy nie spałbym w kokpicie w sucharze, bo z koi można nie zdążyć).
Trzeba przypomnieć o końcówce Solarisa, tam się [nie]szczęśliwie przy samym brzegu odbyło
Czy Grzegorz Tulisow miał mniej wiedzy, umiejętności, praktyki, doświadczenia i pomysłu na życie od Sebastiana? A wsparcia z lądu, kapitału?

Tak, wiem, że Wikingowie odkryli Amerykę bez tratw, epirbów, transponderów, suchaczy i aisów.

-----

Bo atest i przegląd to po prostu same pływają....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Nie, ale wykonują te czynności profesjonaliści i z ich zdaniem można się liczyć, a nie z oceną ...Misiewiczów.

_________________
Pozdrawiam
"Stary" szkutnik

www.szkutnik.bydgoszcz.pl

To podpowiem - obawiającym się o kadłub. Seba przepłynął tym jachtem z Antarktydy do Rio. Niech sobie ktoś spojrzy na mapę i powie mi, kto o stanie tego kadłuba wie więcej w tej chwili - Seba czy surveyor oglądający go przez pół godziny?

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Oboje będą wiedzieć tyle samo, to co widać z zewnątrz. Co siedzi w środku mogą powiedzieć tylko odpowiednie badania.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Może w GB wystarczy 30 minut .
Jak jacht został w brutalny sposób ściągnięty 31 stycznia 2015 roku że skał na których przeleżał tydzień w różnych warunkach pogodowych i zafalowania to wypadało by zrobić ekspertyzę specjalistów aby później można było proponować rejs przez Ocean załodze

Tak wiem Ocean przeplyneli również na kajaku i pontonie .... A latać można na drzwiach od hangaru ...

_________________
Pozdrawiam
"Stary" szkutnik

www.szkutnik.bydgoszcz.pl

Zauważ, że nie mowię o proponowaniu a o przepłynięciu.
I że ten jacht już jeden, znacznie gorszy statystycznie ocean po tych naprawach przepłynął.
Ten duży zbiornik testowy zwany dla niepoznaki oceanem jest znacznie lepszy niż jakikolwiek surveyor. I na przestrzeni 3000 mil miał całkiem sporo okazji do dokładnych testów...
Wiec dlaczego słyszę takie straszne lamentowania "bez przeglądu i atestu potopią się!" po tym, jak ten jacht już przepłynął 3000 mil na najburzliwszych wodach świata? Jak widać po obecnej awarii, ocean raczej nie traktował tych prób lekko, a jednak obecne uszkodzenie nie ma wiele wspólnego z uszkodzeniami i naprawami na Antarktydzie?

Podziwiam wiarę w surveyorów i brak wiary w ludzi, którzy akurat to robili na jachcie i czuli się wystarczajaco z tym dobrze aby przepłynąć z Antarktydy do Rio. A prawda jest taka, że żaden surveyor nie powie nic wiecej na temat kondycji jachtu niż jego właściciel żeglujący na nim w każdych warunkach.

Ale magia papierka (czy całego raportu, zależy od staranności surveyora) robi swoje. Co z tego, że przegląd czesto oznacza wyliczenie każdej śrubki widocznej na jachcie a poważniejsze rzeczy potraktowane są po macoszemu (sztag - jest, zamocowany... ). Jest papierek, jesteśmy bezpieczni! Yuppi!

Nie wiem jak inni (no, co do niektórych już wiem) - ale ja wolę używać własnych oczu i własnej wiedzy (bez fałszywej skromności - całkiem dużej) do oceny. Będzie znacznie bardziej skrupulatna niż ocena surveyora bo robiona dzień po dniu, na bieżąco, a stawką jest moja własna skóra a to doskonały motywator.

Ps. Pół godziny czy pół dnia - to było podane jako przykład. I kontrast z miesiącami spędzonymi przez właściciela w wielkim zbiorniku testowym zwanym oceanem. 24/7, z własną skórą jako stawką w grze.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Błaznowanie w temacie Polonusa proponuję przenieść w inny wątek.

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

No proszę! Uważałem Moniię za zdecydowaną racjonalistkę, a tu wyszło szydło z worka: "Czucie i wiara silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko".

Romantyczka, panie, romantyczka.

Parę lat temu stałem pływającą karocą Jaśnie Pana w English Harbour (Antigua, gdyby ktoś nie wiedział). Któregoś dnia przypłynął Amerykaniec swoim stalowym jachtem (ok. 60 stóp). Jacht wyglądał dobrze, ale właściciel postanowił go odmalować, bo lakier był leciutko znieświeżony.

W stoczni chłopaki wyciągnęli to to na kobyłki i ruszyli do ataku szlifierką.
No i po pierwszym dotknięciu - szlifierka wpadła do środka, bo pod lakierem było tak:



Amerykaniec przypłynął z Bostonu, więc do testowania miał ponad 2000 mil.

Jak zobaczył, co się dzieje - romantyzm mu przeszedł. Radykalnie. Zawołał grzecznie surveyera, który zbadał kadłub czujnikiem i wyrysował mu wszędzie ile jeszcze milimetrów (albo ułamków milimetra) blachy mu zostało.

A maszty na "Pogorii"? Wygląd - bjutiful, a w rzeczywistości trzymały sie na lakierze. A kadłub "Pogorii"? Poszła na tygodniowy remont do stoczni, a po zbadaniu okazało się, że zbiorniki (pardąs) gówna mają zewnętrzne ścianki w postaci burty. No i przez dwadzieścia parę lat gówienko żarło, żarło, aż przeżarło burtę. A burta z zewnątrz wyglądała tak pięknie.

Seba, wyjście podwięzi niczego Cię nie nauczyło? Przestań się bawić w romantyzm. Znajdź dobrego surveyera, zapytaj, ile to kosztuje. Zafunduję Ci to badanie!

Nie chcę w przyszłości opowiadać jakiego to miałem fajnego kumpla, ale, niestety, wpieprzyły go rekiny.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Za to klikam i tym mówiłem wcześniej. I do Moni, nie wiara w ludzi i zbiornik testowy zwany oceanem tylko profesjonalny przyrząd, rentgen,cy co tam się używa do badania grubości poszycia.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Sajmon , wiele razy w przeszłości w tym i innych okołoPolonusowych wątkach w zawoalowany i w miarę dyskretny sposób prosiłem Cię żebyś traktował userów poważnie i z szacunkiem choćby z tego powodu , że podzielili się z Wami swoimi pieniędzmi.
Ale Ty tego nie potrafisz i udając "Wesołego Romka" pierdzielisz te swoje niby śmieszne czy też zabawne ( Twoim zdaniem ) teksty z nutką sarkazmu ale też wyższości.
Chłopie , Ty Sebie swoim (na forum) działaniem przynosisz więcej szkody niż pożytku że nie wspomnę o prawie permanentnym wkurwianiu znacznej większości z nas.
Krzysztof Wożniak.

Janusz..absolutna racja. Juz rozeslalem wici. Net slaby ale moze ktos kogos wygoogla . Dzięki.

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Jakby ktoś w wolnej chwili mógł objaśnić Tomkowi, że myśli się formułuje, a nie formuuje...

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Podpisuję się pod tym stwierdzeniem. Również deklaruję pomoc finansową w tej sprawie. Myślę, że wielu z Nas pomoże w tej sprawie. Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Seba, pozdrawiam i damy radę.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Zbieraju, masz bardzo zacne serce
A tu o rozumie:http://www.sailforum.pl/viewtopic.php?f=60&t=12795&start=120#p454998

Jakimi urzadzeniami mierzy się grubosć (?) gęstość (?) jakosć burt, jakosc poszyciia?
Czy sa to urzadzenia pracujace w oparciu o ultradźwięki? Jakąś inną magię?
Znacie jakiegos fachowca, praktyka z ktorym można by o tym porozmawiac tu na mjejscu (o ile okreslenie "tu na mjejscu" jest na miejscu, na moim miejscu l

Mam sklerozę, i nie pamiętam, w jakim stanie bylo zabezpieczenie streburty, po tym jak, sztorm i atak growlerow zniszczył śrubę, podpory, i świeżi polożone farby, niwiutki antyfouling...

Czy takie urzadzenia wymagaja fachowej, doswiadczonej obslugi, czy może pomiarow dokonac lajkonik?

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

... grubościomierzami? mogą być: https://pl.wikipedia.org/wiki/Grubo%C5%9Bciomierz_ultrad%C5%BAwi%C4%99kowy Zakładam, że nie niszczące? Fale X?
Stal? laminat? drewno?
http://www.technic-control.eu/Oferta,3,pl
http://www.zapior.pl/en/biuro-projektowe-labora-torium-proby-szczelnosci/pomiar-grubosci-laminatu-oraz-innych-tworzyw-sztucznych.html Lajkonik stwierdzi, że przyrząd się psuje (raz pokazuje 5 a raz 2 mm), praktyk (fachowiec) będzie wiedział, że kiepski laminat (z pęcherzykami) na przykład. Jak ze wszystkim.

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Nazywa się to grubościomierz, miernik grubości albo jeszcze inaczej. Działa na ultradźwięki. Przy szukaniu czegoś takiego na rynku trzeba zwracać uwagę, do czego to ma służyć. Jeśli do badania grubości lakieru - można to to dostać w cenie 100-300 zł. Te do badania grubości blachy są znacznie droższe: 2-4 tys. zł.
Można to robić samemu, po przeczytaniu manuala (RTFM ), ale w przypadkach wątpliwych fachman będzie wiedzial, jak to interpretować, a amator-konserwator powierzchni płaskich - nie.
Są takie, że przed badaniem trzeba oczyścić dokładnie (do żywej blachy) miejsca ok. 2-4 cm kw., a są i takie (odpowiednio droższe), które mierzą grubość blachy przez farbę.

O ile wiem, tymi ustrojstwami nie da się sprawdzić jakości spawu.

Orientacyjne koszty usługi: Robił mi to we wspomnianym English Harbour small ships surveyer, Amerykanin tam mieszkający. Za zbadanie poszycia w kilkudziesięciu miejscach (myśmy czyścili do gołego blachę w miejscach wyznaczonych przez niego) i wystawienie kilkustronicowego raportu zapłaciłem - o ile pamiętam - ok. 300 dolarów (amerykańskich, nie wschodniokaraibskich)

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Pół godziny?

_________________
pozdrowienia piotr

Dwie wiorsty?

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Już raz podawałem:
https://imcs-group.com/offices/brazil-rio-de-janeiro/
http://www.brazilsurveyors.com.br/servicos2.htm
http://www.shipserv.com/supplier/profil ... nid=212860

Janusz da się, nawet spawy w rurociągach ciśnieniowych

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Grubościomierzem? A nie defektoskopem (może być ultradźwiękowy) jednak?

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Wojtek, masz rację chodziło mi o metodę

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Podaj link w którym moja wypowiedz jest oceniona przez innych jako jątrzenie , bądz inny przytyk forumowiczom w temacie Polonusa ?
Jeśli nie znajdziesz , to znaczy ze twoja opinia wobec mnie jest indywidualna.

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...