Nadchodzi czas zimowania łódek. W końcu nie trzeba pływać i jest czas na wspomnienia.

Pierwszy sezon na wodzie nie był taki zły. Udało mi się z grubsza wyremontować kupioną łódkę, popłynąć w dłuższy wakacyjny rejs i jeszcze doładować się kilkoma weekendowymi pływaniami. W tym wątku, postaram się chronologicznie, zdać z tego sezonu relację.

Pierwszy etap wakacyjnej wyprawy przez Bałtyk, odbył się w jeden z lipcowych weekendów. Z Górek Zachodnich przeskoczyliśmy do Łeby. Po drodze zatrzymując się na Helu i we Władysławowie.

Więcej w temacie, znajdziecie oczywiście na blogu:
http://rawonsails.blogspot.com/2016/07/rejs-santa-pasta-na-wakacjach-15-do-eby.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Oto drugi etap wakacyjnego rejsu.
Wiało mało i nie bujało. W rytmie dwucylindrowego diesla, przeprawiliśmy się z Łeby do Karlskrony, odzwiedzając po drodze Utklippan. Ale nie było tak zupełnie źle...
http://rawonsails.blogspot.com/2016/07/rejs-santa-pasta-na-wakacjach-25-przez.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Nie wiem kiedy ja się wybiorę tak daleko Karlskona i Utklippan mam obecnie na celowniku

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Wy tam na Zachodzie macie rzut beretem do wielu ciekawych destynacji. My z Trójmiasta, po prostu musimy orać po 150NM w jedną stronę, aby coś ciekawego zobaczyć

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Dlatego wybrałem własnie zachód na który mam 250 km dalej niż do Zatoki Gdańskiej

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Micuś nie jest specem od destynacji. On jest mistrzem destylacji.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

W końcu doszedłem do sedna. Kilka dni z rodziną po szkierach Karlskrony. Trochę mało pływania, ale tak to już na rodzinnych rejsach bywa. Trzeba się cieszyć nawet z nocy spędzonej na łódce w porcie;)

Najważniejsze, że pogoda dopisała. Temperatury na miarę lata, wiater umiarkowany, fala niewymiotna, brak usterek na jachcie - czego chcieć więcej. Oprócz samej Karlskrony, odwiedziliśmy Drottningskär, Ekenabben i Stenshamn. Wszystko w oprawie wycieczek pieszych i rowerowych.

http://rawonsails.blogspot.com/2016/07/rejs-santa-pasta-na-wakacjach-35-z.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Siedzę sobie chory w domu, łykam antybiotyk i... piszę relacje

Zapraszam na wspomnienia z kolejnego etapu rejsu wakacyjnego. W tym odcinku, smagana wiatrem i falą, oraz nękana przez straż graniczną, Santa Pasta wraca na polskie wody terytorialne

http://rawonsails.blogspot.com/2016/07/rejs-santa-pasta-na-wakacjach-45-na.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Wspaniałe przeżycia opis i zdjęcia.
Zazdrość mnie zżera (takie pozytywne uczucie )
Byle do następnego sezonu.

Pozdrowienia,
Andrzej

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

No i w końcu dojachała

http://rawonsails.blogspot.com/2016/08/rejs-santa-pasta-na-wakacjach-55-powrot.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

A jak już dojechała, to jeszcze jej było mało...

W tutejszym wątku, pozwolę sobie kontynuować temat dalszego ujeżdżania Santa Pasty. Jeśli mnie siły i chęci nie opuszczą, to zapowiada się 6 mini relacji, z mini rejsów weekendowych.

Pierwsza już czeka na blogu
http://rawonsails.blogspot.com/2016/08/rejs-rodzinna-twierdza-sy-santa-pasta.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Już się martwię, że materiału na całą zimę nie starczy.
Uzależniłem się!

Pozdrowienia,

Andrzej

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Co zrobić, kiedy brakuje czasu na pływanie i rejsy - nawet te weekendowe - stają się rzadkością?

Wsiadasz w łódkę i... do roboty!

http://rawonsails.blogspot.com/2016/08/rejs-odka-do-pracy-sy-santa-pasta-albin.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Fajny opis mi też się zdarzyło w Maju popłynąć do Sopotu do pracy z rana (na popołudniową zmianę) by wieczorem jeszcze przestawić się na otwarcie sezony w Gdańsku. Gdyby nie to, że czarter i, że do Gdańska to ja przez Sopot właśnie to może i bym czasem się pokusił na "dopływanie", ale to nijak sensu nie ma. Ale może kiedyś w Mechelinkach coś się stworzy

Nieudany rejs też da się opisać
http://rawonsails.blogspot.com/2016/09/rejs-do-sopot-na-dziewczyny-sy-santa.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Wspomnień minionego sezonu ciąg dalszy...

Upór daje efekty. W końcu udało się rodzinnie popływać.
http://rawonsails.blogspot.com/2016/09/rejs-piekielny-trojkat-sy-santa-pasta.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

A to opis prawie już jesiennego weekendowego wypadu, który z powodu braków kadrowych, miał się nie odbyć.
Okazał się przy tym być najbardziej udanym pogodowo letnim rejsem zatokowym.
http://rawonsails.blogspot.com/2016/09/rejs-wietrzny-weekend-z-gromem-sy-santa.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Rafał, nie korciło cię aby samemu wypłynąć?

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Owszem - korciło. I troszkę w blogu skłamałem, bo sam też pewnie bym wtedy popłynął.
Nie czuję się jednak zbyt pewnie w roli samotnika - szczególnie jakby przyszło mi ogarniać łódkę w trudniejszych warunkach pogodowych. Ale w przyszłym sezonie planuję stopniowo robić nieco więcej, w tym właśnie kierunku

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Może warto wystartować w Regatach Samotników Gryfu? To dobra szkoła...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Już kiedyś, gdzieś pisałem, że w żeglarstwie szukam raczej spokoju i delektuję się spowolnieniem rytmu egzystencji.
Ale pewnie masz rację - takie regaty to może być dobry trening. I zawsze jakaś alternatywa dla weekendowego pływania na Hel.
No ale ja nie mam spinakera. I nawet jakbym miał to na pewno zawahałbym się go użyć;)

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Nie trzeba mieć, żeby startować. I tak byłbyś w grupie open, bo nie masz pomiarów żadnych, a tam wszystko wolno. A że szanse małe na dobre miejsce, to już inna sprawa.
To dobra szkoła, bo od razu zobaczysz, że ludzie stawiają żagle, spinakery, zrzucają, ścigają się i to nawet bez autopilota czasami. I że się da i że można. To inspiruje, i choćby dlatego warto to obejrzeć.
A inna sprawa, że pływanie na Hel czasami warto zmienić na coś innego, tak dla odmiany tylko

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Co do inspiracji to bardziej od ludzi stawiających czy zrzucajacych żagle inspiruje mnie flaszka wódki tudzież goła baba. Nie wiem czy zainspirowałby mnie bardziej facet płynący bez autopilota od opalającej się kobiety na pokładzie jeszcze nie sprawdzałem

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Przecież to się da połączyć - opalająca się kobieta, za sterem, bez autopilota...

A nawet gdyby był ten autopilot - zawsze lepsza kobieta i autopilot, niż pilot i autokobieta

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

W końcu dobrnąłem do końca sezonu. Lepiej w grudniu po południu i późno, niż wcale.
To już ostatni relacja z roku 2016. Sezon uważam za bardzo udany i bogaty w doświadczenia - nie tylko żeglarskie ale i szkutnicze.

Przyznam, że czuję się nieco wypalony z ciekawych pomysłów, a także zmęczony i nieco przerażony podsumowaniem czasu spędzonym przy tworzeniu bloga. Mam nadzieję, że zimowa przerwa trochę mnie zregeneruje i natchnie optymizmem. W przeciwnym razie, nie gwarantuję kontynuacji sprawozdań z przyszłych przygód s/y Santa Pasta.

Tym bardziej polecam przeczytanie ostatniej relacji, która w ten sposób może mieć wartość kolekcjonerską

http://rawonsails.blogspot.com/2016/10/rejs-rejs-z-kolega-sy-santa-pasta-albin.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Ej no weź no mega masakra jakaś normalnie

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Yaya sobie robisz, cycuś ?

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Nie wszyscy armatorzy czytają dział rejsowy. Dla wszystkich zainteresowanych dalszymi losami Santa Pasty mam informację.
http://rawonsails.blogspot.com/2016/12/sy-santa-pasta-idzie-na-licytacje.html
Stało się, to co miało się stać, trudno.

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Zabiję ! Zresuscytuję, po czym jeszcze raz zabiję !!!

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.