Czerwone wino, Artur bardzo lubi. W 2006 negocjowałem z Arturem picie czerwonego wina w rejsie do Brazylii. Poddał się, ale powiedział, jedna butelka na całą załogę na dzień. Kupiliśmy 2 litrowe

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

I to była słuszna koncepcja Wino (czerwone) jest zdrowe.

_________________
pozdrawiam
skiera

To było w porcie (tak jak Cape napisał - Amsterdam), a w porcie prohibicji nie ma (na Bergu).

Coooo Ty! Już lepiej zjeść słoik gwoździ niż pokaleczyć stół (Artura)!...że o rodowej porcelanie nie wspomnę...

Jak jemy przy stole to zawsze na obrusie tylko nie zawsze z tych gwoździ łosoś wychodzi (czasem przepiórki w sosie borowikowym, a to polędwica z truflami... różnie czasem zamiast wina jest szampan...bo pasuje do kawioru...)
I zapraszamy, zapraszamy... Hania i Krzysztof na Bergu przepłynęli około 4500 Mm (dobrze rachuję Cape?) - więc są zadomowieni

Cytat z Artura: "To był perfidny podstęp"... ale nie tak od razu można było do obiadu wino podawać. Dopiero za zwrotnikiem - który na mapie zmienił nazwę na "Linię czerwonego wina". Przekroczyliśmy ją w nocy ...i oczywiście Cape odkorkował winko

Tak, tak to ciągle ten sam Wytrzymały jest "jak diabli", a już mi się całkiem znudził... ale niepotrzebna rozrzutność jest niewskazana.

_________________
Ania

Rejsy morskie - www.syberg.pl

Coś koło tego.

A nawet w środku nocy. Akurat miałem wachtę, ale jak zaczepiliśmy kilem o ten zwrotnik, to wszyscy się natychmiast obudzili.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Ty ty pozrywałes zwrotnika! Jesteś gorszy od operatora koparki w Warszawie i szofera wywrotki w Nowej Hucie

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Na kolegium z Nim !
Cape, tak się nie robi, bo co JA teraz zahaczę ?

_________________
pozdrawiam
skiera