Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

makaronowe bez nazwy
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=42&t=2620
Strona 1 z 1

Autor:  cymesspol1 [ 27 lut 2009, o 12:23 ]
Tytuł:  makaronowe bez nazwy

Robiąc zapasy na rejs - zmuszam małżonkę do pracy której nie lubi. Tzn. przygotowania mężowi rozmaitych mięsiw w słojach. Często jest to karczek, gylasz i inne tego typu rzeczy które szybko, łatwo i przyjemnie można wrzucić do gara podgrzać i mamy co na ząb wrzucić. Kupując produkty wybieram zazwyczaj mięso tłuste, jak tłuszcz się wytopi to jest nim zalewane w słoiku mięso oczywiście ze smażoną cebulką, przyprawami, itd. Po skonsumowaniu mięsa ten oto pozostały tłuszcz z cebulką służy mi za omastę do makaronu. A robię to tak. Gotuję makaron, ugotowany wrzucam na patelnię, dodaje wspomnianą omastę i podsmażam. Lubię też do tego wbić 2-3 jaja i jedzenie jest suuuuper. A przygotowanie nie zabiera dużo czasu
Kalorii od groma a po popiciu piwkiem można zapaść w dłuuugi letarg ale warto.

Autor:  Maar [ 27 lut 2009, o 13:05 ]
Tytuł: 

Rozmaite mięsiwa w słojach, hmmm :-) Niepowtarzalny zapach domu rozlewa się po całym jachcie. Teraz własnej roboty jedzonko w słoikach jest już rzadko spotykane, ciężko się to robi i wozi, ale... rzecz nie do opisania :-)

A w kwestii makaronu. Taki smażony makaron można zalać roztrzepanymi jajkami i nie mieszać. Na malutkim ogniu jajka się zetną i powstanie tort makaronowo-jajczany.
Smak jak smak - zwyczajny, ale jeśli uda się ładnie wyjąć z patelni i podzielić na nierozpadnięte kawałki, to forma jest niepowtarzalna :-)

Autor:  incoming [ 27 lut 2009, o 23:55 ]
Tytuł: 

Witam.
Do jajek dodaję starty na drobnej tarce jakiś ostry żółty ser+przyprawy ziołowe i tym zalewam makaron,czy to mieszając czy też w całości jak omlet...........pycha.

Autor:  vv3k70r [ 28 lut 2009, o 00:18 ]
Tytuł: 

Zrobilem dzis crash test tego na obiad, bardzo wchodzace :)

Autor:  Mirko [ 28 lut 2009, o 00:25 ]
Tytuł: 

To się tak ogólnie nazywa "zapiekanka" :twisted:

Autor:  Maar [ 28 lut 2009, o 00:34 ]
Tytuł: 

Mirko napisał(a):
To się tak ogólnie nazywa "zapiekanka"

Tort!
Będę tej nazwy bronił jak niepodległości bo:
- w zapiekankę nie da się wstawić świeczek, a nawet jeśliby się dało, to po diabła to robić?
- załoga gdy się zwie, że na kolację będzie tort, ma zdecydowanie lepsze miny niż gdyby usłyszała, że kambuźnik nad zapiekanką pracuje.

:-)

Autor:  Mirko [ 28 lut 2009, o 00:38 ]
Tytuł: 

Hahahaha no faktycznie tort napewno lepiej działa na załogę :D
OK jesli nie zgadzasz sie ze to zapiekanka z makaronem, moge iść na kompromis i proponuje "Tort z Makaronem" albo "Tort z Kluskami", w sumie to takiego zapiekanego torta z kluskami jadam średnio 3 razy w tygodniu hehehe

Autor:  vv3k70r [ 28 lut 2009, o 00:43 ]
Tytuł: 

Ostatecznie zawsze mozna dostac zapiekanego kota, dobry kuk rozne rzeczy upchnie :)
A taki kot pokladowy to zadka rzecz.

"Mysza z kluskami", "Szczur w sosie", "Rosol zenzowy", "Makaron al'a Franklin" -czyli odkuta mrozonka; z kotletow "Podeszwa starego";

Autor:  Maar [ 28 lut 2009, o 00:44 ]
Tytuł: 

Mirko napisał(a):
w sumie to takiego zapiekanego torta z kluskami jadam średnio 3 razy w tygodniu

Uważaj na siebie! Ze słodyczami nie należy przesadzać - dostaniesz próchnicy! :DD

Autor:  mors-k [ 28 lut 2009, o 08:19 ]
Tytuł: 

Ja proponuje krewetki w cieście naleśnikowym, to dla tych, którzy w swoich pływaniach zawitają do jednego z tych krajów gdzie krewetki leżą luzem w ladach chłodniczych. Otóż po wydobyciu z takiej krewetki mięska macza się w niezbyt gęstym cieście i wrzuca na 2-3 sekundy do gorącego oleju. Proste, pyszne i diabelnie sycące. Polecam!
A tak na marginesie, widzę że mieliście nocną wachte przy kompie.

Obrazek

Autor:  vv3k70r [ 28 lut 2009, o 10:52 ]
Tytuł: 

Koszmarnie sie wydlubuje krewetki, wiem ze jak sie czlek wprawi to to jakos idzie, ale po kilogramie mialem dosyc, a nazrec sie tym trudno, dlatego wtedy nalezy rwac sie do lin i nie udawac kozaka w kambuzie :)

Ale pyszne sa...

A wachty noca, no coz... Licho nie spi :)

Autor:  Maar [ 1 mar 2009, o 22:27 ]
Tytuł: 

mors-k napisał(a):
Ja proponuje krewetki w cieście naleśnikowym, [CUT...] po wydobyciu z takiej krewetki mięska macza się w niezbyt gęstym cieście i wrzuca na 2-3 sekundy do gorącego oleju.


Kilka pytań (dwa ostatnie na poważnie):
- te krewetki to mają być żywe czy zabite?
- jak się zabija krewetki?
- mają być surowe czy wcześniej je ugotować?
- ile czasu się gotuje?

Autor:  WhiteWhale [ 26 mar 2009, o 14:30 ]
Tytuł: 

Z krewetkami najgorsze jest to, że one tak na ciebie patrzą tymi wielkimi, smutnymi oczami. I jak tu takiej łeb ukręcić? :roll:

Autor:  mors-k [ 26 mar 2009, o 17:10 ]
Tytuł: 

Krewetki jak raki wrzucamy do gotującej się wody. Ja kupuje z chłodni na wagę tylko rozmrażam urywam co trzeba i do ciasta, oczywiście po umyciu. W miniony weekend miałem gości z Polski, kupiłem obrane już krewetki, słoiczek kawioru i kozi ser. To wszystko na kanapke Super!!!!!

Autor:  Maar [ 29 mar 2009, o 22:07 ]
Tytuł: 

Dyskusję o wyższości rosołu nad golonką z krewetek przeniosłem do HydeParku.

http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... php?t=2739

Autor:  peter64 [ 7 kwi 2009, o 19:19 ]
Tytuł: 

Ludzie rzućta jakies przepisy kulinarne na jacht "peter64@o2.pl" :biwak:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/