Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=42&t=27905
Strona 11 z 14

Autor:  plitkin [ 9 sty 2020, o 12:00 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Dawaj przepis!

Autor:  Sąsiad [ 9 sty 2020, o 12:30 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Sposób 1:

1. Bierzemy mąkę gryczaną, lub blendujemy kaszę.
2. Zagniatamy ciasto z wodą i ulubionym sklejaczem (masło, jajko, olej, mąka pszenna, ja używam masła) i ulubionymi dodatkami (dowolne, u mnie zazwyczaj chili, starty ser grana padano, sól gruba himalajska)
3. Formujemy paluszki i układamy na papierze do pieczenia
4. Pieczemy w 180st. z termoobiegiem, lub 200st. przez 15 minut. Studzimy w temp. pokojowej.
5. Chrupiemy

Można skorzystać z tego przepisu, sprawdzony:
https://www.doradcasmaku.pl/przepis-pal ... ane-358148

Sposób 2:

1. Wchodzimy na stronę http://eko-mlociny.pl/Slodycze-i-przeka ... E-90G.html
2. Zakupujemy pożądaną ilość produktu.
3. Odbieramy paczkę.
4. Chrupiemy

Smacznego :)

PS. W drugim sposobie istnieją też inne warianty (czosnkowe, sezamowe itp.), ale te mi mniej smakują.

Autor:  hangman [ 16 lut 2020, o 17:04 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Kupiłem książeczkę:
"Dzikie rośliny jadalne Polski"

Poczytałem , pooglądałem i dzisiaj nakopałem Topinambura:

Obrazek


Jutro jak wrócę z pracy umyję dokładnie, ugotuję i zgodnie z Makłowiczem spróbuję zrobić puree...
Dam znać co wyjdzie i jak smakuje.
Od razu namierzyłem u siebie poletko 30x70m tego smakołyku...

Autor:  plitkin [ 16 lut 2020, o 21:46 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Topinambur nawet w marketach sprzedają.

Autor:  ins [ 17 lut 2020, o 05:44 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

hangman napisał(a):
Kupiłem książeczkę:
"Dzikie rośliny jadalne Polski"

Topinambur jest tak polski jak ziemniak, kukurydza i papryka.
Topinambur ze względu na łatwość uprawy był jeszcze w połowie XIX bardziej popularniejszy niż ziemniak, a to z powodu tego że ten drugi wymaga znacznie większych zabiegów w trakcie uprawy i był podatniejszy na choroby oraz czynniki meteorologiczne. Z kolei gdy udało się wyhodować bardziej plenne odmiany "pyry", topinambur odstawiono ze względu na mniejsze wartości odżywcze i smakowe.

Piotr Siedlewski

Autor:  Ryś [ 17 lut 2020, o 12:52 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Wartości odżywcze są większe. A przynajmniej wartości zdrowotne, bo to dziś już ludziom siem myli pasza treściwa z żywnością.
Słonecznik pożywne warzywo; a pyry poręczną paszą do tuczenia tucznika. Każdemu podług potrzeb :mrgreen:

Autor:  emeryt [ 18 lut 2020, o 16:10 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

ins napisał(a):
topinambur odstawiono ze względu na mniejsze wartości odżywcze i smakowe.


Ryś napisał(a):
Wartości odżywcze są większe. A przynajmniej wartości zdrowotne,


Panowie uzgodnijcie, słonecznik czy pyry bardziej odżywcze?

Ryś napisał(a):
Słonecznik pożywne warzywo; a pyry poręczną paszą do tuczenia tucznika.


Rysiu, to taka sama prawda, jak i to, że się psy bodły.

W białku, tłuszczu i cukrowcach to jeden ...j.



A tych innych, to tyle co mucha n......a.

Mielone z kapustą, dla mnie dobre.

Jeszcze sprawa szybkowaru. Znalazłem takie.

Amerykański i Polski

Załączniki:
Polski.jpg
Polski.jpg [ 81.29 KiB | Przeglądane 11377 razy ]
Szybkowar USA.jpg
Szybkowar USA.jpg [ 127.62 KiB | Przeglądane 11377 razy ]
golabki-jak-u-babci.jpg
golabki-jak-u-babci.jpg [ 64.74 KiB | Przeglądane 11377 razy ]
Ziemniak.jpg
Ziemniak.jpg [ 180.26 KiB | Przeglądane 11377 razy ]
Topinambur.jpg
Topinambur.jpg [ 174.01 KiB | Przeglądane 11377 razy ]

Autor:  emeryt [ 18 lut 2020, o 16:21 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

A tak wygląda mój.

emeryt

Załączniki:
Mój 2.jpg
Mój 2.jpg [ 95.01 KiB | Przeglądane 11377 razy ]
Mój 1.jpg
Mój 1.jpg [ 100.4 KiB | Przeglądane 11377 razy ]

Autor:  Ryś [ 18 lut 2020, o 21:34 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

emeryt napisał(a):
Rysiu, to taka sama prawda, jak i to, że się psy bodły.
W białku, tłuszczu i cukrowcach to jeden ...j.
Nie widzi różnicy? A na kalorie spojrzał, a? ;)
Diabełek tkwi w szczegółach. A i cukier cukrowi nierówny. Dlategoż pyra tuczy, a bulwa odchudza; cukrzyków i sercowców wręcz leczy, podobnież.
Ale główną różnicą jest uprawa. Ziemniak do nowoczesności pasuje: orasz, sadzisz, zbierasz, i na skład. A topinambur to uprawa trwała, przechowywać zaś nie idzie łatwo, za to można mieć świeży. Świeże to zdrowe, a i można jeść surowe.

Autor:  emeryt [ 19 lut 2020, o 08:16 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ryś napisał(a):
Nie widzi różnicy? A na kalorie spojrzał, a?


Nie widzi różnicy i na kalorie też spojrzał!

Jeden gram białka to 4 kcal
Jeden gram węglowodanów to 4 kcal
Jeden gram tłuszczów to 9 kcal.

I nigdy, i nigdzie nie napisano że kaloryczność białek, tłuszczów i węglowodanów z pyry czy bulwy jest różna.

Nazwa cukry jest obecnie potocznym, określeniem dla węglowodanów. I to one się znajdują w pyrach i bulwach

Ryś napisał(a):
A i cukier cukrowi nierówny


Rysiu, tworzysz nową religię, energetycznie to one wszystkie są sobie równe.

Cukier – potoczna nazwa sacharozy, występującej pod nazwami handlowymi m.in. cukier spożywczy, cukier konsumpcyjny. Sacharoza to słodki dwucukier otrzymywany w procesie rafinacji w cukrowni, przede wszystkim z trzciny cukrowej w klimacie umiarkowanym z buraka cukrowego.

Nazwa cukier opisuje wszystkie węglowodany z grupy monosacharydów (węglowodany proste) i oligosacharydów (węglowodany złożone).

Ryś napisał(a):
cukrzyków i sercowców wręcz leczy,
[/quote]

"Leczy, a nawet krzepi" budżet lekarzy i grabarzy.

emeryt

Autor:  Ryś [ 19 lut 2020, o 08:50 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

emeryt napisał(a):
I nigdy, i nigdzie nie napisano że kaloryczność białek, tłuszczów i węglowodanów z pyry czy bulwy jest różna.
Ryś napisał(a):
A i cukier cukrowi nierówny

Rysiu, tworzysz nową religię, energetycznie to one wszystkie są sobie równe.
Ej, Waść siem czasem może zastanów: co dziś nową religią dla mas - a co z dawna znaną, znaczy dawną dziwną, przestarzałą, starą wiedzą... czyli przesądy średniowieczne, wzgardzone u oświaconych :rotfl:


A nie wierz tak we wszystko co piszą - zwłaszcza proste bajeczki dla dzieci szkolnych i mas zapieprzających. Masom dość jak potrafią pojąć polecenia, przeczytać instrukcję i zliczyć do sta. Nie? ;)
A człek nie kalorymetr, wszak, ani jaki kocioł CO. Nie wystarczy wrzucić węgla, czy ropy, i liczyć 'Wu'.
To troszki bardziej skomplikowane, bo ten świat złożonym jest :mrgreen:
My, istoty żywe, zajmujem siem życiem - znaczy miejmy nadzieję :-P - a nie ino paleniem.
(ni tyciem, miejmy nadzieję ;) ).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Inulina https://pl.wikipedia.org/wiki/Skrobia https://pl.wikipedia.org/wiki/Celuloza https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwas_hialuronowy

Autor:  emeryt [ 19 lut 2020, o 16:38 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ryś napisał(a):
Ej, Waść siem czasem może zastanów: co dziś nową religią dla mas


Po co? Wiem że pisanie o tych i innych, służących zdrowiu składników ludzkiego pożywienia, czyli diety, to właśnie jest nowa religia. Wszędzie tego pełno, taka odchudza, taka daje dłuższe paznokcie.
I ztym co napisałeś zgadzam się i nie wierzę.
Ryś napisał(a):
A nie wierz tak we wszystko co piszą - zwłaszcza proste bajeczki dla dzieci szkolnych i mas zapieprzających.

Bo w żadnej nie napisane jest, że daje więcej wiedzy.
Że człowiek po niej odrzuci zło, a będzie umiał przyjmować dobro. Co znaczy "odrzucać zło a przyjmować dobro", też nie wie.
Ryś napisał(a):
a co z dawna znaną, znaczy dawną dziwną, przestarzałą, starą wiedzą... czyli przesądy średniowieczne, wzgardzone u oświaconych

I słusznie że wzgardzone przez oświeconych. Bo to były głupoty.
Głupota jest defektem intelektu równoznacznym z niemoralnością.
Tylko wiedza o tym co dobre , a co złe, umożliwia życie w zdrowiu.
Wiedza tak jak i sprawiedliwość, jeśli posiada przymiotniki, to znaczy że jej nie ma wcale.
Wiedza to znajomość przyczyn rzeczy.
A to Rysiu
Ryś napisał(a):

to dla tych, co przez nieznajomość przyczyn, zdrowie utracili. I wierzą że to ich wyleczy. Zdrowie przywróci.
Gdyby nie wiary, a wiedzy użyli, to by wiedzieli że usuną skutki. A i to nie na zawsze.
I zawsze będą jak piszesz, potrzebne takie ciemne masy, tylko nie piszesz komu są one potrzebne.
Ryś napisał(a):
Masom dość jak potrafią pojąć polecenia, przeczytać instrukcję i zliczyć do sta.

I spowodować by mieli poglądy, brali pozór za rzecz samą, mniemanie za prawdę, obiegowe pewniki za wiedzę, i uwierzyli, że przez to wiedzę taką posiedli.
To ja uzupełnię, przede wszystkim im.

https://www.wprost.pl/214629/szokujace- ... zydom.html

emeryt

Autor:  Marian J. [ 19 lut 2020, o 17:12 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

emeryt napisał(a):
Marian J. napisał(a):
Proponowałbym zrobić takie doświadczenie


Czego się nie robi dla wiedzy. Zrobię.
Widzę, że udzielasz sie dalej w tym wątku. Ciekaw jestem czy zrobiłeś to doświadczenie, chodzi mi ostatecznie o tą analogię z mierzeniem temperatury szybkowara. Pisałem o tym tu:
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?p=587967#p587967

Autor:  emeryt [ 19 lut 2020, o 18:35 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Tak, dalej się udzielam. A nawet stałem się fanem konserw. Nawet robię zamykarkę do puszek, bo chcę wyjść za słoików. Co do samego doświadczenia to tylko połowicznie. Dekiel jest już tak podziurawiony, że się boję zrobić następnej pod termometr. Ciśnienie 15 PSI (103 kPa) odpowiadającemu temperaturze 121 stopni C uzyskałem. Ale po założeniu wentyla (co by słoiki nie pękały) chciałem sprawdzić czy działa, i przez nieuwagę pocisłem 1,5 at. I szybkowar się zowalizował, i puszcza przez pokrywkę przy ciśnieniu 0,5 at. Co według tabel daje pomiędzy 110 a 115 stopni C.
Dla konserw "nie pasatowych" które obecnie robię wystarcza.
Teraz główkuję, podobny ale większy z allegro za niecałe 300 zł. Amerykański, też aluminiowy za 700 zł. Czy polski, z kaineru za 1500 zł.
I zbieram przepisy smaczne mięsne konserwy i robię według nich, i sprawdzam czy to prawda.
I to tyle Marianie :D

Autor:  Ryś [ 19 lut 2020, o 18:48 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

emeryt napisał(a):
I słusznie że wzgardzone przez oświeconych. Bo to były głupoty.
Głupota jest defektem intelektu równoznacznym z niemoralnością.
A właśnie - i dlatego rzetelność wiedzy wciąż oceniajmy średniowieczną metodą św. Wiliama z Ockham... :mrgreen:
Obrazek

Autor:  hangman [ 20 lut 2020, o 18:38 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ugotowałem te półtora kilograma topinamburu w kostce rosołowej
i niejako zmusiłem dzieciaki do spróbowania.
Qrła zgadnijcie dla kogo nie starczyło..... ???

W weekend znowu jadę nakopać bo wyczytały juz że z tego frytki idzie zrobić.

Autor:  ins [ 21 lut 2020, o 04:43 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

hangman napisał(a):
w kostce rosołowej

Obrzydliwe!!!
W "mojej kuchni klubowej" wydającej około 300, a nieraz 500 obiadów do szkół i przedszkoli, szefowa wyrzuciłaby Ciebie za drzwi.
Właściwy bulion robi się na kościach wołowych gotowanych z przyprawami i pociętymi w plasterki lub kosteczkę warzywami, lekko zarumienionymi na patelni, i , bez soli!!
W czasie zarumieniania na patelni w sposób naturalny powstaje glutaminian sodu.

Zamiast kości do bulionu można wykorzystać kawałek mięsa, który później posłuży wraz z odrobiną wywaru do, na przykład, sporządzenia żeberek w sosie chrzanowym.

Kostkom rosołowym, i ich krewnym,
Vegetom,
Kucharkom - nie mam na myśli Pań
Maggi - nie mam na myśli lubczyku -
mówimy stanowcze nie!!!

Piotr Siedlewski

Autor:  emeryt [ 21 lut 2020, o 07:38 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

ins napisał(a):
gotowanych z przyprawami


A cóż to z nazwy za cacay przyprawy?

Bo tym

ins napisał(a):
Kostkom rosołowym, i ich krewnym,
Vegetom,
Kucharkom - nie mam na myśli Pań
Maggi - nie mam na myśli lubczyku -
mówimy stanowcze nie!!!


też mówimy że są BE!

emeryt

Autor:  ins [ 21 lut 2020, o 08:08 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

emeryt napisał(a):
A cóż to z nazwy za cacay przyprawy?

Podstawowe: ziele angielskie, liść laurowy, jak masz ochotę to kminek. Czosnek i cebulę nie traktuję jako przyprawę tylko jako obowiązujący wkład, chyba że wiem iż potencjalny konsument tego nie lubi.
Polecam świeżą lub suszoną nać pietruszki i selera.
Jak ktoś jest weganem to zamiast wkładki mięsnej przydatna będzie wędzona papryka.

Majeranek, pieprz mielony, rozmaryn etc. na końcu obróbki.

Piotr Siedlewski

Autor:  hangman [ 21 lut 2020, o 14:56 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Cytuj:
W "mojej kuchni klubowej" wydającej około 300, a nieraz 500 obiadów do szkół i przedszkoli, szefowa wyrzuciłaby Ciebie za drzwi.


Jesli chodzi o kulinaria to na razie jedynie świetnie trafiam w Dino na własciwy regał z czipsami :rotfl:

Ale za 20 lat może sie rozwinę w temacie...

Autor:  Ryś [ 21 lut 2020, o 20:21 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Aj, tam, dobra, dobra.
Jeźliby zaś tak nie przesadzać - a młodemu idiocemu pokoleniu kadzać :-P - znajdzie i kostke rosołowę naturalnę (gdzie i tak pół stanowi sól, a kolejne 20% ekstrakt drożdżowy i mięsny, reszta susz warzywny i przyprawy) i w sumie jak mówim o żarełku na rejsie to sposób to niegłupi. Warto takie mieć podręcznie. Sam mam, a nie że często stosuję, aliści może siem przydać w razie gdyby co podciągnąć trza.
A i czasem, bywa, że gorący kubek cuda czyni. Przez żołądek do serc. Serc niewieścich.
Zwłaszcza co młodsze to na te prymitywne (zdałoby się) smaki złapi... :cool:
Czytajta ino te etykiety - ze zrozumieniem... :mrgreen:

A bulwa najlepsza ta biała, gładka, jakby kto pytał. Nasza odmiana Albik, przykładowo.
Bo odmiana czerwona, i jakasi inna francuska (nie pomne nazw chwilowo, zresztą stare dzieje i na guzik to komu), nader są kostropate i nijak tego doczyścić. Może i sprawniej to rośnie, nie wnikam.
Albowiem bulwy nie ma sensu obierać, zatem lepsze te gładkie co je sprawnie umyjesz, ewentualnie biorąc szczoteczkę. I w plasterek.
Znaczy te inne wynalazki to mogą służyć do odciągania dzików od sadu. A i sarenek. I działają, faktycznie, jakby kto pytał. Ale kopać ich to szkoda zachodu ;)

A w temacie polecam bulwę 'a la polonaise'. [*]
Gotujesz bez przesady w małej ilości osolonej wody, podajesz polane masełkiem. Dowolnemi posypać można przyprawy przy tem.
Wody nie wyrzucać, przyda się w kuchni, można wlac do wszystkiego i zdrowo to będzie. .
A jak smażyć niczem frutke to mnie najbardziej pasi masełko świeże z dodaną oliwą (lub kokosowem), ewentualnie zwyczajnie na smalcu.
Właściwie jakoś nie zastanawiałem siem jak to wypada zdrowotnie, czy odżywczo, chocia w sumie bym mógł :oops:
Ale jednak "frytki w głębokim oleju" bym odradził, w porównaniu. Nie tylko smakowym... :-P


[*] P.S.
Kurde,no; a może już ktoś nie wie i takich rzeczy?
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C3%80_la ... _kulinarna)

Autor:  hangman [ 21 lut 2020, o 21:03 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Wzorce mam dobre bo ojciec Technikum Leśne w Goraju kończył, poleśniczył i rosoły na domowych kurakach dwa razy w tygodniu robi, wędzarnię i słoniny z boczkami ogarnia, tylko ja taka wylęga rodowa co tylko z pracy innych boczki tuczy...

Autor:  Ryś [ 21 lut 2020, o 21:16 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Znaczy - poniekąd, a nie mający powodu zwątpić - wierzymy w Twę zdolność przyswajania cennej wiedzy ogólnoludzkiej; w tem i wiedzy praktycznej pradawnych praszczurów... a cenna to wiedza, nie?
Acz można odnieść niejasne wrażenie iże już zapomniana, a poniekąd to nie dziwota, boć tym nieszczęsnym lemingom tam w tych ich blokach nieprzydatna... :oops:
I na pochybel. :-P

Acz tu, o dziwo, i wręcz wstyd przyznać, lecz nie znajduję wystarczająco adekwatnego emotikona w zasobach tego tu niniejszem foruma...

Obrazek

Autor:  Zbieraj [ 21 lut 2020, o 23:25 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ryś napisał(a):
Acz tu, o dziwo, i wręcz wstyd przyznać, lecz nie znajduję wystarczająco adekwatnego emotikona w zasobach tego tu niniejszem foruma...

Ale chciało Ci się i znalazłeś.
Ryś napisał(a):
I na pochybel.
Ale do słownika już Ci się zajrzeć nie chciało. :lol:

Autor:  Ryś [ 23 lut 2020, o 21:10 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

:-o
:-?
:oops:

Auć; aże siadłszy się zawstydziwszy. Piłeś - nie pisz? :lol:
A słowniki wszelakie i korektory mam zwyczajowo powyłączane, gdyż albowiem używający terminologij i łacin, i innych slangów specjalistycznych, to się wszystko świeci czerwono; a robio tak chyba ino coby człeku krwie ponapsuwać. :roll:

Autor:  kotwiczka_89 [ 17 mar 2020, o 08:48 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Być może zbyt pobieżnie przejrzałam wątek. Ale czy ktoś z was korzystał z innego rodzaju racji wojskowych, tzw. posiłków liofilizowanych? Jak sprawdzają się na wodzie? Przeglądałam takie dania z ofert kilku sklepów i nawet bigos można dostać!

Autor:  Wojciech [ 17 mar 2020, o 11:52 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

kotwiczka_89 napisał(a):
Być może zbyt pobieżnie przejrzałam wątek

Zapewne tego też nie dostrzegłaś viewtopic.php?f=86&t=17172&hilit=liofilizowane

Autor:  hangman [ 17 mar 2020, o 19:41 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Przygotowuję fajny temat:

https://super-stek.pl/wieprzowina/61-sl ... ny-4_5_cm/#_qty-2

ale chwilę potrwa do uwędzenia efektu końcowego wg. receptury z kresów wschodnich...
Planowane 0,5kg specyfiku na 2 osoby na 1 dzienny rejs kajakowy... plus 15 jajek :D

Autor:  Ryś [ 18 mar 2020, o 14:35 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

hangman napisał(a):
ale chwilę potrwa do uwędzenia efektu końcowego wg. receptury z kresów wschodnich...
Azaliż sześć miesięcy solenia i dwa wędzenia? :respekt:

Autor:  Ryś [ 19 mar 2020, o 16:58 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ejże, Panie Kacie Szanowny, myślałem że co odpowiesz na zaczepkę... :kiss:
Nie podzielisz siem przepisem z towarzystwem?
Ja zawsze bardzo ciekaw tych wschodnio-sybirskich, a horyzonty poszerzać warto, bom kulinarnie wyrosły przeciwnie wręcz, z Arcyksiążecego Państwa Żywieckiego. :mrgreen:

Strona 11 z 14 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/