Sraty taty. Bez przesady. Do badania modeli długości ok pół metra wystarczy ze dwa razy (w każdą stronę) większy, niż ten, który zrobił mjs, tyle, że trudno byłoby zawieźć go na targi.

Mój Ojciec w latach 70. pracował na Politechnice Warszawskiej w laboratorium hydrodynamiki, gdzie budował baseny właśnie po kilka metrów długie i szerokie. Wystarczało.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Proponuje wybrac sie w przyszlym roku na targi do Hamburga. Z Poznania tylko 5,5 h jazdy a ogladania znacznie wiecej

Trzeba wziąć pod uwagę, że ekspozycja Bobrowych Żeremi z przyległościami jest w dużej mierze przedsięwzięciem niekomercyjnym - pokazali się tam ludzie traktujący szkutnictwo i żeglarstwo zarówno komercyjnie, jak i niekomercyjnie - stąd np. obecność GIS-a "Safari" zbudowanego amatorsko, chociaż bardzo starannie i ładnie, przez naszego forumowego (szkoda, że rzadko udzielającego się na forum) kolegę Zuluwhiskey. Do tego basen hydrodynamiczny i ekspozycja Mirka mjs, czy moja pogadanka o amatorskim szkutnictwie. Targi Boatex są małe (zajmują jedną halę targową) i są czymś w rodzaju dodatku do targów Rybomania. Na innych targach żeglarskich czasami, ale tylko na samym początku ich istnienia (!!!) również pojawiały się ekspozycje amatorskie - np. w Łodzi (chyba w 2006?) zaproszono do udziału Janusza Ostrowskiego i Myszka wraz z pierwszym PJOA - opowiadali o swoim rejsie wzdłuż wybrzeża Bałtyku i było tam też miejsce do rozmów z konstruktorami łódek do amatorskiej budowy. Kiedy targi się rozrosły ta część ekspozycji urozmaicającej formułę targów musiała ustąpić komercji.

O ile targi Boatex się rozrosną, to jak znikła niekomercyjna część ekspozycji w Łodzi, zniknie z nich ekspozycja "szkutni", bo małej fundacji nie będzie stać na wykup miejsca, wejściówek dla wystawców i "gwiazd" (tych od prelekcji), które teraz, jako przedstawiciel "dodatkowej atrakcji targów" dostaje od organizatora za darmo ...

Z targami jest podobnie, jak z grami hazardowymi - wygrywa kasyno, czyli zarabia firma organizująca targi, w tym wypadku MTP.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Tak naprawdę, to nasze Myszek, Robhosailer, czy ja ( tzw. gwiazd targów ) darmowe występy, były jakby spłatą za darmowe miejsce na ekspozycję na targach. Podobnie baseny hydrodynamiczne Mirsława Sziwy (mjs), czy też targanie 100l wody dało by się ocenić w pieniądzach za litr.
jak zauwazyłem:
Są jeszcze ludzie nie przeliczający wszystkiego na piniądz, a jak zauważyłem, są tacy także z młodego pokolenia.
I to proszę zaprotokołować.

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Wężykiem, wężykiem

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Jako rodowity wrocławianin a obecnie góral niskopienny podpisuję się tą opinią.
Każda wizyta w Szczecinie to urbanistyczna przyjemność. Urbanistyczna też.
Szczególnie od kiedy wyremontowaliście tą namiastkę dworca PKP

Przez chwilę też tak pomyślałem, gdy byłem w czwartek wieczorem. Kiedy na bramie uprzejmie mnie wpuszczono dwa razy, ale i oznajmiono, że "jutro bez karty Pan nie wjedzie". Opuściłem ten dzień, Dzień dla VIP-ów (targi nie wydały mi karty wjazdu i wstępu). A w sobotę i niedzielę wjeżdżałem na kartę Marcina i na jego kartę przywiozłem basen doświadczalny, który organizacyjnie traktowany był jako PRIORYTET. Po dwóch poprzednich edycjach, teraz wiedzieliśmy nie tyle którędy, ale kiedy przyjeżdżać.

Hala 6A była wypełniona podobnie jak rok temu. Teraz pontony i łódki przeniesiono do hali dla wędkarzy, więc czegoś brakowało. Niemniej zadbano, żeby klimat żeglarski był niemal w każdym miejscu. Moim zdaniem nie było źle, ale i dobrze też nie do końca.
Niewątpliwie Boatex "wtrynił" się na rynek jachtowy i grupy interesów odpowiednio zareagowały poprzez ciche embargo tej wystawy. W sumie nie ma się co dziwić, jeśli w marcu będą prestiżowe "Wiatr i Woda" w Warszawie. Wydawać kasę na jedne i drugie nie każdemu pasuje, a w styczniu był Dusseldorf również z udziałem polskich produktów.

MTP mają dobre tradycje i miejsce. Przetrwały trzy razy, to dalej raczej będzie lepiej. Dużo zależy od podejścia jednej i drugiej strony. Na naszym przykładzie widać, że można zorganizować mały fragment wystawy dynamiczniej i wszechstronniej. Przyciągnąć widownię. Ale trzeba zgiąć karku... ponieść jakieś wysiłek. To kosztuje niemało i udaje się (zwykle na ostatnią chwilę) dlatego, że łączy nas determinacja i przekonanie. Może to jest sposób, żeby zachęcić wystawców? A może nie najlepszy termin... Z mojego punktu widzenia "walka z materią" zimową porą (żeby zdążyć) nie leży w moim charakterze. Jest za ciężko. Innym pewnie też. Do tego dochodzi transport i warunki drogowe, noclegi itp. Ludzie potrafią kalkulować.

Boatex funkcjonuje nowocześnie. Infrastruktura jest ogromna. Możliwości również. Trzeba pamiętać, że MTP organizuje w ciągu roku kilkadziesiąt różnych wystaw i do każdej z nich podchodzą tak samo. Boatex jest nowym produktem, on jeszcze raczkuje, mocno wspierany przez środowisko żeglarskie i to jest trzon. Z jednej strony ciepłe podejście tematyczne, a z drugiej chłodna kalkulacja rynku. Ciekawie reklamowano wystawę na onecie.pl, co świadczy o odwadze i mocnym wejściu do mediów. Jednak na swoich stronach postawiono na klienta biletowego, na przyciągnięcie obrotu. Nie jest to dziwne, jeśli wziąć pod uwagę kompleks 4 wystaw tematycznych. I tłumy dopisały. Od strony wystawcy jednak coś jest nie tak, jeśli PPJ nie uczestniczy w takim wydarzeniu... Na zagranicę nie ma co się obrażać, bo ona obserwuje i przyjedzie wtedy, kiedy będzie się to jej opłacało.

Zabrakło szant... kpt. K. Baranowskiego... S. Kuczyńskiego (a jego 5 minut właśnie trwa) i to pokazuje, że to nie taki Boatex, jaki go malują.

Niemniej - za rok będzie lepiej! Maszyna ruszyła, trzeba ją tylko naoliwić.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Tak patrzę i patrzę...i chyba na pokładzie widzę ... puszki... Le Tonkinois Vernis ???

Zobaczymy.
Powstawały, rozwijały się, a potem padały na pysk, targi różniste. Poznań ma wielką tradycję targową, jeszcze z dwudziestolecia międzywojennego, czyli od 1921 roku, w którym ich historia się rozpoczęła. Czas pokaże, czy Boatex zagości w Poznaniu na trwałe, czy za kilka lat zniknie, jak wiele innych imprez.

A co do uczestnictwa, takich jak my, w komercyjnych targach - mam odczucia ambiwalentne. Nasza działalność (amatorskie projektowanie łodzi, szkutnictwo amatorskie, zamiłowanie do drewna i sklejki, żeglowanie na proa i takie tam fanaberie) leży poza głównym nurtem rynku żeglarskiego. Staramy się być samowystarczalni, kupujemy śladowe ilości materiałów i wyposażenia, nie stanowimy nawet istotnego segmentu rynku. Jesteśmy OFF. Dla organizatorów i większości odwiedzających stanowimy egzotyczny element uatrakcyjniający, trochę wzbogacający główny nurt. Robimy za małpy w zoo.
Czym innym jest uczestnictwo PJOA, które stanowi przedsięwzięcie komercyjne - PJOA przedstawiła ofertę budowania na zamówienie i sprzedaż kolejnych jednostek PJOA "Laguna". Podobnie Bobrowe Żeremia i Marcin Bober - oferują budowę na zamówienie kajaków, kanu i łodzi w technologii SOF, ale nie tylko, organizują warsztaty szkutnicze, stolarskie i inne rękodzielnicze, dla szkół, młodzieży, niepełnosprawnych i wszelkich innych chętnych. Dla hobbystów, takich jak my, ale nie charytatywnie, bo to jest działalność gospodarcza fundacji.
A w tym wszystkim, jako kwiatek do kożucha, my którzy nie zarabiamy na tym nawet grosza, zabawa w szkutnictwo jest naszym, czasami bardzo kosztownym hobby itd. itp. stanowimy nieformalną grupę entuzjastów, którzy lubią opowiadać i pokazywać swoje hobby innym.
Ja jestem OFF i z różnych powodów nie zaangażuję się już w działalność komercyjną. Nie jestem pewien, czy chciałbym nadal robić za egzotyczną atrakcję w zoo.

Możliwe. Zapytaj petera, bo to on (zawodowy szkutnik) w piątek opowiadał o budowie z drewna, naprawach i konserwacji drewnianych łodzi i jachtów. To mogą być jego eksponaty.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Tak postawił je tam, bo nie przywiozłem oleju lnianego i terpentyny... a czegoś brakowało
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nie przywiozłeś czy nie dowiozłeś..... kac chyba niemiłosierny

Hania nam przyniosła żebyśmy wsparli na naszym stoisku waszą akcję reklamową, trochę ulotek rozdaliśmy...

_________________
Piwo jest dowodem na to że Bóg nas kocha i chce żebyśmy byli szczęśliwi.

Marianie - pokostu lnianego naturalnego i zestawu do jego podgrzewania do 60 st.C. Ot co!

Od czego by tu zacząć? - rzecz jasna od podziękowania dla Marcina mbober1, niestrudzonego organizatora naszego stoiska. Zrobiłem rundkę po hali i słyszę od współwystawcy: ale fajnie wam się rozwija to stoisko amatorów... gratulacje! Niniejszym przekazuję temu, komu się one należą.

Jest rzeczą zabawną, że akurat te targi, będące dodatkiem do wędkarskich i skoncentrowane na pływaniu szuwarowo-motorowym, zauważyły taką egzotykę jak amatorskie szkutnictwo. Może właśnie dzięki wędkarzom i ich utylitarnemu stosunkowi do łódek W każdym razie to myśmy robili tam za powiew romantyzmu, odróżniającego jacht od domku kempingowego.

Bardzo ładnie prezentowało się Pjoa Laguna i GIS, przy proa niezmiennie uśmiech na twarzach widzów wywoływała demonstracja sposobu robienia zwrotów. basen testowy cieszył się zainteresowaniem dzieci, które cieszyło popchnięcie modelu i popatrzenie jak płynie (wszelkie mierzenie czasu i arkusze kalkulacyjne prędkości w funkcji siły ciągu były zupełnie zbędne...)

Dla mnie - i pewnie dla wielu innych - przebojem była możliwość powiązania sobie szkieletu kajaka. Muszę powiedzieć, że to co Marcin mówił o warsztatach SOF z młodzieżą, było bardzo przekonujące - te zdjęcia dziesiątki młodych ludzi, zajmujących się jednocześnie każde swoim węzłem kadłuba... rewelacja.

Miłym zaskoczeniem była liczba słuchaczy mojej prelekcji. Dziwne, bo temat wybrałem raczej hermetyczny i niszowy (dwa programy do robienia obliczeń, jako "basen testowy w komputerze"). Może po prostu ludzie czekali na następną prelekcję...
Szkoda że musiałem wracać do Łodzi i nie usłyszałem ani Roberta, ani Mariana. Może ktoś (mjs?) nagrał i udostępni?

A co na pozostałej części targów? Motorówki. I to w zasadzie wszystko. Ale było kilka rodzynków. Było to co widziałem już w Łodzi, czyli dmuchane canoe z desek (czyli z tkaniny dwf) oraz dmuchane pędniki windsurfingowe, jakby ktoś kupił jedno i drugie, to mógłby mieć Robertową Beth w wersji mieszczącej się w bagażniku. Za jedyne 5000zł...

Było stoisko z prześlicznymi deskami SUP, wykonanymi - niespodzianka! - z desek. Drewnianych. Cieniutkich, oblaminowane i polakierowane na wysoki połysk. Waży akurat tyle co kompozytowa, a jak wygląda.

Była malutka żaglówka z polietylenu, całkiem zgrabna (to na drugiej hali), i jeszcze były składane kajaki z polipropylenu kanalikowego, coś takiego jak Kooniu zrobił... tylko za profesjonalne wykończenie liczą sobie też ponad 5000zł. Niezłe przebicie swoją drogą.

I my na tym tle. I co najdziwniejsze, to się sprawdza! - na naszym stoisku było wcale nie mniej zwiedzających niż gdziekolwiek indziej, a sporo pozytywnych opinii usłyszeliśmy. Nie wiem, czy ktokolwiek z widzów zrobi kiedykolwiek jakąś łódkę - ale może prędzej zrobi niż kupi którąś z wystawianych obok full-wypaśnych motorówek. I o to przecież chodzi...

pozdrowienia

krzys

Niby tak.
Piszę "niby" bo satysfakcja jakaś była, ale np. dla mnie koszt wyprawy na jeden dzień (a w zasadzie parę godzin) targów, to około 1/10 mojej renty, czyli dość kosztowna ta satysfakcja i ewentualna świadomość, że może ktoś, kiedyś, jakąś łódkę sobie zbuduje.

Tak, nagrywał i dlatego ja również mam nadzieję, że usłyszę jeszcze pogadankę petera, Marcina Bobera i Twoją.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Robert, Ciebie i Mariana na pewno nagrywał mjs

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

W restauracjach też podobno nagrywają

Sfilmowałem Myszka, Mariana i Roberta. Każdy po pół godziny, nie wiem jak to splikować (może zip?), bo YT przyjmuje do 15 minut. Materiały są super, chłopaki dali koncert - Będziecie Państwo zadowoleni.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Instrukcja do upload'u dłuższych filmów:
https://support.google.com/youtube/answer/71673?hl=pl

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

A ja w latach 70-tych wykonywałem (w ramach pracy dyplomowej) na Politechnice Gdańskiej badania modelowe. 90 przebiegów modelu 6-metrowego jachtu w skali 1:10. Po studiach przeprowadzałem jeszcze kilkukrotnie badania (Cetusa, katamaranów, motorówek).
Proszę nie pisz oczywistych bzdur o "badaniach" modelowych w "kuwetach".

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



I tyle na temat "kuwety".

Ja wolał bym, żebyś np. zzipował i umiescił to gdzieś na serwerze bo wcale nie lubię, żeby byle motłoch, z byle Youtuba słuchał mojego byle jakiego głosu (a i oglądał, jak się marszczę i sapię. ).
Zipa trzeba chcieć otworzyć: czyli dokonać w tym celu wysiłku intelektualno fizycznego, a nie "niechcący zajrzałem i...".

Z powodu mojego "chorego" gardła, musiałem mówić powoli i nie zdążyłem nawet dokończyć pierwszej połowy spiczu "o szerokich rufach".
Na następny raz zamawiam podwójny czas, co by się wyartykułować, bo jak można "nadać" teorię wszystkiego w pół godziny... no jak?

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Widziałem te "kuwety" - kilka na kilka metrów (mieściło się kilka w hali, poza kupą innych urządzeń) i żałuję, że nie zachowały mi się żadne fotki, bo może to i bzdury, ale bywałem w tym laboratorium po parę razy w miesiącu i widziałem ich różne wersje. Zresztą badania tam prowadził m. in. niejaki dr inż. Zbigniew Foltyński, specjalista od budowli hydrotechnicznych, który może być Ci znany z paru podręczników dla motorowodniaków. https://www.abebooks.com/servlet/BookDetailsPL?bi=4759404915&searchurl=tn%3DLocja%26sortby%3D17 Pewnie nie wiedział co robi, głupek jakiś, albo co - bo w kuwetach badał.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Miło, że zaliczyłeś mnie do dzieci ... mnie też to bawiło.

MJS

ps
Punkt widzenia zależy od ..."na umienia" ... itp.
W zależności od zachcianej dokładności badań, możemy chcieć różnych tunelów i różnej ilości "przebiegania" wzdłuż nich.
Także samo w zależności od umiejętności dedukowania, musimy (lub nie) dużo pływać, ( jak zwykle rzecze M@rek) żeby się na niektóre tematy wypowiadać.
MJS

ps A tak na poważnie: Ty miałeś coś zbadać, za co miałeś otrzymać dyplom lub inne mierzalne profity, a my bawimy się sprawdzając swoją wyobraźnię, a profitem jest dalszy zasięg tej wyobraźni.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

No to koty raczej zadowolone nie były

Ech kuwety, korytka i wanienki... one też maja lustro wody, a to już jest coś. Na rysunku widzimy linię KLW, w 3D płaszczyznę KLW, w symulatorach kolorowe strugi i fale... ale to nie to samo, co plusk wody. Woda ma energię żywą, która wzruszona kadłubem ukazuje swoje oblicze. Trzeba je tylko dostrzec.
Podczas dwudniowej "zabawy w chlapanie" kołatały mi w głowie dwa słowa: obserwacja i intuicja. Jak wspomniał wyżej Myszek, mieliśmy mierzyć czas i robić wykresy, ale okazało się, że nie było to w ogóle potrzebne. Nikomu. A oglądali próby wodne i mali, i duzi, i całkiem poważni ludzie. Pytali, rozmawiali, podziwiali. Szli na łatwiznę i zadowalali się emocjami. Bez liczb... analogowo.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Dla mnie kuwety kojarzą się z wywoływaniem zdjęć i odbitek fotograficznych.

Targi, targi i po targach. Ja jestem zadowolona. Jak napisałam zamierzałam przynajmniej się bawić i dzięki najbliższym sąsiadom czyli Bosforowi - w naszym kącie było wesoło. Czasu na zwiedzanie nie miałam. Targów i miasta. Ostrzyłam pazurki na ten budynek browar odnowiony ale po targach już się nie chciało. Innym razem. W sobotę Kurczak szalał. Podobno poza Swarzędzem mu wolno gupawki dostać.
Czy w przyszłym roku będę w Poznaniu ? Nie mówię nie ale się nie nastawiam.
Jedyne targi jakich nie znam to te w Łodzi. Katowice jak dotychczas najfajniejsze. Kameralne ale klimatyczne.

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

W Odzi to targi typowo wodniackie, u nas to przyklejone trochę na siłę do wędkarzy i myśliwych...

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Widzisz, ja cenie umiejetnosci dedukowania i wyniki prob modelowych ale mysle ze bez realizacji i sprawdzenia pomyslow w naturalnej skali nie da sie sprawdzic wartosci pomyslu. To niestety sporo kosztuje.

Jest świst po targach:

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie