Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=43&t=10759
Strona 1 z 3

Autor:  elektryczny [ 7 lut 2012, o 13:08 ]
Tytuł:  Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Pytanie zawarte w tytule jest oczywiście retoryczne. Odpowiedź wiadoma, tak.
Wczoraj po pracy wracałem sobie do domu na wieś. Na kilkaset metrów przed domem dzwoni kolega z Suwałk (mój załogant z rejsu w Chorwacji) i pyta czy jestem może jeszcze w Warszawie i czy ewentualnie mógłbym pomóc uruchomić silnik diesel'a jego synowi (też mój załogant jw.). Diesej stoi od dwóch dni na mrozie na Mokotowie, jak dla mnie po przekątnej plus dojazd 10 kaemów do Warszawy.
No cóż, mówię, że mam spotkanie spiczowe w Korsarzu więc będę jeszcze dzisiaj w Warszawie i gdzieś o 22oo mogę spróbować pomóc. Kolega, właściciel samochodu jeszcze dzisiaj w nocy gdyby odpalił to pojedzie do Suwałk.
No i się wpakowałem. Poproszono mnie, ażeby zabrać ze sobą wszystko co mogłoby pomóc w uruchomieniu, a więc palnik gazowy z butlą, przewody elektryczne do odpalania z drugiego samochodu, zapasowy akumulator a nawet farelkę do ewentualnego wygrzania komory silnika. Po spiczu w Korsarzu udałem się na Mokotów i zaczęło się. Palnik gaz i dawaj, żywym ogniem w kolektor ssący...nic nawet nie zagadał. Oczywiście zapasowy akumulator, który wziąłem z domu okazał się zbyt słaby aby kręcić zamarzniętym dieslem więc łączę ze swoim akumulatorem zainstalowanym w moim samochodzie. Mam wątpliwości czy dawać prąd przy załączonym moim silniku, może to uszkodzić mój alternator ale przy wyłączonym moim silniku też specjalnie kręcić nie chce. Grzejemy żarnikami po kilka sekund, ogień w kolektor i nic, trup. Raz na kilka minut może jedno minimalne pierdnięcie. Po półgodzinie powtarzanych rozruchów (z kilkuminutowymi przerwami oczywiście) dochodzę do wniosku, że do silnika nie dochodzi paliwo. Z diesel'ami mam tyle wspólnego, że jestem użytkownikiem samochodu z takim silnikiem, do którego właściwie wlewam paliwo i raz na jakiś czas sprawdzam poziom oleju, którego z reguły nawet nie muszę dolewać, resztę przy nim czyli przeglądy robią wyłącznie mechanicy.
No i przypomniał mi się wykład naszego kolegi forumowego Burego Kocura o diesel'ach o odpowietrzaniu systemu paliwowego też. Układ się zapowietrzył prawdopodobnie dzień wcześniej gdyż z obawy, że w filtrze wytrąciła się parafina, ktoś w samochodzie (ktoś-jakiś pomagier, który tam przede mną był) wymienił filtr paliwa. Tak więc, podchodząc jak do jeża, delikatnie poluzowałem nakrętkę wtryskiwacza i kazałem załączyć rozrusznik. Zaczęło z niego sadzić paliwko na przemian z powietrzem, zatrzymaliśmy rozrusznik, dokręciłem nakrętkę wtryskiwacza, odpalamy i...1/4 sukcesu. Silnik zagadał na kilka sekund i ponownie zgasł. Myślę sobie jesteśmy w domu. Odkręciłem 3 nakrętki wtryskiwaczy jednocześnie (czwartej nie ruszam z powodu ograniczonego do niej dostępu), powtarzamy procedurę rozruchu na jakieś 10 s, zatrzymujemy rozrusznik dokręcam ponownie nakrętki wtrysków, włączamy ponownie rozrusznik i... o 2245 4/4 sukcesu. Silnik odpala za pierwszym razem :D
Odpinam przewody elektryczne wspomagające dostawę prądu z mojego akumulatora i kolega odjeżdża do Suwałk :D
Jak napisałem wcześniej, do diesel'a podchodziłem jak do jeża, gdyby nie wykład Kocura w życiu nie odkręciłbym żadnej nakrętki na silniku, jeszcze na wtrysku? Mowy nie ma. Jakaż była moja radość i jak urosłem w oczach mojego kolegi, załoganta z Chorwacji, bezcenne :cool:
Kocurze, DZIĘKI :D

Autor:  Zbieraj [ 7 lut 2012, o 21:14 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

elektryczny napisał(a):
Jakaż była moja radość i jak urosłem w oczach mojego kolegi, załoganta z Chorwacji, bezcenne :cool:
Czy w związku z tym zmienisz ksywę z "elektryczny" na "dieslowy" :lol: :lol: :lol:

Autor:  Kurczak [ 7 lut 2012, o 21:52 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

To samo się stało z moim fordem w niedzielę. Najpierw w środę ciężko palił - więc po powrocie z pracy, na mrozie sprawdziłem świece zarowe. Okazało się, że 2 szt. / 4 kaput. W czwartek kupiłem nowe i zamontowałem. Przy - 18 zagadał od "przekręcenia kluczyka". Piątek i sobotę jedziłem bez problemu. W niedzielę przy mniejszym mrozie juz nie odpalił. Sprawdziłem świece, zasilanie świec - wszystko OK.
Mogłem od razu wymienić filtr paliwa, ale szkoda mi było kasy - bo auto zamierzam sprzedać, a zimy miało już nie być......
Teraz chodzę do pracy pieszo, a zamarznięty diesel stoi przed domem. Wkurzyłem się i machnąłem na niego ręką. Poczekam aż sam odtaje :lol:

Autor:  elektryczny [ 7 lut 2012, o 23:00 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Zbieraj napisał(a):
Czy w związku z tym zmienisz ksywę z "elektryczny" na "dieslowy"

Może zmieniłbym na sekstantowy, gdybyś Janusz zechciał jeszcze raz, wziąć udział jako wykładowca, w warsztatach dotyczących posługiwania się sekstantem :)
Poprzednio z przyczyn nie zależnych ode mnie, nie mogłem uczestniczyć :-(
Pewnie wielu chętnych by się znalazło.
W imieniu potencjalnych zainteresowanych proszę :D

Autor:  gagaa_ [ 7 lut 2012, o 23:12 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

ja też!!! Może być jako zaległy prezent ymenynowy! Przyszły urodzinowy! Na Walentynki lub Noc Kupały, ... Obiecuje, że bede dotykac z czułościom.... Sekstanta znaczy

Autor:  elektryczny [ 7 lut 2012, o 23:23 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

gagaa_ napisał(a):
Sekstanta znaczy

Sekstanta też :)
Już widzę jak się Janusz zgadza :lol:

Autor:  Prosiek [ 7 lut 2012, o 23:30 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

elektryczny napisał(a):
Może zmieniłbym na sekstantowy, gdybyś Janusz zechciał jeszcze raz, wziąć udział jako wykładowca, w warsztatach dotyczących posługiwania się sekstantem


To też i moje skryte marzenie - powtórka tamtejszego wykładu oraz demonstracja "w którą dziurkę seks'tanta patrzeć i czym ruszać na deku stojąc"... ;-)

Autor:  bury_kocur [ 8 lut 2012, o 00:21 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

elektryczny napisał(a):
Kocurze, DZIĘKI


Drogi Kolego
Nie ma sprawy.
Cieszę się, że w czym pomogłem.
Nawet w tak prostym problemie jaki u Kolegi.
Diesla naprawdę nie należy sie bać.
On nie gryzie i nie kopie.
On jest dla nas a nie my dla niego.
Miałeś naoczny przykład, że wykonanie prostych czynności umożliwiło Ci odpalenie silnika.
Na jachcie jest podobnie.
Nie bójmy sie Diesli - to bardzo pożyteczne stworzenia... :)
Pzdr
Kocur
ps. będę w sezonie prowadzil w Górkach warsztaty manewrowe pływania na silniku z bardzo dokładnym omawianiem praktycznej obsługi silnika Diesla na jachcie - zapraszam ale bliżej sezonu.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Kurczak napisał(a):
zamarznięty diesel stoi przed domem. Wkurzyłem się i machnąłem na niego ręką. Poczekam aż sam odtaje


Źle robisz - jeżeli w filtrze wytrąciła sie parafina to "rozpuści sie" ona dopiero w kilkunastu stopniach powyżej "0".
Zmień już teraz ten filtr lub jego wklad.
Następnie odpowietrz układ.
Silnik powinien mimo mrozu odpalić.
Poczytaj opowiadanie Elektrycznego - tak to wygląda.
Jeżeli mogę Ci tylko coś poradzić to odpowietrzaj układ śrubą na filtrze paliwowym a nie odkręcając przewody wtryskowe.
Ewent. odpowietrzając poluzuj śrubę do odpowietrzania na pompie wtryskowej.
Sam układ wysokiego ciśnienia - znaczy wtryskiwacze i przewody od pompy - odpowietrzy sie już sam.
Zrób to - i tak jak "elektryczny" - zobaczysz jakie to łatwe ... :)
I napisz jak Ci poszlo.
Pzdr
Kocur

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

elektryczny napisał(a):
Mam wątpliwości czy dawać prąd przy załączonym moim silniku, może to uszkodzić mój alternator


Uwaga na przyszłość - nie uszkodzi.
Często jest to dla wielu silników JEDYNA szansa na ich odpalenie.
Obecnych silnikow NIE WOLNO odpalać "na zaciąg"
Kończy sie to zwykle przeskoczenie paska rozrządu a ponieważ obecne silniki nie są "bezkolizyjne" więc po takim przeskoku paska rozrządu mamy zwykle duży klopot z głowicą a konkretnie z powyginanym układem rozrządu w głowicy.
Znaczy czeka nas - zdjęcie głowicy, jej "planowanie" + jej naprawa znaczy wymiana zwykle całego górnego ukladu rozrządu + złożenie tego w calość.
Dość kosztowne więc obecnych Diesli odpalać na sznurek nie należy.
Pzdr
Kocur

Autor:  Kurczak [ 8 lut 2012, o 08:14 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Od zawsze diesle były kolizyjne ze względu na specyficzny kształt komory spalania (duży stopień sprężania). Za to nie wszystkie nawet współczesne silniki benzynowe mają kolizyjny rozrząd. W praktycznie każdym dieslu zerwanie paska = poważne uszkodzenia przynajmniej zaworów, a jak się ma pecha to i głowicy , wałka rozrządu, a nawet wybita dziura w denku tłoka :roll: W wielu silnikach benzynowych grozi po prostu zatrzymaniem silnika......
Jednak i tutaj nie można uogólniać. Współcześnie odchodzi się od paska rozrzadu na korzyść starego dobrego łańcucha. Tak jest i w dieslach i w silnikach benzynowych. Stało się tak dlatego, że technologia produkcji łańcuchów poszła tak daleko do przodu, że można wyprodukować pracujący cicho i trwały łańcuch , a taka była zasadnicza przyczyna odejścia na przełomie lat 70/80 od łańcuszków na rzecz pasków zębatych.
Silniki diesla między innymi w fordach (2.0 DI,CI i 2,2 CI) od 2000 r. mają rozrząd napędzany trójrzędowym łańcuchem. Łańcuch starcza na cały przebieg założony przez producenta. Mój ma 345 tys przebiegu i oryginalny łańcuszek.
Warto więc wiedzieć czym jest napędzany rozrząd w Waszym aucie :)
Taki samochód spokojnie można odpalać na zaciąg , popych - jak kto chce....

Wracając do zatkanego parafiną filtra, w moim przypadku nie jest to ona raczej. Tankuję dobre paliwo (BP Ultimate) i na tym samym paliwie nie było problemu przy prawie 20 stopniach mrozu. Ponieważ filtra nie wymieniałem na bank dwa, a może i trzy lata, jest w nim zapewne pewna ilość wody. Filtra tego się nie odwadnia (jak niektóre konstrukcje) tylko wymienia w całości....
Nie odpowietrza się go, tylko zalewa paliwem do pełna i podłącza do przewodów. Nie ma też śruby odpowietrzającej, ani inszej pompki Juz to robiłem :)
Najprawdopodobniej zamarzła w nim woda i stąd kłopot. Nie chce mi się marznąć, a nie mam garażu. Wystarczająco zmarzłem podczas wymiany świec :evil:
Jak się zrobi cieplej wymienię go, ewentualnie poleję wrzątkiem lub potraktuję suszarką lub inszym farelkiem stary :D

Autor:  mariaciuncia [ 8 lut 2012, o 08:57 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Kurczak napisał(a):
Tankuję dobre paliwo (BP Ultimate) i na tym samym paliwie nie było problemu przy prawie 20 stopniach mrozu.

Wczoraj miałem styczność z dwoma samochodami zatankowanymi na Schellu, ogólnie przyjmuje się że ma dobre paliwo a niestety pojazdy unieruchomiło wkrótce po zatankowaniu.
Okazuje się że wszystko może się zdarzyć.

Autor:  Kurczak [ 8 lut 2012, o 09:12 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Wiem. Dwa lata temu, jak były 30 - stopniowe mrozy mła Żon kupiła jadąc ze Swarzedza do Bielska najlepsze ponoć paliwo na zimę Statoil cośtam (drogie jak diabli). Do Bielska dojechała bez problemu , po czym zatankowała takie samo paliwo na Statoil w Oświęcimiu. Dojechała jeszcze raz do Bielska , a w powrotnej drodze w Kozach Mondziak dostał czkawki i ledwie się doczłapał do parkingu przy hipermarkecie, gdzie definitywnie zdechł :roll:
Ja na tym paliwie jeździłem od początku mrozów bez problemu. A było dużo zimniej. Dlatego podejrzewam lód w filtrze...

Autor:  Jaromir [ 8 lut 2012, o 09:19 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

mariaciuncia napisał(a):
Kurczak napisał(a):
Tankuję dobre paliwo (BP Ultimate) i na tym samym paliwie nie było problemu przy prawie 20 stopniach mrozu.

Wczoraj miałem styczność z dwoma samochodami zatankowanymi na Schellu, ogólnie przyjmuje się że ma dobre paliwo a niestety pojazdy unieruchomiło wkrótce po zatankowaniu.
Okazuje się że wszystko może się zdarzyć.

To chyba kwestia szczęścia i solidności konkretnych stacji. Mi przez pięć zim "w dieslu" nie zdarzył mi się podobny kłopot. Paliwo tankuję gdzie bądź, najczęściej chyba ze Statoila lub Neste. Czasami, jak nie zapomnę, to dolewam przy temperaturach mocno ujemnych trochę jakiegoś magicznego, norweskiego środka przeciw zamarzaniu - kiedyś dostałem go dwie butelki w prezencie od Teścia :roll: A mrozu bywało przez ostatnie trzy zimy nawet poniżej 20'C (globalne ocieplenie, hugh...).
Unieruchomiło mnie raz, nie z powodu paliwa - latem, kiedy padł alternator, na którym co prawda napisano "Bosch", ale który zrobiono... w Chinach. :lol:

Autor:  elektryczny [ 8 lut 2012, o 09:27 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Kurczak napisał(a):
Jak się zrobi cieplej wymienię go, ewentualnie poleję wrzątkiem lub potraktuję suszarką lub inszym farelkiem

Służę ogniem z palnika :)

Autor:  bury_kocur [ 8 lut 2012, o 09:30 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Kurczak napisał(a):
Nie odpowietrza się go, tylko zalewa paliwem do pełna i podłącza do przewodów. Nie ma też śruby odpowietrzającej, ani inszej pompki Juz to robiłem
Najprawdopodobniej zamarzła w nim woda i stąd kłopot.


Ha...
Zaintrygowałeś mnie do tego stopnia, że mimo nocy poszedłem do auta, zdjąłem górną pokrywę silnika i obejrzałem dokładnie układ zasilania w nim.
A nie robiłem tego wcześniej bo autek mam od niedawna i nie miałem okazji.
I faktycznie w moim kaszlaku (Octavia 1,9 TDI) jest podobnie - znaczy też nie ma ręcznej pompki paliwa a filtr jest podobnej konstrukcja jak opisujesz.
NIemniej jestem zdania, że flitry paliwa w Dieslach bez względu na przebieg należy zmieniać przed KAŻDĄ zimą - koszt niewielki a zysk ogromny.
A czym jeżdzisz jeżeli mogę spytać?
Pzdr
Kocur
ps. a Elektrycznemu raz jeszcze gratuluję zwycięstwa na martwą (pozornie) materią :)

Autor:  Doktor [ 8 lut 2012, o 09:45 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Na nowych stacjach, (nowych tzn, młodszych niz 10 lat i nie o budynek a o dystrybutory chodzi), nie ma możliwości zatankowania paliwa zawodnionego, bo po prostu automatyka dystrybutora nie pozwoli na to i najzwyczajniej go zablokuje, bardzo często przyczyna takich sytuacji, jest jazda na oparach, bo przy prawie pustym zbiorniku paliwa miejsce ropy zajmuje powietrze, a im go więcej, tym więcej wody z niego skrapla się do paliwa.
Od kilkunastu lat, przynajmniej te służbowe samochody (bo z osobistymi to od 2,5 TDI z Audi, zawsze miałem benzyniaki) zawsze mam napędzane dieslem i jeszcze nigdy nie zamarzło mi paliwo, a samochody u mnie robią po 60 tys. rocznie.

Autor:  Kurczak [ 8 lut 2012, o 10:30 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

W przypadku Statoil paliwo nie było zawodnione. Filtr zatkała parafina wytrącona z oleju napędowego pod wpływem mrozu.
Woda w paliwie Darku - jak słusznie napisałeś nie bierze sie z dystrybutora - tylko ze zbiornika w aucie, a konkretnie z wilgoci atmosferycznej, która dostaje się do niego w miarę ubywania paliwa, póżniej skrapla na jego sciankach i spływa na dno. Dotyczy to także silnika benzynowego. W czasie jazdy wstrząsana tworzy z paliwem zawiesinę, którą płynie przewodami via filtr do pompy wtryskowej lub listwy ( w przypadku wtrysku CR) . W filtrze jest oczyszczona z wody i innych zanieczyszczeń.
W starszych dieslach pod denkiem filtra paliwa była specjalna zakrętka, która służyła do jego odwodnienia ( należało co jakiś czas odkręcić ją i spuścić trochę wody wraz z paliwem. Zakręcic i ewentualnie odpowietrzyć).
Teraz powinno sie raz w roku ( najlepiej przed zimą) wymienić cały filtr - bo takiego patentu do spuszczania wody sie już raczej nie stosuje.
Ja tego nie zrobiłem i mam teraz tego skutki.....

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Na razie Fordem Mondeo MK III Ghia ze 115 konnym silnikiem TDDI ( rotacyjna pompa wtryskowa sterowana elektronicznie). Ale ze względu na wiek i przebieg - czas najwyższy zamienić go na coś młodszego....

Autor:  mariaciuncia [ 8 lut 2012, o 10:41 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

bury_kocur napisał(a):
I faktycznie w moim kaszlaku (Octavia 1,9 TDI) jest podobnie - znaczy też nie ma ręcznej pompki paliwa

Przy silnikach VW 1,6 1,9 pompa jest "samoodpowietrzajaca" i nigdy nie było żadnych pompek, wystarczy pokręcić rozrusznikiem i przepchnie powietrze. Najnowszych nie znam.

Autor:  bury_kocur [ 8 lut 2012, o 10:52 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Kurczak napisał(a):
konkretnie z wilgoci atmosferycznej, która dostaje się do niego w miarę ubywania paliwa, póżniej skrapla na jego sciankach i spływa na dno.


I dlatego Piotrze należy starać sie mieć jak najbardziej napełniony zbiornik i nie jeżdzić na pustym zbiorniku a szczególnie ma to sens w pogodę powodująca wykraplanie sie wilgoci na wewnętrznych ściankach zbiornika.
Wiem, że tankowanie codziennie jest upierdliwe ale osobiście na jesieni i w zimę staram sie nie wyjeżdzać więcej niż połowę baku.
Pzdr
Kocur

Autor:  Kurczak [ 8 lut 2012, o 11:21 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Owszem. Staram się to robić, ale przez dwa - trzy lata trochę wody się w filtrze zapewne zebrało. Zwłaszcza, ze woda wytrąca się nie tylko w zimie......

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

mariaciuncia napisał(a):
bury_kocur napisał(a):
I faktycznie w moim kaszlaku (Octavia 1,9 TDI) jest podobnie - znaczy też nie ma ręcznej pompki paliwa

Przy silnikach VW 1,6 1,9 pompa jest "samoodpowietrzajaca" i nigdy nie było żadnych pompek, wystarczy pokręcić rozrusznikiem i przepchnie powietrze. Najnowszych nie znam.


W większości silników współczesnych aut diesla tak jest.

Autor:  Szpiszpak [ 8 lut 2012, o 21:35 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Ja dolewam w zimie benzynę do ropy tak 5 % i problemów brak ,w większych autach to spokojnie 10 % :D

Autor:  bury_kocur [ 8 lut 2012, o 21:52 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

szpiszpak napisał(a):
Ja dolewam w zimie benzynę do ropy


Widzisz - nigdzie nie mogę znaleźć informacji co do wpływu benzyny na wtryskiwacze.
Mniemam, że na stare wtryski wpływu benzyna w tej ilości nie ma.
Ale co do pompowtryskiwaczy nowej generacj już nie jestem taki pewien.
A ponieważ jeżdżę na pompowtryskach to wolę po prostu starać sie utrzymywać układ wtryskowy silnika w czystości, regularnie wymieniać filtry paliwa i tankować dobre paliwo.
I nigdy - od wielu lat, jak jeżdzę Dieslami - nie miałem klopotów z jakimś zaparafinowaniem się albo zamarznięciem filtra.
Pzdr
Kocur

Autor:  Były user [ 8 lut 2012, o 22:06 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

To ja z landrowerowego doświadczenia - pompy rotacyjne i sekcyjne przerobią nawet 1/4 benzyny i nie ma specjalnych problemów, takoż opał doprawiony mixolem.

Pompowtryski i piezoelektryczne wtryskiwacze commonrail'owe niestety nie lubią zasadniczych zmian lepkości tego co je chłodzi i smaruje i potrafią reagować gwałtownie i dramatycznie. Paru kolegów się na tym kosztownie przejechało. Lepiej dolać skydda - problem, że w odróżnieniu od benzyny trzeba go dolać zanim się kasza w zbiorniku zrobi.

Autor:  Kurczak [ 8 lut 2012, o 22:09 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Dolewanie benzyny do ON celem zapobiegnięcia wytrącaniu się parafiny zasadniczo nie jest szkodliwe dla układu wtryskowego opartego na klasycznych wtryskiwaczach mechanicznych. Było znane i praktykowane w czasach kiedy królowały tłoczkowe - rzędowe pompy wtryskowe. Obecnie takie pompy już nie są stosowane, zastapiły je rotodiesle (pompy rotacyjne). I tutaj już tak pięknie nie jest....
Można tak robić - pod warunkiem, ze sporadycznie i faktycznie nie więcej jak 5-10 procent.
Ograniczenie wynika z tego, że wirujące części pompy wtryskowej i ruchome wtryskiwaczy są smarowane ON, benzyna zaś nie jest tak "tłusta" jak ropa. Pompy tłoczkowe były smarowane olejem więc benzyna nie była dla niej grożna.
W przypadku silników z wtryskiem CR (Common Rail) lub pompowtryskiwaczami raczej bym tego nie próbował :)

Autor:  Szpiszpak [ 8 lut 2012, o 22:12 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

bury_kocur napisał(a):
wolę po prostu starać sie utrzymywać układ wtryskowy silnika w czystości, regularnie wymieniać filtry paliwa i tankować dobre paliwo.


Robię tak samo (żyję z transportu),kiedyś w zimie stosowałem depresator podpytałem mechaników z renaulta i stwierdzili że benzyna w takim procencie spełnia zadanie i nie wpływa negatywnie na pracę i żywotność pompowtrysków jednak przy przeglądach mam się tym nie chwalić bo używanie depresatora też może spowodować cofnięcie gwarancji

Autor:  bury_kocur [ 8 lut 2012, o 22:27 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Kurczak napisał(a):
w czasach kiedy królowały tłoczkowe - rzędowe pompy wtryskowe.


Ech...
Piekne to byly czasy, kiedy jeżdziło sie kaszlakami z takimi pompami jak na zdjęciu...
Lało sie do tego wszystko co było pod ręką: opał, ropę, olej rzepakowy...
Kiedyś, za czasów wojny Jaruzelsko-polskiej, jak nie było można zatankować nic, dostałem od znajomego beczkę jakiegoś bliżej niesprecyzowanego szuwaksu.
I też stary, dobry Diesel na rzędowej pompie na tym jeżdził...
Ech - dobre to były czasy...
Teraz ekoterrorysci wymyślili jakieś CR, dopalacze spalin, sondy lambda i inne idiotyzmy.
A tak było pięknie i komu to przeszkadzało...
Nie było nic lepszego jak stara dobra "beczka".
Rozczulilem się...
Pzdr
Kocur

Załączniki:
Pompa wtryskowa rzędowa.JPG
Pompa wtryskowa rzędowa.JPG [ 334.97 KiB | Przeglądane 5898 razy ]

Autor:  Kurczak [ 8 lut 2012, o 22:43 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Piękna pompa :D

Autor:  Zbieraj [ 9 lut 2012, o 00:13 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

szpiszpak napisał(a):
Ja dolewam w zimie benzynę do ropy tak 5 % i problemów brak ,w większych autach to spokojnie 10 % :D
bury_kocur napisał(a):
Widzisz - nigdzie nie mogę znaleźć informacji co do wpływu benzyny na wtryskiwacze.
Mniemam, że na stare wtryski wpływu benzyna w tej ilości nie ma.
Kurczak napisał(a):
Dolewanie benzyny do ON celem zapobiegnięcia wytrącaniu się parafiny zasadniczo nie jest szkodliwe dla układu wtryskowego
szpiszpak napisał(a):
Robię tak samo (żyję z transportu),kiedyś w zimie stosowałem depresator podpytałem mechaników z renaulta i stwierdzili że benzyna w takim procencie spełnia zadanie
Ech, małolaty!
Donoszem uprzejmniem, że przez pi razy oko ćwierć wieku jeździłem dieslami, nie mając z nimi żadnego problemu zimą.
Otóż u nasz na Pradze, na rogu Ratuszowej i Stalingradzkiej (chwilowo Jagiellońska) stała i stoi wielka baza transportu Poczty Polskiej. Nazywa się to to ZTŁ-1, czyli Zakład Transportu Łączności.

Podaję dokładne położenie wg naszego, praskiego GPS-u: 400 m ode mnie, 600 m od Grzywiastego, 700 m od starej Sobieskiej.

Garażowało tam około 500 samochodów ciężarowych, mieli własną stację paliw, które (znaczy - te paliwa) przywozili własnymi cysternami z Płocka. Otóż jak nadciągało coroczne gwałtowne globalne oziębienie klimatu, zwane potocznie zimą, spece od łącznościowego transportu wlewali do oleju napędowego specyfik, który swego czasu wynalazł był niejaki Łukasiewicz Ignacy, z zawodu aptekarz, przez Kolegium ds. Wykroczeń nie karany.
Proporcje - mniej więcej litr nafty na 100 litrów wachy napędowej. A jak kierowca jechał w dłuższą trasę z naszymi listami i paczkami i było wiadomo, że po drodze będzie musiał zatankować jakiś podejrzany CPN-owski napój dla diesli, wyposażano go we flachę (albo kilka) nafty, już leciutko wymieszanej z ropą, żeby się potem lepiej rozpuściła i miał przykazane pod karą rozstrzelania, powieszenia, łamania kołem, a co najmniej wywalenia na zbity pysk z roboty, że zanim zatankuje w podejrzanym (czyli każdym) CPN-ie, najpierw musi wlać do baku specyfik Łukasiewicza.
Ponieważ już wtedy różni spece radzili już to dolewanie benzyny, która miała rozpuszczać parafinę, już to spirytusu, który miał pochłaniać wodę, odbyłem dłuższe konsultacje z panem Heniem, fachurą od paliw w ZTŁ.
Konsultacje odbyły się wg zasad skeczu Tyma:
- A chcesz pan sobie zniszczyć silnik, a co najmniej wtryskiwacze lejąc to gówno zwane benzyną lub stężoną gorzałę? Nie bądź pan rura, lej pan naftę.
Nie byłem rura, lałem naftę i nie miałem problemów :D

Autor:  gagaa_ [ 9 lut 2012, o 00:59 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

wiedziałam, ze jak choopy zaczna o silnikach to szkolenie z czułego dotyku zniiknie w niebycie :( Janusz waracaj musimy pogadać!!

Autor:  Szpiszpak [ 9 lut 2012, o 07:21 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Zbieraj napisał(a):
Nie bądź pan rura, lej pan naftę.
Nie byłem rura, lałem naftę i nie miałem problemów


Jeśli spełnia zadanie to ok :)
Jednak z benzyną jest wygodniej (naftę nie wszędzie kupisz na stacjach) jednak ja nie stosuje jej do rozpuszczenia parafiny(nie czekam aż zetnie wahe) po prostu przychodzą ujemne temperatury to automatycznie stosuję mieszankę (zawsze pierwszą leje benzynę czyli 80 l Pb i do pełna ON razem wychodzi około 900 l) no i taniej przy dzisiejszych cenach paliw :lol:

Autor:  bury_kocur [ 9 lut 2012, o 09:43 ]
Tytuł:  Re: Czy wtorkowe spotkania edukacyjne cokolwiek dają?

Zbieraj napisał(a):
Otóż u nasz na Pradze, na rogu Ratuszowej i Stalingradzkiej (chwilowo Jagiellońska) stała i stoi wielka baza transportu Poczty Polskiej. Nazywa się to to ZTŁ-1, czyli Zakład Transportu Łączności.


Januszku Drogi - czytam i łzy wzruszenia zalewajami klawaiturę...
Ja na tej stacji odwalałem praktyki robotnicze - czytaj między wierszami - byłem tanią (bo bezpłatną) siłą roboczą do prac najgorszych (znaczy "młody - kanał trzeba posprzątać").
Czasy byly siermiężne i do owej "pracy" biegałem cały miesiąc na 6.00 (!!!) rano co było o tyle bez sensu, gdyż jakakolwiek robota z sensem zaczynala sie tam po porannej kawie mistrza zmiany tzn. po 8.00 (oczywiście jeżeli w ogóle można mówić o robocie z sensem na praktykach rokotniczych).
Mam do dziś - mam a jakże - stosowny papier z pieczątką ul. Stalingradzkiej z owych robót.
Ech... piekne były to czasy i takoż robota bezsensowna...
Pzdr
Kocur
ps. co do dolewania czegokolwiek to jak jeżdzę Dieslami od czasów nowożytnych - tzn od pokonania komuny - to nie dolewam do niej niczego a jedynie utrzymuję układ paliwa w czystości a ropę tankuję w sprawdzonych miejscach.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/