Podziękowałem za bardzo konkretną treść. A pośrednio wypowiedziałeś się też w ankiecie. BTW Zapraszamy do Warszawy na spotkania zarówno w roli "słuchacza" jak i "gospodarza spotkania".
Colonel napisał(a):
Z kolei "analiza wypadku morskiego", czy chodzi o sposoby i metody analizowania, czy o analizę konkretnego wypadku, którego?
Analizę konkretnego wypadku.
Był już taki wykład:
19 kwietnia 2011 Janusz Zbierajewski "Uczmy się na cudzych błędach"Marek zapraszał tak:
Cytuj:
Janusz "Zbieraj" Zbierajewski obiecał na przykładzie kilku orzeczeń Izby Morskiej omówić sytuację jaka panowała na jachtach tuż przed katastrofą oraz skomentować błędy, które były jej pośrednią i bezpośrednią przyczyną.
Czyli krótko mówiąc, pomoże nam zrozumieć co było praprzyczyną nieszczęścia i czy można było nieszczęściu zawczasu zapobiec?
A po wykładzie z dyskusją opinie były takie:
JoEve napisał(a):
Byłam tylko na kilku, ale ten oceniam jako najciekawszy i oczywiście najbardziej pouczający ...
Kuracent napisał(a):
JoEve napisał(a):
Podobał mi się niezmiernie i nie zauważyłam kiedy się skończył.
Ja też nie zauważyłem.
Kilka zdań trzeba powiedzieć, może ktoś rozwinie?
Było dużo o roli Izby Morskiej. Czym różni się od sądu? Czy lepiej, aby pozostały - czy też ich kompetencje zgodnie z sugestią UE powinny być przeniesione do sądów powszechnych?
Było dużo o roli słynnego Delegata Ministra Infrastruktury. (choć to pod różne ministerstwa w historii podlegało). Ich kuriozalne wypowiedzi są już chyba przysłowiowe wśród żeglarzy.
Były przykłady konkretnych wypadków. Ale nie chodziło o proste przedstawienie Orzeczenia Izby Morskiej. To wszyscy znamy. Były dodatkowe opowieści, komentarze, anegdoty z pierwszej ręki.
Były opowieści o jachtach, które ponoć były w totalnym zagrożeniu a tymczasem spokojnie 'żeglowały' bez załogi aby najczęściej spokojnie 'wysztrandować'. Przykłady jachtów, które nie potrzebują załogi, aby pływać to jak wiadomo choćby Rzeszowiak czy Kmicic.
Było przypomniane, żeby nie opuszczać jachtu dopóki nie tonie. Pisał o tym Nick Ward w 'Pozostawiony śmierci'. Mówią o tym wszyscy. Wszyscy to wiedzą. Ale jednak często załogi próbują opuszczać jacht. Częstokroć z dużymi stratami. Także śmiertelnymi.
Zbieraj powiedział, że zna tylko dwa przykłady pozytywne pomocy dużego statku dla załogi małego jachtu: Spaniel i Oskard.
Nie chcę nikogo denerwować, ale muszę powiedzieć, że niech żałują wszyscy, którzy nie mogli być.
Muszę przyznać, że tego typu wykłady z dyskusją to genialny pomysł. Ja uczestniczyłem w kilkugodzinnych wykładach, które prowadził Michał Meissner, SSO Prezes Izby Morskiej w Gdynii. Michał, ku mojemu zaskoczeniu nie był poważnym gościem w todze z łańcuchem z orzełkiem, lecz "równym gościem" i czasem żartując, prowadził wykłady z dyskusją. Bardzo wciągające. Omówiliśmy ponad 20 wypadków polskich jachtów bardzo szczegółowo. A kilka innych mniej szczegółowo. Wiem, co chcecie powiedzieć:
- Andrzeju! Zbyszku! Koniecznie zaproście Michała do "Korsarza".
Nie doceniacie mnie! Jak zwykle.
Po końcowym wykładzie zaprosiłem Michała. Ale okazało się, że prezes Izby Morskiej musi być jak żona Cezara, poza wszelkimi podejrzeniami. Michał śmiał się, że z mocy prawa jest "nieskazitelny" i "ma to piśmie". Transparentność w III RP poszła tak daleko, że chcąc charytatywnie wystąpić w "Korsarzu" ... musi mieć specjalną zgodę. I nie jest ją łatwo zdobyć. Co mogę Wam poradzić? zapiszcie się na kurs oficerski na "Pogorii".Warunkiem minimum uprawniającym do szkoleń jest stopień żeglarza jachtowego, choć najlepiej być oczywiście jachtowym sternikiem morskim. Nawet jak na rejsie będziecie mieć chorobę morską przez 3 dni, nic wam się nie będzie podobało itd. poza tymi wykładami, to cena rejsu i tak jest warta choćby tych wykładów. A przecież jest wiele innych + praktyka. BTW Na Pogorii mało kto ma chorobę morską przy wiatrach do 6ºB. Jakiś taki stabilny jest ten żaglowiec w porównaniu do innych.
Tematem wykładu 19 listopada nie będą wypadki morskie. Ale w przerwie możecie Andrzeja zapytać o szczegóły kursów oficerskich. Dodam, że Andrzej uczestniczył w wiekszości wykładów i słuchał jak przyszli oficerowie analizują wypadki? Jakie jest Ich podejście? Co Oni zrobiliby w takiej sytuacji?
Andrzeju, jeszcze raz dzięki za Twoje wypowiedzi. Muszę lecieć na pływalnie. Jak wrócę cdn.
pzdr,
Andrzej Kurowski