Dla fascynatów klasyfikacji...

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Klasyfikacja jaka jest każdy widzi, ale...chyba ktoś Ci podmienił avatara

W swojej frakcji Senator twardo laske dzierzy i nie odpusci.

Witam. Tomku, fajnie to przedstawiłeś. Ja za niecałe 35 min robię zwrot. Zobaczymy jak to zmieni sytuację. Mam dobrą pozycję. Oby jej nie zdupić.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

No i kto bedzie wygrany , ci na dole czy na górze ?


Wazny jest zwrot, ja robie ok 1 w nocy

A tu widok od Wierciula :

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Jak zwykle się zejdą. Ja 22.44 zwrot na prawo kurs 83 stopnie.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Ostra walka. Zobaczymy co z tego wyniknie.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Ouups... Musiałem wyskoczyć na zakupy po zupkę chińską.
Wojtek chyba idzie moim śladem.

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Daj klawiaturę do serwisu. Klawisz "d" Ci nie działa.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Chyba...
Zdążyłem na 2 minuty przed zaparkowaniem

_________________
Wojtek Musiał

W srodku nocy ? Po zupke ? A Twoje dziewczyny ?

Dobrych "zupek" nigdy dość...

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

No dobrze, oryginalna nazwa.
To i tak lepiej niz moje "zupki". Od wczoraj dopiero teraz moglem weisc na mape.
Efekt - A from zjechal mi z trasy, ale zaprogramowany flagowy trzyma pozycje.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Tomek, przez swoje "zupki" oddal laske marszalkowska. Ja musze pilnowac Darka i Leszka, bo dzis wieczorem beda chcieli przejac flage RP.
Do tej pory bylem spokojny, ze nie oddam, ale wieczorem bedzie trudniej...

Obie flagi RP - AO i SO w rękach PTZ1
Mdados dzierży, ja w obstawie, a pretendenci w dystansie powyżej 2 mil.

Wieczór w SO spoko, ale nocka może być krytyczna od 0200 do rana...i pewnie decydująca w tym wyścigu.

Jacenty jeszcze trzeba babe na rumie i biorne wyprzedzić

_________________
Mirosław Dados

No czeba - czeba w nocy mocno pracować, inaczej doopa blond

Nie wiem tylko, jak do roboty wstanę...zara - jakie wstanę, przecież nie ma się kiedy położyć

Ja po 2000 idę w koje

_________________
Mirosław Dados

Jesli robota w zeglowaniu ci przeszkadza, rzuc robote.
Mawial moj kumpel, piecdziesiat lat wstecz. Ja wowczas nie posluchalem. A Ty Teraz ?

Trochę inne czasy niż 50 lat temu...wtedy robota czekała na każdego i można było "dowolnie" wybierać co się chce robić

Zaraz za tym północnym winklem Tajwanu, który mijamy, leży port Keelung. Różnie siem to to pisze: Keelung, Kilund, Cilung, Ci-lung etc. Byłem tam Zawiasem w czasie rejsu dookoła.

No to macie wartość dodaną Cliperka:
Fragment książki (pisze siem, pisze, ino powoli. )

Na Tajwan, z którym - jak wiadomo - nie utrzymujemy stosunków dyplomatycznych, można się dostać bez wizy. Wystarczy list of recommendation. Jest to coś w rodzaju gwarancji tajwańskiego urzędu, instytucji, firmy czy osoby prywatnej, że delikwent przybywający do tego kraju jest w porządku i rekomendujący bierze na siebie odpowiedzialność za jego ewentualne wyczyny.

Znalazłem, jeszcze w Warszawie, firmę z branży morskiej, Prosperity Shipping Agency w porcie Cilung. Dlaczego akurat tę? Bo w książce teleksowej wszystkie firmy są jednakowe, a ta się po prostu ładnie nazywa. Wysłałem teleks z pytaniem, czy by... itd. Odpowiedzieli, że chętnie, jeśli podam szczegóły dotyczące jachtu i dane personalne załogi. Podałem. Odteleksowali, że immigration office nie ma zastrzeżeń i że jesteśmy welcome to Republic of China.

Przelot z Sajgonu powinien trwać mniej więcej tydzień. Tajfunów chwilowo nie ma. Pogoda jest tak dobra, że aż za dobra. Czyste niebo i wiatr południowo-zachodni, czyli prosto z rufy. Niestety, za słaby, aby iść tylko pod żaglami. Prędkość wiatru wynosi 8 węzłów, a więc tyle, ile prędkość marszowa „Zawiszy” na silniku. W rezultacie powietrze nad pokładem stoi nieruchomo, dym z papierosa leci pionowo w górę, a temperatura przekracza 40” C. Pod pokładem nie da się zmrużyć oka. W nocy wszyscy (poza wachtą, rzecz jasna) śpią na pokładzie.

Cilung, drugi co do wielkości port Tajwanu, leży nieco na wschód od północnego cypla wyspy i zaledwie 30 km od stolicy, Tajpej. Przy wejściu, na falochronie, ogromny napis Welcome in Republic of China. Podpływa policyjna motorówka i pokazuje, że mamy stanąć przy nabrzeżu kontenerowym wielkiej i znanej kompanii żeglugowej „Evergreen”. Po kilku minutach zjawiają się urzędnicy immigration. Przynieśli z sobą przepustki na ląd z wypisanym po chińsku imieniem i nazwiskiem każdego członka załogi. Nawet pytania o płeć były zdawkowe i służyły jedynie odfajkowaniu problemu. Nie było nic z gruntownego przepytywania kto i z kim, o czym pisałem poprzednio. W rezultacie po półgodzinnej odprawie jesteśmy wolni i możemy zejść na ziemię tajwańską.

W Cilungu byliśmy traktowani z dużą sympatią, ale patrzono na nas, jak na cudaków. Po pierwsze - w tym mieście nie widziano na raz trzydziestki „prawdziwych komunistów”. Po drugie - w tym porcie, dużym i nowoczesnym, nigdy nie było jachtu żaglowego, po trzecie wreszcie - jak można pływać „po nic”, to znaczy nie wozić ładunku ani pasażerów, nie robić biznesu. Cóż, białe Długie Nosy zawsze miały dziwne pomysły.

Tajwan (tutejsza oficjalna nazwa brzmi Republika Chińska) jest niewielką wyspą o powierzchni 38 tys. km2, czyli mniej więcej wielkości Holandii. Ludność - ok. 20 mln. Kariera polityczna wyspy zaczęła się w 1949 roku, kiedy, po przegranej wojnie domowej na terenie Chin kontynentalnych, schronił się tu przywódca Kuomintangu, Czang Kaj-szek wraz z dwoma milionami żołnierzy i funkcjonariuszy partyjnych.

Wzrost gospodarczy, z którego słynie Tajwan, nie przyszedł łatwo. Trzy czwarte terytorium tego kraju to wysokie pasma górskie, sięgające 4 tys. m n.p.m. Zaledwie kilka procent powierzchni to pola uprawne. Surowców nie ma wcale. Jedynym wyjściem była intensywna praca. Kupować surowiec, przerabiać, uszlachetniać i sprzedawać gotowe wyroby.

Nam przemysł tajwański kojarzy się głównie z elektroniką. Jest to tylko część prawdy. Narodowym przemysłem Tajwanu jest bowiem przemysł chemiczny. Wpływy z przemysłu tworzyw sztucznych (i to najwyższej jakości) są trzykrotnie wyższe niż z elektroniki.

Z Cilungu do Tajpej najszybciej i najwygodniej jedzie się autobusem. Rozkład jazdy jest prosty: autobus co 10 minut. Kupuje się bilet w kasie i staje w kolejce. 50 osób wsiada. Kto się nie zmieści - czeka na następny pojazd. Odległość do stolicy wynosi 30 km, ale jadąc autostradą odnosi się wrażenie, że to komunikacja miejska, a nie międzymiastowa. Autostrada biegnie doliną rzeki, obok - wysokie góry. Cały teren w dolinie jest więc zabudowany.
Tajpej jest miastem ponad 2-milionowym. Plan przypomina miasta amerykańskie. Wzdłuż - szerokie aleje w stylu avenues na Manhattanie, w poprzek - znacznie węższe ulice, często jednokierunkowe. W ciągu dnia ulice są właściwie puste. Teoretycznie obowiązuje 8-godzinny dzień pracy, ale to naprawdę tylko teoria. Znaczna część ludzi pracuje (dobrowolnie) aż do wieczora.

Przykład: Jest wieczór, dochodzi ósma. Siedzę w biurze „Evergreena” w Cilungu i rozmawiam z szefem biura p. Wu Wuu-shi. Z rozmowy wynika, że część spraw muszę załatwić w innej firmie w Tajpej.

- Dobrze - powiadam - zadzwonię do nich jutro.
- Niech pan dzwoni teraz - mówi p. Wu i podsuwa mi aparat.
- O tej porze?
- Oczywiście. Na pewno tam jeszcze pracują.
Zadzwoniłem. Rzeczywiście pracowali!

Intensywna praca całego społeczeństwa przynosi wyniki. Dochód narodowy w przeliczeniu na 1 mieszkańca wynosi 3800 dolarów, a więc prawie 15 razy więcej niż w ChRL. Obroty handlowe małego Tajwanu wynoszą niewiele mniej niż obroty całego Związku Radzieckiego.

Wejść do portu tajwańskiego jest znacznie łatwiej niż wyjść. Następnym portem po Cilungu miał być Szanghaj. Kiedy jednak nazwę tę próbowałem wpisać w rubrykę „Next port”, urzędnicy tajwańscy zawiadomili mnie z głębokim smutkiem w oczach, że nie jest to takie proste. Sama znajomość nawigacji nie wystarczy. Trzeba jeszcze wiedzieć, jaki kurs jest słuszny politycznie. Otóż według przepisów obowiązujących w ChRL nie wolno płynąć z portu tajwańskiego (który jest niesłuszny) bezpośrednio do chińskiego (który jest słuszny). Statek, który to robi, narusza prawo. W rezultacie od ręki dostaję od urzędników poradę, co robić, aby przyjemności zażyć, cnoty nie stracić i nie zgnić w chińskim pudle.

- Płyń na wschód. Sto mil stąd, w archipelagu Riukiu leży japońska wysepka Ishigaki. Jest na niej porcik. Nie wchodź tam, bo za płytko. Na redzie wywołaj kapitanat, powiedz, o co chodzi i czekaj. Najdalej za pół godziny przywiozą ci motorówką clearence, z którego wynikać będzie, że płyniesz z Ishigaki w Japonii do Szanghaju w Chinach. Jesteś czysty jak łza, nikt ci nie podskoczy. Papiery masz mocne. Wszystkie statki tak robią.

Niestety, nie udało mi się wypróbować tej metody. Tuż przed wyjściem z Cilungu dopadł mnie teleksem armator: „Wejście do Nampho najpóźniej 27 czerwca”. Nie ma czasu na eksperymenty nawigacyjno-polityczne. Zostały 4 doby, a to ponad 700 mil. Żegnaj, Szanghaju, płyniemy prosto do Nampho!

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Nie działa gra. Popsuło siem

_________________
Mirosław Dados

Działa...

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Na chromie zrobiło Twój poprzedni avatar.

_________________
Mirosław Dados

Bo to hasło dnia!

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Dzięki Tomku !!!

_________________
Maciej Karczmarz -VR- Krystaliczny

Widzę że wszyscy krystalicznego w nocy przestawilali

Jacenty dziś ja gonię

_________________
Mirosław Dados

E tam, uwierze jak zobaacze, ale smaczne, jak zwykle.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Jakie dziala, to armaty.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Co tam jest pod tym "nie robie", ciekawe...

Hehehe wiec wszystkim którzy pomogli wielkie dzięki. Wypije dziś wieczorem wasze zdrowie. Do 2:30 siedziałem przy kompie i był kurs ustawiony do 3:20, ustawiłem budzik na 3:15, budzik zadzwonił wiec wyłączyłem i stwierdziłem że poleżę z 5 min hehehe ZASNĄŁEM. Obudziłem sie o 4:30 JESZCZE RAZ DZIĘKI CHŁOPAKI

_________________
Maciej Karczmarz -VR- Krystaliczny

widzę, ze zostałem w nocy wyru.....ny przez "zielonych ludzików"

michal14 to tak specjalnie na wycieczkę, czy celowe skręty tuż przed rafą?

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.